Jump to content
Dogomania

Kuna

Members
  • Posts

    1995
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Kuna

  1. Vizy niestety nadal nie ma... ale cały czas pełni jestesmy nadziei. Jutro znowu zostanie założony obóz, juz są chetni do pomocy:multi:. Jestescie wszyscy cudowni!!
  2. Zadzwoniłam... powiedziała, zresztą słychac było po głosie, że sie rozchorowała i ma zapalenie oskrzeli, dlatego nie zadzwoniła.. ale rozmawiała z meżem i psa chce. Trochę mam obawy, ale wizyta przedadopcyjna umówiona... zobaczymy:roll:
  3. No, niestety... a facet ma z kolei wyłączony telefon:roll: A co mysleicie o tym, żeby do kobiety zadzwonić? numer zachowałam...
  4. No niestety, nie zadzwoniła:shake: Jutro skontaktuje sie z Panem... sprawdzimy Go, moze bedzie ok...
  5. [quote name='giselle4']ZAPYTANIE Z ĆWIRKA A oto treść pytania: witam czy Nadir jest jeszcze do kupienia i z jakiej miejscowści jest nadir bo ja z łodzi pozdrawiam serdecznie adres email osoby zadającej pytanie: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] Aby udzielić odpowiedzi na pytanie - wyślij email bezpośrednio do osoby zadającej pytanie ze swojego programu pocztowego. Odpisz,bo Nadir jest do kupienia za 1zł[/quote] melduję, że odpisałam... A kobieta jeszcze nie zadzwoniła, nie ma jeszcze 10:00 wiec mam nadzieję, że zadzwoni, bo dobre wrażenie przez telefon na mnie wywarła...
  6. Ok, w takim razie jeżeli Bartek jutro nie zamieści tej informacji, to zadzwonię do Niego i zapytam. Z tego co wiem tatuzaż jest w uchu, lewym. Nemi, możesz to potwierdzić? W koncu masz braciszka?:p
  7. Witam, nie było nas tu sporo czasu, bo cos mi się porobiło i nie mogłam otworzyć tego wątku. Ale wreszcie się udało:multi: Żyjemy sobie wszyscy razem w harmonii i coraz wiecej o sobie wiemy. W sumie to calłkiem nieźle się dzieje:lol: Po pierwsze z poruszaniem się Fafika jest teraz bardzo dobrze, okazuje się, że dobre odżywianie, dbanie, miekkie posłanie itp. mogą zdziałac cuda:cool3:, w każdym razie Fafik teraz galopuje jak "ta lala", potrafi przebiec ze mną 4 km i wogóle jest bardzo sprawny - to pierwsza dobra wiadomość. Gdzieś w trakcie badań lekarskich okazało się, że miał olbrzymiego guza na jądrze, ale jest już wykastrowany, więc mamy nadzieję, że jest po kłopocie. Modzele nie znikły, ale są jakby mniejsze i juz nie takie nabrzmiałe:lol: No i najważniejsza dobra wiadomość: Fafik jest mój:multi:, a dokładniej chodzi mi o to, że w końcu udało mi się pokonać TZ-ta w walce o miłość Fafika. Gdzie ja tam i Fafik.. ja przy kompie - Fafik obok na łóżku, ja w kuchni przy garach - Fafik lezy na srodku na dywaniku, ja z innymi psami - Fafik w bezpiecznej odległości, ale w polu widzenia. Polubił jeżdżenie samochodem, do kojca wchodzi sam, wystarczy mu powiedziec (warunek : w kojcu musi być Liszka albo Ak-ene a najlepiej obie;)), zresztą jak mówię do kojca to idzie do kojca, do domu, do samochodu... zawsze idzie tam gdzie trzeba, taka z niego mądrala. Stróżuje cudnie i mądrze, czyli wpuszcza i nie wypuszcza, bardzo reaguje na moje emocje... a to znaczy, że jak kogoś lubię to Fafik w najgorszym razie olewa, ale jak nie lubię albo powiedzmy mam niepewny stosunek (przychodzi ktoś obcy) to muszę na niego uwazać, bo chce atakować. To samo dotyczy zwierząt, zatakował już dwa razy konia, który chciał mnie zdominować, a wczoraj omal nie rzucił się na boksera, którego mam na tymczasie [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f1164/zolty-boxer-znaleziony-w-gminie-tykocin-144015/index9.html[/URL] , bo krzyknęłam na niego za to, że omal mnie nie przewrócił... Słowem mam swojego obrońcę i opiekuna:loveu: Oczywiście nadal jego ulubionym zajęciem jest leżenie [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images37.fotosik.pl/166/ba9f4bb5b985fb25med.jpg[/IMG][/URL] ale od czasu do czasu szaleje z Liszką, dziko galopując i bawiąc się z nią. Jak pierwszy raz to robili to nie mogłam uwierzyć, że mój autystyk Fafik jest skłonny do zabaw. No i chyba wystarczy na dzisiaj opowiadania:lol: za jakiś czas wstawię nowe zdjęcia, a teraz dobranoc.
  8. Tak, jak wszystkie zresztą, psy rodowodowe w Polsce. NIe znam go, myslę, że jak Bartek bedzie miał dostep do netu, to poda, wiem tylko, że oddziału warszawskiego.
  9. Ta... wielka:angryy:... troszkę mi sie przytyło i już wszyscy mi to wytykaja:mad: A tak poważnie, to tak jak napisałam, specjalizuję sie w psach zaprzęgowych i te głównie przygarniam. Poza Liszką i Fafikiem innych ras u nas nie ma i Nadir też musi znaleźć dom jak najszybciej. Po prostu nie mamy warunków na psy bez futra... w lecie mogę brac na tymczas wszystko jak leci, ale zimą tylko futrzaki. Z ogarnięciem tego nie jest tak źle, podpinamy po 12 psów do zaprzegu i juz 12 wybiegana:evil_lol:, Inne rasy są bardziej problematyczne, bo trzeba im poświęcić więcej czasu na spacery, a przecie jeszcze czas na sprzatanie, jedzenie, wymianę wody i pieszczoty musi być... dlatego staramy się nie mieć za dużo naraz psów innych ras, żeby "nie tracić czasu" na wyprowadzanie, tym bardziej, że mamy kilka "zaprzęgowców", które biegac nie lubią:-o, więc ich nie zmuszamy, kilku emerytów i rencistów, których tez trzeba wyprowadzać. Tak więc roboty jest dużo, ale jest przyjemna:lol: i nie taka znów katorżnicza, natomiast na jakikolwiek wolontariat juz czasu nie mam:shake:, a przeciez to wolontariusze najwięcej ciepła psom schroniskowym dają... także to ja Was podziwiam:lol: Kończąc off top napuiszę, że miałam drugi telefon w sprawie Nadira, tez z okolic Białegostoku, Pan również miał boksera. Jezeli Pani jutro nie zadzwoni, to mam dac Mu znać. Wprawdzie Ona bardziej przekonała mnie niż Pan... ale czasami przez telefon wrażenie nie jest najlepsze, a potem okazuje się, ze dom wspaniały:lol:
  10. 34 plus 1 (Nadir), 2 koty i 3 konie. Psy głównie przygarnięte albo z drugiej ręki... Oprócz CC i mieszanki staffika (tak podejrzewam) same zaprzęgowe, bo to moja miłość:loveu: No i zazwyczaj jak takie futro znajduję, to juz u mnie zostaje:p, innym rasom staram się znaleźć dom...
  11. No może nie miniaturka, w sumie w górnej granicy wzrostu, bo ok. 65 cm w kłębie. Ale masz [B]giselle4[/B] rację, on posturą jest jak pręgus! Zdjęcia będą później, teraz lecę sprzatać kojce.
  12. [quote name='Soema']Kuna, to ile on ma w kłębie? Proszę zrób mu fotki.. nawet komórką i mi prześlij.. o mi się wydawał wielki :oops:[/quote] OK. zrobię jutro, bo dziś juz trochę późno;) Postaram się też go zmierzyć, ale duży to on naprawdę nie jest. Jak bylismy w Bieszczadach, to w Sanoku spotkaliśmy się z 5-letnim bokserem, Nadir to była połowa z niego pod względem masy i wzrostem tez niższy...
  13. [quote name='Soema']On wydaje się wyższy niż bokser i ma dłuższą kufę :) ale zdjęcia lubią przekłamywać. od czego zależy decyzja pani...?[/quote] No własnie chyba przekłamują:p, on jest naprawdę niewysoki, normalny, a wręcz niezbyt duży. Lady, a własciwie Genewa, mojej koleżanki jest chyba od niego wyzsza, a jej syn Atibox to juz na pewno... Decyzja właściwie od niczego nie zależy. Pani dzisiaj musiała wyjechać i wróci we wtorek, wtedy zadzwoni... Rozmowę zaczęła od pytania czy go mam i czy wg mnie jest szansa, że jeszcze znajdzie się własciciel... Z naszej rozmowy wynikało, że jest zainteresowana i zdecydowana, ale wiecie jak to jest... dzwonią, a potem... no nic, trzeba poczekać, to tylko 3 dni:lol:
  14. Hm... na zdjęciach z pierwszej strony w tle widać nogi 10 letniego dziecka, moze dlatego tak się wydaje. W kazdym razie Nadir jest wzrostu siberiana husky, wiem to na pewno, bo też mam:eviltong: Generalnie jest to bardzo mały bokser, gdybym brała pod uwagę tylko jego gabaryty, to uznałabym, że najwyżej roczny. Co do mordziagi, to też wydaje mi się boksiowa choć jak patrzę na zdjęcia, to rzeczywiście różnych ras można się tam doszukiwać:roll: Jakoś nie potrafię zrobic mu zdjęcia, które oddaje rzeczywistość:oops:
  15. [quote name='gameta']Kuna mi on bardziej mastifa przypomina i to dość czystego :roll: [url=http://pl.wikipedia.org/wiki/Cane_Corso]Cane Corso – Wikipedia, wolna encyklopedia[/url][/quote] matko moja:crazyeye: mastifa?? Cane corso? nigdy w życiu, tak się składa, że mam w domu. Nadir ani z wyglądu ani z charakteru CC nie przypomina. Nie wiem czy na zdjęciach tak wygląda... ale na żywo to najprawdziwszy bokser:eviltong: Dlaczego nikt nam nie wierzy:placz:
  16. O!! udało się:lol: ...a więc: oczywiście powiedziałam, że jest wykastrowany i o wszystkich ewentualnych historiach, które mogłyby byc uznane za problematyczne. Nie wiem co to za psiak, ale Pani mówiła na niego "mój Kindziuk":lol: i wspominała, że tez mieszka w domu. Co do owczarków, to boksery mojej koleżanki bardzo ładnie bawia się z owczarkami:eviltong:, myślę, że to kwestia przeżyć. A Nadir ładnie bawi się z malamutami:multi:. I ponawiam pytanie: czy on jest bardziej czy mniej w typie?? Przed momentem przypadkowo trafiłam na forum Bokser i o ile dobrze zrozumiałam, to Nadira podejrzewa się o koligacje z astem?
  17. Mam problem... natury technicznej. Nie wiem o co chodzi, ale niektóre strony na DGM nie otwieraja mi się, tylko wyskakują jakieś dziwne napisy... Tak mi się dzieje z założonym przeze mnie wątkiem o Fafiku, a teraz ze stroną 7 tego wątku. Nie wiem zatem, czy moja odpowiedź na pytanie [B]moni3a [/B]istnieje? Mam nadzieję, że jak dojdziecie do strony 8, to będę mogła ją już otworzyć:placz: Czy ktoś mógłby mi dac znać na prive jak wygląda sytuacja?
  18. [quote name='monia3a']Czy psiak ma allegro ?? Mogę ewentualnie zrobić jak napiszecie tekst :)[/quote] Tak, o allegro zapomniałam... ma, aczkolwiek nie jakieś chwytające za serce... Włąśnie miałam pierwszy telefon w jego sprawie. Narazie wywiadowczy, Pani ma się odezwać we wtorek, bo musi wyjechać. Brzmi fajnie, tfu, tfu, zeby nie zapeszyć... Miała dwa boksery, ostatni umarł w wieku 13 lat. Mieszka w Białymstoku, ogrodzony dom, a psy śpią z Nią w łóżku:razz:. Żadne rzeczy, z tych, o których powiedziałam, Jej nie przerażają, wręcz je zna, "bo przecież to bokser":lol:. Oczywiście zgodziła się na wizytę przedadopcyjną. Jedyny problem jaki moze się pojawić, choć nie musi, to fakt, że Pani ma psa. Ale twierdzi, że zabawowy:lol:. Trzymajcie kciuki, żeby zadzwoniła we wtorek!!!
  19. [quote name='karina1002']Wrzucam na wątek zbiorczy w Białymstoku:: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f1164/bialystok-watek-zbiorczy-mamy-przepelnione-dt-57467/index319.html[/URL] Napisz gdzie jest aktualnie ogłaszany. I w sumie nie doczytałam albo przeoczyłam: kastrowałas go już czy nie? Byłas u weterynarza?[/quote] Tak, Nadir został wykastrowany i zachipowany 31 sierpnia. Ogłoszony został na Białystok on-line, ale bez zdjęcia, są ogłoszenia w Kurierze Porannym, DGM, SOS bokserom, chyba BwP (?), dziewczyny pisały o lokalnych swoich gazetach, Cafe Animal (?), no i ogłoszenia porozwieszane w okolicy. a teraz off-top... Dzisiaj zawiozłam do szpitala mojego TZ-a, bo się pogorszyło z nogą..Wróciliśmy do domu... a suka, która była w klatce (też znajdka), klatkę rozwaliła, zjadła pół łóżka nie mówiąc o pościeli:angryy: nie będę Wam mówić co słyszę na temat psów zwożonycg\h do domu...
  20. [quote name='dii']Czy Nadir ma ogłoszenie na gratce ? Mogę tam wstawić jak potrzeba, oby chłopak szybko znalazł dom .[/quote] ...jak na moja wiedzę, to na gratce jeszcze nie ma. Dziękuję:lol:
  21. Ano właśnie, jeszcze ograniczenie transferu...:placz: A "mój" bardziej czy mniej w typie? Pytam, bo specjalistą nie jestem, ale wydaje mi się, że to wypisz wymaluj bokser, ale pojawiły się głosy, że dogowaty.
  22. Będziecie mogły tego dopilnować? Ja nie dość, że po prostu nie mam czasu... to jeszcze mam tylko blue connect, a to oznacza, że net chodzi mi jak "krew z nosa":angryy: Czasami chcę cos napisać, ale strona tak długo mi się ładuje, że w koncu rezygnuję:roll: Jednym słowem mobilna internetowo za bardzo nie jestem.
  23. Długo mnie tu nie było... wyjazd, szpital w domu (4 psy po kastracji i TZ unieruchomiony na jakis czas), nowy tymczasowicz, którego nikt nie szuka... No właśnie... znalazłam boksera, piękny, młody i miły. Zamieściłam ogłoszenia, zrobiłam wątej na DGM, jest ogłoszony na stronach fundacji pomagającym bokserom... a właściciela nie ma!! nikt go nie szuka!! A Bartek? Bartek szuka Vizy od samego początku nieprzerwanie i z takim samym zapałem, choc pewnie coraz mniejszą nadzieją. Pomagają Mu ludzie, których w większości nawet nie zna, ale robia to, bo mają wyobraźnię i wiedzą, że coś takiego może się każdemu przytrafić, nie oceniają, robią to, co w takiej chwili jest najbardziej potrzebne. Jak czytam ile zrobiłyście, bo to przeważnie kobiety, to mam łzy wzruszenia w oczach i ciepełko w okolicach klatki piersiowej:loveu: Ale dlaczego zawsze musi znaleźć się ktoś, kto MUSI wsadzić szpilkę?? dowalić, dokopać... NIe da się normalnie? z jakąś wyrozumiałością? i właśnie, tak!, właśnie ze współczuciem?? Nie można współczuć, bo nie przypiął suki smyczą do kratki??:crazyeye: w szoku jestem jak czytam te wypowiedzi:shake: A teraz gwoli kilku wyjasnień... Viza jako maluch była jednym z fajnieszych szczeniaków w miocie, a generalnie psy z tego miotu są fajne. Znam jej rodziców, to psy o swietnej psychice, zachowanych cechach uzytkowych (tych zresztą Vizie tez odmówic nie można) i eksterierze bez zarzutu, o co możnaby się do wielu hodowców przyczepić... Niestety hodowczyni Visy zachorowała na raka i nie mogła od któregoś momentu zajmować się właściwą socjalizacją szczeniaków. Nie będę się na ten temat rozpisywać, bo jest inny wątek, w dużej mierze zresztą "olany" przez miłośników psów, dotyczacy tej sprawy... W kazdym razie, ponieważ Viza do Bartka trafiła już jako chyba 7 albo 9-miesięczna suka, czas na socjalizację został w duzym stopniu zaprzepaszczony. Bartek robił duzo, aby to zmienić i być może udałoby się, gdyby nie ten wypadek. Co do krycia jej... Znam wiele przypadków, gdy suka nabierała pewności siebie, po szczeniakach. Mówimy o sukach, których bojaźliwość to cecha nabyta, a taka jest Viza. Czasami szczeniaki działają jak terapia, aczkolwiek nie twierdzę, że własnie te dlatego się urodziły, natomiast nie zgadzam się na piętnowanie Go za to! Dlaczego tu na dogomanii większość wątków wyglada tak, że część ludzi się angazuje w pomoc, a druga w atak? jaki to ma sens? i jaki wymierny efekt przyniesie w poszukiwaniach Vizy?? brązowa, znasz psy STORAT-u? ja znam suki, które w cieczce, pomimo, że są w momencie do krycia nie odejdą od nogi przewodnika, choc nie są na smyczy. Znam psy, które spuszczone nie podejdą do suki w cieczce... wszystko zalezy od szkolenia.. nie ja wprawdzie napisałam cytowany przez Ciebie tekst, ale nie wpadałabym w takie oburzenie. Jest wiele rzeczy, o jakich nie mamy pojecia...
  24. Gdy znalazłam Nadira i przywiozłam go do domu, mojemu wściekłemu TZ powiedziałam [I]"Wojtuś, przeciez to młody, śliczny i sympatyczny bokser, nawet jeżeli nikt go nie szuka, to szybciutko znajdziemy mu dom:lol:"[/I] [I]...[/I]to juz 23 dzień i nikt nawet nie jest nim zainteresowany:shake: Jestem trochę podłamana... za 2-3 tygodnie tu, na Podlasiu, bedzie juz zimno i kojec z budą dla boksera nie wystarczy:roll: Do domu go nie wezmę, bo mam w nim dwa psy i dwa koty. Jeden z psów w domu Nadira nie toleruje, a Nadir nie toleruje kotów :| POza tym możecie mi wierzyc albo nie, ale teraz jak TZ prawie sie nie porusza obrobić 35 psów, 3 konie, 2 koty i wspomnianego TZ-a jest bardzo wyczerpujące:roll: Błagam:modla:pomóżcie mi jak najszybciej znaleźć mu dom!!!!!:placz:
×
×
  • Create New...