Jump to content
Dogomania

krzywe_oko

Members
  • Posts

    17
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by krzywe_oko

  1. o rety, powiało optymizmem :wink: ale to jak tak to ja przepraszam, nie wiedziałam że weteryniarze nic nie wiedzą i w ogóle, tak ładnie to zabrzmiało...przez moment...to człowiek nawet myślał że moze coś się zmienia... :roll: a tu kopa, :wink: pzdrwm
  2. krzywe_oko

    chipy?

    dobry, wczoraj w lokalnych wiadomosciach mówili, że rady wszelkie ustaliły, iż wszystkie psy Wrocławia mają zostać zaczipowane do końca 2005 roku. podobno ma się pojawić lista miejsc, w których będzie można dokonać tegoż dzieła za friko albo przynajmniej taniej. czy jest może na forum ktos kto wie o tym więcej? będę dźwięczna za wszelkie informacje. pzdrwm
  3. moją bolało jak sam skurczybyk. jak coś jej się dzieje to siada cichutko w kaciku, plecami do świata i "wylizuje powietrze", potrafi przy tym popiskiwać. tak jest z jakąś ranką na łapie po spacerze czy nawet jak jej coś między zęby wejdzie. jak miała cieczkę, to co rusz podrywała sie z gleby, robiła obrót, dwa w miejscu jakby chciała się polizać po krzyrzu i frunęła w kąt. posiedziała, popiszczała, polizała powietrze i wracała na poprzednie miejsce. ja jej nic nie dawałam, ale ktoś mi mówił, że zwykłe środki przeciwbólowe w jakichś mniejszych dawkach podobno można podawać. pozdrawiam i życzę cierpliwości :wink: u mnie już na szczęscie po cieczkach 8)
  4. :-? hmm... no tak... trza sie brać za zwierza zanim zwierz się weźmie za mnie :wink: od dzisiaj wprowadzamy dyscyplinę :) dzięki za podpowiedzi, pzdrwm :)
  5. :-? ona ma trzy lata... no dobra, powiedzmy ze to ważne że wziełam ją ze schroniska w sierpniu, czyli jest ze mną dopiero kilka miesięcy, ale nie jest to mój pierwszy pies i raczej nie wchodzi w grę popsucie psa, którgo ktoś dobrze ułożył...w miedzyczasie jeszcze była sterylka...rety rety, pewnie skończy się na wiosennym "doszkalaniu" w grupie :roll: tylko to jeszcze dwa miesiące do kursu (juz pytałam) a szału można dostać na tych spacerkach... i to nie na wszystkich :] taka przelotna szajba... 3 na 5 :-? pozdrawiam
  6. ojej :) ale się narobiło :):):) dzieki wszystkim za rady, jednak nie do końca o to mi chodziło :wink: mój problem polega na tym, że ona się ...hm..."rozbestwiła"? zawsze wszystkie komendy wykonywała bez gadania, z przychodzeniem do nogi i siedzeniem też nie było kłopotów, ostatnio jednak coś się jej poprzestawiało, jakby... przestała się słuchać, aż boję się pomyśleć "mój autorytet podupadł"? odwala mi np. jeszcze numery z aportowaniem, ma swoją ukochaną niebieska piłeczkę (eh, jak ja jej ostatnio nienawidzę, tej piłeczki :roll: ), która wala sie po róznych miejscach na działce, dostępna jednak jest tylko "wzrokowo" dopóki ja po nią nie sięgnę. i tak, rzucamy patyk, sucz leci po badyl i z nim wraca, wszystko jak trzeba. jak rzucam aport z miejsca oddalonego od piłeczki o jakieś powiedzmy2 czy 4 metry, sucz łaskawie jeszce poleci za kijem, ale zawróci w pół drogi, przybiegnie pod murek z piłeczką i stanie tam, zdecydowanie demonstrując chęć zabawy tym właśnie a nie innym przedmiotem. kończy się to oczywiście powrotem do domu, ale to nic nie zmienia przecież... i jeszcze od niedawna ma nowy trick, pobiec za aportem, przynieść jak jej sie zachce, a jak nie to się położyć i go poobgryzać, albo dobiec tam i spokojnie pokłusować w innym kieruknu...jest to dla mnie o tyle dziwne, ze wcześniej tak nie było, i właściwie to głupieję trochę...po prostu zaczęła mnie od czasu do czasu olewać, i to całkiem "swiadomie" że tak powiem. chodzenie przy nodze też się popsuło, ale to (niestety) załatwiłam kolczatką...piesek nie jest mały :-? jakoś się to wszystko plącze... pozdrawiam :)
  7. :o przeziebienie? no to nieźle, to moze tak było, mam nadzieję że tak było, dzięki za informację, nie wiedziałam że tak może być, tzn że tak sie może objawiać.... ale jak pisałam, mojej to już trochę przeszło :) chociaż odbija jej się ciągle... no nic, każdemu się może zdarzyć :wink: pożyjemy zobaczymy :) pozdrawiam
  8. taaak, te przeklęte smakołyki... kilka dni temu myślałam że wyjdę z siebie i stanę obok, kiedy suka do mnie przybiegła na zawołanie, grzecznie posadzila zad przy lewej nodze i zanim zdążyłam wysunąć prawa rękę ze smyczą w jej kierunku, zorientowawszy się ze smakołyka nie będzie zwiała na drugi koniec pola bo tam właśnie zostawiła jakiś znaleziony skarb :evil: pozdrowienie :)
  9. no proszę jaki topik na czasie :] moja też "właśnie dostała" podobnych objawów, porzygała mi się żółcią kilka razy, odbija jej się na potęgę, mało tego, potrafi być na spacerze, biec sobie spokojnie, na moment zwolnić, rzygnąc se w biegu troszkę i pogalopować dalej :]. odbija jej się na mokro częsciej niż rzadziej i też myślałam o jakiejś nadkwasocie właśnie...tzn jakoś od dwóch tygodni jest względny spokój więc...nie wiem, u mnie gastroskopia odpada :-? a weta też mam takiego, że raczej mnie wyśle do psychiatry niż psa przebada :wink: pozdrowienie
  10. krzywe_oko

    Anglia

    dobry :) dla wszystkich których "bóg" pobłogosławił umiejętnoscią rozyszfrowywania obcych jezyków: [url]http://www.defra.gov.uk/animalh/quarantine/index.htm[/url] oczywiscie nie wiem czy będzie robił czy nie, jak cos to [url]www.defra.gov.uk[/url] miłej lektury i podróży :) pozdrawiam
  11. krzywe_oko

    Anglia

    bosko, właśnie stoję przed takim samym gównianym problemem, brać psa czy zostawić go na 4 miechy pod opieką ludzi, którzy sie do tego...raczej..."nie nadają", tzn. zaopiekują się nim dobrze ale tak samo jak mieszkaniem czy kwiatkiem (średnio wskazane w tym przypadku) :-? nie miałam pojęcia ze przygotowanie może trwać tyle czasu....ja mam 4 tygodnie :-? natomiast tak mi się nawinęło, że Angole mają te swoje kwarantanny dla wielu zwierząt, również dla koni (tzn tak gdzieś stoi napisane). ale jak ja je tam wiozłam to na granicy zero problemu, na konie nawet nie zerknęli, natomiast kwarantanna polegała na trzymaniu ich w oddzielnych stajniach przez sześć tygodni (? jakoś tak) i zakazie "nawiązywania" kontaktu z innymi "mieszkańcami", do czasu aż otrzymali własne wyniki badań krwi, które wykonują o raz trzeci już na miejscu (jeden wielki cyrk). o co mi chodzi, o to że nie taki diabeł straszny jak go malują i moze jest na dogo ktoś komu już się udało wjechać na Wyspę z czworonogiem, znaczy z psem, bo z koniem to już wiem jak :wink: ? ktoś? ktokolwiek...?? pozdrawiam
  12. dobry :) ja życzę baardzo dużo powodzenia :) :) ostatni raz w terenie z psami wspominam...tylko przy piwie jako opowieść żołnierską :wink: , w skrócie powiem tak, dwa konie, cztery psy, nieustanne wymijanki koń psa, pies konia, ciagłe "wrzaski" dziewczyny, która zan psy (a psy stajenne, zeby nie było ze miastowe :) ), jeden pies nie lubił drugiego konia, pierwszy koń trzeciego psa czy jakoś tak i dla mnie skończyło sie tomografią o drugiej nad ranem :) ale widziałam również wiele udanych wypadów, żeby nie było że straszę :) pozdrawiam :)
  13. krzywe_oko

    Kurze łapki

    powitanie :) Łapki górą! Łapki były, są i będą wieczne, były przed eukanubą i royalem, nie moze ich zabraknąć przy, będą jeszcze długo po. pozdrowienie :)
  14. krzywe_oko

    ogrodnik

    dobry :) Koncepcja luźno utrzymanego trawnika, najlepiej z kwiatkami, broń boże krzaczki jakieś, a więc - śmierć kosiarce. Kosiarka to największy wróg ogrodniczki. Kwiatki dlatego że jest bardzo zabawnie jak się plączą pod nogami podczas hamowania w pogoni za piłką, o poszukiwaniach pileczki między kudłatymi roślinkami nie wspomnę; właściwie to celowo małpa tę piłeczkę gubi ;) - co znajdzie to już zgubiona. Drzewka - po co podnieść patyk z ziemi jak mozna taki sam wyrwać? :-? ;w dodatku drzewa są bezczelne, takie drzewo potrafi w pysk dać gałęzią więc bezapelacyjnie trzeba mu gałęzie powyrywać. suche liście, góra piasku, narzędzia ogrodnicze (taaakie piękne drewniane trzonki...), plastykowa konewka (co będziemy jej tu badziew znosić do domu ;) ), wszelkie kołeczki podpierające, deski i deseczki....szkoda gadac :) pozdrawiam wszystkich (chyba wszystkich?)
  15. dobry wieczór :) Suka 38 kg, Wrocław, 24 listopada 2004, 280 czy tam 300, już nie pamiętam. Narkoza i takie tam "tradycyjne", zdaje się że przy stole 3 osoby, rozporek długasny, ale super zaszyty i już prawie go nie widać, jeszcze siersć odrasta, ale jak pójdzie to sladu nie będzie :). Nie wiem czy lekarze mili bo chodzę tam "od zawsze" i jestem tak upierdliwym klientem, że dziwię się że jeszcze na mój widok drzwi nie rygluja :). Na pewno cierpliwi :) ozdrawiam :)
  16. Dobry ;) Moja śmietniczka pożera średnio dwie role papieru w tygodniu, kolejne dwie roznosi po domu bo skończyły mi się miejsca w łazience, w których można go ukryć. Wszędzie wsadzi ten swój kinol. Chyba se specjalną kasetę na papier toaletowy załatwię, taką na kluczyk i z szyfrem i wtedy każdy kawałek celulozy będzie moim skarbem :D. Nie wiem, niby ma juz swoje lata ale jakieś to infantylne :-? Czasem żeby ratować papier i tym podobne pozwalam jej wnieść badyl do domu ale zamienia duży pokój w tartak, drzazgi wbijają sie w dywan a potem w stopy i zaraz jak go przemieli pędzi do łazienki po... Najgorsze jest to że widok psa, który wywija jezykiem i robi dziwne miny bo coś mu się tam przykleiło jest tak rozwalający że nawet głos trudno podnieść ze śmiechu :wink: pozdrowienie
  17. hejhej :) Kilka lat temu sterylizowałam dwie suki w odstępie kilkutygodniowym. Jedna miała wtedy pięć lat, druga była starsza (nieokreślone o ile - przygarnięta). Jedna jest do dzisiaj taka sama, tzn. charakterek jej sie nie zmianił ani trochę i ciągle ma tyle samo energii i nic nie jest fajniejsze od aportów, skaknia, wykonywania komend, pływania, szczekania, warczenia itd. itp. Natomiast młodszej wszystko się dokładnie poprzestawiało jak za dotknięciem różdżki. Zrobiła się ospała, wszystkim znudzona, płochliwa i szalenie się wszystkim stresuje. Inny pies. U mnie było dotatkowo o tyle nieciekawie, że młoda była (i jest) ostatnia w stadzie, nigdy się z tym do końca nie mogła pogodzić i sterylka chyba zabrała jej tę "iskierkę", jakąś wolę walki czy coś, po prostu zrezygnowała ze wszystkiego. Jakby ostatnia kropla... Wydaje mi się więc że to "osobista" sprawa psa zależna od wieeelu okoliczności, ale nie słyszałam o wielu psach które tak "zgłupiały" po zabiegu. pozdrawiam
×
×
  • Create New...