Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Zacznę może od tego, że mam 5 miesięcznego goldena. Niepokoi mnie jego zachowanie, bo na mnie szczeka. To znaczy ma takie fazy. Szczeka i gryzie, a ostatnio zaczął warczeć jak jem przy stole. Gryzie albo ciągle (jakby kość obgryzał), albo kąsa (łapie i odskakuje). Przeraża mnie to trochę. Bo robi to najczęściej mnie. Najgorsze jest to, że nie może się czasami uspokoić i nawet jak już skończę jeść i odniosę talerz to on warczy, szczeka skacze próbując ugryźć.
Często też próbuje wskoczyć na kanapę (nie wolno mu), al kiedy mu nie pozwalany wchodzi przednimi łapami i gryzie, a jak go zrzucimy to z powrotem, aż się nie uspokoi. Boję się nie tyle jego, bo ja nie zamierzam bać się swojego psa, a tego, że mu tak zostanie albo pogorszy się z wiekiem. Dziwi mnie też, że to własnie mnie najczęściej gryzie przy jedzeniu, bo to ja go szkolę, daję jedzenie i chodzę z nim codziennie sama na godzinne spacery. Słucha się bardzo. Chodzi bez smyczy. Poza tym w czasie takiego 'ataku' w momencie gdy go dotknę odskakuje jak z procy jakbym mu nie wiem co robiła, a dodam, że nigdy go nie uderzyłam, czasami łapie go za kark i osuwam jak wchodzi na kanapę dotykając jego szyi, ale nie wiem czy to oto chodzi. Po wszystkim przychodzi i kładzie mi się pod nogami.
Nie wiem co mam zrobić. mógłby ktoś napisać jak sobie z tym radzić?
A i mam jeszcze pytanie jak wzmocnić więź z psem i co zrobić żeby miał do mnie większe zaufanie, a najlepiej żeby ufał mi w 100%.
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi.

Posted

Jak dla mnie to szczeniackie droczenie się podrostka, próby zwracania na siebie uwagi i pewnie też sprawdzanie na ile moze sobie pozwolić wobec Ciebie. Podczas jedzenia pobudzenie dodatkowe żarciem. Jeśli wytrwałe ignorowanie nie da rezultatów (zresztą trudno ignorować chwytanie gwałtowne zębami) to podczas jedzenia ucz warowania w spokoju, w jakimś dystansie najlepiej. Wiem, to nie bedzie łatwe. Najważniejszy Twój spokój, konsekwencja, pewność siebie, zdecydowanie, opanowanie. ;) Co do akcji "kanapowych"... Myśle, że moze brakować Wam zdecydowania przy odsyłaniu go z kanapy. Z tego co piszesz on to "zrzucanie" traktuje jak zabawę. Zdecydowane, spokojne, ale nie znoszące sprzeciwu "Nie", moze być z lekką presją... No i znów pokazanie tego, co ma robić - np. warowanie obok kanapy, czy na swoim miejscu. Konsekwencja to tu podstawa. Myśle, ze przydałby mu się trening bierności, opanowania emocji, wyciszania w tym warowaniu. Żeby to nie było kolejne zadanie do wykonania z czekaniem w napięciu na nagrodę, tylko "Acha, leżymy w spokoju bo tak chce pani, nie czas na szaleństwa. Pora relaksu." Ale to wszystko wartoby pokazać.

Kwestia więzi i zaufania, hmmm... :) O tym możnaby mówić i mówić... Co mi w pierwszej kolejności przychodzi do głowy: Twoje emocje i zachowanie - spokój, pewność siebie, czytelnośc dla psa, konsekwencja, szczera radość z sukcesów, brak dyskusji gdy na coś sie nie godzisz. Nie narzucanie sie psu. Odpada nerwowość, niestabilność emocjonalna, wyładowywanie na psie złych emocji. Bycie dla psa źródłem wszystkiego, co cenne, przyjemne, atrakcyjne - żarcie, woda, zabawki, kontakt socjalny, spacery (i wszystko, co pies na nich lubi - węszenie, bieganie, tarzanie, kąpanie, zabawy z psami....). Dostęp do tego musi prowadzić przez Ciebie - decydujesz, ze pies to dostanie, bo np. zrobił coś dla Ciebie (począwszy od spojrzenia w Twoje oczy, po skomplikowaną sekwencję sztuczek :) ) Kierowanie psem - Ty podejmujesz wszystkie decyzje - w którą strone idziecie na spacerze, czy moze przywitać się z psem lub człowiekiem, czy moze pogonić zwierzynę (nie może :) ), czy można szczekać czy warczeć na kota, czy pora zabawy czy relaksu, czy moze juz wstać z warowania, itd. A on w tych podjętych przez Ciebie decyzjach ma czuć sie dobrze. Organizujesz psu pracę (zabawę) dla Ciebie - szkolenie posłuszeństwa, sztuczki, zabawy węchowe, aportowanie... co pies lubi. Zapewniasz psu 100% bezpieczeństwa i komfortu przy Tobie - obce psy nie mogę mu się narzucać, no i ludzie z glaskaniem też nie, jeśli on z tym nie czuje się dobrze. No i musicie sie lubić - po prostu... ;)

Posted

Nie wiem czy za bardzo go nie kocham. Po prostu wstaję rano z myślą, że pies musi wyjść i to mnie musi zobaczyć pierwszą. Bardzo się o niego boję w różnych sytuacjach. Chyba za często go głaszczę. Wolę zrezygnować z imprezy, żeby nie został w domu. Chodzimy codziennie na spacery do lasu, ale tylko on i ja, bo wkurza mnie kiedy ktoś inny z nami idzie. Boję się, że zrobię coś nie tak i on mi nigdy już nie zaufa.

A co do warczenia i szczekania to dziękuje za rady. Spróbuję wcielić w życie. Ja stosuję też taką metodę, ale nie wiem czy jest doba. Jak jem i mnie gryzie, szczeka, warczy to go ignoruje, ale jak przesadzi to go wyprowadzam na dwór i tam zostaje przez jakiś czas. Może być?

Posted

Naginanie życia pod psa to ja znam i rozumiem, sama mam taka samo ;) Ale luz w podejściu do relacji z psem też się przydaje. Błędów nie uniknie nawet najbardziej doświadczony szkoleniowiec. No i nie przesadzaj z narzucaniem się psu. Niech pies zabiega o kontakt.
Izolacja moim zdaniem jest średnio zrozumiała dla psa. Pies się nie uczy. Lepiej wskazać psu zachowanie, które ma prezentować w danej sytuacji.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...