Jump to content
Dogomania

Psorka

Members
  • Posts

    25
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Psorka

  1. U mojego psa wykryto gronkowca, zrobiono antybiogram i dostał antybiotyk najnowszej generacji działający 2 tyg. Oprócz tego zmianę na skórze smaruję maścią antybiotykową. Dopóki nie weszłam na formu miałąm nadzieję, że problem wkrótce sie skończy, ale widzę, że płonne moje nadzieje. Wkurza mnie jedynie, że vet nie uprzedził, że to nie będzie proste i problem będzie nawracał.
  2. Mam goldena, który dwa razy dziennie jest w lesie na długim spacerze, uwielbia przedzierać się przez krzaki - mówiąc krótko ulubieniec kleszczy: łatwo zacumować i się ukryć. Dopóki używałam Frontline po każdym spacerze wyjmowałam lub zdejmowałam z sierści jeden, dwa kleszcze, od roku stosuję Advantix, który jest REWELACYJNY. Naprawdę nie pamiętam, kiedy ostatnio przyniósł coś z lasu. A kleszcze są od marca co najmniej. Najważniejsze to zabezpieczać psa. Advantix działa przez dwa miesiące, naprawdę polecam.
  3. Jesteś wspaniała, a piesek wygląda tak sympatycznie! Mam nadzieję, że w Łodzi jest bank czasu wolnego - to takie nieformalne stowarzyszenie polegające na tym, że ludzie wymieniają się usługami w dowolnym czasie: ktoś tobie wyprowadzi psa, a ty (niekoniecznie jemu) odpłacasz czymś innym. Zgłasza akces i deklarujesz co masz do zaoferowania innym. Popytaj, pozdrawiam serdecznie
  4. Frontline jest do niczego, mój pies zbierał kleszcze. Od pół roku stosuję Advatix i ani jednego od tej pory, sama nie moge w to uwierzyć. Polecam!:lol:
  5. Oczywiście wszystko to wiem, traktuj psa jak psa itd. Ostatnio rozmawiałam ze znajomą, która ma psa od 2 tygodni, przeczytała książki i w teorii jest dobra. Powiedziała, że nie rozumie, jak znając zasady mozna postępować wbrew nim. Cóż odpowiedź jest dość prosta: emocje (miłość) powodują, że nie zachowujemy się konsekwentnie, tj. racjonalnie, stosownie do posiadanej wiedzy, dlatego zdarza nam się rozpieszczać dzieci, ulegać ukochanym ... także zwierzakom. Dobrze, że jest ktoś, komu chce się nas napominać i robić coś dobrego, nie tylko dla właścicieli, ale także (przede wszystkim!) dla ich psów. Pani Zofio, zdaje się,ze jest Pani takim pasjonatem, który nie żałuje czasu, jesli można zrobić coś dobrego. Doceniam to bardzo.;)
  6. Pani Zofio, dziękuję dużo się dziś nauczyłam czytając całą dyskusję o (nie)wychowanych psach. Mój golden po szkoleniach jest panem samego siebie, wiem, że to brak konsekwencji i za dużo okazywanych uczuć, jest słodki i cudownie się go rozpeszcza. Mea culpa! Przynajmniej nie mam żalu do nikogo poza samą sobą. W tej chwili ma 4 lata, czy jest szansa na poprawę? Na razie manifestuje BEZCZELNIE lekceważenie przychodząc po kilku chwilach (sikanie, wąchanie, kółeczko itp.) lub nie przychodząc jeśli jest coś ciekawego. Jest bystry bardzo: dziś kiedy ciągnął jak nie wiem co do samochodu (uwielbia podróże), kiedy smycz się napinał, stawałam i mówiłam do nogi i potem ruszaliśmy znowu, po kilku razach, kiedy się orientował ze odszedł zbyt szybko, sam zawracał dookoła mnie wyprzedzając komendę. Mąż był zdziwiony, że doszliśmy, a nie dobiegliśmy do samochodu, jak to zwykle bywało. Pani Zofio, on jest posłuszniejszy, kiedy ja jestem bardziej oschła, czy jestem skazana na taki wybór? Serdecznie pozdrawiam i dziękuję.
  7. Psorka

    PRA u goldena

    Jestem właścicielką goldena 4letniego, nigdy nie miał badanych oczu. Strasznie się przeraziłam!! Chcę bardzo przyjść na badanie, pies ma jedynie metrykę urodzenia, nie wyrabiałam mu rodowodu. Jest wziety z hodowli p. Kempki z Kubalina, k. Rogalinka. Czy ktoś wie o takich problemach od tych właśnie hodowców? Jak mogę sie zapisać na te badanie 1 lipca?:placz:
  8. Jak dobrze cię rozumiem! mojemu goldenowi zakładałam kaganiec, ale kupiłam skórzany i radził sobie z wsuwaniem do pyska chleba (tony leżały w lesie zimą). Uprawiałam jogging, myslałam,ze ducha wyzionę! Skorzystam z rady z zamianą - wydaje się obiecująca. Choć dla mojego psa to nie jest kwestia smaku, ale zdobyczy, na taki wstręty rozmokniety chleb w domu by nie spojrzał, w lesie to jakby jadł delicje. Pozdr.
  9. Obawiam się, że nie chodzi tu jedynie o higienę, ale o zaznaczenie własnej WYŻSZEJ pozycji w stosunku do psa. Pies powinien wiedzieć, że ty możesz korzystać z jego posłania, a on z twojej nie. To samo dotyczy miski - możesz mu "podbierać" jedzenie, a on twojego nie rusza. Wydaje mi się, że warto poświęcić dwie, trzy noce i zawalczyć o zmianę przyzwyczajenia. Mój pies też jako szczeniak próbował, ale byłam czujna. Teraz nie wchodzi nawet do sypialni, bo teren zakazany. Pomysł z posłaniem obok twojego łóżka jest świetny. Powodzenia!
  10. Mieszkam cudnie na Piątkowie - za Umultowską jest mały lasek z rezerwatem Żurawiniec. Tam właściwie cały dzień spacerują mamy z wózkami, biegają biegacze i spacerują psiarze. Wszyscy bez psów są przyzwyczajeni, że psy biegaja luzem i bez kagańców - nie ma protestów i marudzenia. Pełna symbioza. Ja mam 200 metrów więc korzystamy dwa razy dziennie długie spacery. zapraszamy!:lol:
  11. [quote name='Sandersonia']Genia, niestety nie będzie. Ma dysplazję, więc nie było sensu go wystawiać. Potem postanowiłam go wykastrować, bo ze względu na dysplazję nie mogłby użyć swoich instrumentów, a przy dominacyjnym z natury charakterze kaukaza mogło to jedynie wyjść na dobre. Dla mnie oczywiście jest najpiękniejszy, ale to normalne. Na wystawy jeżdżę sama jako obserwator aby stwierdzić, ze jest bezkonkurencyjny :lol: Cathedral, tak to najlepsze dla mnie i moich zwierzaków (Ben nie jest jedynym futerkowcem w moim domu). Burzy się we mnie jednak krew na myśl o nieprofesjonalnych poczynaniach tak młodej vetki. Chcę podkreslić, że rozumiem to, ze popełniła błąd. Każdy z nas ma prawo, choć konsekwencje błędu lekarza sa innego kalibru, niż konsekwencje błędu stolarza. Zdawałam sobie sprawę z jej młodego wieku, więc nawet jeśli była najlepszą studentka, i wiedza jaką na studiach zdobyła jest ogromna, to nie może mieć doświadczenia, i głupotą byłoby mieć do niej o to żal. Ale skierowanie na podanie przeterminowanych leków i nieprzyjmowanie do wiadomości tego, że popełniło się błąd, to wykracza daleko za moje wyobrażenia o lekarzu zwierząt. Cóż, chyba dalej przemawiają przeza mnie emocje, bo nie jestem typem społecznika - rewolucjonisty aby walczyć o czyjeś etyczne postępowanie.[/quote] Jeszcze dwa słowa na temat lekarzy, bo niestety to nie jest jedynie problem młodych adeptów. Chodziłam z moim goldenem przez trzy lata do kliniki, raz pojawiła mu sie na skórze jakaś zmiana i postanowiłam to pokazać innej lekarce, polecanej przez znajomych. Ona obejrzała zmianę i zapytała kiedy pies miał badane gruczuły odbytowe. Wielkie moje zdziwienie otóż nigdy - ani razu poprzednik nie zajrzał do pupy mojego psa, a ja nieświaoma kompletnie - jestem filozofem, a nie lekarzem nie pytałam o to. Okazuje sie, że to rutynowa czynność, a mojemu wetowi nie chciało sie tego sprawzać. Może i drobiazg, ale okazało się ze miał z tym problemy, nadal ma może by tego nie było, gdyby lekarz był o.k. Byłam wkurzona na maxa. Trzeba pamietać, że mozna zawsze pójśc do innego i sprawdzić diagnozę. Pozdr dla wszystkich
  12. [quote name='rodzice']Mam 3 suczki Hana ( 6 letnia suka posokowiec bawarski , Akira 3 letnia suka terier tybetański , Fibi 5 miesięczna córka Akiry ) . Akira i Fibi chodzą na szkolenie , ponieważ Akira nie zawsze przychodzi na wezwanie kiedy jest na spacerze . Wraca czasami wtedy kiedy ona chce . Nie chcę popełnić błędu z młoda sunią i dlatego obydwie poszły do psiej szkoły , pozatym chodzę zawsze z trójką psów na smyczach w miejscu publicznym iciągną jak widza obcego psa . Chcę to wyeliminować .Dzisiaj na tresurze treser zabił mi ćwieka - powiedział ,ze jeśli chcę osiągnąć wysoki poziom to muszę rozdzielić psy . Fibi i Akira pięknie sluchają na zajęciach ale jak są pojedyńczo tzn .jedna zostaje w domu lub w aucie . Dzisiaj przerabialiśmy znowu pozostawanie wśród innych psów w pozycji siad i oczywiście albo Akira biegła do Fibi albo odwrotnie robiąc demolkę wśród innych bardzo "skupionych " uczniów .Zaznaczę ,ze ja bylam z Fibuchą w jednym końcu grupy a Sandra( córka ) z Akirą w drugim , tak ze się nie widziały . Facet kazał mi się zastanowić co chcę osiągnąć w tresurze - suczki są bardzo inteligentne ale też bardzo z sobą zżyte i dopóki ich nie rozdzielę zawsze wybiorą swoje towarzystwo . Oczywiście Akira będzie bardziej cierpiała bo jest starsza .Generalnie chodzi o to ,żeby psy miały swoje oddzielne miejsca , klatki kub kojce i były wypuszczane tylko na zabawę z nami i na spacer . Nie chcę mieć geniusza na smyczy , ale zalezy mi na tym ,zeby słuchały mnie i Sandrę kiedy będziemy na wystawie czy też na naszej działce no a najważniejsze ,żeby nie wyrywały się do innych psów kiedy są z nami . Człowiek patrząc na psa myśli o nim jak o innym człowieku a zwierze ma inną psychikę a jednak zastanawiam się ,ze będzie im przykro jak nie będą się ze sobą bawić . Poradżcie inni posiadacze wielu psów co robić . W domu u mnie obowiązuje hierarchia i zaznaczam ,że nie mam absolutnie żadnych problemów z psami . Chodzi o wychodzenie na spacery - trójka to nie dwójka i psy mają być karne . __________________[/quote] Mam wrażenie, że powinnaś zmienić trenera. Chyba wiem, gdzie szkolisz psy i sądzę że to nie jest dibry wybór. Jestem z Poznania, jeśli chcesz pogadać o szkołach daj znać na prywatnej poczcie.
  13. [quote name='madalenka']Jak tego nauczyc? I jakiej wy uzywacie komendy? Bo brak mi weny... :cool3:[/quote] Ja mówię "biegaj" i czasem idzie od razu, czasem upewnia się jeszcze patrząc na mnie, czy może i wtedy potwiedzam, albo macham ręką, generalnie rozumie, twój też od razu pojmie, czasem wydaje mi się, że psy uczą sie szybciej niz ludzie
  14. Psorka

    Kości...

    [quote name='an3czka'][COLOR=green][I][B]Coś się Dogo wiesza...[/B][/I][/COLOR][/quote] Dokładnie to powiedziałam, niech obserwuje, każdy pies reaguje inaczej, mój ma rozwolnienia, a inne zaparcia
  15. Psorka

    Kości...

    [quote name='Gazuś']Mam pytanie - czy mogę podawać psu kości wieprzowe rurkowe? :lol: Wygląda jak taka mini kość wołowa, jest pokryta cąłkiem dużą ilością mięska itp, ale chodiz mi o to czy pies może zjeść całą kość? Czy pozwalać mu tylko obgryzać i zjadać chrząstki, a kość zabierac?[/quote] Mój golden niestety nie może zjadać kości. okropne ma potem sensacje jelitowe. Nie wiem, czy to urok goldenów, ale zdaje się że są dość wrażliwe na jedzenie, trzeba pilnie obserwować, co się dzieje po różnym jedzeniu. Dość długo próbowałam różnych rzeczy, ale musieliśmy przejść na suchą karmę, bo nie toleruje oprócz wołowiny niczego.
  16. czy możesz podać konkretne namiary, właśnie sie zastanawiamy dokąd pojechać a mamy goldena i to jest dość kłopotliwe dla niektórych, a jesli to miejsce jest sprawdzone i polecane dwa razy, to ja chcę też tam pojechać. Pozdrawiam
  17. Wow, chętnie zaprosiłabym cię do wychowanie mojego psa, pożeracza smieci wszelkich. Myślę, że powinnaś sie zorientować w swoim mieście jakie są szkoły psie i tam sie skierować. MYślę, ze każdy byłby zachwycony z twojej propozycji. Życzę powodzenia. :multi:
  18. Chętnie dowiem się kto może pomóc wychować psa w Poznaniu, byleby można miec do osoby zaufanie. Mój pies "przeszedł" trzy szkolenia u różnych osób efekty takie sobie.
  19. Kocham mojego goldena jest uroczy,wszystkie są takie, CUDOWNE. Kłaczy bardzo, wszystkie ciuchy mam w sierści, to nie są problemy naprawdę. Co do gonienia po lesie za zwierzyną, to nie dotyczy goldenów. Mój potrafi stać obok mnie cierpliwie kilka minut 20 metrów od saren bez ruchu. A potem idziemy dalej. Żadnego gonienia. Problem jedynie z tym,że uwielbia kolegów, a zwłaszcza koleżanki i z każdym psem musi się przywitać. Jest bardzo przyjacielski. Z rowerem trzeba uważać, bo ta rasa miewa problemy z dysplazją. Będzie Cię uwielbiał i ty jego też! Pozdrawiam.
  20. Pomysł z koszulką rewelacyjny, nie oduczaj go! Przejdzie mu jak poczuje sie pewnie. Kiedy się przeprowadzałam mój pies został bez nas w nowym miejscu, a ponieważ strasznie sie martwił, że nas nie ma, siostra otworzyła mu szafę z naszymi ubraniami. Siedział tak z nosem wtulonym w moje ciuchy. Myśle, ze wiedział,ze skoro tu przywiozłam rzeczy to sie wkrótce pojawię. Był w każdym razie spokojniejszy. I druga rzecz - kiedy pojechałam do hodowcy, aby wybrać szczeniaka, zawiozłam kocyk i prosiłam, żeby wrzucić go do kojca. Po miesiącu odebrałam psa z kocykiem. Piszczał trochę w drodze i krótko po przyjeździe, ale noc zupełnie spokojna, może ten kocyk pomógł.Powodzenia!:lol:
  21. Bardzo dziękuję, skorzystam z Twojej rady. Zobaczymy co będzie za kilka dni. Problem największy jest niestety w momencie, kiedy nie może zjeść czegoś, ależ jest wściekły! Zachowuje się jakby nie jadł od wielu dni. On traktuje to zresztą w kategorii zdobyczy, bywa bowiem, że w domu bułeczką pogardzi. Pozdrawiam
  22. Reagował na kaganiec dokładnie tak jak na ekran, który musiał nosić, kiedy skaleczył łapę. Tak długo się nad nim pastwił, aż udało mu się go zgiąć i wylizać łapę. Wygląda, że jedno i drugie to zamach na jego niezależność. Może masz rację, że zmylił mnie swoim spokojem przy zakładaniu. On poddaje sie spokojnie różnym zabiegom, np. zmianie opatrunku. W tym wypadku zachowywał się jak przy zmianie obroży czy zapinaniu smyczy. Również opatrunki próbował zdejmować, musiałam go karcic mówiąc: fe, nie wolno.
  23. Bardzo dziękuję wszystkim, nie sądziłam, że tak szybko znajdę odpowiedzi. Wyjaśniam, że nie wkładam kagańca na siłę, pozwoliłam mu go powąchać i się nim pobawić. Z nakładaniem nie ma problemu,robimy to spokojnie, nie ma protesturobię to w lesie i wtedy odpinam smycz. W tym momencie mój pies zaczyna z nim walczyć, ściąga go, próbuje zerwać, zdjąć. Najgorzej jest kiedy znajdzie kawałek zielonego chleba i nie może sie do niego dobrać. To był dziś dopiero drugi spacer w kagańcu, ale już mu się udało go rozerwać w jednym miejscu. Żal mi go, ale boję się o niego, nie byłoby problemu, gdyby nie był taki łakomy. Czy ktoś oduczył swego psa zjadania tego, co "dobrzy" ludzie wyrzucają w lesie?
  24. Mam goldena prawie czteroletniego, od małego, od zawsze zajadał się wszystkimi dającymi sie zjeść śmieciami. Efektem ciągłe problemy jelitowe. Dziś (po dwukrotnej nocnej wizycie na skwerku) powiedziałam "dość" i kupiłam kaganiec. Oczywiście wygląda idiotycznie - golden w kagańcu, tego sie nie widuje! Mam wyrzuty sumnienia, taki był nieszczęśliwy na spacerze, ale za to mogłam go spokojnie spuścić ze smyczy. Czy pies przyzwyczaja sie do kagańca, czy zawsze nie będzie go lubił. Może jest inny sposób na łakomczucha?
×
×
  • Create New...