Jump to content
Dogomania

TERESA BORCZ

Members
  • Posts

    4154
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Everything posted by TERESA BORCZ

  1. Witam dziewczyny,:loveu::loveu::loveu:Miałam trochę pracy i oczekiwania na nową panią dla psinki naszej cudownej. Stało się inaczej niż planowano ale to wcale nic nie znaczy, mamy więcej czasu na totalne doleczenie kaszlu . Fryzurka juz odrasta. Sylwetka super, odkarmiona, psychika super, nie ma śladu po przejściach . Czekamy tylko na nową panią do kochania. Co do Pudzianki to ok 30 sierpnia zdejmujemy szwy, jeśli nie będzie komplikacji, a wygląda narazie wszystko dobrze to i zdjęcia zdążymy zrobić, może w poniedziałek.I tak lepiej ją ogłaszać jako psa zdrowego i urodziwego. Narazie Pudzia się odżywia jak królowai,rozkoszuje przestrzenią i nie spuszcza z nas oczu. Jest bardzo posłuszna, spokojna , niemal pokorna, jeszcze dalej b.łapczywie je, najbardziej zadziwia że lubi zupki, jako jedyna z wszystkich podopiecznych. łapczywość jej minie i wróci do normy. Też jak Ślicznotka godzi się z innymi psami, ale z kotami jest gorzej. Nie trzeba się martwić tymi biedami u mnie , wszystko jest pod kontrolą przecież to nie na zawsze. Zuzka biało czarne cudne maleństwo to największa troska bo to super okurzacz a trzeba ją ograniczać z jedzeniem na raz, za to pieszczot domaga się bezwzględnie. Najbardziej martwi mnie Misiaczek, był niemal zasuszony, sam je z trudem, karmię go kilka razy dziennie po trochę, ale zmienia się z godziny na godzinę. Już wygląda lepiej, sierść się błyszczy, oczka czyszczone kilka razy dziennie nie ropieją, i są wyrażne. Akceptuje tylko pieczony drób i żółteczko . ale dostaje na siłę trochę mixów koniecznych.chodzi na spacerki 2, 3 razy dziennie. chociaz jest słaby. Stale mam nadzieję że da się zoperować te narośle koło uszu. W sumie jest ładny i posłuszny, reaguje na nowe imię i wie kiedy pora na spacerek. Miał naprawdę ciężki los, i nie można mu dać odejść nie rekompensując doznanej krzywdy. Narazie tyle wiadomości z mojego placu boju. pozdrawiam serdecznie.
  2. KOCHANE,:loveu::loveu::loveu: Nie chcę myśleć o oddaniu psinek po takiej opiece do schroniska. Teraz jak obserwuję jak pięknie wracają do zdrowia i swej własnej zagubionej w nieszczęściu natury miałabym wyrzuty sumienia oddając je spowrotem do schronu. Będę się nimi opiekować aż znajdzie się domek. Narazie jeszcze trochę jest nad nimi pracy, choć sytuacja zmienia sie radykalnie juz od samej atmosfery i menu. Można spokojnie robić ogłoszenia od końca . tygodnia, mamy czas.Trzeba je oddać w dobrej formie i zadbane, by były też świetnym świadectwem schroniska. Mufa jeszcze narazie musi poczekać, bardzo wolno przybiera na wadze, a nie wiem czy ktoŚ miałby tyle czasu i cierpliwości jak ja. Obserwuję też czy się coś nie odnawia. Dziewczyny sezam w Mysłowicach czeka !! ja czekam na nowa rodzinę ślicznotki. Jest w pełnej formie;krąglutka i puszysta(wymyta). skłonna do zabawy Oby sie jej poszczęściło, to pies do kochania!!
  3. WITAM, Piękna dama Mufa jest u mnie. Depresja w schronie spowodowala że prawie oduczyla się jeść. przygotowanie do operacji zajęło dużo czasu bo trzeba było znacznie poprawic obraz krwi. Teraz jest już po zabiegu, wymaga sporego zaokrąglenia no i obserwacji jakiego typu to były 2 guzy. Dalej je tylko z ręki, i to wybiórczo i niewiele naraz. W przyplywie dobrego humorku zjada trochę z talerzyka. Ważne że zaczyna reagować na świat zewnętrzny, choć wydawała się głucha i ślepa. Sama wdrożyła sobie dyscyplinę w załatwiankach choć na początku różnie to bywało, podniosła też już w górę piękny łepek i można zobaczyć piękne oczy. To uroczy pies i charakteryzuje się pięknym chodem przypominającym stepowanie rasowego konika, ale wtedy tylko gdy jest szczęśliwa .Mam nadzieję że dalsza rehabilitacja przebiegnie szybciej bo sama już upomina się o dobre kąski i wie gdzie na nie czekać. Zabierałam ją do Krakowa, i tam robiła furorę wśród krakowskich arystokratek na plantach. Wraca też do normy sierść po usuniętych kołtunkach i oparacyjnym goleniu. Błyszczy już nieco. Bardzo się boi dłuższego przebywania poza domem , chyba od czasu operacji, i co najdziwniejsze wyczuwa z daleka schroniskowe auto które nas odwiedza, nareszcie szczeka (przez cały czas obecności auta !) choć nic nie wskazywało na to że jeszcze usłyszymy jej głos. Pracuje nad nią nieustannie. Pozdrawiam:loveu::loveu:
  4. Iwonko, witam,:loveu::loveu: Ślicznotka jedzie jutro zamiast w sobotę ale to lepiej prawie skończy leki na kaszel a antybiotyków zostało niewiele. Jest cudna, przytyła i się błyszczy, poszczekuje radośnie i nieustannie chce sie bawić z Zuzką, na spacerkach bardzo aktywna i radosna. Będa mieli z niej pociechę.Ma apetyt a to też oznaka zdrowia. Nic też sie nie dzieje na brzuszku. Zdjęcia załatwimy dla Pudzianki. MISIACZKA też. Mam w Mysłowicach miłego pana który wspaniale zaopatruje nasze schronisko ze sklepu w Knurowie. Czy nie znacie jakichś wolontariuszy którzy by się zajeli dostawami do jakiegos schroniska koło Mysłowic. Facet jest super. Daje koce, kołdry, bluzy i inne cuda na legowiska dla psiaków. Tam też by dawał Jest tego b. dużo, a zima idzie trzeba składać. Może ktoś sie zgłosi, to naprawdę gratka., miały by się nie tylko nasze psiurki do czego przytulić. :Help_2:POZDRAWIAM.
  5. :smilecol:Dojechała do nas w piątek Pudzianka zaraz po zabiegu. przeraziły mnie zastrzyki które niestety sama musiałam jej zaaplikować w sobotę 2 i w niedzielę 3. Prawie to odchorowałam ze strachu. Ale nie bylo wyboru. Sunia byla ogromnie przerażona , w piątek było oswajanie. Udało się pięknie, nie odstępuje nas na krok, i sama wciska łepeczek w dłonie domagając się pieszczot. Jest ładna, ma piękne łagodne oczy, wogóle jest łagodna i uwielbia pieszczoty, ma przepiękną sierść, miękką jak angorka. Jej rehabilitacja mam nadzieję nie potrwa długo, i trzeba jej szukać szybko stałego domku, bo dla niej powrót do schroniska to tragedia. Teraz dochodzi do zdrowia szybko, ma apetyt, lubi spacerki, toleruje inne psiaki, nie jest hałaśliwa , jest czysta, wyprowadza nas na załatwianko, oczekując przy drzwiach. Cioteńki, szukajmy domku dla Pudzianki !! Zaraz zastąpimay ją jakąś bidulą po operacji.:smilecol:
  6. Witamy:loveu::loveu:Jest jednak wiele powodów do radości w tym morzu psich nieszczęść. Dziadeczek zostal nazwany Misiaczkiem, przeszedł ku mojej radości niezwykła metamorfozę, wykąpany, wyczesany narazie częściowo, stara się jeść ale wybiórczo. Wie co dobre i tak trzeba. Dziś już ma więcej sił, co ważne nie jest już tak oczywistym kandydatem za TM. Poducha mu już nie wystarcza, ma wybór jako alternarywa do schroniskowego boksu. Wybiera łóżeczko Ślicznotki, chłodny azyl pod kaloryferem lub fotelem, sam prosi o wyjście na załatwianko, a dziś nawet zamerdał malutkim ogoneczkiem. Wreszcie podnosi oczy wyczyszczone na człowieka i chyba jest w nich niedowierzanie. Chodzimy na spacerki a on wzruszająco przygląda się trawie i krzewom i głęboko oddycha rozkoszując się zapachem trawy i świeżego powietrza. Omija narazie Pudziankę, Mufę , Zuzkę. Woli samotność i głaskanie. Zagłaskujemy go nieustannie. Musimy śpieszyć się go kochać. Nie wiem tylko czy ten guz go boli, narazie nie chciałam sprawdzać. Obserwacja trwa. Może jednak będzie nam potrzebny stały domek ??? Jest niekłopotliwy.:painting::painting::painting:
  7. WITAM, Nie wiem IWONKO czy napewno nie masz pomysłu na ratlercię ? jest malutka, zgrabniutka, nie chora w sam raz na małe mieszkanko. Co sądzisz ? MIEJSCE Ślicznotki w niebieskim łóżeczku zajęła dziś Pudzianka. jest po operacji. Jest też śliczna. Bardzo aksamitna, z sarnimi oczkami i bardzo przestraszona. Trzeba było ją sporo głaskać i uspakajać Widać zmiana na lepsze też wymaga przyzwyczajenia. Przekupiła się chudziutką czarną kaczką. Podzielili się z Misiaczkiem. ten już nareszcie ma odwagę spojrzeć na człowieka, ale bardzo dużo śpi.Wymaga obserwacji. Pudziance trzeba szukać domku pilnie. Szkoda aby wracała do schroniska.Poprosimy o nowe zdjęcia jak się już oswoi. DZIŚ SAME DOBRE WIEŚCI. Pozdrawiam.:Dog_run::Dog_run::Dog_run::Dog_run::Dog_run::Dog_run:
  8. :laola::multi::multi::multi::multi:WITAM, Wysiłki uwieńczone sukcesem, sunia na dobrej drodze do zupełnego zdrowia. Humorek jej dopisuje, ukazała już swój urok w całej okazałości. Apetyt ma nieslychany, jakby chciała nadrobić minione dni gdy na nic nie miała chęci. Napewno nie przeczuwała że szybko znajdzie dobry domek i nową kochającą panią . Zasługuje na to ta kochająca psinka. Właśnie odchodzi od nas do nowego domeczku. Jej miejsce w niebieskim łóżeczku zajmuje atłasowa Pudzianka świeżo zooperowana. Oby spotkało ją takie samo szczęście!!! Pozdrawiam serdecznie. :laola::laola::cunao::cunao::cunao::cunao::cunao::cunao::cunao:
  9. Witam, nareszcie mam chwilkę czasu żeby coś napisać o tym małym szczęściu. Z ogromną obawą czekałam na decyzję o zdjęciu szewków. A jednak wet zdecydował się ściagać. Ocenił sytuację jako dobrą. Brzuszeczek ma śliczny i czysty, nawet po ściągnięciu szwów. Jeszcze parę delikatnych zabiegów wzmacniających i będzie idealnie. Kaszel jest już ciut lepszy, ma codziennie obok anybiotyku odpowiedni lek na to paskudztwo. Nabrała ciałka i odwagi , chodzi na coraz dłuższe spacerki i jest już radosna. Ma apetyt, nie grymasi, i dalej z wielką ufnościa poddaje się najrozmaitszym zabiegom. Znosi nawet fartuszek ochronny.Zmienił się nawet wyraz jej oczu. To wielkie szczęście obserwować jak psina wraca do zdrowia. Wspaniale koegzystuje z innymi towarzyszami, i nawet zezwoliła biednemu Miśkowi, bardziej od niej choremu zaanektować jej łóżeczko na jakiś czas.Miskowi też się spodobało i się tam wprowadził w czasie naszego spacerku. Nie było protestów Ślicznotki.To niezwykła psinka. Marzymy o dobrym domku i pani która wynagrodzi jej krzywdę doznaną i wszelkie cierpienia.Pozdrawiam serdecznie :loveu::loveu::loveu:
  10. Witam, Nareszcie oprzytomniałam od nieustannych zabiegów wokół malutkiej. Mam nadzieje niezłomną że już nie grozi jej niebezpieczeństwo. Niespodziewane komplikacje ze zrastaniem zwolna ustępują. Nie ma wycieku, Rana jest czysta. Poniedziałkowa wizyta w weta przeniesiona na jutro . Do sprawdzenia gojenie i kaszel schroniskowy. Ja widzę poprawę, mam nadzieje że zobaczy ją też wet, a może da mocniejszy antybiotyk na ten kaszel, bo niestety przy tych szewkach trzeba się go pozbyć jak najszybciej. Wzruszające jest to że sunia poddaje sie z wielką ufnością niezliczonym zabiegom codziennie, i przy tym wszystkim wyprowadze mnie na spacerek stale o tych samych porach.. Ma na szczęscie dalej apetyt, co dobrze wróży. Poprawił się jej wygląd zewnętrzny i jest bardzo aktywna. Całkowicie zniknęła apatia, sama decyduje gdzie chce leżeć czy spacerować, piękne merda ogonkiem na spacerku . Trzeba trzymać kciuki za ściąganie szewków o ile wet zdecyduje że już czas . Jest cudna psiną. Mam nadzieje na kochającą nowa panią. Może jednak wywalczyla sobie nowe, godne życie. Pozdrawiam.:loveu::loveu:
  11. witam, Dołączam sie, w miare możliwości spróbuje codziennie. Kto jeszcze sie nie dołączył, no :mad::mad::mad:POZDRAWIAM.
  12. witam, to grupowe zdjęcie jest przepiękne. Koniecznie powinno być używane jak najczęściej. Nawet na plakacie. Pozdrawiam
  13. Witam wszystkich,:loveu::loveu::loveu: co za radosna wiadomość o Boksiu !!.Gdzie więcej takich ludzi jak Boksiowa nowa Pani ?. Takich pięknych psinek jest tu więcej . Pies jest naprawdę cudny. Mam nadzieję że miłość obopólna zakwitnie na zawsze !:laola: :laola:
  14. Sunia jest pięknie odziana w zabezpieczający szwy na brzuszku fartuszek, cienki i praktyczny. Nawet nie bardzo już pragnie się do szwów dostać bo są wyczyszczone, znikły zaczerwienienia w pachwinkach Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze, bo je ładnie i jest spokojniejsza. Właśnie śpi jak aniołek po leku. Do soboty niedaleko, więc się zajmę nią troskliwie . Jest zadziwiająco niekłopotliwym piesiem i poddaje się wszelkim zabiegom bez cienia oporu czy sprzeciwu. Nie wiem czy to ufność w łaskawszy odtąd los czy rezygnacja. Trzeba sie koniecznie starać o domek , ja już też próbuję. Na spacerkach już pięknie merda ogonkiem.
  15. CIOTEŃKI, Ślicznotka ma się dobrze, przy higienicznych zabiegach zauważylam niewielki ślad wydzieliny na minimalnym końcowym odcinku szycia. Kupiłam po wizycie u wet antybiotyk i rivanol. Napewno coś dostawała po operacji, ale trzeba to kontynuować dla wszelkiego bezpieczeństwa. Nie wiem czy nie byłoby lepiej ją zostawić u mnie do czasu ściągnięcia szwów pod opieką tego samego weterynarza.Transport to nie problem. Zobaczymy jak się wszystko potoczy do dnia przyjazdu Ulki, Jeżeli poprawi sie wszystko pojedzie, a jak nie to sama ja zawiozę nieco póżniej.Sprawdzę termin ściągania szwów. Sunia jest słodka . Mam wielką nadzieje na stały domek.P:loveu:ozdrawiam
  16. Zawsze się jest w stanie przygarnąć inna istotę, zwłaszcza w potrzebie, po stracie przyjaciela psiaczka. Przeszłam koszmar po stracie ukochanej Nuny, nie mogąc sie otrząsnąć przygarnęłam szczeniaczka jamniulka ze schroniska gdzie raczej by nie przeżył . Mam go już trzeci rok i mimo że niezapomnałam o Nunie jest nam dobrze. Do serca przygarniam każdego psiurka w potrzebie, choćby na leczenie w domku tymczasowym lub na przetrzymanie do czasu zdobycia domku. Nie wydaje mi sie prawdziwe twierdzenie że pamięć o pupilu nie pozwala zaopiekować się innym pieskiem. Ciekawe jest to, że właśnie pies wymagający opieki np. leczenia absorbuje w takim stopniu, że łagodzi ból po stracie. Pies to zawsze jakiś obowiązek, takie tłumaczenie przywodzi na myśl raczej chęć poleniuchowania.Truizmem byłoby z drugiej strony przytaczać wszelkie wspaniałe strony posiadania pieska i opieki nad nim. Napewno warto , trzeba.p:loveu:ozdrawiam
  17. Nasza ślicznotka jest cudna i delikatna. Mam ja od wczoraj na bardzo krótko, ale to psinia do zakochania. Spokojna, cudowna, naucznona czystości, sama biegnie do drzwi wyjściowych w razie potrzeby, świetnie sie orientuje w nowym miejscu. Wspaniale koegzystuje z pieskami a nawet kotem. Mimo niedawnej operacji ma wspanialy apetyt z czego się bardzo cieszę bo to oznaka powrotu do zdrowia. Lubi wszystko, je biały twarożek i ser żółty, i mięska wszelkiego rodzaju, także warzywa a nawet rosołek z drobnym makaronem. Podejrzewam że zje wszystko co sie jej poda, co różni się od schroniskowego menu, śledzi pięknymi oczkami z uwagą każdy ruch domowników. Jej apetyt i zachowanie dobrze wróżą na przyszłość. Jest po pierwszych zabiegach higieniczno -kosmetycznych i wygląda super, próbuje już za mną chodzić po calym mieszkaniu. Ktoś kto ja przyjmie pod swój dach będzie miał z niej wielką pociechę. Nie bardzo rozumiem jak taki uroczy piesek mógł stracić swój domek. Mam nadzieję że szybko znajdzie sie w objęciach nowej pani!!!:loveu:
  18. nie wiem jak idzie zbieranie darów dla psików z okolic Krakowa. Krakowskie schronisko warto odwiedzac, ale tez trzeba pomagać przytulisku w Harbutowicach. To miejsce szczegolnej troski. Wlscicielka i wspaniala opiekunka osierociła swych podopiecznych, i tymi pieskami które pozostały opiekuje się siostra śp.pani Bożeny CHECHLIŃSKIEJ. MOŻE OBOK ZBIÓRKI KARMY, KOCÓW, KOŁDER, ODZIEŻY namawiać rodziców, krewnych i sasiadów do przekazywania 1% podatku właśnie tam poprzez Tyską fundację Przystań Ocalenie?Pozdrawiam

  19. Znów wrzuciłam odpowiedż pod zdjęciami gajki. , ale jestem gapa.pozdrawiam.
  20. cieszę sie że pan Tomek się jasno deklaruje. Fakt jestem nowa, i pierwszy raz coś z Dogomania mogłabym zrobić. Narazie mam kontakt z dwoma schroniskami lokalnie i robię co mogę.(zaopatrzenie, leczenie, spacery itd) Zanim skontaktowałam sie ze zschroniskiem ratowałam psinki w moim mieście. Przechowywałam aż znalazł się właściciel lub rodzina adopcyjna. Mam jamniczka z krakowskiego schroniska na stałe, od 3 lat i od 2 znależną skatowaną sunię. Leczyłam ją rok. Zostaje u nas dla siostry. Sunia nr.2,(DT) cudowna aczkolwiek zaniedbana, szykowana u mnie do operacji. Już jest rekonwalescentką od tygodnia. Jest ze schroniska , i jak wszystkie bardzo kochana. Był też piesek ofiara łopaty,(wylew, paraliż) i też mi się udało go caŁkowicie wyleczyć. Ma kochającą rodzinę. GAJĘ jakoś trzeba przetrzymać, to jej szczęście że może się to wszystko udać. Myślę jak to zrobić, i czy ona zaakceptuje mój zwierzyniec. Moje napewno tak. Jamniczek nianczy jak mama schroniskową kociczkę -sierotkę, tymczasowo u mnie na podchowaniu!!!Jeśli nikt inny nie zadeklaruje pomocy to może jakoś to przeżyjemy razem. mieszkam w bloku, ale mam działkę. I nadzieję że jakoś sie to ułoży.:Dog_run:
  21. witam, bardzo mnie interesuje szczęście Gai. Czy ten pan z zagranicy jest napewno zdecydowany ? W jakim śląskim mieście byłby ten eventualny domek ? Pytam bo nawet gdybym się zdecydowała przetrzymać Gajkę to żeby nie została i tak na lodzie gdyby pan ów nie okazał się stały w uczuciach. Ja mieszkam w Knurowie, (Gliwice) .Czy można się upewnić kontaktując sie z owym panem czy podtrzymuje swój plan.? Co z eventualnym transportem z Torunia ? Ja raczej nie dałabym rady pojechać do T. POZDRAWIAM
  22. witam, podoba nmi sie akcja szycia kubraków. Poszukuję kogoś kto by wziął odemnie sporą ilośc kurtek i polarów do szycia zanim sama sie nauczę i zorganizuję. Będę mieć bardzo dużo w najbliższej przyszłości i tu na Śląsku i w Krakowie. Znacie kogoś? Ruda jest bardzo blisko nie trzeba poczty , wciągnę się też w wasze akcje w dodatku do moich tu na miejscu.pozdrawiam.

  23. :multi:podziwiam i w miarę możliwości postaram sie włączyć w tę piękną pomoc. Narazie robię to na swoją własną skalę w okolicach Gliwic i mam małe sukcesy w przechowaniu , DT, i umieszczeniu bezdomnych zwierzaczków w dobrych domkach z pominięciem SCHRONISK, bo i tak są przepełnione. Udaje mi się akcja zbierania karmy, warzy i funduszy kocy i kołder, na legowiska. W Krakowie i okolicach prośba o koce i kołdry miała duży odzew. Rozpowszechnijcie za przykładem byłego butiku na Zwierzynieckiej.Idzie zima.To duża pomoc a nic nie kosztuje.Ja oferuję wam pomoc w czasie pobytu w drugim mieszkaniu w Krakowie w kąpaniu, czesaniu i spacerach. Skontaktuję się napewno. Mam cud mix jamnika z Rybnej. Mam radę w sprawie ROXI. Leczyłm w moim DT pieknego psa zestawm odpowiednich ćwiczeń, dietą odpowiednia do stanu psa i masażami ( masażer z lampą na promienie podczerwone ). PIES który miał sparaliżowany tył jest zdrowy skacze, biega i znalezliśmy cudowny domek.pozdrawiam. przekazać zestaw ćwiczeń?
  24. :multi: oferuję w okolicach Gliwic korepetycje z angielskiego , wszystkie poziomy, i eventualną wakacyjną opiekę :loveu:nad kotkiem lub psem
×
×
  • Create New...