Jump to content
Dogomania

Olesia.b

Members
  • Posts

    346
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Olesia.b

  1. Dzwoniłam! Pani Asia jest b. fajna i myślę, że nie ma się nad czym zastanawiać. Wstępnie umówiłam się, że przywieziemy Rudiego między 18.00 a 19.00 YBOT, co Ty na to? Psiul będzie mieszkał w pokoju, jadł gotowane żarełko i miał ogród do pobiegania. Jak w domu!! Kamień mi spadł z serca. YBOT, myślę, że materac i kocyk można by zabrać. Suche też się pewnie p. Asi przyda. My mamy dla niego obrożę, smycz, miski, poduchę, kaganiec i jeszcze coś tam wykombinujemy.
  2. Ja teżsię ku temu skłaniam. Muszę tylko dla pewności zadzwonić . YBOT czy w razie czego wieczorem możemy liczyć na pomoc w transporcie do Łbisk?
  3. Dziewczyny jest trochę kicha, bo p. Grażyna przed chwilą obiecała jakiejś znajomej, że na weekend weźmie jej psa (też Rudi), więc ewentualny tymczas od poniedziałku. Opieka kosztowałaby 20 zet dziennie + kasa na jedzenie, bo Pani gotuje psiakom. Potrzebny byłby spacer zapoznawczy w niedzielę z psem p. Grażyny.
  4. Wiem, że bezczelnie sobie poczynam, ale czy miejsce w hoteliku udałoby się zatrzymać do soboty?Mogę zapłacić za jedną albo dwie doby "rezerwacji" :oops: Jeśli u p. Grażyny Rudi nie sprawdziłby się, to nie zostalibyśmy z przysłowiową ręką w nocniku. Cieszę się na myśl, że Rudim będzie się opiekował ktoś kto da mu miłość, na którą ten psiak tak zasługuje. A potem znajdziemy super domek do końca Rudolfowego życia...
  5. [quote name='YBOT']wszystkie namiary ma pixie....ja zmykam śpiulkać..... oby sie udalo COKOLWIEK! do jutra.....tylko nie obudzcie nas przed 9-ta!:) bo piatek to dzien na wyspanie sie:) papatki[/quote] No to buzia! Przyatakujemy Was o 9.01 Mój telefon powtarzam: 503 046 325. W sprawie Rudiego czynny całą dobę.
  6. Pixie jeszcze musi się wypowiedzieć. Myślę, że jutro zadzwonię do p. Grażyny (podaj mi please maila na pw), żeby się upewnić. Jeżeli tylko okaże się, że Rudi się nadaje, to ja jestem za. Zawsze opcja hotelowa zostaje, jeśli coś nie pójdzie. Moglibyśmy go w międzyczasie leczyć. Oczywiście zaopatrzę p. Grażynę w puszki dla pychola. Fona, dziękuję Kochana za wpłatę na Rudiego!!!
  7. YBOT, czy Ty jesteś aniołem psim? Takim jak w Twoim avatarku :loveu: Opcja fajna, oczywiście zależy jak się tam będzie sprawował, ale zawsze hotelik zostaje. Oczywiście będę wspomagać finansowo (mogę jeszcze kupić zapas puszek), poza tym mielibyśmy możliwość leczenia go. Wyniki krwi są zadawalające, jak na psia w tym wieku. Tylko ma wysoki poziom leukocytów, ale to pewnie przez ten nowotwór przy odbycie, trochę podwyższone enzymy wątrobowe. Reszta gra! Nie chcę się napalać, ale cieplej mi na sercu z myślą, że byłby u kogoś kto by się nim zajął. Tylko chcę dla pewności powiedzieć, że piesek jest spory. Pixie musi się wypowiedzieć jeszcze. A ja Rudiego daję już na Owczarka.pl i na Allegro. Tak czy siak musimy szukać stałego domu...
  8. Przedwczoraj ktoś przekazał na niego 10 zl i założył skarpetę (Onek z pl. Trzech Krzyży), ale ja jej nie widziałam... Jeśli nie ma zaraz napiszę do Agi.
  9. [quote name='asiuniap']Pixie pogadamy rano. Przez tel. stacjonarny. Narazie mieszkałby sam, ale pokój jest 2 osobowy! Jest tam zarezerwowane miejsce dla pitbula podobno łagodnego, kochającego dzieci, któremu umarł właściciel, a rodzina się wypięła. Myślę, że jakby się nie zgrali któryś będzie przeniesiony do baraku, będę próbować załatwiać, żeby to był pit. Cena jest atrakcyjna, gorzej z dojazdem i pokazywaniem psa potencjalnym chętnym, sama to przerabiałam, z tym byłaby lekka uciążliwość.[/quote] Asiuniap, jaki tam są warunki, tzn. Pokój nie bardzo wiem, jak wygląda. Czy psy mają tam dobrą opiekę? Czy dostają jeść i czy ludzie którzy tam pracują mają serce dla psów?? Nie muszą tam być pałace, ale najważniejsi są ludzie, ktorzy się nimi opiekują. Czy one w ym pokoju by były zamknięte, czy mogłyby wychodzić na wybieg?
  10. Dziewczyny 8 zeta to brzmi z kolei podejrzanie - jakie tam są warunki? Ja bym optowała za tym, żeby zabrać go na ok. 10 dni do lecznicy. W tym czasie zrobić zmasowaną akcję, jeśli po tym czaie nie będzie żadnej nadziei będziemy myśleć nad innym rozwiązaniem. Wiem, że moja opinia nie jest obiektywna, bo bardzo mi szkoda Rudiego i mając go przez te kilka dni, ciężko mi myśleć o oddaniu go gdzieś, gdzie nie wiem, jakie będzie miał warunki czy ktoś go odwiedzi... Ale wiem, że nie mam prawa decydować o jego losie tym bardziej, że koszty finansowe poniosę nie tylko ja. Pixie fajnie by było gdybyś jutro była, bo nie chciałabym sama za wszystko odpowiadać. Na wszelki wypadek moja komóra: 503 046 325 Myślę, że jeżeli byśmy jechali, to gdzieś wieczorem, ale dostosujemy się do YBOTów.
  11. Zosiu:loveu: , chyba sciągnęłam Cię telepatycznie, bo właśnie dziś myślałam o Tobie, że są jednak tacy wspaniali ludzie, którzy adoptują takie bidy bez szans.
  12. [quote name='pixie'] zastanawiam sie czy mozna wynegocjowac nizsze kosztyu u tych, do ktorych masz zaufanie, nizszych kosztow przy dodaniu karmy..juz jak widze nawet uzbieraloby sie 40 kg Mam nadzieję, że pójdą nam na rękę, ale szczerze mówiąc wolałabym nie prosić od początku o zniżkę. Mam nadzieję, że Rudi długo tam nie zabawi, bo nie wyobrażam sobie, żeby miał tam siedzieć miesiącami. Pixie, będziesz jutro mam nadzieję?...
  13. Przez te dni, kidy Rudi jest u mnie ja ponoszę koszty jego utrzymania. Jeśli decydujemy się na hotelik, musimy zrobić zbiórkę... ktoś deklarował już 100 zl, ja dorzucę, kto jeszcze? Każdy grosz się liczy... Jak pomyślę o jutrzejszym dni, serce mi pęka, mam nadzieję, że nie będzie musiał długo tam pozostać. Jak myślicie, znajdzie dom?
  14. No to może zacznę. Rudi miał dziś badanie krwi (nie było łatwo), wyniki poznam między 22 a 23.00 Jutro do wiezora może być u nas. Co potem??? Z tego co widzę są takie opcje: 1) hotelik podałam jedyny jaki znam, macie jakieś inne, jakie są średnie ceny. Ktoś wcześniej pisał, że 30 zl to dużo, a ja powiem szczerze zielona jestem w tym temacie... jeśli znacie jakieś inne walcie, zrobimy burzę mózgów. 2) tymczas u Agnieszki w garażu niestety to bardzo krótkotrwałe rozwiązanie, co potem? 3) kilka dni u Gajowej (jeśli to nadal aktualne) rozumem, że tylko awaryjnej sytuacji... Coś jeszcze?
  15. Pixie, jak będziesz pamiętać o Rudim, to ja będę pamiętać o Kotusiu. A ostatnio nie chwaląc się upchnęłyśmy z mamą 4 koty w ciągu 1.5 miesiąca. Ile on ma lat?Acha już widzę. Mam nadzieję, że nie naruszę Twoich praw autorskich jeśli użyję tego zdjęcia do przekonywania?
  16. Pixie i inne dziewczyny, bądźcie proszę dziś wieczorem po 20.00 on-line, bo musimy ustalić, co robimy jutro.
  17. Rudi sprawuje się bardzo dobrze. Jest bezproblemowy. Gorzej z moim kotem - od fazy przyczajenia przechodzi do fazy natarcia, więc go izolujemy. Rudi robi już ładne koo, został odrobaczony. Głównie śpi na dwóch poduchach (niby bezdomny, ale wie co wygodne), ale widać, że nie jest przyzwyczajony do przebywania w małym pomieszczeniu. Wstaje, zrobi dwa kroki i cofa się na posłanie. Zdecydowanie woli mężczyzn (tzn. mnie też się słucha, ale za Tzem patrzy tęsknie). Jeszcze nie słyszałam jak szczeka. Jak Tz wychodzi to troche "pomiałczy" i kładzie się bliżej drzwi. Zaczął machać ogonem!!I biega sobe na spacerkach! I pięknie zachowuje się w samochodzie - na siedzeniu czy na pace - no problem! Kurcze, on zasługuje na dom! Nie widziałam psa, który tak się stara. Chyba czuje jesień życia i marzy o spokojnej przystani...
  18. No to Pan się ucieszy, że Go tak przyatakowałyśmy :lol:
  19. Rudi częst zieje, nie wiem czy to dlatego, że u mnie jest dosyć ciepło, czy to coś poważniejszego... w każdym razie bardzo dobrze czuje się przy otwartym oknie, więc n ie musi być w cieplarnianych warunkach.
  20. YBOT transport może być bardzo potrzebny w piątek, jak już wiadomo będzie, gdzie jedzie Rudi.Ja niestety auta nie posiadam, nad czym bardzo ubolewam. No właśnie, pixie, dziewczyny: jaki mamy czarny scenariusz (tzn. co, jeśli jutro ani w piątek nic się nie znajdzie)? Pamiętajcie proszę, że Rudi nie może u mnie zostać dłużej...:-(
  21. YBOT bardzo bardzo dziękujemy. Duży materacyk, bardzo się przyda, ale pewnie już tam, gdzie Rudi trafi, a tego niestety ciągle nie wiadomo... Co do karmy, to Rudi nie ma za bardzo jak gryźć, ale napewno namoczona będzie mu smakowała.
  22. [quote name='supergoga']Ja wstawić mogę na aaaby, kupsprzedaj, eurocity, 4łapy i eoferty. Zaraz się zabiorę.[/quote] Supegoga jesteś... SUPER!! Dziękuję w imieniu Rudiego.
  23. Dziewczyny, ja z Gajową też nigdy nie miałam kontaktu, dlatego strasznie proszę, żeby któraś z Was z Nią porozmawiała. Potem, jeśli trzeba, ja też chętnie zadzwonię i podam wszystkie szczegóły. A potem skupię się na szukaniu domu. Co do Gajowej, to trzeba zrobi jak najszybciej, bo jutro już czwartek Rudi nie boi się także odkurzacza. Myślę, że tak czy siak trzeba zacząć zbierać pieniądze na AFN, bo gdziekolwiek psiak nie pójdzie, kasa będzie potrzebna. Ponawiam pytanie, czy ktoś może wystawić Rudiego na Allegro i aaaby (ktoś wyżej to proponował...)?
  24. Nie oddam go do szpitala ot tak sobie, nie mam jek jeździć z nim do weta. Raz już byłam na gagrina, ale nic konkretnego nie powiedział. Cały czas go obserwujemy, ale wczoraj w nocy to się na prawdę przestraszyłam. Może jestem przewrażliwiona, bo mój jamnik umarł właśnie na serduszko i ja dostaję w takich sytuacjach paniki, że nie mogę mu pomóc i on umrze mi na kolanach. Wiem, stuknięta jestem. Gdyby musiała zostawić go w szpitalu to tylko u moich zaufanych wetów, którzy mają wielkie serce. Chodzi o sytuację, gdyby trzeba było zrobić np. EKG, bo tu raczej bez głupiego jasia się nie obędzie. On nic nie da wetowi zrobić, strasznie się wyrywa. Ale powtarzam, to jedynie sytuacja, w której musiałabym z nim jeździć w jedną i drugą stronę, bo niestety nie mogę. Zamykaliśmy go samego w pokoju, ale byliśmy w innym pokoju. Wtedy spał spokojnie i nawet nie zwrócił uwagi, że nas niego (chyba się nawet cieszył, bo mógł spać na kanapie).
  25. Dzięki dziewczyny, ale zastanawiam się, ćzy teraz kąpiel nie będzie dla niego dodatkowym stresem. Poza tym nie mamy transportu, a niechciałabym z nim jeździć w jedną i w drugą, bo chcę go jak najmniej męczyć. W końcu nie wiem, co mu jest. W nocy miał kilka razy ataki kaszlu (tak jakby się dławił). Najbardziej obawiam się, że to serce (no chyba, że jest przeziębiony), ale wyglądało to nieciekawie. Poobserwuję go dzisiaj i jeśli będzie to się powtarzać, jutro zawiozę go jednak do lecznicy i zostawię,żeby go przebadali i poobserwowali. Nie myślcie proszę, że chcę się go pozbyć, ale bardzo się martwię, w końcu z jakiegoś powodu leżał na tej ulicy. Kora, dzzisiaj wyślę zjęcie Rudiego do tego Pana. AniaW, dzięki zapropozycję, zawsze to jakaś alternatywa, choć pewnie nie wymarzona. Rudi jest na prawdę przełagodny. Na spacerze omija inne psy. Łatwiej się szuka mając już coś w rezerwie
×
×
  • Create New...