Jump to content
Dogomania

Kuna

Members
  • Posts

    1995
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Kuna

  1. [quote name='brazowa1']piekny pies! kojarzy mi sie bardziej z bojowcem niz z dogiem,a Wam?[/quote] Tak... jak go mam juz w domu, to widzę, że oprócz zbyt słabej głowy jak na doga, ma tez dużo mniejsze uszy... i generalnie jest mniejszy, choc bardzo mocny. Co powiecie na Cane corso ;) ? Ma wielka traumę:-(, od 5:30 próbuje go wyciągnąć z domu na siku... przy drzwiach wyjściowych zapiera się jak osioł, a potem w panice próbuje wcisnąć sie pod szafkę albo w jakikolwiek kąt byle tylko nie wyjść:shake: Teraz leży wbity w mojego TZ-a, łeb wsadził pod kołdrę i udaje, że go nie ma... a przeciez musi zrobic siku:placz: Może się boi, że znów zostanie wyrzucony?
  2. Nam jakoś tylko Fafik chodzi po głowie:roll: [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images39.fotosik.pl/102/89ce5db3d8ad361bmed.jpg[/IMG][/URL]
  3. No! udało się, pies jest u mnie:multi: Narazie zestresowany, ledwie chodzi, bo sie mu łapy po sedalinie plączą, ale juz bezpieczny. Postaram się zrobić zdjęcia dziś albo jutro. Ma ktoś pomysł na imię?:cool3:
  4. Dogi adpocje? niestety nawet nie wiedziałam, że jest taki serwis :| Co do psa... na szczęście Carska nie jest ruchliwa, choćby z powodu swej kondycji:p, ale psa trzeba jak najszybciej stamtąd zabrać, bo mimo wszystko zagrożenie istnieje... po pierwsze samochody, a po drugie wilki, po trzecie zaś... pójdę z torbami jak będę dojeżdżać codziennie ponad 30 km w jedna stronę, aby go nakarmić i dać wody... W kazdym razie właśnie wróciłam z lecznicy, bo sterylizowałam inną znajdkę i mam sedalin... mam nadzieję, że teraz da się zaprosić do samochodu:evil_lol:
  5. Moi drodzy, zastanówcie się, może ktoś z Waszych znajomych szuka tego psa.. albo "zgubił". Wiem, że bez zdjęć trudno cokolwiek powiedziec, postaram się je zrobić jak najszybciej. Niestety nie posiadam aparatu, a wczorajsze 3 próby zabrania go stamtąd spełzły na niczym, juz dwa razy miałam go nawet w samochodzie, ale ponieważ nie mam oddzielonej części bagażowej od osobowej, ciężko było jechać z szalejącym, dużym psem:placz:. Dziś znów podejmę próbę, moze te kilogramy jedzenia, które dostaje wzbudzą jego zaufanie... Generalnie pies zachowuje się tak, jakby na kogoś czekał i nie chce sie oddalić od tego miejsca. Reaguje na kazdy zatrzymujący się samochód, chętnie je, aczkolwiek niechętnie daje sie głaskać. Nie posiada obroży...
  6. Witajcie. Historia Zosi, jak wiecie, ma juz szczęśliwe zakończenie. Została jeszcze tylko jedna sprawa, mianowicie kwestia rozliczenia... Ogółem na moje konto na poczet Zosi wpłynęło 315 zł w kilku wpłatach (65 zł ze sprzedaży cegiełek już po adpocji). Po odliczeniu kosztów hotelikowania zostało 195 zł. Tak jak wcześniej było to powiedziane, koszty leczenia wzięłam na siebie. Zostało równiez ustalone, iż te 195 zł zostanie przeznaczone na kolejnego wyciągniętego ze schroniska bullowatego. W moim odczuciu pieniądze te powinny zostać przeznaczone na ewentualną sterylkę bądź hotel... ale nie wszyscy mamy podobne zdanie. W związku z rozbieżnościami na tamat dysponowania Waszymi pieniędzmi, informuję, iz niniejszym przekazuję całą tę kwotę - 195 zł, na konto [B]pędzelopki[/B], która od tej chwili sama będzie rozdysponowywać kasę. [B]bbgm[/B], proszę Cię, przekopiuj mój post na forum ast, bo tam tez są bezposrednio zainteresowane sprawą osoby.. pozdrawiam wszystkich Greta
  7. Wow.. ile to juz czasu minęło odkąd ostatni raz rozmawialiśmy o Liszce... Robię sobie remanenty w domu... więc pomyślałam, że może ktos chciałby wiedziec, co się u czarnulki dzieje:cool3:. Liszka pomimo swojego niezbyt udanego startu ma się całkiem dobrze. Jest bardzo sprawna, szybka i skoczna. Jak zmarznie, to chodzi na trzech łapkach, ale generalnie staramy sie do tego nie dopuszczać. Śpi pod kołdrą, w dalszym ciągu jest zapatrzona w Ak-ene, uwielbia bawic się z naszymi rudymi "pazdami":eviltong: i meczyć Kici:diabloti:. Zna juz prawie wszystkie psy z naszego malutkiego stada. W domu rozrabia straszliwie, ale potrafi byc tak słodka, że nawet jak zaczynamy zionąć :angryy:, to za moment jesteśmy rozmiękczeni:loveu:. Oczywiście cały czas szukamy jej niezobowiązujaco domu... jakoś nikt, kto wg nas byłby odpowiedni dotąd sie nie pojawił;), tak więc Liszka mieszka z nami i ma juz zapewne ok. 8 miesięcy. A wyglada tak [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images39.fotosik.pl/59/9f9dcfde3be7f7b2med.jpg[/IMG][/URL]
  8. A podrzucę Wam jeszcze kilka zdjęć... może teraz szczęście Zośki więcej osób ruszy:cool3: [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images37.fotosik.pl/55/34ae5b1ea2c97372med.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images27.fotosik.pl/319/0eade287dd589d0c.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images50.fotosik.pl/55/2c5e214b47793c47med.jpg[/IMG][/URL]
  9. To prawda, nawet się Im dostało za to podkarmianie:eviltong:. Jeżeli chodzi o Babcię, to zadziałało "odłączenie od stada" czyli kilka razy, po złym zachowaniu, Zosia wyleciała na korytarz i siedziała tam przez 15 minut sama... po powrocie mizdrzyła się do wszystkich:razz:, no i tak jej juz zostało :lol:
  10. Witajcie! czy pamiętacie jeszcze Zosię? Pomyslałam sobie, że w tym ogromie psich nieszczęść powinno zabłysnąć światełko, które daje nadzieję, że skoro jej sie udało, to i innym sie uda:lol: Zosia wygrała los na loterii:multi:, ma kochający i ciepły dom, jest zadbana, po dawnym szkieletorze miejmy nadzieję, nie zostały juz nawet wspomnienia. Wprawdzie cały czas ma problemy z pęcherzem, ale jest leczona i jest coraz lepiej. Oto fragment listu od RODZICÓW Zosi: cyt:" [I]Serdecznie pozdrawiamy z Siedlec. U nas wszystko w porządku. Zosia rośnie, ma się dobrze, jest bardzo kochana. Wszyscy ją chwalą i mówią,że jest mądra i ,,piękna'' , z czego jesteśmy bardzo dumni. Z domownikami utrzymuje bardzo dobre stosunki, jest bardzo towarzyska w stosunku do naszych przyjaciół, którzy dość często u nas goszczą[/I]. " Zosia odpłaca się całym swoim psim serduszkiem za miłość jaką dostała. Pomimo, że jest bullowata, bawi sie z innymi psami i ...suczkami:loveu:. Pokochała juz Babcię... nie wiem co Wam jeszcze napisać...? może tylko to, że JEST SZCZĘŚLIWA!!! [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images42.fotosik.pl/55/b60a00eea40a6e9a.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images44.fotosik.pl/55/3fac99951a28b36fmed.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images39.fotosik.pl/55/0f375f7f3c1f51a1med.jpg[/IMG][/URL]
  11. Zaczynam juz trzeci raz... słów brakuje, serce płacze, a tym bardziej, że przeciez to nie jest odosobniony przypadek:placz: Ale najważniejsze, że mała ma juz bezpieczna przystań, a wyniki badań są zaskakująco dobre:lol:. Skoro macie problemy z jej apetytem, to może pomyślcie o BARF-ie. Karmy, na dodatek te specjalistyczne, maja mało walorów smakowych... wcale się nie dziwie, żę sunia wybrzydza. Co innego jak dostanie mięsko:cool3:, zdarzyło mi się juz odkarmić kilka zagłodzonych psiaków i nigdy nie miałam problemów przy tej diecie. Może warto spróbować? A tymczasem w góre malutka:multi:
  12. W zasadzie chyba nawet należałoby:cool3:. Zosia juz wyjeżdżając ode mnie szkieletorem nie była. Wręcz przeciwnie:lol: szczupła sliczna panienka sie z niej zrobiła, nawet zaczęła odbudowywać mase mięśniową... Az szkoda, że nie zdążyłam zrobic jej zdjęć, ale ta adopcja z nieba spadła;) Czekam wprawdzie na zdjęcia z nowego domu, ale same wiecie, święta idą, wiec trzeba zrozumieć opóźnienie... No i domu juz tez nie szuka, bo i po co, jak ma ten najlepszy:loveu:. Tak, tytuł nalezy zmienić!
  13. Widzę, że nikt tu już nie zagląda, mimo to napiszę jeszcze jednego posta... Zosia chyba zadomowiła się już na dobre:lol:, ma swoje miejsce koło łóżka, choć jej ulubionym pomieszczeniem jest kuchnia. Jak pisze Marta, sęp z niej straszny:evil_lol:. Cały czas trawają prace nad oswojeniem Zosi z Babcią. Niestety idzie to dość opornie, na tyle, że starsza Pani boi sie wychodzić ze swojego pokoju:roll:. Na szczęście doszlismy przyczyny tego zachowania, więc mamy nadzieję, ze Marta i Paweł poradzą sobie. Zosia po prostu boi się, bo Babcia wprawdzie porusza się o własnych siłach, ale ma przygarbioną postać i to wywołuje niepokój Zosi... Gdy Babcia siedzi nie ma żadnego problemu... Także trzymajcie kciuki, aby wszystko poszło dobrze!! Niestety pomimo leczenia, pęcherz Zosi nadal jest chory:-(. Wczorajsze wyniki badań nie pozostawiaja wątpliwości. Nie ma tragedii, ale dobrze nie jest. Najprawdopodobniej trzeba bedzie zmienic leki. Poza tym wszystko jest w porządku:lol:, Zosia jest kochana i jej Państwo juz nie wyobrażają sobie dnia bez niej:multi:. Życzę wszystkim, aby psiaki, którym pomagacie miały tyle szczęścia co Zosia:lol:
  14. Witajcie. Wizyta poadopcyjna w nowym domu Zosi wypadła bardzo dobrze:multi:. Zosia wg naszego szpiega;), czuje się fantastycznie, jej Państwo widać, że bardzo się starają sprostać wymogom. Nie ma żadnych niepokojących syganałów. Problem, niestety, nadal jest z zachowaniem Zosi w stosunku do Babci Marty, pracujemy wspólnie nad nim, no cóż, zapewne potrzeba troche czasu. W kazdym razie wygląda na to, że Zosia dostała wspaniały prezent na Święta:loveu:
  15. Juz Im odpisałam i pewne wskazówki dałam. Generalnie jestesmy w kontakcie i jak obiecałam, jestem pod telefonem o kazdej porze dnia i nocy. Mam nadzieję, że pomogę Im przejść przez aklimatyzację bez problemów:razz:. Zosia jest cudowna i wierze, że wszystko bedzie dobrze:lol:. Być może nie miała nigdy do czynienia ze starszymi osobami. Psy czesto reagują w ten sposób na coś czego nie znają... Kciuki za Zośkę trzymamy wszyscy, my i nasze psy;)
  16. Witajcie, mam pare wiesci na temat Zosi:razz:. Mam nadzieję, że nowi, mam nadzieję, PRAWDZIWI RODZICE Zosi nie obrażą się za to, że upubliczniam Ich korespondencję:roll:, ale uważam, że Wam tez sie to nalezy;) Oto co pisze Marta: Przesyłamy obiecane dane i kilka informacji dla uspokojenia. Zośka to ciągle cudowna psina. Żegnając się z Wami była bardzo niespokojna i smutna. Przez kilka kilometrów wierciła się wpatrując się w szybę. Później przytuliła się do mnie i jechała spokojnie. W Białymstoku obudziły ją kolorowe światła, troszkę się pokręciła i znów zasnęła. W połowie trasy tankowaliśmy gaz i Paweł wyprowadził ją na smyczy. Zrobiła siku i kupę, była bardzo grzeczna. Dalszą część podróży spędziła na kolanach Pawła, ale ciągle się wpatrywała we mnie za kierownicą. W domu bez trudu zaakceptowała mamę, która podczas naszej nieobecności wychodzi z Zosią na dwór, a robi to często bo pali. Jednak na babcię trochę warczy. W pracy tęskniłam za nią .Paweł ma więcej szczęścia bo zaglądał do domu kilka razy. Jak dzwoniłam do niego wziął mnie na głośno mówiący i kiedy zaczęłam wołać jej imię, skakała z radości. W tej chwili leży sobie spokojnie na korytarzu, chyba jest jej tam najlepiej bo jak nas nie było to tam się wylegiwała. Pierwszą noc spędziła u nas w pokoju na dywanie, chrapała niesamowicie. Teraz już mam dwóch chrapaczy. Jednak z jednym wytrzymuję to i z drugim dam sobie radę. Obserwując ją myślę ,że powoli się klimatyzuje, poznaje teren w domu i na dworze. Wkrótce przesyłamy Wam kilka fotek na pokrzepienie. teraz czekam na zdjęcia, które oczywiście tez zamieszcze w wątku i na relację naszego specjalnego;) wysłannika, który sprawdzi jak się Zosia ma w nowym domu.
  17. [quote name='pędzelopka']Się szykuje , ale na razie cicho , nie zapeszajmy. Kuna albo ja damy znać co i jak jeszcze dzisiaj.[/quote] hm... nie wiem jak Wam to powiedzieć, ale............ Zośka pojechała do domu:multi:. Ludzie są naprwdę fajni, siedzieli u nas dość długo, zadawali masę pytań, generalnie zrobili na nas bardzo dobre wrażenie :lol:. Zosia mizdrzyła się do Nich jak zalotnica, przed Pawłem kładła się na plecach i wywalała brzuch do miziania:p. Jak odjeżdżała, to nie bardzo rozumiała dlaczego z nią nie siedzę w samochodzie, ale jakoś z ufnością ją przekazaliśmy:lol:. Mamy namiary, jestesmy w kontakcie. Ludzie wiedzą co powinni zrobic, jakie badania wykonać itd. W środę znajomy jedzie do Siedlec i jakby co, to zabierze ją do nas. Także wentyl bezpieczeństwa mamy, aczkolwiek wierzę, że niepotrzebny;)
  18. Dziewczyny, spokojnie;), Zosia mieszka w domu, więc nie marznie jakoś specjalnie. Owszem jej lewa, tylna łapa podczas dłuzszych spacerów, przy tych temperaturach marznie, ale tu sprawę załatwi raczej but, a nie kubraczek, a w kazdym razie nie takie ze tak powiem opalacze:cool3:. Nogawki moje Panie, nogawki...
  19. Słońce Zosi... Zosię w zyciu chyba nie spotkało wiele dobrego. Zapewne trafiła do ludzi jako słodki szczeniaczek, który nie wiadomo dlaczego po kilku latach swojego psiego życia trafił do... lasu:(. Nie wiadomo dlaczego, bo Zosia to wielkie psie serce, kocha ludzi, pomimo, że nie zaznała od nich wiele dobrego. Kocha ludzi, pomimo gorzkiego smaku odrzucenia. Kocha ludzi, pomimo zimna, głodu i byc może bicia... Kocha, bo ktos ją znalazł i zabrał z tego okrutnego lasu, bo ktoś ją wyciągnął ze schroniska, bo choć tymczasowy, to ktoś dał jej dom, w którym nie brakuje jej ciepła. Zostań Słońcem Zosi, które ją ogrzeje, a ona da Ci tyle miłości ile tylko może ofiarować wielkie, gorące, psie serce. pewnie nie o to Wam chodziło, ale może przynajmniej posłuży za kanwę:oops:
  20. [quote name='agaga21']widzę że Zosieńka ma allegro ale może jeszcze warto by zrobić takie cegiełkowe na pomoc w utzrymaniu i leczeniu?[/quote] świetny pomysł!! Ja po pierwsze jestem zupełną nogą w tych sprawach, a po drugie naprawdę nie mam czasu... albo psy albo Internet... ale gdyby ktoś z Was mógłby sie tym zająć:cool3: Zamierzam w tę sobotę jechać z Zosią do weta, zapewne zrobimy RTG, zauważyłam, że lewa łapa w stosunku do prawej ma zdecydowanie mniejsze przyrosty mięśniowe, a to oznacza, że ten stan trwa juz jakiś czas :|. Musimy tez skontrolować mocz, żeby sprawdzic czy kuracja działa, no i mam nadzieję, że nic po drodze więcej nie wyskoczy :)
  21. To prawda... szczerze mówiąc jestem przerazona brakiem zainteresowania Zosią :-(. Nie żebym chciała sie jej pozbyć, ale po prostu dlatego, że ta sunia potrzebuje SWOJEGO domku. Jeżeli nie bedziecie tutaj zaglądać, nie bedziecie polecac wątku swoim znajomym, to Zosia utonie w powodzi innych psiaków... A jest naprawde fantastyczna:loveu:
  22. Witajcie, tu DT Zosi;). [B]pędzelopka[/B] poprosiła mnie, abym troszkę o niej napisała, wiec jestem. Zosia, jak wiecie przyjechała do nas w piątek rano. Wrażenie okropne:-(, nie tylko chudziutka, ale i taka biedna, spragniona czułości, kontaktu z człowiekiem... i ten smutek w oczach:shake:. Serce płakało na jej widok. Oczywiście nie trafiła do kojca, bo takiego chudziaka na takie temperatury...:shake:, to byłoby barbarzyństwo! Na szczęście Zosia jest bardzo grzeczna, moje dwie sucze moga spokojnie przechodzić obok jej klatki i nie słychac nawet burknięcia od żadnej z nich:multi:, koty również czuja się bezpieczne, dlatego postanowiliśmy, że Zosia do kojca nie pójdzie wogóle:lol: Sobotę przywitaliśmy mokrym kocem:crazyeye:, pomimo tego, że wyprowadzana była na siusiu ok. 23.00. Zadzwoniłam do [B]pędzelopk[/B]i, dowiedziałam się, że u Niej tez była taka sytuacja... doszłysmy do wniosku, że kojec itd... ale pare godzin później poznałam prawdziwą przyczynę: Zosia ma zapalenie pęcherza!! Sikała dosłownie krwią:shake:. Szczęście w nieszczęściu, że akurat ten temat mam przerobiony z kazdej strony, bo od roku borykam się z problemami układu moczowego jednej z moich suk, wiec wiedziałam co robić i na dodatek mam całą potrzebna aptekę. Kolejnego dnia równiez było mokro, ale w poniedziałek i dzisiaj juz sucho :), a Zosia czuje sie juz naprawdę świetnie:multi:. Sobota, to kolejna niespodzianka, z cyklu tych niechcianych:roll: W kupie Zoski odkryłam.... tasiemca:-o. Dla mnie to szok!! w miejscu, w którym poprzednio przebywała, odrobaczanie powinno być przeprowadzane z urzędu i po odpchleniu w pierwszej kolejności!! ile ona tam była, że nie zdążono tego zrobić?? Oczywiście od razu dostała tabletki, no i bedziemy powtarzać po dwóch tygodniach, ale... naprawde w głowie mi się to nie miesci:angryy:. No i jeszcze jedna niezbyt fajna wiadomość: Zosia ma problem z tylna łapą. Wyraźnie ja odciąża, a podczas dłuższych spacerów zaczyna biegac na 3 łapach. Wygląda mi to na jakiś problem ze stawami.... musimy wybrać się do weta... W każdym razie podaję jej glukozaminę. Ale dość juz tego narzekania! Zosia psychicznie czuje sie coraz lepiej:lol:, oczęta juz zaczynają sie uśmiechać, skacze, bawi się i jest taaka słodka:loveu:, że hej!! Ma wspaniały charakter, na poczatku wydawało się, że jest lekko tchórzliwa. Ale nic bardziej błędnego, po prostu chyba nie bardzo wiedziała czego może się spodziewać. To naprawde wspaniała dziewczynka i mam nadzieję, że znajdzie wspaniały dom. W kazdym razie na pewno tego dopilnuję!
  23. Witajcie! wprawdzie nikt juz tu nie zagląda:-(, ale, aby formalnościom stało się zadość, melduję: Liszka ma się fantastycznie:lol:, urosła i jest coraz bardziej bullowata:cool3:. Niestety nie mam aparatu:shake: Całymi dniami bawi się z Kluchami i z Ak-ene, nauczyła się chodzic po schodach tam i z powrotem... Słowem jest bardzo sprawna:multi:. Ostatnio nie było mnie prawie cały tydzień, po powrocie zauważyłam, że Lili przebiera tylnymi nogami w ... normalnym kłusie:crazyeye:, gdyby obserwował ją ktoś nie mający pojęcia o jej problemach, zapewne nic nie zauważyłby :razz:. W każdym razie doszłam do wniosku, że rzeczywiscie kolejna operacja małej, jest zupełnie niepotrzebna, zbyt obciążałaby jej organizm, w koncu jest juz po 2 pełnych narkozach i "głupim jasiu"... :/ Myślę, że można powiedzieć, że rekonwalescencja Liszki zakończyła się!!
  24. NIestety łapka jest nadal sztywna, mam wrażenie, że po wyciągnięciu śrub, zwiększyła się troszke ruchomość, ale od tego czasu minął juz tydzień i nic więcej sie nie zmieniło:shake:. Siada zawsze tak jak na zdjęciu. Czyli siedzi na tej łapce po resekcji, a tę drugą ma wyciągnietą. Zamierzam wybrać się do weta na konsultacje. Co do ogłoszeń to masz świetny pomysł :lol:, tak jak powiedziałam, jak znajdzie sie ktoś naprawdę fantastyczny, to z przyjemnością oddam tę małą terrorystkę:evil_lol:, ale jak sie nie znajdzie, to z przyjemnością zostawię tego małego słodziaka:eviltong:
  25. [quote name='Iwona&Wiki'] Pędzelopka, to będzie chyba bullwa-mini więc może byc i Lisz-ka;)[/quote] pewnie, że Liszka. Kiedyś słyszałam, że bullowate powinno sie nazywać niewinnymi:evil_lol: imionami... [quote name='Iwona&Wiki'] Kuna, dobrze, że u Was wszystko oki, no i sumie jeden w tę czy w tę :) Cieszę się, bo gdzie będzie miała lepiej:loveu: Tylko zeby nie przeszło w nawyk:cool3:[/quote] nie wejdzie:placz:, na pewno! Koniec, ostatni pies:roll:, teraz juz tylko tymczas:eviltong:
×
×
  • Create New...