Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='andegawenka']Gabi, odezwij się. Misiek nie ma szans na dom z ogrodem bo tam są zwykle dzieci, a jak dzieci to hałas i zamieszanie...[/QUOTE]
Ja próbuje działać, bo jeden dom się jeszcze nie zdecydował, ale to loteria... Jakby w totka 6 trafić :(

Posted

[quote name='Lolalola']Klaudus........................kolejna szansa na dom dla Misia.............halllooooooooooooooooooooooo!![/QUOTE]
Lolalola to nic pewnego.... Ludzi nie znam a kontak mam z nimi przez kogoś, wiem pare faktów ale to rozmowa raczej na pw.

Posted

[quote name='magdola']Lolalola to nic pewnego.... Ludzi nie znam a kontak mam z nimi przez kogoś, wiem pare faktów ale to rozmowa raczej na pw.[/QUOTE]

Magdola rozumiem......:)tylko troszke o cos innego mi chodzi...;)

Posted

[quote name='Lolalola']Magdola rozumiem......:)tylko troszke o cos innego mi chodzi...;)[/QUOTE]
Domyślam się o co chodzi :p
A tak poza tym to bazarek stoi :(

Posted

[quote name='magdola']Domyślam się o co chodzi :p
A tak poza tym to bazarek stoi :([/QUOTE]

wiesz......jak wrocilam z pracy to chcialam tam zajrzec a tu mi sie wyswietlilo nie ma strony i myslalam,ze nam admin zamknal bazarek............dzieki Bogu to jakis psikus dogo......wlasnie pije pifffkkoooo;)

Posted

[quote name='Lolalola']wiesz......jak wrocilam z pracy to chcialam tam zajrzec a tu mi sie wyswietlilo nie ma strony i myslalam,ze nam admin zamknal bazarek............dzieki Bogu to jakis psikus dogo......wlasnie pije pifffkkoooo;)[/QUOTE]
Ja od wczoraj mam takie problemy, myślałam, ze to zapelnienie pamięci....znowu dogom szaleje . A admin nie zamknie bo dostałam maila, ze to nie alkohol ;)

Posted

Miałam problem z internetem po ostatniej burzy, dopiero teraz udało mi się jakoś wejść na dogo.
Ja bym się nie odważyła Misia wyadoptować do dzieci :(
Misiaczek ogólnie jest już w stosunku do nas super, ale do obcych agresor.
Fotki porobimy.

Posted

[quote name='psiakiGabi']Miałam problem z internetem po ostatniej burzy, dopiero teraz udało mi się jakoś wejść na dogo.
Ja bym się nie odważyła Misia wyadoptować do dzieci :(
Misiaczek ogólnie jest już w stosunku do nas super, ale do obcych agresor.
Fotki porobimy.[/QUOTE]
A młoda dziewczyna by sobie z nim poradziła?

Posted

[quote name='Lolalola']Klaudus........................kolejna szansa na dom dla Misia.............halllooooooooooooooooooooooo!![/QUOTE][I]Wiem - tylko nie miałam jak się tu dostać - prosiłam Lobarię,aby to za mnie zrobiła - ale widzę,że tu nie dotarła...
:roll:
Już Go tam wrzucam.
[/I]

Posted (edited)

Jak ja jestem ostatnio do tylu z wiadomościami o psiakach przez przemeczenie .....
Nie wiedziałam nawet o bazarku dla Miśka .....
A może tak ?
[IMG]http://tiny.pl/hpk8f[/IMG]

Edited by Iljova
Posted

[quote name='Iljova']Jak ja jestem ostatnio do tylu z wiadomościami o psiakach przez przemeczenie .....
Nie wiedziałam nawet o bazarku dla Miśka .....
A może tak ?
[URL="http://tiny.pl/hpk85"][IMG]http://tiny.pl/hpk8f[/IMG][/URL][/QUOTE]Bazarek sie skończył, ale zrobimy kolejna edycje. Dzięki :) super bannerek

Posted

No cóż ja na szybko tylko wpadłam bo długo nie zaglądałam na wątki z totalnego przemęczenia przemęczenia i braku czasu, wiec nie wiedziałam nie wiem kiedy uda mi się być na bieżąco

Posted

[quote name='magdola']Ale banerek sie nie zmarnuje ;) dzięki :)
Acha i mam zaklepany dla Misia dom,...ale za ok. 2 lata :) To taki czarny humor...:shake:[/QUOTE]

Magdola......chyba po tych browarach to napisalas;)...........heheh!

Posted

Młoda dziewczyna by sobie z nim poradziła, jeżeli jest pojętna i nie pozwoli sobą rządzić. Misiek nie ma już awersji do kobiet :)
Dzieci niestety nadal działają na niego jak płachta na byka :(
Dostałam 400zł na Misia i jeszcze od Buster 40zł, czyli 440zł. Umówmy się, że Misiek ma hotelik do końca kwietnia opłacony. Od 1 maja zbierajcie na opłatę.

Posted

[quote name='Lolalola']Magdola......chyba po tych browarach to napisalas;)...........heheh![/QUOTE]
Jej pewnie tak :) trzeba ppomyśleć nad kolejnym bazarkiem na maj...

Posted

[quote name='Lolalola']to zrobmy teraz bazarek z drinami:)sex on the beach,cosmopolitan ...albo .......z kupieniem bileciku na randke z wybranym celebryta-sexy modelem czy aktorem;);)heheh[/QUOTE]
Ej... Dobre z tymi randkami ;)

A dla pogorszenia tematu :
Jak mogłeś? Kiedy byłam mała, moje błazeństwa śmieszyły cię do łez. Nazywałeś mnie swoją dziewczynką. Zostałam twoim najlepszym przyjacielem pomimo wszystkich pogryzionych butów i zniszczonych przeze mnie poduszek. Kiedy byłam "niegrzeczna" groziłeś mi palcem i pytałeś: "jak tak możesz?", ale już za chwilę ustępowałeś. Przewracałam się na plecy, a ty drapałeś mnie po brzuszku. Trochę długo trwało zanim przyzwyczaiłam się do życia w mieszkaniu. Ty byłeś ciągle okropnie zajęty, ale pracowaliśmy nad tym wspólnie. Pamiętam, jak sypiałam w twoim łóżku z nosem wtulonym pod twoje ramię. Kiedy tak zwierzałeś mi się ze swoich najskrytszych myśli i pragnień wierzyłam, że moje życie nie może już być doskonalsze. Chodziliśmy na długie spacery i razem biegaliśmy po parku. Jedliśmy razem lody (ja dostawałam tylko wafelek, bo "lody nie są zdrowe dla psów", tak mówiłeś). W domu ucinałam sobie długie drzemki w promieniach słońca, czekając aż wrócisz z pracy. Wreszcie zacząłeś spędzać tam coraz więcej czasu i rozglądać się za ludzkim partnerem. Czekałam na ciebie cierpliwie, pocieszałam, kiedy spotkało cię rozczarowanie, kiedy miałeś złamane serce. Nigdy nie beształam cię za nieodpowiednie decyzje, i skakałam z radości kiedy wracałeś do domu zakochany. Ona, twoja żona, nie lubi psów. Mimo to powitałam ją w naszym domu, okazałam jej szacunek i posłuszeństwo. Ty byłeś szczęśliwy, więc ja też. Kiedy urodziły się wasze dzieci, tak jak ty byłam zafascynowana ich zapachem i różowością, i tak jak ty, chciałam się nimi opiekować. Tylko, że ona i ty martwiliście się żebym nie zrobiła im nic złego, więc spędzałam większość czasu wygnana do innego pomieszczenia. Zostałam "więźniem miłości", chociaż tak bardzo chciałam okazać im swoje uczucia. Kiedy trochę podrosły, zostałam ich przyjacielem. Wczepiały się w moje futro i podążały za mną niepewnym kroczkiem, zaglądały mi w uszy, wsadzały do oczu palce i całowały w czubek nosa. Uwielbiałam ich pieszczoty - twoje stały się przecież takie rzadkie. Gdyby było trzeba broniłabym twoich dzieci własnym życiem. Wślizgiwałam się im do łóżek i słuchałam szeptanych do mojego ucha sekretów i najskrytszych marzeń. Razem nasłuchiwaliśmy, czy nie wracasz z pracy. Kiedyś, dawno temu, kiedy ktoś pytał, czy masz psa, wyciągałeś z portfela moje zdjęcie i opowiadałeś im o mnie. Przez ostatnie lata odpowiadałeś tylko krótko "mam" i zmieniałeś temat. Z "twojego psa" stałam się "jakimś psem" i miałeś za złe każdą sumę, którą musiałeś na mnie wydać. Ostatnio dostałeś propozycję nowej pracy. Razem z rodziną przeprowadzisz się do innego miasta. Niestety, w nowym miejscu nie można trzymać zwierząt. Podjąłeś właściwą decyzję, twoja rodzina dużo na tym zyska. Kiedyś ja byłam twoją jedyną rodziną... Cieszyłam się jak zwykle na przejażdżkę samochodem, kiedy wyruszyliśmy w drogę do schroniska. Schronisko pachniało brakiem nadziei i strachem wszystkich psów i kotów. Wypełniłeś formularz i powiedziałeś "Na pewno znajdziecie jej dobry dom". Wzruszyli tylko ramionami i popatrzyli na ciebie ze smutkiem. Dobrze wiedzieli, co czeka psa w średnim wieku, nawet takiego z papierami. Siłą odgiąłeś zaciśnięte na mojej obroży palce swojego syna, który krzyczał "Tato, proszę nie pozwól im zabrać mojego psa!" Martwię się o niego. Dałeś mu właśnie piękną lekcję przyjaźni, lojalności, miłości, odpowiedzialności i szacunku dla życia... Unikając mojego wzroku poklepałeś mnie po głowie. Uprzejmie odmówiłeś zabrania obroży i smyczy. Musiałeś iść, miałeś umówione spotkanie. Kiedy wyszliście, usłyszałam jak dwie miłe panie rozmawiają ze sobą na mój temat. "Musiał wiedzieć, że wyjeżdża już dawno. Dlaczego nie znalazł psu innego domu?" powiedziała jedna, a druga dodała: "Jak mógł?" W schronisku dbają o nas na ile pozwala ich napięty program dnia. Karmią nas rzecz jasna, ale nie mam jakoś apetytu. Na początku za każdym razem kiedy ktoś przechodził koło mojego boksu podbiegałam mając nadzieję, że to ty, że zmieniłeś zdanie, że to wszystko był tylko zły sen, albo że przynajmniej to ktoś, komu by na mnie zależało, ktoś, kto by mnie uratował. Kiedy zdałam sobie sprawę, że nie mam co konkurować z roześmianymi szczeniakami, nieświadomymi własnego losu, zaszyłam się w kącie i czekałam. Słyszałam jej kroki, kiedy pod koniec dnia szła po mnie. Poprowadziła mnie między wybiegami do oddzielnego pomieszczenia. Panowała tam błoga cisza. Posadziła mnie na stole, podrapała za uszami i powiedziała, żebym się nie martwiła. Serce waliło mi w oczekiwaniu na to, co miało się zdarzyć. Czułam też ulgę: nadszedł koniec udręk dla więźnia miłości. Zaczęłam martwić się o tę kobietę - taką już mam naturę, tak samo bałam się o ciebie. Żeby ciężar, który dźwiga, nie przygniótł jej. Kobieta delikatnie założyła na mojej łapie opaskę. Łza poleciała jej po policzku. Chciałam pocieszyć tę kobietę tak jak pocieszałam ciebie lata temu i polizałam ją po twarzy. Pewnym ruchem wkłuła mi igłę do żyły i poczułam, jak zimna substancja rozchodzi się po moim ciele. Zasypiając spojrzałam w jej dobre oczy i szepnęłam cichutko: "Jak mogłeś?" Kobieta rozumiała psi język. "Tak mi przykro" powiedziała, a potem przytuliła mnie i pośpiesznie tłumaczyła, że pomoże mi znaleźć się w lepszym miejscu. Nikt tam o mnie nie zapomni, nie skrzywdzi ani nie porzuci, to miejsce pełne miłości i światła, inne niż na ziemi. Zbierając resztki energii leciutko poruszyłam ogonem, próbując wyjaśnić kobiecie, że to nie do niej były moje ostatnie słowa. To do ciebie, mój Ukochany Panie, mówiłam. Będę zawsze myśleć o tobie i czekać na ciebie po tamtej stronie. Życzę ci, żeby każdy był ci tak wierny jak ja

Posted

zaraz sie chyba zawyje na smierc................................a najgorsze jest to,ze takaa bardzoczesto jest rzeczywistosc.................:(,jeju ja tak kocham psy,jak one musza cierpiec przez nas debili okrutnie:(:(

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...