Jump to content
Dogomania

Shirayuki

Members
  • Posts

    45
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Shirayuki

  1. Taki post pojawił się na Adopcje Zamość na facebooku
  2. Mam nadzieję, że sunia dojedzie szczęśliwie. Oby jak najszybciej znalazła się tutaj, gdzie czeka ją ciepło, pełna miska, opieka weta i dobry domek.
  3. Jako miłośniczka gór, śledzę górskie relacje z wejścia na Kazbek. Tam jest pełno psiaków w bazie, dołączają do wypraw, potrafią wejść nawet na szczyt. Dużo tam psów bezpańskich ponoć :( Dziękuję za link do grupy. Wprawdzie jestem bardzo mało facebookowa, ale w słusznej sprawie przezwyciężę swoją niechęć do tego całego facebooka. Nie wiem, czy moja psinka poszłaby z kimś obcym. Ona chorowita, cały czas pod opieką weta, potrafi i 5 razy dziennie wychodzić. Witaj w klubie. Ja pracuję w szkole i też jestem przerażona. Najbardziej boję się kwarantanny i lękam się o moją kruszynkę.
  4. Mam info o kotkach znad Łabuńki. Wczoraj spotkałam policjanta, który pomógł kotkom. Jeden kociak niestety odszedł za Tęczowy Most :( Ale pozostała czwórka przybiera na sile. Ponoć wet nie dawał im szansy, ale policjantka z interwencji zabrała kociaki. I znalazł się wolontariusz, który karmi te maleństwa. Już oczka otwierają. Widziałam fotki, nie mogłam dłużej pogadać, bo pan się spieszył na służbę. Cieszę się, że kotki żyją, Nie zaglądam tu codziennie, ale jak trzeba wspomóc jakiegoś psiaka z wątku, to mogę zrobić wpłatę jakąś. Mam do Was pytanie, bo pewna rzecz mnie ogromnie martwi, niemal nie daje normalnie funkcjonować. Mam taką pracę, że żyję jak na bombie. Boję się kwarantanny. Co z moim pieskiem wtedy? Gdzieś czytałam, że muszę wtedy oddać psa do schroniska!!! (nie ma nawet mowy) Nie załatwi się moja sunia w domu, na balkonie nie ma szans. Gdzie wtedy szukać pomocy? Nie chcę aby ktoś mi ją zabrał, bo tego nie wytrzymam. Ponoć nikt obcy nie może przyjść, nie może wyprowadzić. Wiecie coś może jak wtedy postępować? Mam w planach nawet stworzenie mini ogródka, są może jakiś małe mini trawniczki?
  5. Podziękowania wielkie to dla tych chłopaków, bo oni pierwsi coś zaczęli do niego gadać, a dzięki przypadkowemu policjantowi tak się to skończyło. Ja podeszłam, bo za plecami usłyszałam, ze coś się dzieje. Nie wiem, czy sama dałabym radę wyrwać reklamówkę, choć wiem, ze w takich przypadkach prawo jest po stronie obrońcy zwierzaka. I mam nadzieję, że tak pozostanie. Z tych działek próbowano bronić gostka.
  6. To ja byłam przy tej akcji z kotami. Podziękowania należą się też dwóm młodym chłopakom na rowerach. Często chodzę na spacery nad rzekę, tak było też tej soboty. To było na tej nowej ścieżce rowerowo-pieszej, za tym hotelem. Słyszałam za sobą dziwne głosy, byłam pewna, ze to jakieś kaczki, czy inne, ale usłyszałam, jak ci dwaj chłopcy coś do niego mówią do tego gościa. Odwróciłam się, podeszłam gostek twierdził, że kupił kota. Kota w reklamówce? Wzbraniał się przed pokazaniem, ale wtedy nadszedł ten pan, który okazał się być policjantem. Zabrał mu reklamówkę, podał mnie. Tych dwóch młodych chłopaków pomogło mi otworzyć tę pończochę, rozwiązać, bo mnie się ręce trzęsły. 5 malutkich kuleczek, małe kocięta... . Żyły. Ten pan z policji wezwał patrol, szybko przyjechali. Zabrali gostka, kocięta ponoć trafiły do klinki dr. Kulika. Mam nadzieję, że żyją. Dobrze, że ten pan z policji był, bo nie wiem, czy dalibyśmy sobie radę. Ktoś z działkowców próbował go bronić, że on pewnie na zlecenie. Także ogromne podziękowania także dla tych dwóch młodych chłopaków, jak dla mnie w wieku szkoły średniej. Dla mnie szok, nigdy nie widziałam czegoś takiego, nigdy osobiście nie byłam świadkiem przemocy wobec zwierząt, choć wiem, że niestety, wciąż ta przemoc jest.
  7. Trzymam kciuki za pieski. I na inny temat. Jak robiłam zakupy na ryneczku na Orzeszkowej, zobaczyłam na słupie ogłoszenie - ostrzeżenie, że ktoś wyrzuca kiełbasę nafaszerowaną szpilkami czy gwoździami. Ponoć ktoś już wyjął to psiakowi z pyszczka. Uważajcie na swoich pupili.
  8. Osiedle, jeden z bloków na Kamiennej. Dziś jedna z sąsiadek miała nawiązać kontakt z właścicielami kota. Nie wiem jak to wygląda od strony prawnej taka sprawa, kiedy zwierzę jest porzucone? Ten kociak to senior. I taki milusiński, na kolana wchodzi, daje się głaskać. A ile tych biedaków w schronisku :(
  9. Proszę o radę. Na tym forum nie bardzo umiem się poruszać, na facebooka mam alergię i praktycznie tam nie zaglądam. U mnie w bloku jest kot, którego właściciele chyba wyjechali. Ten kot jest już w podeszłym wieku, zawsze był to kot wychodzący, ale wracał zawsze do domu, był wpuszczany. Teraz od blisko 3 tygodni tam w mieszkaniu nikogo nie ma. Dokarmiam kota, sąsiadka też. Także głodny nie jest, wodę ma. Ale on chce na klatkę schodowa, patrzy na drzwi mieszkania. Niektórzy sąsiedzi patrzą krzywo, boję się, że wnerwią się na dokarmianie, tym bardziej jak zobaczą, że do karmy kotka przychodzi też jeż. Mnie tam jeżyk nie przeszkadza, też żywa istotka, choć czy kocia karma dla jeża? Nie mogę przygarnąć kota, mój pies jak go widzi, to chce go zjeść. Warczy, ogólnie nie akceptuje. Naprawdę nie wiem, co się z sąsiadami, nie utrzymywałam z nimi znajomości, kontaktów. Szkoda kota staruszka, choć to kot włóczykij to domu wracał, teraz też cały czas przy bloku nie siedzi, tylko włóczy się. Ale zawsze wraca, do domu chce wejść.
  10. Nie na temat, ale ta informacja może się przydać. Z portalu zyciezamoscia (linka nie mogę wstawić) Lepiej jednak uważać na nasze zwierzaki.
  11. Dzień dobry, piszę po raz pierwszy na dogo, nie bardzo się tutaj jeszcze orientuję. Ale przekazuję na pieski pieniążki. Pozdrawiam :)
×
×
  • Create New...