Jump to content
Dogomania

Han&Dom

Members
  • Posts

    311
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Han&Dom

  1. BRAVO [B]nescaland[/B]... Ja też znam Kraksę i powiem, że moja czwórka psów, wszystkie ze schronis, po przejściach... jeden z padaczką, drugi bardzo strachliwy i panikujący, trzeci to schorowana staruszka... ale wszystkie razem to [B]maleńki pikuś[/B] przy jednej [B]KRA[/B]... I mimo wieloletniego doświadczenia z psami, nie wiem, czy dałbym sobie radę z takim psem...
  2. Ciekawe jak to się dzieje, że te nasze bestie tak dobrze wiedzą, kto ma miękkie serduszko i podzieli się z nimi swoim śniadankiem:roll:... Odkąd przyjechała moja mama:razz:, zrywają się skoro świt, żeby asystować jej przy śniadaniu, a wtedy patrzą tymi swoimi oczami bliskie śmierci głodowej, prawie... Więc mama robi dla nich po pół kromki chlebka i dzięki temu zdąży zjeść swoje, a dziewczęta zadowolone są z takiego obrotu sprawy bardzo:multi:.. Tylko że do tej pory nawet przez myśl im nie przechodziło, żeby wisieć mi przy talerzu:mad:... teraz jest różnie, a największy łotr i głodomór to oczywiście Doszka, która jak nie wsadzi nosa do czyjegoś talerza to ewidentny znak, że chora, więc muszę gonić łobuza:p...
  3. [quote name='BIANKA1']Ciotka , nie przesadzaj . Wiesz że nikt tak nie zrozumie , jak ktoś kto był w podobnej sytuacji . Jak potrzebujesz to bierzesz , a jak masz to dajesz :lol:[/quote] Howghhhhhhhh!!!!! Jak mawiają czerwonoskórzy...
  4. Ciekawe jak tam dziewczyny sobie dzisiaj radzą??? Nie, no napewno jest lepiej, no przecież musi być lepiej..... a kysz... wszystkie wstrętne choróbska - precz od Brendoliny!!!
  5. Hej! :loveu:Hej!:loveu: Dobre wieści:multi:... Jak widać trzymam rękę na pulsie Bonowej łapki i tak jak wcześniej obiecałem w kwestii finansowej można na mnie liczyć... ale najpierw trzeba przycisnąć veta co do kosztów:roll:, żeby wiedzieć ile nam potrzeba:roll:... No i czy Bono ma na AFN jeszcze jakąś kaskę, czy nie:roll: i na którego stycznia musimy być gotowi:roll:... Póki co pozdrawiam cieplutko Wszystkich:loveu: Dominik
  6. Oj smutne wieści, ale trzeba stoczyć bitwę o sprawność suni... Ania jest super dzielna i na 1000% zrobi wszystko co możliwe... a sterydy, gdyby pomagały... z bólami, ale trzeba, z resztą one na psy inaczej działają, podobno... Pogoda oczywiście pogarsza stan, ale trzeba próbować... konsultacje może by się przydały... No i jak serducho Brendy, czy badania wskazane... Ale może to przejściowe i zmiana kuracji pomoże... dziewczynie... Z naszej perspektywy czas wygląda inaczej, ale dla psa, każdy dzień się liczy, każdy spacer jest tym o co zawsze warto walczyć... Aniu w każdym razie, jakby co to wołaj... wiesz, że jak tylko będę mógł to pomogę... Trzymam bardzo, bardzo mocno kciuki... Dominik p.s. I namolnie przypominam się w kwestii adresu do wysyłki, bo paczka właśnie do mnie idzie...
  7. Hej! Hej! Hej! Też chciałem zabrać głos, ale ostatnio mam odlot w pracy i ledwie udaje mi się zaglądnąć na dogo... ale do rzeczy... Wiem, że Magda przesadza z ilością zwierzaków, szczególnie, że to tradycyjnie przypadki wyjątkowo ciężkie do wyadoptowania... ale myślę, że tu na dogo jest miejsce i dla takich "szaleńców" jak Ulv, ja mam za dużo rozsądku, by przekroczyć magiczną liczbę 4 psów, w tym dwa z problemami... ale chętnie pomagam trochę finansowo tu i tam, a komu bym pomagał, gdyby wszyscy byli tacy jak ja??? W Krakowie dziewczyny od których mam Dośkę, mają to lepiej zorganizowane i dogadany zaprzyjaźniony hotelik, gdzie umieszczają psiury... ale jest ich dużo i umiały się zorganizować... u nas we Wrocławiu wiele osób na swój sposób pomaga, ale pogotowiem od nagłych i najtrudniejszych przypadków jest tylko kilka osób, w tym Ulv... Może gdybyśmy umieli się jakoś zorganizować Ulv nie musiała by być ostatnią deską ratunku dla wielu biedaków... Zastanawiające, że wszyscy, którzy poświęcili się bez reszty jakiejś rzeczy, celowi, czy idei zawsze byli postrzegani przez im współczesnych jako szaleni... ja też nie mówię, każdemu napotkanemu człowiekowi, że mam cztery psy i nie małą część mojej pensji przeznaczam na pomaganie różnym zwierzakom... nie każdy to zrozumie, ale i wśród nas dogomaniaków są różne przypadki od łagodnych do skrajnych... Co nie znaczy, że nie przydałby się Magdzie ktoś, kto umiałby jej wypersfadować niektóre posunięcia... z drugiej strony prawda zawsze leży gdzieś pośrodku... Wiem, że na Magdę można się czasem zdenerwować, ale nie można przejść obojętnie obok tych stworów, którym dała szanse na dom, opiekę, miłość, czy godziwa starość... Więc każdy z nas musi sam sobie odpowiedzieć, czy ich nie kochać... czy kochać mimo wszystko... jak to w prawdziwej miłości bywa. Dominik
  8. [quote name='AMIGA']Czy mnie umknęło, czy Cioteczka nie pisała o sukcesach tanecznych syna???[/quote] Pisała, ale na którymś innym wątku... W każdym razie WIELKI SUKCES!!!!!:loveu::Rose::loveu::Rose::loveu: I korzystając z okazji wielkie gratulacje dla Młodzieńca:klacz::sweetCyb::klacz:, taniec jest super, formacje to co prawda nie dla mnie, ale taniec towarzyski jak najbardziej:loveu:... I co mnie bardzo cieszy, obserwuję ostatnio, że młodzież tłumnie zapisuje się na kursy tańca, a to bardzo dobrze... lepiej tańczyć:multi:... niż siedzieć przed komputerem:eviltong::diabloti:;)...
  9. [B]AMIGA[/B] jakże bym śmiał się z Ciebie nabijać:oops:... przecież ja tak z podziwu:loveu: i najczystszej wody sympatii:loveu:. Tak wytrzymać do dosłownie ostatniej sekundy:crazyeye:... to trzeba mieć nerwy dosłownie ze stali:lol:
  10. Laluna!:loveu:!:loveu:! A ja zawsze myślałem:roll:, że masażysta... powinien mieć duże, silne dłonie, żeby jak największą powierzchnię móc wymasować;)... a okazuje się, że inne rzeczy też są istotne:roll:... Dziewczyny cały czas się przy Was uczę:diabloti: Boję się co będzie dalej:razz:... Laluna lubię Twoje poczucie humoru:lol:
  11. Gdzie jest ten [B]łobuz[/B] co z fantazją szarżuje na bazarkach:mad:... I w dodatku nic mnie nie słucha:mad:... jak szyfrem nadaję:diabloti:... [B]AMIGA[/B] ma duszę pokerzysty... blef, a potem...:crazyeye:
  12. No proszę:roll:... wystarczy trochę postraszyć i zaczynają się ujawniać sympatycy Doszy i sfory:diabloti:... [B]Witam cieplutko[/B]:loveu::loveu::loveu:, tylko że nie zawsze mam co pisać o naszych łobuzach... W tygodniu mam tylko tą spokojniejszą dwójkę, a biedna Hanka próbuje w tym czasie okiełznać szaleństwo Grappy i łakomstwo Doszy, która ma od jakiegoś czasu ksywkę Bambosza:diabloti:, ale nie pytajcie mnie z jakiego powodu;)... chyba:roll:... bo tak! no może dlatego, że się rymuje:evil_lol:...
  13. Aga, dziewczyny głowy do góry!:loveu:!:loveu:!:loveu: Jest światełko w tunelu... Jutro kończą się bazarki AniB ( obrazkowe )... Z moich wstępnych obliczeń już jest jakieś 880,00 zł. Jest jeszcze obraz olejny i raz ubrane super łyżwy do wystawienia... No i zamówiłem jeszcze parę miniaturek malowanych olejem na suszonych liściach... śliczne i podobają się... Więc jest nadzieja... Cały czas myślę co jeszcze można zrobić... ale spokojnie bedzie dobrze.. Trzymam kciuki Dominik
  14. Hi, hi, hi:evil_lol:.... To teraz już rozumiem gdzie i w jaki sposób, w niezwykle tajemniczych okolicznościach giną i moje ukochane podkoszulki... Coś podejrzewałem:roll:... ale niewinne oczy mojej ukochanej wprowadzały mnie zawsze w błąd:roll:... a to wszystko tak się odbywa:mad::mad::mad:... Jednak to dogo każdego może czegoś nauczyć;)... Pozdrawiam serdecznie:loveu::loveu::loveu: Dominik
  15. Już tak dawno nie pisałem... co tam u nas słychać... ale czasem brak wiadomości jest najlepszą wiadomością... bo znaczy, że wszystko ok. I tak póki co jest... Grappcia na razie na zwiększonej odrobinę dawce leku funkcjonuje bez zarzutu... I to nas bardzo cieszy... Ona jest taka kochana, w domu to anioł... dopóki się nie rozbawi i nie zamęcza biednej Doszki, która to znosi ze stoickim spokojem... Ale na spacerze robi się z niej w 3 sekundy małe diable... Dosza ma się bardzo dobrze, trochę martwią mnie te jej lęki, bo jakoś nie widać by było lepiej... A co śmieszniejsze bardziej sie boi ludzi i psów z daleka... bo jak podchodzimy bliżej, oczywiście jest wtedy na smyczy... to juz tak nie panikuje... W nocy boi się bardziej, nie wiem czy dlatego, że słabiej widzi... Przez cały spacer dosłownie wypatruje wszelkiego potencjalnego zagrożenia... Jak już zobaczy to nawet nie jest tragicznie... ale to nerwowe wypatrywanie mnie martwi, bo ani się dobrze nie wysika, nie mówiąc o czymś poważniejszym... tylko cały czas wzrokiem patroluje okolicę... Zachowuje się trochę jak nasza staruszka Muka, która boi sie wszelakich huków i jak zbliza sie czas sylwestrowo- noworocznych szaleństw... To na każdym spacerze sprawia wrażenie, że się dosłownie nie może doczekać, żeby coś nie huknęło i wtedy już "spokojnie" w tył zwrot i koniec spaceru... Dosza to okropny pasibrzuch... wszystkim po kolei asystuje w kuchni i zawsze coś jej skapnie... W tym swoim łakomstwie jest z niej łobuz... bo wystarczy chwila nie uwagi, a już się ma Doszową mordę w swoim talerzu... Nie mówiąc o tym, że zawsze sprawdza, co właśnie jadł rozmówca... Już boje się ją ważyć, bo czuję, ze jest coraz cięższa... choć po budowie nie czuć, że jest gruba... Moja Bari, która jest niewiele mniejsza od Doszy je połowę tego co Docha, a i tak ma odrobinę tłuszczyku... stąd ksywka Klusek... Doszka jest posłuszna, przychodzi na wołanie, ale trzeba uważać, na te jej lęki, więc spuszczamy ja tylko w bezpiecznych miejscach... Jak jest spuszczona np. w lesie, a mija nas jakiś człowiek... to Dosza pryska w las i okrąża go wielkim łukiem, gorzej jak zostaje sama z tyłu i się na kogoś napatoczy, bo wtedy głupieje i zaczyna się cofać przed nadchodzącym i go obszczekiwać... Doszka jest już w stosunku do nas bardzo ufna i w domu tolalnie wyluzowana, czy we Wrocławiu czy w Trzebnicy... Nie przepada, żeby ją brać na ręce, ale już się nie usztywnia i zaproszona sama wskakuje na kolana na pieszczochy... Gorzej jest ze spacerami po osiedlu, zresztą jak są wszystkie cztery... to prosto po wyjściu z domu pędzą do samochodu, bo wiedzą, że jest duża szansa na wyjazd, gdzieś dalej, gdzie można bez stresu pospacerować z całą sforą... Tak więc jakoś sobie z tą sforą radzimy... na szczęście zawsze się znajdzie ktoś chętny do spaceru z kundlami... więc rzadko jest sytuacja, że trzeba wychodzić samemu z całą czwórką. I tak sobie tu żyjemy powolutku... A teraz już zmykam, jednocześnie pozdrawiając wszystkich tu jeszcze czasem zaglądajacych Dominik
  16. Ale to byłyby jednak zabieg:roll:... jednorazowy:roll:... A po za tym najważniejsze, że Bonusek szczęśliwy:loveu:, a że może troszkę się zaokrąglił... cóż nie wszyscy muszą przypominać kije od szczotki howgh...:diabloti:
  17. A nie da się łobuziaka jakoś omamić smakołyczkami i z pomocą drugiej osoby zapakować w szeleczki??? U mnie też ostatnio było spięcie, bo nasz "Dyktatorek" - Bari straciła z oczu swoją ukochana piłeczkę i myślała, że biedna pół-ślepa Grappa zamierza jej "ukochany narkotyk" podwędzić... skończyło się awanturką i zdziwieniem Grappci, która wogóle nie załapała o co poszło... a "Dyktatorek" zaliczył karne odseparowanie od drugiego "swojego narkotyku", czyli mnie... Potem jeszcze przez długi czas wpatrywała się we mnie, czy jeszcze się gniewam na nią i dlaczego nie rozumiem, że to jest silniejsze od niej... Teraz jak reszta stada przyjedzie z Trzebnicy, Bari będzie miała zakaz użytkowania swoich ukochanych zabaweczek... nie umie się łobuz zachować... więc szlaban.
  18. Nie no jestem pod wrażeniem... super wieści... Szczęścia Łatku.:loveu:.:loveu:.:loveu:
  19. Ok... już wszystko rozumiem... I sądzę, że z kocimi długami to się może i ponad tysiąc uzbierać... teraz do roboty..
  20. Sorry, że się wtrącam, ale dług Pegaza jest chyba o 100,00 zł. mniejszy, ja też czekam na podsumowanie i bedę próbował Wam jakoś pomóc... Więc ile w sumie tego długu????? A już widzę... a co z kotami, dużo wzrośnie????? Ale przynajmniej widzę jaki to rząd wielkości, więc biorę się do roboty, jak coś wymyślę dam znać...
  21. Witam!:loveu:!:loveu:!:loveu: Ulv z moją Hanuś jeszcze nie wróciły z Krakowa, gdzie zawoziły Kongę z nużycą do DT, stąd ta cisza... przynajmniej ze strony Ulv... ale spokojnie nie zostawimy Pani weterynarz z kosztami leczenia łaciatka... Ja napewno coś wrzucę, ale chciałbym wpłacać na czyjeś prywatne konto... Dlatego jak się zdecydujecie, czyje to poproszę namiary na PW. Pozdrawiam Dominik
  22. Justyna!:loveu:!:loveu:!:loveu:!:loveu:! Gratuluję, czytając Twoje wpisy o suni, miałem taką malutką nadzieję, że nikt jej nie weźmie i trafi w końcu do Ciebie... to najlepsze co mogło ją spotkać... jak to napisano w Małym Księciu... trzeba być odpowiedzialnym za to co się oswoiło... Pytanie tylko kto tu kogo w sobie bardziej rozkochał.... Bardzo, bardzo się cieszę :multi::loveu::multi::loveu::multi::loveu::multi:
  23. Witam!:loveu:!:loveu:!:loveu: Mam pytanko, przelałem parę groszy, pierwszy raz robiłem to bezpośrednio na konto Dorothy, proszę o potwierdzenie, czy kasa dotarła... Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za powrót do zdrowia i całe stado...
  24. Hi, hi, hi... Gdybym ja tak sobie stanął z moją czwórką, to po kilku sekundach Grappcia by się nakręciła i zrobiła z nas jeden baleronik drąc przy okazji ryjka na ludzi i zwierzaki, Doszka by się wystraszyła i próbowała by przemieścić splątany kłąb jak najdalej od potencjalnego zagrożenia, Muka próbowała jeszcze podpuścić Grappcię do większej aktywności, a Bari zdegustowana przyglądałaby się całemu zamieszaniu mając przy tym niejasne wyrzuty sumienia, że w tym wszystkim w ogóle uczestniczy...
  25. Hej! Hej Kraków!!!!! Dolny Śląsk prosi o pomoc w głosowaniu na krakvet-cie na rzecz Uciechowa... byłem, widziałem i naprawdę warto pomóc... tak że jakby ktoś chciał to szczegóły na Uciechowskich wątkach... Najważniejsze to się zarejestrować, a po otrzymaniu mail-a aktywacyjnego wejść na stronę... zalogować i oddać głos... Bardzo proszę o pomoc... A zainteresowanych zapraszam na stronę ligociaków z Krakowa, gdzie wkleiłem link do fotosika, a tam kupa wakacyjnych zdjęć Dośki... już naszej. Dopiero niedawno zobaczyłem, że Doszka też trafiła do Metamorfoz cz. IV Z góry dziękuję za każdy głos, przepraszam i serdecznie pozdrawiam Dominik
×
×
  • Create New...