Jump to content
Dogomania

ayumi_666

Members
  • Posts

    11
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by ayumi_666

  1. Rumianek. Sprawdza się doskonale. Osobiście stosuję napar z tej rośliny i zwykły wacik kosmetyczny.
  2. Lekkomyślności właścicielki wręcz nie da się nie zauważyć, ale każdy problem da się rozwiązać i to wcale nie świadczy o disney'owym podejściu do rzeczywistości. Cała ta sytuacja wynika z błędów wychowawczych. Nadal uważam, że da się je naprawić np. w nowym domu, u boku nowego, odpowiedzialnego właściciela.
  3. Cała ta sytuacja ma dwie strony. Psa, który zaatakował (powód jest w tym momencie nieważny) i właścicielki, która za wszelką cenę chce go bronić przed konsekwencjami. Pamiętajmy jednak, że pokrzywdzonemu należy się jakieś odszkodowanie. Najsmutniejsze jest to, że pies, który dotychczas nie wykazywał agresji w stosunku do ludzi, został sprowokowany niekontrolowanym ruchem zakapturzonej kobiety. Chcąc, nie chcąc, uszkodził jej rękę. Teraz natomiast jest traktowany jak kryminalista i nad jego głową wisi widmo uśpienia. Nie wiem, co o tym myśleć. Ewidentnie bestialskie zachowanie sędziego, który nie dał szansy na wykaraskanie się z tego i umieścił zwierzę w takim, a nie innym ośrodku. Błędy wychowawcze da się naprawić!
  4. Muszę przyznać, że ciężko jest pogodzić szczeniaka z dominującym kotem. To kwestia ich porozumienia, które jak widać, nie wychodzi na dobre żadnej ze stron. Kot czuje się zagrożony (zresztą słusznie), a suczka zainteresowana jest jedynie zabawą. Możesz dać im czas. Niech psiak zobaczy, że kota nie powinno się zaczepiać. To tzw. metoda jej prób i jej błędów. Możesz też izolować zwierzaki od siebie, co nie rozwiąże przyczyny konfliktu, a jedynie usunie pretekst do ciągłych gonitw. Możesz także uspokajać suczkę. Gdy zaczyna gonić kicię, przywołać ją do siebie, skusić przysmakiem. Po prostu pokazać, że istnieją rzeczy ciekawsze niż polowanie na ruchomą zdobycz. Życzę powodzenia i cierpliwości :) PS Cieszę się, że daliście dom pokrzywdzonemu stworzeniu. To piękny gest. Zmieniliście jej cały świat.
  5. Moim zdaniem wygląd ma tutaj najmniej do rzeczy. Fifisław jest regularnie strzyżony i dzięki temu nieco lepiej znosi upały. Ale on jest mieszańcem yorka, a to zupełnie inna bajka. Niemniej, sądzę, że powinnaś spróbować.
  6. Niestety, nie widzę tu innego wyjścia poza wzmożoną kontrolą suczki. Odrobaczanie w wypadku, gdy będzie się raczyła takimi "przysmakami" to iście syzyfowa praca.
  7. Moja poprzedniczka ma rację. Powinnaś zacząć z Luną od samego początku, wpajając jej zasady, których musi przestrzegać, gdy zostaje w domu sama. Oczywiście, żaden opiekun nie chce rozstawać się z psem na długo, ale na niektóre sytuacje nie mamy wpływu. Polecam artykuł ze strony vetopedia.pl [url]http://www.vetopedia.pl/article95-1-Gdy_pies_nie_chce_zostawac_sam.html[/url]
  8. Widzę, że na jednej krajowej pojawię się na pewno. 26 czerwca w Jeleniej Górze. Oczywiście jako widz. Może kiedyś role się zmienią, ale jak na razie oglądanie musi mi wystarczyć :)
  9. Kto wie, może kiedyś i my się pojawimy na podobnym kursie. Cóż, marzenia trzeba spełniać, czyż nie? :D Zachęciły mnie Wasze opinie.
  10. Fifisław jest dość wybredny. Wypróbowałam wiele karm aż stanęło na RC. To jedyna pasza, którą ma ochotę jeść. Co do jej jakości, osobiście nie jestem przekonana, ale nawet gdybym chciała coś pod tym kątem zmienić spotkałoby się to z buntem mojego czworonoga. Wolę już pozostać przy niej niż narażać psa na zmiany żołądkowe. Skoro nie ma żadnych problemów zdrowotnych, to chyba nie jest z tą karmą tak źle.
  11. Pierwsze co wręcz musisz robić to upomnieć weta o wykonanie diagnostyki. Co to za leczenie, kiedy nie wie się, co właściwie ma miejsce w organizmie?! Co do szarego mydła, ja kąpie Fifisława właśnie w nim, bo jest strasznym alergikiem. Na każdy szampon (nawet przeciwświądowy) reaguje zmianami skórnymi i potwornym drapaniem.
×
×
  • Create New...