Jump to content
Dogomania

My&Axel

Members
  • Posts

    21
  • Joined

  • Last visited

About My&Axel

  • Birthday 09/01/1998

Converted

  • Location
    Szczecin
  • Interests
    Psowate, Agility
  • Occupation
    Uczennica

My&Axel's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Mogę być jako tako spokojna. Od dłuższego czasu 2 tygodnie, a może i więcej) Axel pozostawał sam w domu na 2 godziny już i ani razu nic nie zniszczył. Wszystko jak pozostawione, takie jest po powrocie mojej mamy. Jeszcze pracujemy nad tym, by przestał popiskiwać i skakać na drzwi w pierwszych minutach samotnego pobytu w domu. Jako tako wiemy co Axel robi, gdy jest sam. Za każdym razem wskakuje na parapet mojego okna i obserwuje podwórko. To nie jest problem. Jak chce nas wypatrywać to niech to robi. Moja mama mi mówiła, że wczoraj Axel leżał na swoim dywaniku, jak mama wróciła. Jest co raz lepiej i mam wielkie nadzieje, że skakanie na drzwi i skamlenie też da się dość szybko wyeliminować, tak jak to było z niszczeniem.
  2. Mój pies ostatnio zaczął robić rzecz niesłychaną. Oto jak się rozwijało jego zachowanie: Axel od samego początku czasem na spacerze podochodził mi do nóg i lekko kąsał w łydkę. za każdym razem mówiłam mu stanowczo "nie wolno" i odchodził. Trochę to potrwało za nim przestał to robić. Teraz zamiast podgryzać moje łydki, próbuje się dorwać do łydek przechodzących obok zupełnie obcych ludzi. Teraz za każdym razem na spacerze, gdy idziemy po wąskim chodniku trzymam go na krótkiej smyczy i muszę cały czas na niego patrzeć. To jest strasznie uciążliwe i chciałabym wiedzieć, czy prócz karcenia jest ajkiś inny spsób na oduczenie mojego spaika tego zachowania.
  3. No i po wszystkim. Łysizna już całkowicie zarosła. Na wizycie weterynarz same dobre rzeczy nam przekazała. Oczywiście leków już nie podawać (dwie tabletki jeszcze do końca mieliśmy, więc powiedziała, żeby je dokończyć) i już takiej ostrożności nie musimy zachowywać (wykopaliśmy go jeszcze w szamponie przeciwgrzybiczym po wizycie). : D
  4. Nie robię z psa idioty. Obaj behawioryści stwierdzili po rozmowie, że Axel jest nastawiony, że jak zostaje sam, to już na zawsze. Ja nie znam przeszłości swego psa, wy też nie i nikt nie wie. Axel mógł być zamykany w klatce kiedyś. Jest taka opcja i o takiej mówi dyplomowany behawiorysta.
  5. W przypadku mojego psa klatka nie jest absolutnie dobrym wyjściem. W schronisku siedział w boskie, więc to mu się i tak już bardzo źle kojarzy. Nie zmienię swego zdania. Na psy ze schroniska moim zdaniem to kompletny nie wypał. pręty od klatki=pręty jak w boksie, więc to idzie z tym, że pies myśli, że znów nie ma właściciela. I już od razu mówię, że zasłanialiśmy klatkę, by prętów nie widział, ale za każdym razem wciągał koc, ręcznik, czy tam inny materiał.
  6. Robiłam to co zalecała behawio. Kilka dni przyzwyczajania, a później zamykanie na kilka minut i tak przedłużać czas, ale nie poskutkowało. Następy behawiorysta jest o wiele lepszy i mówi, że klatka to nie jest dobre rozwiązanie przy psie, który ma lęk separacyjny. I dobrze mówi. Jego terapia skutkuje i to bez żadnych klatek. Pies ma do dyspozycji prawie całe mieszkanie (łazienka, kuchnia i mała sypialna są dla niego niedostępne) i nie zniszczył nic do trwania terapii. Nawet neiw eim jakbyście mnie przekonywali to i tak dla mnie klatka to badziew, który nie jest dobrym wyjściem.
  7. Klatka to dla mnie wielkie g.... Mój pies tylko się przez nią stresowała, acz uważał ją za swoje schronienie (spał w niej, odpoczywał, gryzł zabawkę i takie tam). Wył jeszcze gorzej. wiem to od moich sąsiadek. Wreszcie zaczął niszczyć klatkę. Nie chciałam by się pokaleczył i miał jeszcze większy stres. Od samego początku uważałam klatkę za rzecz niestosowną do pomocy przy lęku separacyjnym. Myślisz, że wzięłabym psa o podobnych problemach? Są psy do adopcji, które przebywają w domu tymczasowym i tymczasowi opiekunowie wiedzą, czy pies dobrze sie zachowuje, czy też nie.
  8. Nie sadze, by Axel skupił się na niszczeniu. Jest strasznie za psami i czasami nawet inne psy są ważniejsze niż ja, więc raczej skupiłby się na nowym psie, ale chcę jeszcze to obgadać też z behawiorystą.
  9. Wciąż obserwuję od tygodnia stronę adopcji i serce mi pęka na ciągły widok oferty adopcji cudnego Ajs'a. Kiedy odbierałam Axel'a(Pędzla) to ujrzałam go w boksie. Smutno mi na myśl, że ten obraz z mego umysłu wciąż rzeczywisty. Staram się o zgodę rodziców na drugiego psa i to właśnie Ajs'a. Niestety na razie jest mocno powiedziane może. Jest większa szansa, ze się nie uda, ale walczę. Póki Ajs wciąż czeka na dom, będę walczyć o to, bym mogła go wziąć i pokochać. A jeśli o Axel'a chodzi to razie wciąż jesteśmy nie pewni. Ma dość silny lęk separacyjny i trudno nam jest go wyeliminować. Już drugi behawiorysta i minimalne widać zmiany pozytywne. Grzybica już nie jest problemem. Zsoatł tylko ten lęk separacyjny.
  10. Terapia trwa, a mój pies nie jest jeszcze zrelaksowany podczas samotnego pobytu w domu, jednak nie niszczy. Jeden plus z masy minusów. Pies skacze na początku na drzwi wyjściowe i piszczy, co mnie martwi. Boję się o to, że sąsiedzi zaczną się skarżyć i mogą nas eksmitować. Ostatnio myślę, czy adopcja drugiego psa (Nie myślcie, ze chcę tylko to zrobić dla Axel'a. Jest taki młody psiak, który od kilku miesięcy tkwi w przytulisku i nikt go nie adoptował i chcę mu pomóc) mogła by pomóc. Myślę, że wtedy Axel nei nudził się i zwracał jedynie uwagę na nowego kompana. czy to by poskutkowało? Piszcie, bo jeśli to zadziała, to muszę porozmawiać z rodzicami z waszymi argumentami.
  11. Mam nadzieję, że ktoś z was ma pojęcie o terenie treningowym w Szczecinie. Znajduje się on dokładnie na małym wzgórku przy skrzyżowaniu ul.Papieża Pawła VI i ul.Niemierzyńskiej. Na stojącym tam kontenerze był napisany numer, którego już do końca nie pamiętam: 501(tej liczby jestem 100% pewna)-654(nie wiem czy szóstka to nie inna liczba)-179(lub197). Będę wdzięczna jeśli ktoś mi da informację. ; )
  12. Weterynarz powiedziała, że to konieczność, a i ja tak cały czas mamię trąbie o tej wizycie, by nie zapomniała i załatwiła czas, by mnie i psiaka zawieźć do weta. Po wizycie napiszę co się dowiedziałam. ; )
  13. Dawno tu nei pisałam, gdyż nie miałam czasu,a le wpadłam, by powiedzieć, iż łyse znamię już pokryło się sierścią, jednak jeszcze nie do końca zarosło. W następnym tygodniu mam wizytę kontrolną weterynarza.
  14. Tak jak Kirinna napisał/a to była u mnie behawiorystka i stosujemy jej porady. Jak na razie nie skutkuje tak jak powinno, ale są co nie co widoczne rezultaty.
×
×
  • Create New...