Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'skomlenie'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 5 results

  1. Cześć, Przed chwilą byłam na spacerze z moim Puszkiem i był całkowicie spokojny, kiedy nagle podszedł do jakiegoś krzaka, podniósł nóżkę, po czym odskoczył i zaczął skomleć tak głośno jakby był bity. Następnie zaczął bardzo agresywnie warczeć, biegać za swoim ogonem i gryźć się w udo tylnej nogi. Ludzie z pobliskich bloków wyjrzeli na balkony zobaczyć pewnie kto maltretuje swojego psa, a ja na tego psa nigdy ręki nie podniosłam. Nie mogłam go uspokoić bo gdy tylko dotknęłam tej nogi, denerwował się bardzo. Wzięłam go na ręce i wróciliśmy do domu. W domu nadal to samo, ale potem wzięłam go w kaganiec i głaskałam po grzbiecie bardzo delikatnie. Uspokoił się i gdy zdjęłam kaganiec, poszedł schować się pod biurkiem. Już nie skomli, ale nie mam pojęcia co to było. Nie wiem czy powinnam coś zrobić skoro ten atak już przeszedł? Dodam, że czasem biega za swoim ogonem i gryzie się w udo (też nie wiem czemu, ale nigdy nie widziałam tego u mojego poprzedniego psa), lecz nie tak agresywnie jak przed chwilą. Czy ktoś może wie co to było?
  2. Witajcie, mam na DT pieska wielkości jamnika ( pogrubionego) który ciągle "jęczał". W schronisku jak to w schronisku, nie będę wypowiadać się na temat ich podejścia do tematu ale w końcu załatwili mi wizytę u lekarza który stwierdził właśnie te przypadłość ( owy wet stwierdził, że 4 lata temu badał tego psa i wtedy to stwierdził, a schronisko to olało :angryy: ) Chciałabym się dowiedzieć, na czym polega ta choroba? Piesek chodzi ( jest grubaśny i niskopodwoziowy) nie biega co prawda jakoś szybko ale nie zauwazyłam problemów z chodzeniem. Jedyne co to te jęki. Dzisiaj piesek dostał jakiś lek przeciwazapalny, jutro rtg kręgosłupa dla potwierdzenia. Jak to leczyć ? Jak pomóc pieskowi ? Chciałabym się przygotować na rozmowę ze schroniskiem aby pokryło koszty leczenia - ale prawidłowego leczenia a nie zaleczania. [URL]http://olx.pl/oferta/bity-kopany-niechciany-krecik-blaga-o-dom-CID103-ID5Dg6d.html[/URL]
  3. Witajcie :) Postanowiłam poradzić się kogoś w sprawie mojej suczki. Padło na to forum. Mam nadzieję[COLOR=#3E3E3E], że znajdę osoby[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], które miały podobną sytuację albo jakoś postarają mi się pomóc. Zacznijmy od początku. Majka jest w naszym domu od ponad tygodnia. Wcześniej od dwóch lat przebywała na warszawskim Paluchu. Była w klatce z dwoma innymi psami. Początkowo wyglądała okropnie - jest odrobinę podobna do polskiego owczarka nizinnego - brudna[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], śmierdząca z posklejaną sierścią. Nie wiem z jakiego powodu wybór padł akurat na nią. W przeciwieństwie do innych psiaków siedziała bardzo spokojnie i była jakby odcięta od tego wszystkiego. Okazało się[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], że to 10 letnia suczka[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], która została znaleziona w centrum miasta. Po kilku godzinach suczka była już w naszym domu. Szybka kąpiel[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], po której pies poczuł się od razu lepiej. Dostała jakby takiej dodatkowej energii. Jednak oprócz tego Majka żyła sobie swoim życiem i kompletnie nie zwracała na nas uwagi. Jedynie chodziła po mieszkaniu. Nie reagowała na żadne wołania itp. Przez trzy dni nic się nie zmieniało. Chodziłyśmy na spacery[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], suczka miała nas w nosie i tak sobie żyliśmy. Aż do pewnego poranka[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], kiedy mała zaczęła przeraźliwie wyć/piszczeć/skomleć. Nawet nie potrafię opisać tych dźwięków. Szybkie ubieranie się i spacer[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], który nic nie pomógł. Po pół godzinie następny[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], bo może coś jednak chce. Później zaczęło się gotowanie jedzenia (bo suczka wcześniej mało jadła)[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], jednak to też nie to. Po jakimś czasie przeszło. Od tej pory Majka w ten sposób sygnalizuje[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], że chce iść na spacer albo inne rzeczy[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], o których do końca nie wiemy o co jej chodzi. Najgorsze są te poranne pobudki. Niestety jej pisk bardzo nosi się w cichym domu. Co z tym zrobić? I o co jej tak naprawdę może chodzić? Oprócz tego kontakt z Majką jest trochę "dziwny". Nieraz nawet mam wrażenie[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], że suczka ma problemy ze słuchem. Nie reaguje[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], kiedy się ją woła lub coś do niej mówi. Podczas spacerów tylko kilka razy zareagowała na inne psy[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], a zazwyczaj przechodzi koło nich obojętnie. Jednak[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], gdy leciał samolot czy przejeżdżał pociąg to słyszała i jakoś zareagowała. Czyli pies po prostu się mnie słucha i nas ignoruje? Mimo tego[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], że psiak niezbyt reaguje na wołania i nie słucha się to "wypracowałyśmy" spacery bez smyczy[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], kiedy to biega i wszystko sobie wącha. Wówczas odwraca się[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], co jakiś czas[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], żeby sprawdzić czy na pewno idę. Kiedy chce wrócić muszę poczekać na jej kontakt wzrokowy i wtedy pokazać[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], że wracamy. Oczywiście biegnie do mnie. Na szczęście mieszkam przy bardzo spokojnej ulicy[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], więc nie muszę martwić się o samochody[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], a Majka nie ma gdzie zwiać. Pomimo tych jej 10 lat bardzo się cieszy i biega. Jak ją nauczyć reagowania na mię? A może pies naprawdę ma problemy ze słuchem i nie słyszy? Dodam[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], że te spacery wyglądają tak tylko ze mną[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], bo z innymi członkami rodziny wychodzi na smyczy (i robi to niechętnie). Napiałam dość chaotycznie... jednak chciałam[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], żebyście poznali w miarę dużo szczegółów[/COLOR][COLOR=#3E3E3E], żeby jakoś mi pomóc. Czy pies po prostu się jeszcze do nas nie przyzwyczaił i dlatego często nas ignoruje czy taka już jej natura? No i co zrobić z tym skomleniem? Jak ją tego oduczyć?[/COLOR]
  4. Witam, mam 13 letnią suczke. Miesiąc temu dostała katar który się utrzymywal jakiś czas, po wizycie u weterynarza okazało się konieczne usunięcie kamienia oraz zęba, który wbilal w dziaslo,a katar to ropa. Po usunięciu zęba weterynarz przypuszcza, że w miejscu gdzie wbija się ząb może być czerniak. Minął tydzień od zabiegu. Pieskowi ropa mniej leci zdecydowanie, je niedużo, za to pije ogromne ilości wody. Przez 3 dni po zabiegu leciała krew( ok 2x dzienne małe ilości) tam gdzie było wyrwane. Jednak w nocy kiedyś zapadnie w głębszy sen nagle zaczyna piszczec, wyć przerażająco dopóki ktoś nie podjedzie i nie poglaszcze. Potem zasypia spokojnie dalej. Czy ktoś wie co może być przyczyną? Czy ją coś boli czy ma leki? Ogromnie mi jej szkoda i serca pęka kiedy zaczyna piszczec a ja nie wiem jak jej pomóc oprócz głaskania. Dodam, że praktycznie cały czas śpi jednak kiedy idzis na spacer merda ogonem sama schodzi wchodzi po schodach bez większego problemu, reaguje na dzwonek, oraz jak domownicy wychodzą z pokoju. Czy objawy mogą mieć związek z rakiem? Serdecznie dziękuję za wszystkie odpowiedzi, jutro wybieram się do weterynarza, ale chciałabym wiedzieć czy ktoś miał podobnie?
  5. A więc ... od 2 dni mam psa. Ma on 5 lat, jest samcem. Wzięłam go od cioci, do której trafił 4 lata temu. Powód był taki, że nie pasowalo cos mojemu tatusiowi... pies u cioci przebywał z początku w domu, ale po jakiś 4 miesiacach stal się psem typowo wiejskim. Latał na podworku, noce zazwyczaj spedzal w szopie z innymi zwierzętami. Piesek nas zna i jest do nas przywiazany. Jednak w nocy jest z nim licho. Skiełczy, chce aby go głaskać, chodzi po mieszkaniu (mieszkamy w bloku- 4 pokoje), siada przed drzwiami wejaciowymi i skielczy.Co z tym zrobić? :/ jest to poki co meczace. Licze na to, że się przyzwyczai, bo to dopiero 2 noce, ale sama nie wiem. Wcześniej (1 rok swego życia, gdy z nami mieszkal) wszystko bylo ok. Spal z nami w lozku, przesypial cala noc, byl grzeczny i wgl. Przyzwyczajony tez byl do samodzielnego zostawania w domu a teraz skielczy, szczeka i drapie drzwi, gdy wychodzimy. Właściwie zrobiliśmy tylko jedną próbę i po 2 min trzeba bylo wrócić do domu... Macie jakieś rady, własne doświadczenia? Wszystko będzie dla mnie cenne. Z góry dziękuję :)
×
×
  • Create New...