Jump to content
Dogomania

Cathedral

Members
  • Posts

    806
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Cathedral

  1. Niestety Tweety to nie dla mnie ten transport :shake: - ja jestem zmotoryzowana... Więc po swojego kotka pojadę. Kotek z Tych też miał szansę u nas zamieszkać, ale podrzuciłam zdjęcie znajomej no i... to ona wsiąkła. A Piotruś ponoć ma chwilowo jakieś kłopoty żołądkowe, to już trzeba Patsi pytać o szczegóły.
  2. Wybrałabym "Pies, który kochał zbyt mocno". "Marley i ja" to miłe czytadło, ale wiedzy kynologicznej tam raczej nie uświadczysz, a w każdym razie mało. "Pies, który kochał zbyt mocno" to znakomita książka o psiej psychice.
  3. [quote name='Niewiasta_21']Ja jestem innego zdania. Moja sunia wzieta ze schroniska gdy zaczełam ja spuszczac na spacerach tez nie chciała do mnie przychodzic i miała moje wołania ewidentnie w d..... Za kazdy taki wyczyn mówiłam jej ze nie wolno i dawałam smyczka lekkiego klapsa,tak tylko zeby wiedziała ze to kara za to ze ucieka. I po 2 tygodniach sunia przychodzi za kazdym razem gdy ja zawołam,bez protestów :-) Ale to oczywiscie zalezy wszystko od charakteru psa.[/quote] Większość psów nie jest w stanie pojąć tego, że kara jest za to, co zrobiły przed chwilą. Kara wymierzona z 15 sekundowym opóźnieniem jest NIESKUTECZNA. No a przecież karę można wymierzyć tylko, kiedy pies jest tuż obok, czyli - przyszedł. Więc za co właściwie ta kara... Kolejny błąd - to ganianie za psem z obłędem w oczach, aby go złapać. Pies zrozumie z tego tylko tyle, że chcecie się bawić - i tym bardziej będzie robił zwody i uniki. Jedyny skuteczny sposób polega na stopniowym zwiększaniu swobody psa na spacerze i na treningach w domu. Agusiazet - jeśli dajesz dużo smakołyków, to mozesz po prostu zrezygnować z normalnych posiłków, albo je mocno uszczuplić. Smakołyki powinny być wliczone w dzienną porcję pokarmowa psa.
  4. No niestety opiekun musi zachować stalową cierpliwość - pies, który wraca do człowieka po takiej "niesubordynacji" nie może zostać ukarany. Jeśli ukarze się psa, który w końcu przyszedł po długim wołaniu - to on gotów zrozumieć, że kara była za przyjście do człowieka! Pies nie rozumie, że to co przed chwilą zrobił było złe. On tylko rozumie, że pan/pani był bardzo zły kiedy do niego/niej podszedł. Zatem nie ma nic gorszego niż karanie za ucieczkę. Wręcz przeciwnie - pies, który podchodzi do człowieka, powinien zostać nagrodzony. Ćwiczenie przychodzenia na zawołanie trzeba ćwiczyć w domu, albo na zewnątrz - ale na ogrodzonym terenie, najlepiej na długiej lince - i mieć do tego nagrody - smakołyki, zabawki.
  5. Jeśli do świąt nie będzie zainteresowania, to odnowię wszystkie ogłoszenia, żeby Jeta była "na wierzchu", że tak powiem. Jesli te ogłoszenia lokalne były skuteczne, to wydaje mi się, że też warto odnowić w nowym roku. No i allegro cały czas. Wydaje mi się, że trzeba dać lepsze (te fajniejsze zdjęcia) i dłuższy opis suni - bo teraz już więcej o niej wiadomo. Wydaje mi się, że jeśli ktoś trzyma psy na zewnątrz, to trudno go będzie przekonać - po prostu takie osoby inaczej postrzegają zwierzęta i uważają, że w budzie im się krzywda nie dzieje.
  6. [quote name='Tweety']mam wrażenie, o ile Cię znam, że ktoś tu spędzi Święta płacząc pod choinką z żalu i szczęścia jednocześnie :evil_lol:[/quote] ;) No cóż - u mnie jak nie trudno się domyśleć jest pies... Pies próbę z kotem juz przeszedł - aktualnie pomieszkujemy do świąt u rodziców z powodu remontu - i z Filemonkiem dogaduje się całkiem dobrze. Daje się tarmosić za ogon (byle w granicach rozsądku), lizać po oczach i czyścić uszy. Nowy domownik musiałby Cortezika pokochać - bo mój pies jest dosyć hmmm "psychicznie wrażliwy". Na próby dominacji reaguje symptomami nerwicy :( (wylizywanie łap itp.)
  7. Hej, dogomaniacy! Może ktoś jeszcze zna kogoś, kto szuka miłej suni? Pomóżcie szukać! Bo Święta idą...:tree1:
  8. Trudno powiedzieć ile punktów na skali pomiędzy "beznadziejny" a "idealny" udało się zdobyć ;) Pewnie Patsi musi się z tym "przespać".
  9. Rozmawiałam dzisiaj (wczoraj) z Patsi o Piotrusiu, bo szukamy kiciuuuusia. Piotruś jest faktycznie full-wypas :)
  10. Agnieszka nic nie pisze, pewnie wita męża... :wink:
  11. Ja już swoją opinię wyraziłam i jej nie zmieniam - nie wierzę, że ktoś, kto szuka "bidy schroniskowej" szukał w anonsach w gazecie! Dlaczego taki ktoś nie pojedzie do schroniska? Można obejrzeć na miejscu i wybrać najbardziej zapchlonego, najbrudniejszego i najbardziej schorowanego... i takiego, którym nikt się nie interesuje. Nie wykluczam, że są takie osoby, które chcą pomóc najbardziej potrzebującym i chwała im za to - ale to jest margines szukających! Teraz sprawa z innej beczki - Agusiazet, czy udało się ustalić (z mężem, z dziećmi), do kiedy Jetka może być u Ciebie? Była mowa, że do końca roku (?) o ile dobrze pamiętam. Musimy wiedzieć dokładnie, bo 1 stycznia z zegarkiem w ręku to będzie raczej trudno po nią przyjechać...
  12. Zdjęcie drugie od góry super! I właśnie o takie chodzi! Podobnie jak to, na którym Jetka śpi przy Twojej torebce.
  13. PIES - u niego tasiemiec posożytuje w jelicie (pies jest żywicielem ostatecznym) i jest "zwykłym" robakiem. Zarażenie jelitowe jest może niezbyt przyjemne, ale nie grozi śmiercią... Psa się odrobacza i tyle... Być może usunięcie tego pasożyta jest trudne, ale z pewnością możliwe. CZŁOWIEK - u ludzi bąblowiec nie występuje w swojej zwykłej postaci, lecz w postaci pęcherza w narządach wewnętrznych (i ta właśnie postać jest śmiertelnie niebezpieczna i wymaga interwencji chirurgicznej). To ze względu na to niebezpieczeństwo w stosunku do ludzi bada się osoby, które miały styczność z psem. Dlatego nie bardzo rozumiem to pytanie o to, jaką formą jest zarażony pies. Wg mojej wiedzy bąblowiec u psa może bytować wyłącznie w jelicie. Sugestia, że pies może mieć cysty wewnątrznarządowo to dla mnie nowość.
  14. Dzisiaj zakończyłam lekturę książki "Aby mój pies był zdrowy", oceniam ją pozytywnie pomimo kilku nieścisłości. Np. autor opisuje psychikę psa, stwierdzając, że nieznane mu jest myślenie abstrakcyjne (w tym planowanie i przewidywanie), aby w kilka stron dalej zasugerować, że złe zachowanie psa w domu może być chęcią zemsty i przejawem złośliwości. W rozdziale o sztucznym unasienniani wymienione są wskazania do wykonania tego zabiegu - czy nie należałoby zastanowić się, czy niektóre z tych "wskazań" nie są wręcz przeciwwskazaniami do rozrodu (agresywność, anomalie budowy). Takiej konkluzji zabrakło, co mnie trochę razi. Wprawdzie autor słusznie przestrzega przed bezsensownym rozmnażaniem zwierząt zwracając uwagę na problem wzrostu liczby niechcianych zwierząt, to już w trzy strony dalej jako sposób na rozwiązanie problemu ciąży urojonej proponuje rozważenie możliwości pokrycia suki. We wszystich publikacjach z jakimi miałam do tej pory do czynienia lekarze jednomyślnie przedstawiali pogląd, że jednorazowe krycie nic nie zmienia, a wręcz może nasilić symptomy ciąż urojonych. Zaletą są niewątpliwie zdjęcia, z których większość była dla mnie bardzo pouczająca, niemniej niektóre ilustracje niewiele wnoszą (jaki pożytek może mieć czytelnik, czy nawet lekarz weterynarii np. z fotografii ampułkostrzykawki preparatu Pirodog?). Wydanie książki nie zachwyca mnie, poniewać klejenie po 3 dniach intensywnej lektury po prostu się rozpadło. Śliski papier jest ładny w przypadku albumu, ale jak na poradnik to chyba trochę "na wyrost" - błyszczy się i tylko utrudnia czytanie. Zwróciłam uwagę, z racji wykonywanego zawodu na rozdział poświęcony lekom. Niestety bolączką wielu publikacji jest zalecanie czytelnikom do podręcznej apteczki, lub doraźnego zastosowania leków dostępnych wyłącznie na receptę! I nie inaczej stało się w tym przypadku - pozwolę sobie zauważyć, że zarówno Eurespal, jak i Pyralginum w czopkach są lekami dostępnymi z przepisu lekarza i nie można ich proponować "na wyjeździe, gdy w pobliżu nie ma gabinetu weterynaryjnego". Bardzo przydatne są normy badań, a zwłaszcza możliwe sposoby ich interpretacji. Bardzo podobał mi się solidnie opracowany rozdział o chorobach zakaźnych, odzwierzęcych i kleszczowych. Generalnie 4/5 ;) i czekamy na kolejne publikacje :)
  15. [quote name='agusiazet']Cathedral, nie, nie to miałam na myśli. Tylko po licznych telefonach chętnych na Jetkę taki mi się nasunął wniosek. Nikt jej nie chce, bo ona ma już dom, tak niby twierdzą zainteresowani, tymczasowy, bo tymczasowy, ale ma. [/quote] Możesz być pewna, że nie polecą do schroniska. Ludzie różne rzeczy wymyślą, zamiast powiedzieć "wie Pani, jednak się nie zdecyduję bo...". Prawda jest taka, że jak ktoś chce wziąć psa ze schroniska to do niego jedzie i zwierzaka wybiera. Reszta prawdopodobnie brzydzi się psów ze schroniska, więc szuka po anonsach w gazecie, w internecie albo jedzie na giełdę. Potem niezręcznie im zakończyć rozmowę, więc robią z siebie męczenników i niby to pędzą szukać psów w większej potrzebie. Poza tym - jeśli są zainteresowani sunią i chcą ją przygarnąć, to po co te komentarze, że ona ma już dom?
  16. [quote name='agusiazet']Tak przeglądając wątki na psach w potrzebie, dochodzę do - nieco spóźnionego wniosku - że lepiej jakby Jeta nadal siedziała w schronisku, a domku jej intensywnie szukano, bo chyba wcześniej znalazłaby dom stały, niż teraz. Teraz każdy mi mówi lub pisze a jest bezpieczna, nic jej się złego nie dzieje, ktoś o nią dba, a to weźmiemy jakąś bidę ze schronu. Nie pamietam kto na tym wątku pisał, że ludzie chętniej biorą psy z domów tymczasowych, dla mnie to wierutna nieprawda. Mija cztery tygodnie pobytu Jetki u nas w Mielcu i co? I nic jedna wielka rozpacz!!! Pies się przywiązał, myśmy się przywiązały, a domku jak nie był tak nie ma. Tylko my wiemy o tym, że Jetka jest u nas tymczasowa, a ona nie i ona nas kocha na stałę a nie tymczasowo. Galimatias uczuć się zrobił i nie widzę Jetki przyszłości w różowych kolorach.[/quote] Z tego, co piszesz wynika smutny wniosek, że Jetkę należy Wam jak najszybciej odebrać i umieścić w schronisku... :-( Czy na pewno to miałaś na myśli?
  17. Agusiazet - nie dziwuj się niczemu co usłyszysz od ludzi - ja czasami dochodzę do wniosku, że niektórzy obywatele, to zupełnie inny gatunek niż ja - tak dalece nie rozumiem ich zachowania...
  18. Cathedral

    Liczymy podpisy!

    No właśnie jestem bardzo ciekawa, co sztab "prawników Emir" ma do powiedzenia w sprawie takiego maleńkiego słóweczka "sprzeniewierzenie"... Bo wystarczy jedna wystarczająco wkurzona osoba spośród tych prawie 100 000...
  19. Cathedral

    Liczymy podpisy!

    Pamiętacie, jak okazało się, że w tekście petycji jest błąd ortograficzny? Wówczas zostaliśmy powiadomieni, iż wg "prawników" nie da się nic już zmienić Teraz okazuje się, że można zmienić adresata i nic się nie dzieje... Ludzie pytali mnie, do kogo trafi petycja... Nie chce mi się tu rozpisywać, jak bardzo jestem rozczarowana współpracą z Emir, ale jak widzę, nie jestem osamotniona w swoich odczuciach...
  20. Pchły bez żywiciela mogą przezyć wiele miesięcy. Poza tym plaga pcheł to nie tylko postaci dorosłe, które stanowią ledwie 5% populacji. Z domowych sposobów to chyba najbardziej agresywny jest domestos z chlorem do WC - dodaję go czasami do wody którą myję podłogę, jak chcę coś super odkazić. Tylko, że ja mam byle jakie linoleum, więc się nie martwię o efekt estetyczny takiego zabiegu.
  21. [quote name='Tollerka']Mam kilka pytań, ponieważ wzięłam się za siebie i staram się nacuzyć jak najwięcej o psach, aby się przygotować do dalekiej przyszłości kiedy będę mieć hodowlę :cool3: A kogo tu pytać, jak nie Dogomaniaków? :cool3: 1) - W jakich dniach cieczki powinno się kryć sukę? 2) - Czy suka musi być kryta w trakcie cieczki? Dlaczego nie kiedy indziej? 3) - Kiedy suczka może zajść w pierwszą ciąże?[/quote] 1.) "książkowo" około 9 i 11 dnia cieczki 2.) pytanie trochę dziwne... to tak jakby pytać, czy każdy stosunek u ludzi prowadzi do ciąży. Wszyscy (?) wiemy, ze szkoły (podstawowej?) że nie - i podobnie jest u zwierząt, żeby akt seksualny był skuteczny muszą być DWIE komórki - jajo i plemnik. Jajeczka uwalniane są z jajników wyłącznie w czasie cieczki. Poza nią krycie nie będzie skuteczne, pomijam już fakt, że suką "niecieczkową" nie zainteresuje się żaden samiec. 3.) odpowiedź wynika z pytania drugiego - tutaj też kłaniają się analogie do rozrodu u ludzi - ciąża może nastapić już przy pierwszym jajeczkowaniu - a więc przy pierwszej cieczce suka może zajść w ciążę. BBH - rzeczywiście powtórzenie krycia może sprzyjać większej liczebności miotu i jest jakimś sposobem na regulację liczby szczeniąt. Niemniej nie jest to regułą - samiec, który ma "dobre" plemniki może mieć "wysoką skuteczność" w zapładnianiu, a krycie samcem "słabym" - nawet kilkukrotne może nie dać wysokiej liczby potomstwa. To samo tyczy się cech indywidualnych suczki.
  22. Więcej jeść i więcej siusiać - to steryd z pewnością.
  23. Przeglądam strony internetowe, ale Jetka jest już na prawdę prawie wszędzie. Dodaje gdzieniegdzie to fajne zdjęcie na fotelu. Dzisiaj dodam jeszcze jedno płatne ogłoszenie w internecie. Agusiazet - Ty nie możesz się zniechęcać, bo to najgorsza rzecz jaką można zrobić.
  24. [quote name='agusiazet'] Dzisiaj miałam jeden telefon z Mielca w sprawie Jetki, ale kurczę nie było mnie wtedy w domu i jestem ciekawa, czy ten ktoś zadzwoni drugi raz!!! [/quote] Jeśli jest na prawdę zainteresowany, to zadzwoni. A jak nie jest zainteresowany serio - to po co ma dzwonić drugi raz, zawracać głowę i niepotrzebnie robić nadzieje? Żeby jednak nikogo nie zniechęcić, dobrze jest prosić o zostawienie numeru telefonu. Niektórzy nie chcą zostawić - to się mówi trudno - widać coś mają do ukrycia, albo tak tylko dzwonią. Miałam już takich "petentów", którzy dzwonili tylko pogadać (!) - bo szukali zupełnie innego psa niż w ogłoszeniu i jawnie się do tego przyznawali! Miałam też sytuacje, kiedy ktoś był umówiony na odwiedziny i być może od razu zabranie psa - i ... w ogóle się nie pojawiał. Jednak każdy telefon w sprawie Jetki to światełko w tunelu dla małej i trzymam kciuki, żeby jak najmniej było takich "porąbańców".
×
×
  • Create New...