Jump to content
Dogomania

Ewa&Pola

Members
  • Posts

    102
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Ewa&Pola

  1. LadyS: nie jestem psem, ale Czekunia zapytała czy Iza wyobraża sobie załatwianie się 2 razy dziennie... I to co napisałam nie było ironią. I nie szukałam tutaj poklepania po ramieniu, ale też nie tak "agresywnego" odzewu. Użytkowniczka Motyleqq ma jednak troche inne podejście, i zupełnie sie inaczej z taką osobą rozmawia. Motyleqq: teraz już dojrzałam do tego,i muszę się z tym pogodzić, że muszę tak wcześnie(wg mnie) wstawać. Jeszcze raz dzięki za zrozumienie:)
  2. Ale przepraszam bardzo, ja mówię że dobrze się zajmuję tym psem?Wiem że moją winą jest to że nie mam czasu, i że nie chodzę z nią na spacery o 21 na 2h. I że do tej pory nie wstawałam o 4 i nie chodziłam z Polą codziennie na 2 h spacery. Chodzi o to,iż myślę że takie zachowanie to nie jest "katowanie" psa...I tylko tyle. Pozdrawiam
  3. Ale zważ na to, że ona się nie załatwia w domu, bo nie wytrzymuje, tylko że ma lęk... Chyba 5 minut potrafi pies wytrzymać, a kiedy czasem wychodzę,to i w tym czasie potrafi się posikać, to też jest z niewytrzymywania? + może jestem jakaś dziwna,chora, ale ja się załatwiam rano i wieczorem(czasem jeszcze w nocy), tak jeszcze dla sprostowania:roll:
  4. W takim razie jak napisałam-wstaję o 4 rano,2 h spaceru,po południu nie ma jak, ale od nowego roku rano i po poludniu będzie miała lącznie 4 h godzinny spacer.
  5. Mówiłam, i mówię że raz jest tak że przez 5 dni się nie załatwia podczas nieobecności, i nagle jej się przypomni, i się posika. A w nocy jak psy wytrzymują od 20 do np 7(ludzie mniej więcej w takich godzinach wyprowadzają psy),to jest też niehumanitarne?:-(
  6. Jakie załatwianie się w domu,przepraszam bardzo?Ona nie załatwia się z powodu nie wychodzenia, gdy na 5 min zejdę do sąsiadki, to czasem z nerwów też zostawi trochę siku. Z resztą kiedyś było gorzej,pracujemy nad tym, i jest już lepiej.
  7. Motyleq: dziękuję za zrozumienie. Tylko że zanim ja dojdę do miejsca gdzie Pola by mogła pobiegac bez smyczy,dłużej niż 10 min. muszę spędzić ok 20 min w jedną stronę na dojście.
  8. Jak wyżej. Napisałam również że od nowego roku,(czyli jeszcze 5 mies. bez codziennych 2h spacerów) nie będę chodziła do szkoły muzycznej=codzienne spacery. Nie wyobrażam sobie żyć bez Poli,jest moim JEDYNYM przyjacielem(tak,tak,jak mozna tak sie zachowywac w stosunku do przyjaciela,wiem,jestem najgorsza-zdaję sobie z tego sprawę)
  9. Miałam rozkład dnia,aczkolwiek to były wakacje(1 kwestia) a druga to że po wakacjach miałam ich parę godzin mniej w tygodniu. Rezygnuję ze szkoły muzycznej od nowego roku,pasja,podobno talent,i wiele lat pracy można zaprzepaścić.Trudno
  10. To może ja przestanę już pisać, bo okazuję się że ja tu pyskuję, i to ja każdego oceniam. Jeżeli nikt nie umie pojąć braku czasu u mnie, może rozpiszę plan dnia,dla zainteresowanych. Albo i nie, bo jak napisze że wracam do domu o 20,bez żadnej przerwy,i o 20 jem obiad,to usłyszę że np o 21:30 powinnam z psem chodzić na 2h spacery. Przepraszam,wymiękam,proszę już się moją sprawą nie przejmować,szukałam pomocy,Ewel w mi ją udzieliła,za co dziękuję
  11. Mówię to w stosunku do tego, że jestem niehumanitarna.W takim razie trzeba by było 80% właścicieli pozwać. A po 2. Pola sika 2 razy dziennie,na pewno nie raz.Czasem 3, dzisiaj byłam z nią już 3 razy.
  12. [quote name='evel']Chciałam być delikatna, ale nie wyszło, przepraszam, ale w takiej sytuacji... po co w ogóle kupiliście tego psa? Nie lepiej było sobie wziąć rybki czy chomika? Czy kota? Spoko, masz czas dla niego w weekendy, a w ciągu tygodnia pies siedzi w domu całymi dniami nawet bez wyjścia na sikanie popołudniowe (!!!) i później piszesz, że pies się załatwia w domu, zżera rzeczy, a na spacerach piszczy i ciągnie[/QUOTE]. Chomik już był,króliki, które przeżyły z nami bardzo długo. W tej chwili już nie zżera, bo nie ma czego,ale przypomina sobie o sikaniu,po 5 dniach kiedy w ogóle nie sikała. [QUOTE]Nie dziwię się w ogóle, też bym dostała na głowę, gdybym miała tak żyć. Masz mamę, masz siostrę, nie wierzę, że nie ma absolutnie żadnej możliwości, żeby one chociaż tego psa na szczanie wystawiły, za przeproszeniem, czy wzięły na spacer raz na jakiś czas chociażby. [/QUOTE] No niestety,ja już wiem że nie mogę na nie liczyć, tyle razy prosiłam.Czasem tylko o wyjście właśnie po południu,też nie...Nie mówiąc już o spacerach półtora godzinnym. [QUOTE]Tak naprawdę, to szkoda mi tego psa, bo pies wiele zniesie, ot, taki rodzaj zwierzaka, ale ludzie, którzy świadomie decydują się na coś takiego (młodziutki pies aktywnej rasy i 20 minut spaceru [B]na dobę[/B])[/QUOTE] Uważam że pies raczej tutaj nie cierpi.Ilu jest ludzi, którzy mają psy, i pracują, a na spacery chodzą tylko w weekendy?! Ilu jest ludzi, którzy mają czas na spacery, ale się im nie chce?! Ja się do tego przyznaję, ale gdyby każdy wychodził codziennie na spacer z psem, wały (jedyne miejsce zielone w mieście) byłyby przepełnione psami...a zazwyczaj jesteśmy same, może kilka psów się przewinie. [QUOTE], zachowują się po prostu bezmyślnie - i mówię tu o Twojej mamie czy tam rodzicach, bo skoro Ty jesteś niepełnoletnia, to głównie oni ponoszą odpowiedzialność za tę sytuację. To jest nieetyczne i niehumanitarne traktowanie zwierzęcia i jeśli ktoś by się uparł, to mógłby Wam narobić kwasu, bo to jest niewłaściwa opieka nad psem.[/QUOTE] Jw. Moi znajomi,są także hodowcami(tu więcej czasu na spacery), wystawiają psy i jest to samo. Rzadko kto ma czas wychodzić na codzienne spacery po 2h.
  13. Nie unoszę się, tylko też przykro mi jest gdy coś takiego słyszę. Evel sama mówiła że wysiłek "intelektualny" też się liczy, a taki zapewniam jej codziennie jak napisałam,w postaci nauki sztuczek. Wiem że mi dobrze radzi, ale po południu to nie jest moja wina, że nie ma szans żebym z nią wyszła. W weekendy spacer trwa grubo ponad 1.5h, ok 3h.
  14. [quote name='evel']A niszczenie z powodu lęku, choćby separacyjnego, to co innego, niż półtoraroczny aktywny piesek znudzony do granic możliwości i niszczący z nudów.[/QUOTE] Wypraszam sobie.Tyle ile mam czasu,tyle poświęcam Poli. Ona nie leży całymi dniami w domu i nic nie robi...Codziennie uczymy się nowych sztuczek, a "stare"powtarzamy. Nie moja wina że kupiony został pies,każdy się deklarował na zajęcie się nim, a teraz zostałam sama,nie mająca na nic czasu. Zorganizowana jestem, bo gdybym nie była, w szkole byłaby lipa...Także przykro mi słuchać ciągłej krytyki(a coś takiego jest dla mnie krytyką(mam jakieś sumienie co do tego psa))
  15. Dziewczyny,przepraszam że się wtrącam,chodzę do 2 gim. i też chcę iść na weterynarię... To są takie bardzo wstępne plany(zawód behawiorysty mnie także interesuje).W każdym razie jestem godna podziwu samozaparcia,mam nadzieję że ja też dam radę...;) Powodzenia!
  16. Będziemy próbować,tylko żeby psów na było zbytnio dużo, bo tak to przekichane
  17. Pola chyba jest nieprzeciętna,i to nie tylko ja tak sądzę... Aportowania Pola nie umie, próbuję znaleźć wyjście, jak jej tego nauczyć.Patyka nie odda nigdy, i nie przyniesie, zabawką na dworze w ogóle nie jest zainteresowana, szukam rzeczy która jest pośrodku tych rzeczy. a co do "jakiegoś" podwórka, to musi być to nasze, podwórka w okolicy są albo zamykane, albo są przy ulicy, nie tak jak u nas. Co do filmiku-takich terenow tu nie ma,chyba ze dojde na te waly,to i owszem
  18. [quote name='evel']A uczysz ją czegoś?[/QUOTE] Uczę,w weekendy nowych sztuczek,dzisiaj zajmujemy się zamykaniem drzwi. [QUOTE]Psa można zmęczyć nie tylko bieganiem luzem, a właściwie mało którego psa to męczy, no chyba, że takie bieganie trwa z pięć godzin, to może tak. Kluczowe dla Ciebie, skoro masz mało czasu dla psa, byłoby męczenie go psychiczne i fizyczne, czyli najlepiej nauka różnych rzeczy, tropienie, przeplatane z luźnym spacerem. [/QUOTE] Jak już napisałam, będę wychodzić na te 2h, to będzie wąchać, bo psów tam niestety żadnych nie ma, a tak najszybciej się męczy. [QUOTE]Ja już teraz jestem w stanie w ciągu pół godziny tak zajechać swoją sukę, że po przyjściu do domu idzie w kimę i śpi parę godzin i w życiu jej do głowy nie przyjdzie, żeby coś rozrabiać. Trzeba kombinować. To jest jedyne sensowne wyjście w tej sytuacji.[/QUOTE] Na ulicy raczej nie wymęczę psa(w czasie 30 min),ale gdy dojdę na wały, to może w ciągu 1.5 h uda mi się ją wymęczyć... Teraz mam ferie, i chodzę na długie spacery, czasem na lince, żeby poćwiczyć posłuszeństwo,bo Pola bardzo łatwo się rozprasza.I zna bardzo dobrze ten teren, więc moje wołanie ma gdzieś.
  19. Co do wałów-ona jest zna jeszcze lepiej niż swoje podwórze. Dobrze, w takim razie teraz będę wstawała o 4,wyjdę o 4:30 i przez 2 h będę z Polą chodziła po mieście.Niektórzy mówią że to obłęd, ale to nic. Z resztą kiedyś już coś takiego próbowałam, ale nie na 2h. Był to czas ok. 1,5h albo 1h. nie było żadnej zmiany
  20. [quote name='evel']Tak, na pewno [B]godzina [/B]spędzona z Tobą na dworze, choćby nawet nie na szalonym bieganiu gdzieś tam luzem, a na łażeniu, wąchaniu i dostarczaniu do psiego mózgu różnych bodźców jest GORSZA niż [B]dziesięć minut[/B]. W takim razie ja dziękuję, nie mam nic do dodania.[/QUOTE] Chodzi o to, że zanim ja dojdę do miejsca, gdzie Polę będę mogła puścić luzem, minie 40 minut, a chodzenie po mieście(dojście do wałów) to jest nic. Wiem że dziesięć minut jest gorsze od godziny,tylko to 10 min jest na podwórku, na smyczy,a godzina na mieście, idąc 20 min i wracając 20 min. jest także na smyczy, i chyba jeszcze bardziej nudna, niż bym ją spędziła na podwórku, chodząc w kółko na smyczy.
  21. [quote name='evel']Dwa spacery na dobę, dziesięciominutowe i "dlaczego pies niszczy"? To żart? Operacja, bo pies zeżarł żarówkę, a nie ma kasy na klatkę? [/QUOTE] Jestem niepełnoletnia,sama nie mam jak kupić klatki, a mojej mamie nie da się przetłumaczyć, że ona jest niezbędna. Przykro mi jest też, że ja która się jedyna staram o tego psa,i mnie interesuje, obrywam dodatkowo, że nie wychodzę z nim na spacery(te długie) Niestety jest podstawa programowa w szkołach,i szkoła do której muszę chodzić,do drugiej też,przynajmniej do końca tego roku szkolnego. [QUOTE]Chyba coś jest nie tak z Waszymi priorytetami. Ja zrywałam się z uczelni tylko po to, żeby przyjechać do domu, wysikać psa i dalej jechałam na zajęcia, więc da się, trzeba tylko chcieć. Jak muszę jechać o 7 na uczelnię (zajęcia mam czasem od 8), to wstaję czasem o 5, żeby zdążyć z psem pójść choćby na te 15 minut i nie ma, że boli.[/QUOTE] Ja dalej się uczę(wiem Ty też) ale ze szkoły nie mogę sobie wyjść. Jestem w tym zupełnie sama, sąsiedzi pracują.Ja rano zawsze wyjdę, ale żeby wyjść na 1-2 h godzinny spacer musiałabym wstawać ok 3-4, a nie dość że o 15 bym nie myślała, to wszyscy na około mi na to nie pozwalają,bo szkołę mam do 20,w tym muzyczną, gdzie się nie siedzi na lekcji, i słucha. [QUOTE]Nawet gdybyś wstała godzinę wcześniej i tę godzinę poświęciła psu to moim zdaniem dużo by to mu dało. Pies to obowiązek. Można przecież poprosić jakiegoś przyjaciela, członka rodziny czy sąsiada, żeby wyszedł z psem, nawet za jakieś drobne pieniążki.[/QUOTE] W ciągu godziny to ja bym zdążyła wyjść i wrócić,a spacer? Dla Poli takie coś to jest nic. Teraz to może dziwnie zabrzmi, ale przyjaciela nie mam żadnego,rodzina rano nie ma tak samo czasu jak ja,sąsiedzi od rana pracują. [QUOTE]Jeżeli nikt z Twojej rodziny nie może nawet wystawić psa na sikanie, to chyba coś nie halo :roll:[/QUOTE] Kiedy ja ostatecznie nie mogę, raz na rok(dosłownie) ktoś z nią na chwilkę wyjdzie. [QUOTE]No chyba, że mieszkacie w domku z ogrodem i ktoś wypuszcza psa na ogród, ale to nadal nie rozwiązuje sprawy - temu psu się najzwyczajniej w świecie cholernie nudzi.[/QUOTE] Mieszkamy w kamienicy.
  22. [COLOR=#000000]U mnie Pola robi to samo,kiedy mnie nie ma zaczyna się koszmar.Ma już troche ponad półtora roku.[/COLOR] [COLOR=#000000]Z tym że w młodości raczej nie było błędów popełnionych co do załatwiania.[/COLOR] [COLOR=#000000]U nas trochę [/COLOR][U]ocet[/U][COLOR=#000000] pomaga-Pola umie 6 dni nic nie zostawić,kiedy nic nie czuje na podłodze,a raz np.zostawi.[/COLOR] [COLOR=#000000]Pola także nie ma żadnych problemów z nerkami itd.-kiedy jestem w domu umie wytrzymać bardzo długo(na pewno ponad 8h)[/COLOR] [COLOR=#000000]Jest jeszcze z klatką problem-1.mama jej nie akceptuje 2.nie ma na nią(klatkę)pieniędzy 3.i miejsca zbytnio też nie[/COLOR] [COLOR=#000000]Ja już troche nie wiem co zrobić,raz jest lepiej,i raz gorzej,z nie wiadomo jakiego powodu, bo wszystko jest takie samo.[/COLOR] [COLOR=#000000]Pola zostaje na przedpokoju, bo gdyby zostawała w pokoju-pokoju już by nie było..[/COLOR] [COLOR=#000000]W związku z tym że wszystko je, zjadła żarówkę,kable(miała operację) do tej pory nie wiadomo skąd to wygrzebała..(i wiele innych rzeczy,dziwne że nic większego jej sie nie stało),[/COLOR] [COLOR=#000000]Filmiki nagrywałam, zachowywała się spokojnie przeważnie, z przerwami na poszukanie sobie jakiegoś zajęcia. Posiada konga którego gumę już troche poniszczyła, ale jeszcze jest w stanie używalności.[/COLOR] [COLOR=#000000]Na spacery rano nie ma szans, chodzę do szkoły na 8,żeby siebie, iść na szybkie wyjscie z psem i zdążyc-muszę wstać o 6:30.[/COLOR] [COLOR=#000000]Co dopiero gdybym miała iść na wały(20 minut drogi,i jeszcze z powrotem to 40 min musze stracic na samą drogę) wybiegać ją, co nie jest proste, bo czasem po 2 h spacerze jest energiczna.[/COLOR] [COLOR=#000000]Mam wstawać po 3 rano?na początku myślałam że to dobre wyjście, ale uświadomiłam sobie że to się odbije mocno na moim zdrowiu,nauce itd. Wracam do domu ok 20,z tym że do tej godziny muszę intensywnie myśleć, i pracować. Chodzę do 2 szkół, a z psem jestem sama.Każdy go kocha,ale na spacery nie licz.Dlatego Pola na spacer(ten dłużyszy 2-3h) wychodzi 3 razy w tyg: pt,sob,nd. W tyg. nie mam jak.Od następnego roku nie będę chodzić do szkoły muzycznej(no cóż,coś za coś),muszę się tym psem zająć.[/COLOR] [COLOR=#000000]Czyli Pola wychodzi od pon. do czw. rano o 7 na 10 min. i ok 19-20 na 10 min. Wiem że to za mało,za mało,bardzo mało, ale nie ma jak na razie innego wyjścia[/COLOR] [COLOR=#000000]To chyba na tyle,mam nadzieję że ktoś to przeczyta, i może znajdzie wyjście z tego mojego problemu..[/COLOR]
×
×
  • Create New...