Jump to content
Dogomania

sztruksia

Members
  • Posts

    23
  • Joined

  • Last visited

sztruksia's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. bez przesady, z tym , ze psy ubieraja tylko ludzie ulomni, moj tez ma i polar na wiosenne, jesienne wieczory, i kubraczek przeciwdeszczowy i ubranko na zime, i nie widze w tym nic zlego, ze kupujac mu jakis ciuch zwracam uwage nie tylko na to , zeby bylo wygodne i nie krepowalo mu ruchow, ale i tez aby bylo poprostu ladne i mile dla oka, mam malego psa, ktory szybko marznie, moj pies codziennie biega przy rowerze i chodzi na dlugie spacery, wiadomo ze na rower go nie ubieeram, czy na dlugi spacer go nie ubieram , nawet jak jest minus pare stopni, bo maly biegnie i jest mu cieplo, a tak to by sie przegrzal, ale jak wychodzimy na krotki spacer to wlasnie na jesien czy na wczesna wiosne ma jakis sweterek zakladany, szczegolnie wtedy kiedy sa duze roznice temperatur, ze jak rano idziemy jest minus jeden, a popoludniu plus 16 stopni, czesto tez maly ma do obrozy jakas chuste przpieta, i uwierzcie mi wcale mu to nie przeszkadza
  2. ide dzis z moim oszolomem po polach, na horyzoncie widze jakiegos ona, wiec zapinam mego na smycz, moj jest maly ale taki tigerek z niego:lol: jak sie cuje niepewnie , to minie psa spokojnie, a potem atak od tylu:) wiec wole nie ryzykowac, prosze grzecznie o zapiecie psa, zadnej reakcji, wiec my po haszczach omijamy paniusie i owcarka wielkim lukiem, i tak na nic to sie nie zdalo, naturalnie pies musial do mnie podbiec , naturalnie rzucil sie na mojego, ja niewiele myslac, swojego wzielam , na rece, a tamten zaczal po mnie skakac, (cale nogo mam podrapane,) w koncu paniusia pofatygowala sie po agresora, myslalam ze chociaz przeprosi, a ona z ryjem na mnie wyskakuje, z wielkimi pretensjami, ze moj ma rozowa smyczi ze specjalnie ludzi w blad wprowadzam, ze mam suke,
  3. w ostatnich dniach mamy pogode prawie boska:) a spacery z psem staja sie udreka:) na pobliskich lakach , i stawkach zaroilo sie od psow, ktorych zima nie sposob bylo zobaczyc:P i te wszystkie psy biegaja gdzie chca, robia co chca, a wlasciciele zachwyceni ze pieski tak ladnie szaleja:) koszmar, wszysrkie podbiegaja do siebie nawzajem, zwrocisz uwage, a od razu robi sie pyskowka, ze pies musi sie wybiegac i tak dalej, ciekawe ze jak byla brzydka pogoda to piesek wybiehac sie nie musial, ah, mnie nie interesuje, ze piesek podbiega z warkotem do mojego bo broni patyka, ale naturalnie nic nie zrobi, bo tylko straszy, ze chce sie bawic, i dlatego skacze po moim psie wsciekle, a moj mial naderwane wiezadlo wiec nie dla niego takie zabawy, opinii wyglaszanych , ze przeciez widac ze moj tez by sie pobawil, mam rowniez po dziurki w nosie. jak rzucam mojemu ptyka do jeziora to co drugi patyk jest mu zabrany, zanim moj zdazy doplynac, a co niech sie pieski ucza rywalizacji, co sie z tymi ludzmi dzieje? jezeli kazdy ma swojego wlasciciela, to do cholery niech kazy wlasciciel zajmuje sie swoim psem, ja nie jestem od tego zebu cudzemu psu patyki rzucac, zwariowac mozzna:)
  4. Dopisuje sie do osob samotnie wychowujacych psa:) Biorac psa ze schroniska nie podejrzewalam, iz zostawianie go samego w mieszkaniu moze byc tak wielkim problemem - pies mial samotnie w domu pozostawac gora 6 godz, zazwyczaj krocej. Niestety rzeczywistosc okazala sie nie za rozowa. Pies od poczatku cierpial ogromnie w samotnosci, a z nim naturalnie sasiedzi. Nauka pozostawiania go samego w domu nie dala egzaminu, kompletna porazka, zreszta mlody wyje jak nawet zostanie sam w pokoju bo nie zostanie zaproszony do lazienki. Dzieki Bogu , ze mialam wyrozumialych sasiadow, ktorzy sami zaproponowali mi iz na moje wyjscie do pracy piesek moze pozostawac u nich. Sztruksik chetnie tam chodzi, teraz nawet ma tam psiego kumpla 7 msc szczeniaka - sasiedzi zapragneli miec wlasnego psiaka na wlasnosc. W zamian jak oni jada do sklepu na dluzsze zakupy to ich psiak wedruje pietro wyzej:) a , ze to sa ludzie starsi to na dluzsy spacer ja chodze z ich psem. Teraz nawet rozwazam wziecie drugiego psa, a sasiedzi nie widza problemu, bo co teraz za roznica dwa psy czy trzy:)
  5. mam podobny problem i tez nie mam pojecia co robic. pieska mam juz od ok pieciu miesiecy, sztruksik jest wziety ze schroniska i ma ok 2 lat. dopiero od miesiaca zaczelam go przyzwyczajac do zostawiania samego w domu bo poczatkowo wychodzac zostawialam go u sasiadki, niestety za dwa tyg nie bede miala juz tej mozliwosci. nauka idzie nam dosyc opornie, doszlismy do momentu, ze jak zostaj ok jedna godz to nie wyje, chociaz dzis zaczl wyc nam po 20 minutach. wiec sie cofnelismy niestety. telewizor wlaczony mu zostawiam, swiatlo zapalone, przed wyjsciem piesek gania minmum godz za pileczka, poem siedze z nim 20 min i nie zwracam na niego uwage i dopiero wychodze. w czasie ojej nieobecnosci mlody nie pije ani nic nie je, co mnie bardzo niepokoi, on w ogole jest maksymalnie do mnie przywiazany, bo poczatkowo wyl jak zostawal sam w pokoju. za dwa tyg bede musiala go juz zostawic samego na ok 8 godz ale nie wiem jak sasiedzi to zniasa , tzn wiem - bo oni juz sie denerwuja ze on wyje jak uczymy go zostawiac samego. nauka wyglada tak, ze schodze przed blok, w domu mam otwarte okno i siedze cierpliwie na murku, jezeli piesek jest cicho to wchodze witam sie znim daje mu nagrode i idziemy na spacerek. nie mam pojecia co dalej robic, wydaje mi sie,ze juz wiekszosc sposobow wyprobowalam i nie mam pomyslow.
  6. wydaje mi sie ze przede wszystkim treba duzo czasu zeby sunia sie oswoila, moze ja ci opowiem jak ja postepowalam z moim pieskiem, nie wiem czy dobrze ale efekty sa. juz niedluga mina 4 miesiace jak mlody jest u mnie. jest to psiak ok 2 letni, i jak go wzielam ze schroniska i postawilam go w domu na podlodze to wlazl do kata i siedzial w nim przez 4 dni, tam sie zalatwial, zero kontaktu z nami, siedzial w tym kacie i caly sie trzasl, jadl tylko w nocy jak wszyscy spali. calkowicie jego ignorowalismy, po ok 3 dniach pierwszy raz wyszedl i podzedl do mnie, wcale go wtedy nie glaskalam tylko dalam mu reke do powachania. nastepnie on odszedl i obwachal caly pokoj. a 4 dnia obachal juz caly dom. kiedy on zaczal szukac z nami kontaktu rzucalimy mu na podloge jakies pyszne jedzonko, bo mlody nie chcial wziazc nic z reki. po jakims czasie dal nam sie poglasdkac. na pierwszy spacer poszlismy dopiero po tygodniu, a wygladal on tal e struksik stal przed blokiem i sie trzasl, wiec szybko dalismy mu kawalek mieslka i do domu, i vtakie wyprawy robilismy po 15 razy dziennie, mlody byl caly czas na smyczy , dosyc dlugiej i po jakms czasie maly zaczal obwachiwac podloge tam gdzie stalismy, pozniej byl kolejny etap, probowalismy z nim isc, na poczatku to byla bardzo mala odleglosc, ok metr, caly czas go karmiac i rzucajac smakolyki coraz dalej. bardzo szybko sztruksik polubil chodzic na spacery, po ok 10 dniach poszlismy juz nawet do lasu. my pocatkowo w domu ne robilismy nic co mogloby go wystraszyc albo poprostu zniechcecic di nas, wykapalismy go dopiero po tygodniu, i mniej wiecej dopiero w tym sa mym czasie poslismy do weterynarza. mlody bardzo szybko przestal sie nas bac, zaczal szukac z nami kontaktu, sam wskakiwal na tapczan jak ktos na nim siedzal lecz darzaly sie takie momenty, ze np jaK wracacalismy do domu to mlody przez dluzszy czas panikowal, uciekal przed nami , chowal sie w kacie, a raz nawet do wanny wskoczyl. po jakims czasie mu ta panika minela. poczatkowo tez nie byl zainteresowany zadymi abawami z nami czy pieszczotami od nas, poszlam z nim kiedys i z kolezanki pieskiem na spacer i rzucalismy tamtemu psiakowi pilke, i za ktoryms razem mlody tez pobiegl za pilka, pozniej zaczelismy go nakrecac na zabawy w domku, i teraz sztruks w ogole nie wyobraza sobie zycia bez zabawek. mlody wciaz ma momenty , ze czegos sie boi , nigdy nie wiadomo co to bedzie, czy nagly ruch reka, czy jakis dziwny dzwiek w telewizorze, ale pomalu sie przyzwyczajai cortaz mniej jest takich rzeczy. mam nadzieje, ze sunia sie szybko przyzwyczai do was, poprostu dajcie jej czas na to
  7. wrocilismy w piatek do domku. mozna powiedziec , ze wizyta sie udala:lol: mielismy tylko dwie wpadki (jak na pieciodniowy wyjazd to mysle, ze dobrze nam poszlo) pierwsza wpadka byla pierwszego dnia, wieczorem , , a druga trzeciego dnia, jedno mnie bardzo zaskoczylo, dopiero w srode wieczorem go spuscilam, i mlody wcale sie nie krecil po domu , caly czas byl przy mnie, nawet na moment mnie nie opuscil, jak np siedzialam to on lezal w nogach:lol: no i musze przyznac , ze w obcym domu tak jakby, hmm, bardziej sie sluchal, be zadnego ociagania reagowal na moje komendy... za to teraz znow cwicymy przywolywanie bo pojawily na nam sie male problemy:lol:
  8. nad sztruksikiem od pieciu dni pracuje, proby nocnego wymusenia wciaz sie pojawiaja niestety:) ale walczymy, ostatni spacer maly ma o 24, a potem o 5 wiec cierpie ogromnie, bo godzina koszmarna. i tak cale noce nie przesypiam bo maly wcaz probuje wymusic to co chce, ale jka sie staram nie poddawac, wbrew pozorom odkad mu nie popuszczam to czestotliwosc pobudek sie niestety zwiekszyla, pewnie maly mysli, teraz sie nie udalo, to moze za 5 minut sie uda:lol: niestety pojawil sie kolejny problem, maly jest zazwyczaj bardzo usluchany, zreszta odkad przyszedl to cwiczylismy przywolywanie, umie wytrzymac spokojnie w pozycji siad i lezec dluzsza chwile - tylko i wyl;acznie gdy mam go na oku, jak wyjde z pokoju np to zasuwa za mna. teraz za to pojawil sie problem z przywolaniem go jak jestesmy juz pod klatka... mlody kuma , ze juz czas do domu. dodam ze gdzie indziej bez problemu reaguje na komende do mnie, jak sie bawi z psem, czy zobaczyl ptaka, albo bawiace sie dziecko pilka. staram mu sie zawsze po powrocie w domu cos pysnego dac, pobawic sie z nim, zeby mu sie to dobrze kojarzylo. no i znowu wrocvilismy do linki:lol: wczoraj mielismy sesje taka , ze 8 razy pod rzad slismy do kiosku po jakies bzdety w stylu gumy do zucia no i szybki powrot do domu, pies na lince, wracamy juz do klatki pies przy mnie i mowie do mnie , a maly w druga strone biegnie:evil_lol: linka przydeptana i dopiero wtedy zawrocil , nagroda, w domu zabawa, no ale coz za osmym razem sytuacja identycznie wygladala, i co ja mam teraz robic? wciaz tak cwiczyc? problem w tym , ze kazdy z moich psow bez problemu wracal do domu, dom byl azylem, a on taki niechetny, albo chce sie z niego wyrwac, albo nie chce wrocic, staram sie zeby dom nie kojarzyl mu sie tylko ze spaniem, chowam mu abawki zeby szukal, rzucam mu pilke, szkolimy sie...
  9. sztruksik uwielbia pogon za pileczka, zarowno na dworze jak i w domu, patyka do pyszka nie wezmie, w ogoole go nie interesuja, straszenie ptakow to jest to co tygryski lubia najbardziej, przeciaganie sznura , tylko i wylacznie jak ma dobry humor, a to co w tedy wyprawia, warczy, szczeka, denerwuje sie, ze przegrywa, ma taka kulke podrabiany kong, ale nie ma do niej zapalu, chyba ze jest tam surowe miesko, ale pobawi sie chwilke, pare minutek i zaraz mi ja przynosi i blagalnie patry zebym mu w koncu jedzenie dala:) wesyc moze cale dnie..... no i polowanie na myszy, mrowki , muchu, osy itp - ale na to to mu pani nie pozwala, jeszcze mu nic nie udalo sie upolowac:) ale jak pani sie odwroci to probuje wykorystac okazje, za to zwierzyna lowna w stylu ajac go przeraza, raz mu przebiegl przed nosem to spanikowal, kotow tez sie boi:) hehe
  10. Ja bym na Twoim miejscu nie martwila sie na zapas:) Mialam wcesniej psa o morderczych zapedach w stosunku do wszystkich kotow, a naszego to on po prostu pokochal. A bylo to tak, e byla okropnie mrozna zima, i przyblakala sie do nas dorosla kocica, a ze bylo okropnie zimno to wygrzewala sie na rozgrzanej masce auta, biedaczka, lecz nie bylo mowy o przygarnieciu malej, no bo pies, a on nie cierpial kotow, jak kocice widzial to gonil ja po calym podworku:) a pewnego dnia zostawilam psa w ogrodku bo szlam do sklepu, wracam i co widze, kocica wtlulona w hapcie jest:) aalarmowana rodinka sie z biegla, i zostala podjeta decyzja , ze kotek zostaje. Najsmieszniejsze jest to , ze to kot rzadzil w domu, bo happy czula espekt przed jego pazurami, a on sie nie sczypal i o byle co lapa w pysk:) ale ogolnie przyjazn miedzy nimi byla, a nawet lucky zawse jakis kasek z blatu kuchennego zwalila lapka dla happy:) wydaje mi sie , ze kazdego kota da sie przyzwyczaic do psa i na odwrot:)
  11. Mam:lol: Ale nie umiem ich wstawic, czytalam instrukcje na dogomanii, ale mimo wszystko nie daje sobie z tym rady:lol: hehe
  12. Dochodze do wniosku, ze mam wybitnie inteligenrnego psiaka:) Moze zaczne od poczatku, Sztruksika wzielam ok 3 msc temu ze schroniska, mlody ma ok 2 lata , w pierwsze dni po przywiezieniu go do domu psiak byl bardzo wystraszony, przez dwa sni siedzial w kacie, nie wychodzil w ogole z niego, nie dal sie poglaskac, kompletna panika, nawet tam sie zalatwial i siedzial w tych sikach. Jak sie przyzwyczail to okazalo sie, ze z niego jest swietny psiak:) Bardzo szybko sie uczyl, tydzien mu zajelo zakumanie , ze dworek jest fajny, troche dluzej, ze w domu sie nie alatwia, najdluzej, ze na smyczy sie nie szarpiemy i , ze smycz "nie gryzie" - reagowal panika na nia. Teraz pokochal tak wychodzic na dwor, ze siedzialby tam caly czas - i tu pojawia sie problem... Mlody wykombinowal, ze jak mnie obudzi w nocy i zacznie pokazywac , ze chce na dwor - inteligentna bestia potrafi nawert adidasa brudnego do lozka mi przyniesc - nikt go nie uczyl przynoszenia butow:) to , ze z nim wyjde. Problem pojawia sie w jego czestych pobudkach, nawet 8 razy w nocy:angryy:Poprostu masakra. Ignorowanie nie pomaga, wyslanie na poslanie tez nie, przymkne oczy i on znowu swoje zagrywki zaczyna. W dzien to samo , tylko , ze wtedy skacze na drzwi wejsciowe, i biega w ta i z powrotem. Dodam, ze to nie wynika z jego nie wybiegania, ze on poprostu chce wyladowac swoja niesporzyta energie bo codzienie jest minimum 3 godz na dworze (czasami w weekendy chodzimy nawet 5 godz - jeden spacer) w tym dwie godz pogonii za pileczka, on nawet jak ma jezyk juz do ziemii to wciaz mnie ta pileczka molestuje:lol: Zmeczenie szkoleniem te nie daje zadowalajacego skutku, ten pies chce byc non stop w centrum uwagi. Jak np w domu nie zwracam na niego uwagi to robi rzeczy zakazane, Nie wiem jak zz nim postepowac. Dodam , ze pies w ciagu tych paru miesiecy zostal raptem 3 razy sam w domu caly czas jest ze mna, jak moge go ze soba zabrac to go zabieram, a jak nie to zostaje u sasiadki, bo mlody strasznie wyje, i niszczy rzeczy jak zostaje sam, wiec to nie wynika z tego , ze czuje sie samotny i probuje wykorzystac kazda chwile, kiedy jest wlasciciel, Dodam, e on jest maly kombinator, bo on mial chora lapke (na opusce mial czyraka) i jak np. sie na niego krzyknie to udaje , ze kuleje - tylko w takich momentach. Lapka juz jest zdrowa, wiec to zachowanie jest celowe, ale to moja wina, bo mi go bylo bardzo zal i sie nad nim litowalam jak byl chory i chyba wykombinowal, ze jak nozka boli to pani nie krzyczy, tylko chucha i dmucha na pieska. Wiem moja wina, pozwolilam sobie wejsc na glowe:) ale np. na poczatku wychodilam z nim bardzo czesto , nauka siusiania i kupkania na dworze:) a jak zaczal pokazywac ze chce wyjs to bylam wprost wniebowzieta, ze taki madry, zreszta nie chcialam zlekcewazyc zadnych sygnalow jakie on wysyla, wiadomo top dorosly psiak i kaluze nie wygladaaa takie jak od szczeniaczka tylko na pol pokoju sa. Dobra troche sie rozpisalam, jak mam z nim postepowac, zeby poprostu mna nie manipulowal, i nie wymagal ode mnie caly czas uwagi a juz tym bardziej w nocy:) Bylabym wdzieczna za pomoc
  13. Moj pierwszy piesek nazywal sie tina, potem mielismy happy, a teraz mam sztruksika, a mojej siostry pies nazywa sie szanta - bardzo mi sie to imie podoba
  14. a moj kundelek tez jest ze schroniska :lol: a teraz mamy zamiar sprawic sztruksikowi siostrzyczke, rowniez kundelka i tez ze schroniska
  15. trzeba przyznac , ze moli jest sliczna, i jaka mordke smieszna ma, taka usmiechnieta:lol: mozna sie w niej poprostu zakochac:loveu: cudna psinka,
×
×
  • Create New...