-
Posts
102 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by anija
-
Niech się wypowie, ktoś kto się zna na rzeczy. Ja też mam podobny problem z moją adoptowaną suczką, chociaż nie jest aż tak dramatycznie :hmmmm:
-
Ja też nie mielę i podaję tą galaretkę z ziarenkami od zawsze. Dodatkowo gotuję to siemię w wielkim garze, odcedzam i po kąpieli spłukuję psa taką domową odżywką (wtedy nie może być już galaretka, tylko bardziej ciecz). Mam briarda i sierść jest co prawda za miękka po takim zabiegu (niezgodna ze wzorcem), ale za to błyszczy się piknie, jak z reklamy. A my i tak się nie wystawiamy :wink:
-
DużyCP dzięki za info. Myśmy już raz popełnili grzech zaniedbania i kosztowało to 300 pln :o Teraz nie jest żle, mamy tylko małe kołtunki na łapach przednich (w ogóle czesanie tych łap to DRAMAT), ale ja myślę o czym innym. Od jesieni mieszkamy pod Wa-wą, a tutaj lasy, jeziorko-bajorka, chaszcze, no i kleszcze. Po prostu tak sobie myślę, że łatwiej wysuszyć i sprawdzić stan kleszczy na bardziej łysym psie. No i my się nie wystawiamy, i natury też takiej salonowej nie mamy co by chodzić tylko na smyczy i leżeć na łóżeczku. No i jest ból... Sprawdzę w każdym razie na tej stronie co mi podałeś :wink:
-
Właśnie - zapomniałam Ci Madzia napisać, żebyć poszła "ten pierwszy raz" do weterynarza. I jeszcze zwracaj uwagę na smrodek z ucha, bo to jest też objaw, że w uchu jest jakaś bakteria. Smrodek jest specyficzny, od razu czuć, że to nie jest normalny zapach psiego, nawet trochę brudnego ucha.
-
U nas wszystko skończyło się u weterynarza. Po pierwsze polecił zabrać wszystkie zabawki, maskotki itp. Po drugie wcale z psicą się nie cackać specjalnie (ale to był ból - znam to spojrzenie - czułam się prawie jak dzieciobójca), czyli spacery normalnie, żadnego miziania ani rozczulania się. No i wreszcie przepisał leki hormonalne: pseudogravin. Po około półtora tygodnia wszystko wróciło do normy, mleko znikło jakieś 3 dni po skończeniu kuracji hormonalnej.
-
My się chyba ostrzyżemy. Znalazłam już panią pod Warszawą, która zrobi to za 70 pln, widziałam też efekty jej pracy - bobtail znajomych wygląda cudnie. To chyba ostatni dzwonek, żeby pies owłosiał z powrotem do zimy. Zastanawiam się tylko co z psychiką. Może przesadzam, ale spotkałam kiedyś w lecznicy ludzi z ogolonym briardem, którzy powiedzieli, że dla ich psa to była truma - nie chciał wychodzić z domu po strzyżeniu (3mm), unikał kontaktów z innymi psami itp. Nie wiem czy to możliwe, więć jeśli ktoś z was posiada wiedzę w tym temacie, to proszę o radę. A może właściciele tego psa nas czytają? Biszkopt ma 5 lat i nigdy ne był strzyżony.
-
To super :D Lepsza urojona ciąża, niż babeszjoza, chociaż moja suka zniosła to koszmarnie, miała nawet mleko, którego nie moglibyśmy się pozbyć.
-
Moja Beza przysposobiła sobie garderobę i to jest jej własny pokój (jak ktoś przychodzi to myśli, że jesteśmy beee bo zamykamy psa w garderobie, ale ona chce spać tylko tam i nie ma zmiłuj) Biszkopt jest mobilny i śpi zawsze tam gdzie my, tylko piętro niżej tzn. na podłodze :wink:
-
Jeśli się nic nie zmieniło, to zadzwoń do zaufanego weterynarza, ewentualnie do całodobowej kliniki. Najlepiej do znajomego weta, to Ci powie co robić bez naciągania na kasę. I koniecznie daj znać co to było.
-
Sawa, a co konkretnie twój pies podjadał w parku? Bo moja psica, to żarła specjalnie nie szuka, ale ma niestety słabość do kup :Help_2: Właśnie jesteśmy po kąpieli głowy i myciu zębów. To może i ja bym z tym jajem spróbowała :( Poza tym moje psy też lubią takie podśmierdnięte kości, ale to od razu na nos można stwierdzić czy coś jest skisłe czy podgniłe. Ja pozwałam im żryć tylko podgniłe.
-
no ja też mam duże psy, i wiem, że one raczej gryzą dokładnie niż łykają, ale właśnie jak pogryzą np. na pół to czy im się taka kosteczka nie wbije ? Wiesz, jest taki mit, że kości drobiowych w ogóle nie powinno się podawać psom. Będziemy się szczepić pod koniec tygodnia, więc zapytam zaufanego weta, jak to jest dokładnie z tym przewodem pokarmowym u psów. :niewiem: pozdrawiam
-
Zaintrygowała mnie ta dyskusja. Karmię swoje psy domowym gotowanym i/lub eukanubą, ale chętnie spróbowałabym diety barf od zaraz. Mam tylko takie techniczne pytanie: jak karmicie swoje psy elementami z drobiu, to tam jest dużo takich małych ostrych kosteczek i czy one połknięte w całości nie mogą się gdzieś wbić w przewodzie pokarmowym np. w żołądku czy jelicie? Nie wiem jak to się tam trawi w środku psa stąd moje pytanie. Moje psy dostają kości cielęce i wołowe, ale to co innego.
-
Oj, cicho tam... :oops:
-
Ja to okreśalm bardziej dyplomatycznie jako układ partnerski :wink:
-
Hi, hi, hi... Jakbym widziała mojego kołtuna. Siedzi taki w bajorku, rzęsa wodna na głowie (nie wiem jak on to robi), pysk uchachany - całą swoją psią osobą oznajmia: jest super! jak chcesz żebym wyszedł, to chodź tu po mnie :D No i kto tu jest osobnikiem alfa? :wink:
-
What do you need to know? I can help you if you are still here :D
-
Hej, DużyCP jesteście z nad morza! Jak tam u was, czy briard+spacer po plaży=baaaardzo moookry baaardzo szczęśliwy briard? My jeździmy co roku do Białogóry i można powiedzieć, że nasz łoś nie schnie przez 2 tygodnie. Nie mówiąc o tym, że na Helu o mały włos nie zaliczyłam kąpieli w basenie portowym - łoś stwierdził, że czas na odrobinę przyjemności. W książce p.Sobolty czytałam, że briardy lubią wodę, ale nie myślałam, że będzie zaliczał każde bajorko większe od kałuży. :o
-
Mój briardek ma nie cięte ucha, no i zdarza się, że nazbiera się tam brudu, raz miał nawet jakąś bakterię i stan zapalny (wet powiedział, że jak się kopiuje uszy to jest mniejszy problem, bo się wietrzy w środku). Ja okręcam na około palca trochę waty zwilżonej preparatem do czyszczenia uszu i mu tam kręcę w środku, aż wszystko wyjdzie. Wiem, że niektórzy czyszczą patyczkami, ale mój Biszkopt albo wierzga albo usilnie chce mi pomóc tylną łapą i boję się, że mogłabym mu coś zepsuć w środku. :wink:
-
pada deszczyk...a tu siku trzeba zrobić...
anija replied to madzia20sosnowiec's topic in Owczarek francuski briard
No właśnie, my też mamy psi jadłospis na meblach i żadne wycieranie pycha tu nie pomaga. Nie ma to jak wytrzeć się samemu o pańciowskie sofy i/lub spodnie :D -
Zakładając, że długość i charakter spaceru nie uległy zmianie wygląda to tak, jakby czuła się zagrożona pojawieniem się współlokatora i chciała zwrócić na siebie uwagę. Spaść z piedestału - to boli. Myślę, że byłoby fajnie poświęcić jej odrobinę więcej uwagi. :hmmmm:
-
hmmm, niestety to chyba nieuniknione... ale akurat psomaniacy są z zasady nieszkodliwi. A za jakiś czas i tak trzeba będzie znaleźć coś nowego. Pozdrawiam :wink:
-
pada deszczyk...a tu siku trzeba zrobić...
anija replied to madzia20sosnowiec's topic in Owczarek francuski briard
A tak a propos znikającego lakieru ekologicznego na podłodze, to u nas tak ogólnie wygląda to jak lodowisko po meczu hokeja (deska barlinecka). Najlepsze jest to, że znajomi, którzy bywają u nas rzadziej są przekonani, że niezłe z nas fleje :wink: -
pada deszczyk...a tu siku trzeba zrobić...
anija replied to madzia20sosnowiec's topic in Owczarek francuski briard
Chcę was dziewczyny pocieszyć, że wynaleziono samobieżny odkurzacz tzn, ty go włączasz, a on sam jeździ po domu i wciąga te hałdy (chałdy?) piachu. Cena w Polsce to około 3000 pln, ale jeśli macie kogoś znajomego w Stanach to można takie cacko zanabyć drogą kupna już za ok 200-300 usd. Odkurzacz nazywa się roomba i zastawnawiamy się czy sobie nie sprowadzić takiego. Tylko, że on by chyba tak jeździł u nas całą dobę :wink: -
pada deszczyk...a tu siku trzeba zrobić...
anija replied to madzia20sosnowiec's topic in Owczarek francuski briard
A tak w ogóle, to zapomnieliśmy się przedstawić tzn. Biszkopt i ja. I chociaż jesteśmy nierozłączni od pięciu lat, to dopiero dzisiaj odkryliśmy tę stronę. :D Pozdrawiamy wszystkich Briardomaniaków. -
pada deszczyk...a tu siku trzeba zrobić...
anija replied to madzia20sosnowiec's topic in Owczarek francuski briard
Ja zaprzyjaźniłam się bliżej z odkurzaczem. Po deszczu, jak wszystko wyschnie mam w domu istną saharę. Ale i tak najgorzej jest wczesną wiosną, jak wszystko się topi. Tam gdzie mieszkaliśmy wcześniej był pan, który miał dwa wypieszczone briardki i oba chodziły w psich kaloszach. Nie wiem czy to się sprawdza i nie wiem czy to nie obciach, ale można spróbować.