Jump to content
Dogomania

medvetka

Members
  • Posts

    34
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by medvetka

  1. Do Agnes! Szok, wet przyzanał się , że czegoś nie wie. Ukamieniować!:angryy: Tak się składa, że przypadłość Waszych suk nie jest najczęstrzym problemem z jakim pojawiają się klienci a rzecz jasna przedstawiciel firmy nie powie mi "pani doktor, można zminimalizować dawkę ...blablabla" Tak się składa, że przez lata mojej praktyki były u mnie 3 (słownie: trzy) suki a tylko 1 z nich dobrze zareagowała na ten lek. Więc uczmy się od siebie nawzajem a nie czyńmy komentarzy i świętego oburzenia. Bo nie o to chodzi!
  2. Alizin, jak każdy praparat, ma swoje plusy i minusy. Nadal najczęstrza metodą leczenia ropomacicza jest sterylizacja. Nie wynika to z ignorowania najświeższych doniesień naukowych przez wetów (co sugeruje Aziza swoim komentarzem). Alizin znalazł zastosowanie u suk o szczególnej wartości hodowlanej czy u suk, których z jakiś powodów nie można poddać znieczuleniu. Nie zabezpiecza przed ponownym ropomaciczem. Do taniej metody leczenia też jej daleko.
  3. O_o Jednak człowiek uczy się całe życie :) Nie wiedziałam, że można tak ładnie schodzić z dawki, zachowując skuteczność. Cenne info, tym bardziej , że lek jest nieprzyzwoicie drogi dla większości klientów. PS. Nie sądzę, żeby moi Koledzy nie chcieli zamówić małego propalinu ze względów ekonomicznych. Jeśli Klient potrzebuje coś konkretnego i JEST TO DOSTĘPNE w hurtowni to lekarz na pewno to sprowadzi.
  4. Ci co leku nie mają nie mogą go nigdzie zakupić, a Ci co mają to powinni go zgodnie z Decyzją Głównego odesłać do hurtowni. No więc oficjalnie w tych wszystkich lecznicach imizol się stłukł. :) JEśli będzie jakiś poważny kryzys to pozostają do wykorzystania ludzkie leki przeciwpierwotniacze.
  5. Każdy będzie kupował tam gdzie jest mu wygodniej, taniej itp. Sama biegam na drugi koniec miasta do sklepu w którym np. jest tańsze masło ale nie przeżywam tego faktu jak Wy przy zakupie "odkleszczaczy itp." i nie oskarżam właścicieli punktów usługowych, że są zdziercami. Mam okropna cechę...jestem przewrażliwiona na punkcie marudzenia klientów ",że drogo" i wiecznego targowania się o każdą złotówkę. Czy kupując bułki i masło tez się tak targujecie? Znakomita większość ma chore wymagania ale najlepiej, żeby wszystko było za darmo. PS. MAm dziś zły dzień i wyżywam sie na Was za popołudnie. Przynieśli mi dziś na dyżur (na 0,5h przed końcem) nieprzytomnego ONka z żółtaczką i krwiomoczem = podejrzenie babeszjozy. Pełne obsłużenie go zajęło mi ponad 3h = 3nadgodziny.Gdyby właściciele ruszyli DUPĘ kilka dni temu dziś byłoby po temacie a tak ma pewnie z 15% szans, że dożyje jutra. Oczywiście na koniec była awantura o kasę.
  6. Do jasnej .... /ciasnej/...czego Wy Ludzie oczekujecie? Płacicie za LEK!Ktoś to opracował=wymyślił i wyprodukował. Odpowiada za bezpieczeństwo i skuteczność a Wy się targujecie o 5 zł. Głupie sznurówki kosztują 30 zł a to dwa kawałki sznurka. Znając ceny hurtowe leków i ceny internetowe zastanawia mnie skąd pochodzą te preparaty.
  7. W pełni zgadzam się z tym tematem i opinią rudziaFFki. Miałam taką sytuację...Na niedzielny dyżur (4h) 10 letnia dziewczynka przyniosła mi 3-4 tyg. kotka. Stan kota był na tyle ciężki, że jedynym ludzkim odruchem było skrócenie cierpień tej biednej istotki. Jednak NIE uśpiłam tego kota przy dziecku! Cieżko mi było nawet jej o tym powiedzieć. Nie wziełam od niej pieniędzy! Byłam szczerze poruszona zachowaniem dziewczynki. Żeganła si[I]ę z [/I]tym kotkiem 3h! Głaskała go, zalewając się łzami. Chociaż tak młoda, to chyba zdawała sobię sprawę ze stanu kocini, zadawała później całkiem "trzeźwe" pytania (np. czy po kontakcie z tym kotkiem może zarazić czymś swoje koty, itp.) To niezwykle dzielne i wrażliwe dziecko zostanie w mojej pamięci na długie lata. I nie jest to atak imienny na konkretnego veta czy konkretną lecznicę . Wyrażam swój sprzeciw przeciwko takiemu postępowaniu.
  8. czytając powyższe wypowiedzi zgadzam się tylko z jednym. Powinnaś skonsultować się z lekarzem weterynarii. Kwiatki typu "zespół Cushinga (niedoczynność tarczycy)" czy "NIE ZGADZAJ SIĘ NA PODANIE PSU STERYDÓW" świadczą o niskiej wiedzy forumowiczów.
  9. A może by tak zacząć od badania kału...zacząć od pasożytów jelitowych, nie zapominając o Gargii lamlii....
  10. Trudna sprawa. Niewątpliwie największe ryzyko niesie za sobą znieczulenie a nie technika wykonania kastracji. Nie wolno tego przeprowadzić bez wcześniejszych badań dodatkowych (podstawowe badania krwi, rtg klaki piersiowej, ekg) i najlepiej zdecydować się na znieczulenie wziewne! Strach właściciela przed zabiegiem rozumiem doskonale.Pomimo niezliczonej ilości znieczulonych przeze mnie zwierząt przy każdym następnym (bez znaczenia wiek i stan zdrowia) mam stracha jakbym robiła to pierwszy raz. Bo biologia to nie matematyka i tu 2+2 nie zawsze jest 4. Na pocieszenie mogę dodać, że osobiście miałam tyle wybudzeń ile premedykacji, a i ogólne statystyki są dobre.
  11. Powtórzę 2 swoje komentarze do tego co już gdzieś Agnes napisała. Otóż: 1. daleko posunięte oskarżenia! Firma może się ubiegać o swoje 2. fiprex nie zostaje wycofany z rynku. Nie wnikam w szczegóły /prawo farmaceutyczne/ ale fiprex będzie zarejestrowany jako lek, czyli będzie dostępny tylko u lek.wet a nie w sklepie zoologicznym 3. nauczcie się wreszcie, że w sklepie zoologicznym to sobie można kuwetę, żwirek i miskę kupić a nie środek chemiczny stosowany na zwierzęciu! Bo tak się właśnie kończy oszczędność O wycofaniu tego preparatu i ja słyszałam. Niosło się to w środowisku pocztą pantoflową. Ale miałam okazję spytać się osobiście przedstawiciela firmy i On zaprzeczył. Było to zresztą dość dziwne, bo w chwili gdy ta plotka poszła w świat firma wprowadziła na rynek Fiprex w dużych opakowaniach [po 12 pipetek].Preparat został zarejestrowany jako lek, co pociąga za sobą pewne konsekwenje (prawo farmaceutyczne) i tyle. Nie wygląda na to, żeby był wycofywany z rynku. Nie ma absolutnie problemu z dostępnością w hurtowniach, nie ma zadnych promocji, jak to bywa przy "końcówce serii".
  12. O wycofaniu tego preparatu i ja słyszałam. Niosło się to w środowisku pocztą pantoflową. Ale miałam okazję spytać się osobiście przedstawiciela firmy i On zaprzeczył. Było to zresztą dość dziwne, bo w chwili gdy ta plotka poszła w świat firma wprowadziła na rynek Fiprex w dużych opakowaniach [po 12 pipetek].Preparat został zarejestrowany jako lek, co pociąga za sobą pewne konsekwenje (prawo farmaceutyczne) i tyle. Nie wygląda na to, żeby był wycofywany z rynku. Nie ma absolutnie problemu z dostępnością w hurtowniach, nie ma zadnych promocji, jak to bywa przy "końcówce serii".
  13. medvetka

    Advocate

    Pineska!, :lol: dlatego zaznaczyłam, że przy [U]niepowikłanej[/U] nużycy kiedy piesek ma kilka łysych plamek np.na głowie czy przepiersiu. Ze świerzbowcem usznym u kota jest podobnie . Jeśli u kota znajdę świerzbowca w uszach a uszy są rozdrapane do "żywego" to zdecydowanie zalecam maść do ucha a nie advocata czy stronghold Ukłony
  14. medvetka

    Advocate

    Niestety nie działa na kleszcze. Bardzo ładnie działa przy niepowikłanej nuzyżycy u psów i świerzbowcu usznym u kotów. O skuteczności odrobaczania przewodu pokarmowego nie wypowiadam się,bo nie miałam okazji tego skontrolować
  15. Przewija się temat kosztów leczenia Leczenie babeszjozy przebiega w różny sposób i różnie kosztuje.Zależy to od: 1. wielkości psa ! - leki podawane są na masę ciała 2. zmian morfologii i biochemii. Jeśli wszystko jest w granicach normy zwykle leczenie sprowadza się do 2 wizyt (za sumę ok. 80-90 zł /bez badań krwi./. 3. jeśli badania biochemiczne i stan pacjenta wskazują na niewydolność nerek i/lub wątroby trzeba zwierzeciu poświęcić tydzień a czasami dwa i zabezpieczyc się w setki złotych. Samym imizolem niczego nie osiągniemy. Niezbędna jest płynoterapia dożylna, leki moczopędne, osłaniające watrobę itp. a w niedalekiej przyszłośći specjalna dieta 4. jeśli morfologia wskazuje na poważną anemię psa czeka przetaczanie krwi (leczenie może wynieść ponad 2 tyś zł. - cena warszawaska) 5. inaczej zapłacicie za regularną wizytę w lecznicy, inaczej za wizytę domową 6. inaczej na Podlasiu a inaczej na Wielkopolsce Więc sie nie licytujcie tylko zabezpieczajcie swoje psiaki. Zdrowia życzę :)
  16. 1. daleko posunięte oskarżenia! Firma może się ubiegać o swoje 2. fiprex nie zostaje wycofany z rynku. Nie wnikam w szczegóły /prawo farmaceutyczne/ ale fiprex będzie zarejestrowany jako lek, czyli będzie dostępny tylko u lek.wet a nie w sklepie zoologicznym 3. nauczcie się wreszcie, że w sklepie zoologicznym to sobie można kuwetę, żwirek i miskę kupić a nie środek chemiczny stosowany na zwierzęciu! Bo tak się właśnie kończy oszczędność
  17. LAL: a jakieś zeskrobiny były pobierane? Myślę, że byłoby warto....bo a nuż to świerzbowiec skórny wikłany bakteriami (bardzo silny świąd, szczególnie nocą). Można ewentualnie zastosować "diagnostycznie" steryd . Są choroby skóry przy których świąd można powstrzymać sterydem np. atopowe zapalenie skóry, apzs i tzw. choroby sterydooporne lub mało wrażliwe np. alergia pokarmowa czy właśnie świerzbowiec ....
  18. nie, pean to rodzaj szczypczyków chirurgicznych, którymi w tym przypadku odkrusza się kamień i (sprawdza się przy bardzo dużym kamieniu). Nie wydaje dźwięku, wystarczy tylko odchylić wargi. I jeszcze raz napiszę, że nie jest to idealne rozwiązanie ale uważam, że lepsze takie niż żadne :)
  19. u szczeniaka sobie odpuść,bo te zębiska i tak wymieni. Możesz go przyzwyczajać, że mu coś w pysiu robisz ale myślę, że orozyme można sobie odpuścić. Temu najstarszemu spróbowałabym chociaż trochę kamienia usunąć mechaniczne (odkrusza się peanem). Wiadomo, że to tylko czyszczenie z grubsza ( i to bardzo z grubsza) ale zwykle nie trzeba znieczulać. Jeli psiak jest spokojny to zazwyczaj przynosi to wymierny skutek np. chętniej jedzą, bo nie ma juz takiego ucisku kamienia na dziąsła.Odsłaniaja się też niewidoczne wcześniej stany zapalne i można taki pyszczek trochę podleczyć.Trzeba się niestety liczyc z tym, że jak zdejmiemy kamień to zęby mogą się "wysypać", bo niejednokrotnie bywa tak, że to kamień trzyma zęby w zębodołach. U pozostałych 2 jest sens stosować tego typu preparaty. Pozdrawiam
  20. 1. Czy przypadkiem nie jest tak, że za zmiany skórne i choroby narządowe nie odpowiadają różnego rodzaju "ulepszacze" dodawane do karm komercyjnych i zawartość białka nie ma tu nic wspólnego 2. Jaki odsetek psów w korelacji z rodzajem przyjmowanej karmy (przygotowywana w domu, komercyjne supermarketowe, komercyjne z wysokiej półki:Hills, Eukanuba, RC) ma objawy "przebiałczenia". Czy ktos to badał?
  21. Tak jak powiedziała eve66, [B]najlepiej nic nie podawać[/B]. Czytałam jednak zachodnią publikację dotyczącą leczenia zapalenia kości i stawów u psów/[I]osteoarthritis[/I]/ i było tam wyraźnie napisane, że "czysty" paracetamol np. Apap (w odpowiedniej dawce!!) jest całkowicie bezpieczny dla [U]psów[/U] nawet w długotrwałej kuracji,podawany co 8h.Jednocześnie dawka toksyczna dla psa jest tylko 3-krotnie wyższa od terapeutycznej, więc o nieszczęście łatwo. Prawdopodobnie objawy u Waszych psów mogły być efektem przedawkowania leku.Wracamy więc do punktu wyjścia tj. [B]NIE PODAWAĆ[/B]. Poza tym, w weterynarii jest całe mnóstwo bezpieczniejszych leków przeciwzapalnych i bólowych więc paracetamol nie znajduje większego zastosowania. [U][B]Nie należy[/B] psom podawać Ibuprofenu itp., bo pochodne kwasu propionowego są toksyczne[/U].Z kotami postępujmy jeszcze ostrożniej. Na szczęście większość włascicieli ma problem z podaniem kotu tabletki ... uff :eviltong: U zwierząt stosuje się całe mnóstwo leków ludzkich ale należy pamiętać, że pies/kot TO nie mały człowiek.
  22. Cieszę się bardzo, że z psiakiem już ok i przeradza się w kulkę, choć tutaj bym zalecała ostrożność ;) I tu miałam się ugryźć w język ale sorry, nie mogę..... Oooo..... jak miło, że ta niedobra wetka, co to tak w ciemno leczyła teraz jest dobrą wetką. Może czasami warto zdać się na doświadczenie lekarzy i chwilę poczekać? [I]" pies nie daje się zbadać / moim zdanie wet powinien mieć taką wprawę ,że zbada każdego psa./"[/I] cytuję za martą23t Idąc za ciosem i po złosci - moim zdaniem właściciel powinien mieć taka wprawę, żeby przytrzymać do badania swojego psa / kota :angryy:
  23. Z tego co mówią moi klienci wydaje się być skuteczny ale tylko i wyłącznie w sytuacji niewielkiej ilości osadu nazębnego. Nie wiem jak z profilaktyką. Mam jednego 3-letniego srajtka, który ma bardzo ładne zdrowe zęby i właściciel używa preparatu zapobiegawczo. Trudno ocenić tutaj skuteczność, bo nie wiadomo co będzie za parę lat.Na pewno nie spełni Twoich oczekiwań jeśli pies ma znaczny kamień nazębny. Wówczas trzeba go zdjąć a dopiero myśleć o Orozyme.
  24. szczeniak + łysinka = nużyca. Oczywiście nie zawsze ale to należy potwierdzic lub wykluczyć. Tyle w temacie
  25. medvetka

    Pomocy!

    Kłopoty z przełykaniem mogą być efektem zaburzeń neurologicznych, ale nie muszą!. Myślę tu o deficycie poszczególnych nerwów czaszkowych i tak: za połykanie odpowiada nerw językowo-gardłowy (IX) i błędny(X), za ruchliwość języka n.podjęzykowy (XII). Wspominasz też coś o opadającej żuchwie. Zaburzenia napięcia żuchwy to deficyty n. trójdzielnego (V). To moje przypuszczenia a nie diagnoza rzecz jasna, bo psa nie badałam a danych mało. Może zamiast kłopotów neurologicznych pies ma rany języka lub gardła, tkwiące ciało obce w gardle a może zwichnięcie żuchwy.
×
×
  • Create New...