medvetka
Members-
Posts
34 -
Joined
-
Last visited
Converted
-
Occupation
lekarz weterynarii
medvetka's Achievements
Newbie (1/14)
10
Reputation
-
Do Agnes! Szok, wet przyzanał się , że czegoś nie wie. Ukamieniować!:angryy: Tak się składa, że przypadłość Waszych suk nie jest najczęstrzym problemem z jakim pojawiają się klienci a rzecz jasna przedstawiciel firmy nie powie mi "pani doktor, można zminimalizować dawkę ...blablabla" Tak się składa, że przez lata mojej praktyki były u mnie 3 (słownie: trzy) suki a tylko 1 z nich dobrze zareagowała na ten lek. Więc uczmy się od siebie nawzajem a nie czyńmy komentarzy i świętego oburzenia. Bo nie o to chodzi!
-
Alizin, jak każdy praparat, ma swoje plusy i minusy. Nadal najczęstrza metodą leczenia ropomacicza jest sterylizacja. Nie wynika to z ignorowania najświeższych doniesień naukowych przez wetów (co sugeruje Aziza swoim komentarzem). Alizin znalazł zastosowanie u suk o szczególnej wartości hodowlanej czy u suk, których z jakiś powodów nie można poddać znieczuleniu. Nie zabezpiecza przed ponownym ropomaciczem. Do taniej metody leczenia też jej daleko.
-
O_o Jednak człowiek uczy się całe życie :) Nie wiedziałam, że można tak ładnie schodzić z dawki, zachowując skuteczność. Cenne info, tym bardziej , że lek jest nieprzyzwoicie drogi dla większości klientów. PS. Nie sądzę, żeby moi Koledzy nie chcieli zamówić małego propalinu ze względów ekonomicznych. Jeśli Klient potrzebuje coś konkretnego i JEST TO DOSTĘPNE w hurtowni to lekarz na pewno to sprowadzi.
-
Ci co leku nie mają nie mogą go nigdzie zakupić, a Ci co mają to powinni go zgodnie z Decyzją Głównego odesłać do hurtowni. No więc oficjalnie w tych wszystkich lecznicach imizol się stłukł. :) JEśli będzie jakiś poważny kryzys to pozostają do wykorzystania ludzkie leki przeciwpierwotniacze.
-
Każdy będzie kupował tam gdzie jest mu wygodniej, taniej itp. Sama biegam na drugi koniec miasta do sklepu w którym np. jest tańsze masło ale nie przeżywam tego faktu jak Wy przy zakupie "odkleszczaczy itp." i nie oskarżam właścicieli punktów usługowych, że są zdziercami. Mam okropna cechę...jestem przewrażliwiona na punkcie marudzenia klientów ",że drogo" i wiecznego targowania się o każdą złotówkę. Czy kupując bułki i masło tez się tak targujecie? Znakomita większość ma chore wymagania ale najlepiej, żeby wszystko było za darmo. PS. MAm dziś zły dzień i wyżywam sie na Was za popołudnie. Przynieśli mi dziś na dyżur (na 0,5h przed końcem) nieprzytomnego ONka z żółtaczką i krwiomoczem = podejrzenie babeszjozy. Pełne obsłużenie go zajęło mi ponad 3h = 3nadgodziny.Gdyby właściciele ruszyli DUPĘ kilka dni temu dziś byłoby po temacie a tak ma pewnie z 15% szans, że dożyje jutra. Oczywiście na koniec była awantura o kasę.
-
Do jasnej .... /ciasnej/...czego Wy Ludzie oczekujecie? Płacicie za LEK!Ktoś to opracował=wymyślił i wyprodukował. Odpowiada za bezpieczeństwo i skuteczność a Wy się targujecie o 5 zł. Głupie sznurówki kosztują 30 zł a to dwa kawałki sznurka. Znając ceny hurtowe leków i ceny internetowe zastanawia mnie skąd pochodzą te preparaty.
-
Weterynarz Warszawa - utylizacja zwłok zwierząt
medvetka replied to rudziaFFka's topic in Weterynarze
W pełni zgadzam się z tym tematem i opinią rudziaFFki. Miałam taką sytuację...Na niedzielny dyżur (4h) 10 letnia dziewczynka przyniosła mi 3-4 tyg. kotka. Stan kota był na tyle ciężki, że jedynym ludzkim odruchem było skrócenie cierpień tej biednej istotki. Jednak NIE uśpiłam tego kota przy dziecku! Cieżko mi było nawet jej o tym powiedzieć. Nie wziełam od niej pieniędzy! Byłam szczerze poruszona zachowaniem dziewczynki. Żeganła si[I]ę z [/I]tym kotkiem 3h! Głaskała go, zalewając się łzami. Chociaż tak młoda, to chyba zdawała sobię sprawę ze stanu kocini, zadawała później całkiem "trzeźwe" pytania (np. czy po kontakcie z tym kotkiem może zarazić czymś swoje koty, itp.) To niezwykle dzielne i wrażliwe dziecko zostanie w mojej pamięci na długie lata. I nie jest to atak imienny na konkretnego veta czy konkretną lecznicę . Wyrażam swój sprzeciw przeciwko takiemu postępowaniu. -
czytając powyższe wypowiedzi zgadzam się tylko z jednym. Powinnaś skonsultować się z lekarzem weterynarii. Kwiatki typu "zespół Cushinga (niedoczynność tarczycy)" czy "NIE ZGADZAJ SIĘ NA PODANIE PSU STERYDÓW" świadczą o niskiej wiedzy forumowiczów.
-
A może by tak zacząć od badania kału...zacząć od pasożytów jelitowych, nie zapominając o Gargii lamlii....
-
Trudna sprawa. Niewątpliwie największe ryzyko niesie za sobą znieczulenie a nie technika wykonania kastracji. Nie wolno tego przeprowadzić bez wcześniejszych badań dodatkowych (podstawowe badania krwi, rtg klaki piersiowej, ekg) i najlepiej zdecydować się na znieczulenie wziewne! Strach właściciela przed zabiegiem rozumiem doskonale.Pomimo niezliczonej ilości znieczulonych przeze mnie zwierząt przy każdym następnym (bez znaczenia wiek i stan zdrowia) mam stracha jakbym robiła to pierwszy raz. Bo biologia to nie matematyka i tu 2+2 nie zawsze jest 4. Na pocieszenie mogę dodać, że osobiście miałam tyle wybudzeń ile premedykacji, a i ogólne statystyki są dobre.
-
Powtórzę 2 swoje komentarze do tego co już gdzieś Agnes napisała. Otóż: 1. daleko posunięte oskarżenia! Firma może się ubiegać o swoje 2. fiprex nie zostaje wycofany z rynku. Nie wnikam w szczegóły /prawo farmaceutyczne/ ale fiprex będzie zarejestrowany jako lek, czyli będzie dostępny tylko u lek.wet a nie w sklepie zoologicznym 3. nauczcie się wreszcie, że w sklepie zoologicznym to sobie można kuwetę, żwirek i miskę kupić a nie środek chemiczny stosowany na zwierzęciu! Bo tak się właśnie kończy oszczędność O wycofaniu tego preparatu i ja słyszałam. Niosło się to w środowisku pocztą pantoflową. Ale miałam okazję spytać się osobiście przedstawiciela firmy i On zaprzeczył. Było to zresztą dość dziwne, bo w chwili gdy ta plotka poszła w świat firma wprowadziła na rynek Fiprex w dużych opakowaniach [po 12 pipetek].Preparat został zarejestrowany jako lek, co pociąga za sobą pewne konsekwenje (prawo farmaceutyczne) i tyle. Nie wygląda na to, żeby był wycofywany z rynku. Nie ma absolutnie problemu z dostępnością w hurtowniach, nie ma zadnych promocji, jak to bywa przy "końcówce serii".
-
O wycofaniu tego preparatu i ja słyszałam. Niosło się to w środowisku pocztą pantoflową. Ale miałam okazję spytać się osobiście przedstawiciela firmy i On zaprzeczył. Było to zresztą dość dziwne, bo w chwili gdy ta plotka poszła w świat firma wprowadziła na rynek Fiprex w dużych opakowaniach [po 12 pipetek].Preparat został zarejestrowany jako lek, co pociąga za sobą pewne konsekwenje (prawo farmaceutyczne) i tyle. Nie wygląda na to, żeby był wycofywany z rynku. Nie ma absolutnie problemu z dostępnością w hurtowniach, nie ma zadnych promocji, jak to bywa przy "końcówce serii".
-
Pineska!, :lol: dlatego zaznaczyłam, że przy [U]niepowikłanej[/U] nużycy kiedy piesek ma kilka łysych plamek np.na głowie czy przepiersiu. Ze świerzbowcem usznym u kota jest podobnie . Jeśli u kota znajdę świerzbowca w uszach a uszy są rozdrapane do "żywego" to zdecydowanie zalecam maść do ucha a nie advocata czy stronghold Ukłony
-
Niestety nie działa na kleszcze. Bardzo ładnie działa przy niepowikłanej nuzyżycy u psów i świerzbowcu usznym u kotów. O skuteczności odrobaczania przewodu pokarmowego nie wypowiadam się,bo nie miałam okazji tego skontrolować
-
Przewija się temat kosztów leczenia Leczenie babeszjozy przebiega w różny sposób i różnie kosztuje.Zależy to od: 1. wielkości psa ! - leki podawane są na masę ciała 2. zmian morfologii i biochemii. Jeśli wszystko jest w granicach normy zwykle leczenie sprowadza się do 2 wizyt (za sumę ok. 80-90 zł /bez badań krwi./. 3. jeśli badania biochemiczne i stan pacjenta wskazują na niewydolność nerek i/lub wątroby trzeba zwierzeciu poświęcić tydzień a czasami dwa i zabezpieczyc się w setki złotych. Samym imizolem niczego nie osiągniemy. Niezbędna jest płynoterapia dożylna, leki moczopędne, osłaniające watrobę itp. a w niedalekiej przyszłośći specjalna dieta 4. jeśli morfologia wskazuje na poważną anemię psa czeka przetaczanie krwi (leczenie może wynieść ponad 2 tyś zł. - cena warszawaska) 5. inaczej zapłacicie za regularną wizytę w lecznicy, inaczej za wizytę domową 6. inaczej na Podlasiu a inaczej na Wielkopolsce Więc sie nie licytujcie tylko zabezpieczajcie swoje psiaki. Zdrowia życzę :)