Jump to content
Dogomania

patula013

Members
  • Posts

    21
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by patula013

  1. kurcze jaki przystojniacha! szkoda ze nie mam mozliwosci,chetnie bym sie nim zaopiekowala,przypomina mi psa moich dziadkow,ktory pilnowal mnie i zlizywal ze mnie tort gdy mialam dwa latka,niestety daawno daawno temu odszedl od nas..* mam nadzieje ze bedzie z nim okej.. ;)
  2. [quote name='Shanny..']Witam, miałam nie zabierać głosu, ale jakoś się tak złożyło, że postanowilam raz nie milczec. Czytam ten temat od początku, z odestepami czasu, wiec przyznam, ze nie pamietam waszych dokladnych wypowiedzi. Mam jednak ogolny obraz. Nie bede jednak nikogo cytaowac, lapac za slowka, a jesli zle zrozumialam czyjas wypowiedz, to z gory przepraszam. Chyba najbardziej rozsadne slowa w tym topiku napisala Fuka. Zgadzam sie z nia. A pisze tu poniewaz wiem, jak to ludzie w tym wieku ida w zaparte, bo jestem teraz wlasnie taka "gowniara". A nawet wieksza gówniara, bo mam tylko 16 lat. Ale chyba mam prawo wyrazic swoje zdanie w tym temacie? Otóz ja od kiedy skonczylam 2 latka, mam w domu psa. Czyli przez 14 lat. Wiem, ze poniewaz jestescie starsi, macie ich wiecej i z pewnoscia dluzej. Moze 20, 30 lat. Nie wiem. I niewiele mnie to obchodzi. Ale mieszkam we Wrcoławiu, a na moim osiedlu jest sporo psów. Okolo 99% wlascicieli psów, których znam nie wychowalo swych psow jak nalezy. Tzn. niektore psy sie sluchaja mniej, inne wiecej. Czesto biegaja luzem, bez kaganca (we wrocku pies musi chodzic na smyczy, kaganiec jest wymagany u psow ras agresywnych). Psy nie maja gdzie biegac. Spuscic psa w miescie niby nie wolno, za miastem tez nie (bo bedzie ofiara mysliwego). Jednym slowem w Polsce panuje totalny balagan. Wszyscy sie kloca i zameczaja przepisami ktorych nikt nie przestrzega. A my zamiast brac przyklad chocby z Anglii, brniemy dalej w ten balagan. A teraz do rzeczy. Poniewaz jestem gówniarą, mi samej trudno jest przyznac sie do bledu. Ja jednak bylam zawsze uczona jednego - kultury. Jesli zdarzyla sie jednak wpadka, to mimo ze z glebi serca chcialam wyzwac te osobe lub zrobic wszystko by nie pokazac jak bardzo sie zblaznilam, nie robilam nic. Milczalam badz bylam wrecz mila. Po prostu kulturka. W glebi serca zawsze jednak myslalam wtedy co innego. Dopiero np. po kilku godzinach, kiedy moj gniew opadl, potrafilam przed sama soba przyznac ze to byla np. moja wina. Nie wiem jaki charakter ma Insomnia, ale wiem jakie charaktery maja moi znajomi w wieku 16 - 25 lat, a nawet starsi (jako "psiara" mam wielu znajomych w roznym wieku :D ) . Oni zazwyczaj nie potrafia przynac sie do bledu, jak wielu tutaj na tym forum, ktorzy lapia sie za slowka, byle im "nie udowodniono". Sa straszliwie uparci. :] Przypatrcie sie sobie. A teraz wracajac do tematu. Nadpobudliwosc... hmm.. mialam przez 3 tyg. szczeniaka, ktory byl nadpobudliwy. I chociaz byl to szczeniak, pies mysliwski, to widzialam ze jest nadpobudliwy. Dla porownania mialam pozniej (tzn po tych trzech tygodniach) jego brata. Wydawal mi sie najspokojniejszym psem pod sloncem. Jezeli pies spi cala noc, to raczej nie jest nadpobudliwy :wink: . Bo moj szczeniak, to byl diabel wcielony. Zalezy jeszcze tez jak ktos interpretuje slowo "nadpobudliwy" - bo jesli tak jak nazywa sie opisana psice Insomni, to w takim razie moj szczeniak byl chyba swirem (w wieku 3 mies.). Jesli nadpobudliwoscia nazywa sie pare szczekniec... (o ile one w tej chwili jeszcze sie zdarzaja w ciagu dnia, bo w wypowiedziach Insomni troszke sie pogubilam), to mojego szczeniaka chyba trzeba bylo zamnkac w psim psychiatryku :wink: Kolejna sprawa. Szczerze mowiac nie podoba mi sie ten zoopsycholog. Ktory kaze kupic kolczatke i dawac leki uspkajajace?! Wolne zarty... A zrezsta nie bede juz tego komentowac. Wiem tylko, ze jak moj pies sie wybiega (tak naprawde pozadnie) to zachowuje sie aniolek. Pies ktory ma za duzo energii zawsze bedzie w domu nadpobudliwy. Bo to jest wlasnie przyczyna moich problemow, ktore staram sie rozwiazac. To wszystko jest tylko moim zdaniem, dla wielu nic nie znaczacym, bo jak okreslono tu juz mlodych ludzi -jako "gowniarzy". Wiem ze na pewno zaraz bedziecie mnie lapac za slowka, cytowac itp. Ale smialo, poczytam sobie. Ale odezwe sie wtedy za kilka dni, jak sie uspokoje :wink: Pozdrawiam Asia PS. Az strach pisac na tym forum. Nie napisalam jednak wszystkiego, co zamierzalam, bo strony by nie starczylo :wink: A tak naprawde, to jestem po prostu zmeczona. Czekam na odpowiedz.[/QUOTE] Oj Asia,Asia.. Tak siedze mysle sobie,i sie zastanawiam,dlaczego wogole do tej pory nie wiedzialam o twoim istnieniu? Bylabys idealna kolezanka przez neta,bo nie mieszkam w polsce.. Pelna podziwu zaraz pojde spac..Dobranoc! ;)
  3. [quote name='Insomnia']hmm,moge powieziec tyle z nowoscie,ze czepia sie mnie tylko jedna sasiadka,a raczej czepiala,bo nawet pani dozorczyni jest za mną.Druga rzecz,Vena uderza a raczej muska końcem ogona jej drzwi,zdarza sie to bardzo rzadko.I to nie jest na pewno łomot1A tak na marginesie to Venka waży tylko kolo 60 kg poki co a nie 80 :-) odnosnie jej wycia,ta baba przedstawila mi to w taki sposob,ze ja z tym nic nie robie i jestem taka ważna,ze mnie to nie obchodzi czy pies wyje nie wyje itp. Vena obecnie zostaje na kilka godzin sama,z ogromna kością,i nie wyje w ogóle,wiec sposob juz jest. spoko,wychowujmy nasze psy,ale co z tego ze ona waży 60 kg skoro ma móżdżek super szczeniusia?Niestety albo stety dogi dojrzewają do 2 lat. I nie mowcie mi ze nie wychowuje swojego psa,bo kiedys np.ciagnela strasznie na smyczy,tez ludzie gadali,a to ze głupia jestem,a to niemalże mnie palcami wytykali,a ja i tak dalej swoje robilam i uczylam Vene polecenia równaj.A teraz co jest?Patrzą na mnie z podziwem gdy psa prowadze niemalże na 1 palcu,w ogole nie uzywając siły,kiedy oni chodza ze swoimi np.sznaucerami miniaturkami-sorrka malawaszka,nie mam absolutnie nic do szanucerków,tylko u mnie w bloku jest ich sporo po prostu,stad ten przykład,gdy te ciągną i co? A czemu ta baba sie nie przyczepi np.do pana który ma rottwaillera?Albo do mojego sąsiada który o mało kiedys na klatce nie zagryzł psa ?A temu ze sie boi,i woli przyczepic sie do młodej dziewczyny która jak na swój wiek radzi sobie super! Owszem,moim bledem mogło byc to ze zaniedbalam Venke przez okres 1,5 miesiaca,kiedy ledwo co z nia wychodzilam,bo byłam po cieżkej operacji. To tyle. I uważam ze moj pies jak na 8-miesiecznego szczeniaka molosa jest super grzeczny. Aha,jeszcze jedna rzecz,czemu ludzie sa uprzedzeni do dużych psów? Ode mnie uciekają,pomimo tego ze Venka merda ogonkiem.Ostatnio spotkała mnie taka rzecz-idzie sobie pani ze swoim psem,mniej wiecej wielkości Veny,Venka była spuszczona ze smyczy ale miała kaganiec.Podeszla do tego psiaka,i tylko się patrzyła na niego.Nagle pani zaczyna sie drzeć:"proszę TO zabrać!!".A mnie już krew zalała !!! I mówię ze po pierwsze to nie jest to,tylko pies,a dokladniej szczeniak,a po drugie to ma kaganiec.Jakies dwie panie akurat kolo nas przechodzily i przyznaly mi rację-i dodaly jeszcze ze tamten nie ma kagańca. Dodalam do tej "milej" pani jeszcze,że to szczeniak ktory chcial sie tylko pobawic albo powąchać pani psa i to wszystko.Pani ucichła po argumencie ze jej pies kagańca nie ma.Na koniec dodałam:"venka chodz do mnie bo jeszcze ten pies Cie ugryzie!".I tyle. Wiecie ile takich historii mnie spotyka?minimum jedna dziennie. Nie wiem skąd te uprzedzenia,a nawet od razu widać ze pies merda ogonem wiec nie ugryzie. a sąsiedzi to gadaj.a już na mój temat od dawna.a to że to a to że tamto i duży pies to tylko pretekst do kolejnych plotek na mój temat. a odnosnie mojej sasiadki,to sama ma psa,który szczeka przerazliwie,kiedy tylko wyjdzie z mieszkania.Mi to nie przszkadza,ale moglabym sie przyczepic,bo np.moj pies w ogole nie szczeka.W kazdym razie kiedys jak Venka byla jeszcze malutka to gadała ze moj pies zagryzie jej sukę itd.itd. Tak się składa ze to jej pies zawsze szczeka na mojego a wiecie co ena tylko robi?Nawet nie odszczeknie tylko gapi sie jak na przygłupa który sam nie wie czego chce.[/QUOTE] Nie przejmuj sie! Ja uwazam,ze twoja sasiadka jest poprostu wscipska.. Ale znam wiele takich straszych ludzi,co to sobie ubzduraja cos na kogos i sie czepna jak rzep psiego ogona! Szczerze.. Pani Gosiu..! Ja wolala bym jak by mi w nocy pies troche poszczekal nad glowa,niz tak jak mialam przez pare miesiecy,doslownie turlajace sie butelki po podlodze(po alkoholu),stukanie,nie!WALENIE! o podloge,bijatyki,policja,glosna muzyka,i to 24 na dobe,wszystkie dniu w tygodniu dozwolone! sasiedzi(osmiu chlopa!!!pijakow na dodatek) to wszystko i jeszcze wiecej wyprawialo nad moja glowa..chciala by pani lekac sie o 2.00 w nocy o swoje zycie?czy tak czasami sufit pani na glowe nie spadnie? I NIEE! nie przesadzam! Wiem cos o nieznosnych sasiadach. ale uwazam ze Insomnia w zadnym razie nie jest nieznosna sasiadka! A ten babsztyl z naprzecowka poprostu jak to ja mowie"szuka zaczepki na sama noc!"! Powinna okazac choc odrobine respektu,ze tak mloda dziweczyna tak dobrze sobie radzi! Dlaczego nie zachowa sie tak jak tamta pani z poprzednich postow,ktora wychodzi na klatke i mowi do psa sasiadki zeby go uspokoic? dlaczego sa jeszcze tacy nietolerancyjni ludzie na swiecie?!?!?!?!?! ja na tych moich sasiadow nigdy nie donioslam nigdzie!czasami sie smialam tylko ze moge za darmo posluchac fajnej muzy.. ;) A!! Insomnia! YOU DO IT VERY WELL! :* wiem ze wychowywanie doga nie jest latwe,bardzo dobrze sobie radzisz! zycze powodzenia i 3-mam kciuki.aleez sie wkurzylam..no dobra,pisz jak tam z sasiadka teraz.. stan zdrowia sie pogarsza? :D buahahahaha
  4. Nie wiem jak to jest w polsce,ale u nas w niemczech do 14. roku zycia mozna prowadzic psa na smyczy do max 40cm,od 15.roku zycia wyzsze. I do tego trzeba umiec zapanowac nad psem. To jest nie do pomyslenia,ze w polskich przepisach bardziej liczy sie sprzatanie po psach niz opieka nad nimi(typu kto jakim psem sie zajmuje-wiekowo). Ale nic na to nie poradze,mam nadzieje ze jego rodzice sa w pelni czytelni swojego zachowania i zdaja sobie sprawe,ze takie dziecko nie powinno wychodzic z bokserem na spacer,nawet z tej racji,ze to ten bokser moze byc atakowany,a przy tym ich syn. Nie do wiary! :O I ze to jeszcze bezczelnie straszy kolegow? Szczyt wszystkiego! -.-
  5. [quote name='borysova']U mnie pod oknem jest cała gromada kotów, chyba z 10. Wszyscy je dokarmiają, jakoś nikt się nie pofatyguje żeby zanieść kotki do sterylizacji, odkąd pamiętam kotka już 3 razy się okociła. Jakoś nikomu to nie przeszkadza. A co do psów, miałam okropne doświadczenia ze strażą miejską. Wystarczyło że sąsiadowi przeszkadzało to że mój pies biega sobie po trawniku i przechodził koło "jego" ogródka, następnego dnia o 9 straż przyszła z wizytą. Trudno powiedzieć żeby pies w ogóle wszedł na teren ogródka, był ogrodzony. No ale przecież przechodził obok! Na dodatek ten ogródek to tak na prawdę teren spóldzielni, facet przywłaszczył sobie kawałek ziemi żeby sadzić kwiatki i nie płaci za niego żadnego podatku. Postawił sobie wybłaganą u spółdzielni tabliczkę z zakazem psów i twierdzi chyba, że działa ona na zasięg 20 metrów, a nie na teren ogródka. Raz mi zwrócił uwagę, no nawet trudno to tak nazwać, bełkotał coś po prostu że nie umiem czytać, chociaż pies chodzil sobie po drugiej stronie chodnika. No ale ok, domyśliłam się o co chodzi, następnym razem jeszcze bardziej uważałam żeby w ogóle to ogródka się nie zbliżać - nie chciałam konfliktu. Po kilku dniach dowiaduję się od sąsiadki (!) że facet przyszedł do sklepu i darł się że mój pies (po nazwisku) "sra mu do ogródka" - dosłownie. Wyssane z palca - mój pies nawet łapy tam nie postawił, trawnika też nie zanieczyścił. Oczywiście od niego nie usłyszałam ani słowa. Tylko że tak to jest, że winny ma udowadniać, że jest niewinny a nie udowadnia się winę. Potem spacerowalam sobie scieżką, od ogródka jakieś 10 metrów, patrzę a on wystawia głowę i mi przez okno robi zdjęcia. "Znowu będziecie mieć straż miejską!!!" No ciekawe jaki to dowód, ja i pies na smyczy jak bawimy się patykiem. Rozważałam nawet chodzenie całkiem drugą stroną bloku, ale doszłam do wniosku, że to bez sensu, nie będę przez czyjeś widzimisię zmieniała terenów spaceru, tym bardziej że po drugiej stronie jest plac zabaw i tu już mogłabym zapłacic zasłużony mandat. Najdziwniejsze jest to, że facet ani razu się do mnie nie odezwał, tylko obgadywał po sąsiadach... Później przyszło jeszcze jedno pismo - ostatnie pouczenie, następne wiązało się ze sprawą sądową. Minęło już trochę czasu, na razie cisza. Sąsiadowi urodził się wnuk, może ma inne zajęcia niż donoszenie :)[/QUOTE] Nie,no..Serdecznie wspolczuje sasiadow..To przykre,ale widocznie on nie mial co robic...Tak to juz bywa z tym naszym "polskim MONITORINGIEM OSIEDLOWYM" wykonywanym czesto przez starszych ludzi,ktorzy z ogoly sa mniej tolerancyjni niz mlodsze pokolenia i lubia obgadywac innych.. Sory teraz co napisze,ale takiemu to bym chetnie wlasnorecznie zalozyla kaganiec i przywiazala do kaloryfera,ktory postawila bym w "jego" ogrodku.. Chore.. I jesli moge: Pozdrow sasiada kiedys ode mnie,tak 100%-owo ironicznie jesli mozesz,co? No to trzymam kciuki,zeby zostawil cie w spokoju,i milych spacerow z psiakiem! Nigdy nie rezygnuj z tego na czym ci bardzo zalezy i do czego masz prawo! Pozdrawiam i caluje ,Pati! ;)
  6. [quote name='agat_31']mnie temat bardzo irytuje. Czy ktoś wie dlaczego taka dyskryminacja dotyczy tylko i wyłącznie tych zwierząt - psów? Dlateczo nie dotyczy ona innych, dajmy na to kotów (nic nie mam przeciwko kotom, niech sobie szczęśliwie żyją)? Najpierw je udomowiliśmy a teraz najlepiej jakby zniknęły z powierzchni ziemi!!! Nigdzie nie wolno im biegać, dlaczego odmawia się im korzystania z darów natury??? Jaki jest tego powód??? Co złego w tym, że zwierzak sobie trochę pobiega, niech mnie ktoś oświeci proszę. żyję na tym świecie 38 lat i do dziś nie potrafię zrozumiec dlaczego gatunek ludzki przyznał (sam sobie) prawo do nakładania takich ograniczeń na inne gatunki!!! To my ludzie pozbawiliśmy ich zdolności dzikiego życia i jeszcze takie dalsze restrykcje... Nie rozumiem tego... A czy ktokolwiek kiedykolwiek pomyślał o tym, że na drugim końcu smyczy są też ludzie, którzy są dyskryminowani? że nie wolno nam wejść do lasu czy na plażę? Pytam dlaczego?????? Ostatnio jedna pani zrobiła mi awanturę za to, że moje psy biegały po drodze przy działkach bez smyczy, miejsce już w lesie, a gdyby spotkała tam dzika lub wściekłego lisa, to też by krzyczała? Gdzie można szukać, pomocy, chętnie przyłączę się do jakiegoś sensownego ruchu przeciwko takiemu prawu! I to nie dlatego tylko, że jestem dyskryminowanym obywatelem tego kraju, ale przede wszystkim dlatego, że uważam że to nieludzkie i tak dalej być nie powinno! Rozumiem trzymanie psa na smyczy w dużych skupiskach ludzi, ale w lesie???? Poza miastem??? Nie rozumiem takiego ich ubezwłasnowolnienia...[/quote] lepiej bym tego nie ujela !!!!!!! :*
  7. [quote name='agat_31']W Niemczech można wejść z psem do galerii handlowej a w niejednej eleganckiej restauracji podadza wode psu który towarzyszy właścicielom.[/QUOTE] I to tu wlasnie lubie! ;-) A gdzie dokladnie mieszkasz jesli moge spytac? ( Miasto) Pozdrawiam..
  8. auaaa.. wspolczuje. strasznie mi szkoda psiaka. a wlasciciele"" sa nieodpowiedzialni,i to megaa.. tylko..a moze to przez klotnie miedzy rodzina?co jesli rodzice syna oddali psa,powiedzieli mu ze zaginol,nie poinformowali go jak to zrobili wolontariusze i dopiero po miesiacu sie dowiedzial? :O bo przeciez nie on podpisal to oswiadczenie o oddanie psa.. i jeszcze przeprowadzka..pewnie rodzice nie chcieli mieszkac w ich nowym (niezniszczonym) domu z psem,ktory jest duzy i mogl sprawiac im problem,no w koncu boksery nie naleza do tych najlagodnoejszych(charakterem) psow.. ale nawet to calkowicie nie zwalnia z odpowiedzialnosci! :O HORROR!
  9. [quote name='JinnyAl']Chciałam zapytać jak ma się z prawnego punktu widzenia taka sprawa. Otóż miszkam na osiedlu bloków, właścicielem jest spółdzielnia mieszkaniowa. Co miesiąc dostajemy gazetkę informacyjną o tym, co na zebraniu samorządu lokatorów zostanie przedyskutowane i co wchodzi w życie. Wyczytałam, że na następnym zebraniu będzie ustanawiany nowy przepis o posiadaniu psa, dotyczący 3 kolejnych bloków. Taki, że (zupełnie niezależnie od przepisów ogólnopolskich): [COLOR=red][I]Każdy właściciel psa ma obowiązek zgłosić czworonoga w spółdzielni i uiszczać w czynszu opłatę 20 zł na opłacenie pensji osoby, która na naszym osiedlu posprząta nieczystości po psach. [/I][/COLOR] Mój prywatny komentarz: Chyba O*****IELI???!!! Jasne, uważam, ze powinno być czysto. Bardzo mi się nie podoba jak jakiś staffik wypina mi się pod balkonem, zwłaszcza, ze mieszkam na parterze i zwłaszcza w lecie zapachy dają mi się we znaki. Trzeba nauczyć ludzi czystości. ALE... Po pierwsze przecież i tak płaci się podatek za psa. Po drugie pod karą grzywny jest obowiązek sprzątania po swoim psie. Więc co? Teraz OK, skoro nie sprzątacie, to wynajmujemy panią do zbierania kupek? Jeśli założyć, że połowa mieszkańców ma psy, to obliczyłam, że ta pani/pan dostanie pensję 1400 zł miesięcznie za sprzątanie obszaru 50 m2 (mamy 1 trawnik i chodniki dookoła bloku). Po trzecie - Ci, którzy sprzątaja po swoim psie też mają płacić?? Czy przestać sprzątać i zacząć łamać ogólnopolskie przepisy? I po czwarte - chyba lepiej powinni podebatować nad egzekwowaniem zachowania czystości przez właścicieli psów, a nie opłacać kupkową sprzątaczkę? Na osiedlu stoi jeden jedyny kosz na psie nieczystości, w kształcie białego psa i niestety świeci pustką... ( nie żebym usilnie zaglądała, ale często jest przewrócony... :P) Kieruję pytanie do tych, którzy się znają na prawie lepiej niż ja. Czy to jest kurczę legalne? Ustalenie takich przepisów? I czy można np. napisać oświadczenie, że sie po swoim psie sprząta i się nie będzie płacić? Nieługo planuję mieć 2 psy i mi się taki przepis nie uśmiecha. A niestety w samorządzie zasiadają głownie Ci, co psów nie mają... Co prawda ten przepis dopiero będzie dyskutowany, ale już trzęsę gaciami, żeby nie wytrząsać z portfela dodatkowych 2x 140 zł rocznie za sprzątaczkę, skoro sprzątać chcę siama... Opinie mile widziane! :)[/QUOTE] rzeczywiscie glupia sytuacja..ja nie wiedziala bym co zrobic.. z jednej strony jest to niesprawiedliwe ze placisz za sprzatanie i sama wedlug prawa sprzatac musisz ale co?nagle tak zostawic taka niespodzianke ta "pastwe losu",zeby moze jakies male dziecko biegnac,potchnie sie i wpadnie w nia twarza? czasami bezradnosc,to jedyne co zostaje z oczekiwan polskiego prawa.. :/
  10. [quote name='bigos'][LEFT]Dla mnie to chory pomysł. Płacę 50zł podatku od posiadania psa i nic z tego nie wynika-ani nie posprzątane, ani w schroniskach nie ma lepszych warunków, ani nie ma oficjalnych parków i skwerków dla psiaków!!!!!!!Więc pytam - NA CO IDĄ TE PIENIĄDZE!???????????????????? [/LEFT] [/QUOTE] wlasnie mnie tez to ciekawi.ale np tu w niemczech za jednego psa na miesiac placi sie podatek w wysokosci ponad 100 euro,to na polskie z reszta prawie z 500 zlotych! mieszkam w terenie westfali a na bajerach wynosi to tylko 50 euro,niwsprawiedliwosc. bo i tak chodniki i trawniki nie sa sprzatane z psich kup. ale misze przyznac,ze w niemczech wiele schronisk jest w lepszym stanie,i w miescie(ale tylko w samym centrum!!!)sa pojemniki(i to pare)na kupy a czy woreczki to nawet nie byla bym taka pewna! dla mnie to chore ze placi sie za czlonka rodziny nie tylko przy"zakupie" ktor ybrzmi jak nabywanie rzeczy ale i przez cale zycie.. .a dlaczego za koty nie? przeciez taki norweg jest wiekszy od yorka! O.o wiec ja sie pytam: GDZIE TU JEST SPRAWIEDLIWOSC?!?!?!?!
  11. Mysle ze masz racje. Ja psy mialam na wsi,na wlasnej posesji,tam mogly sie zalatwiac gdzie chca,nie bylo z tym problemu,bo lepiej wdepnac od psa niz od krowy. Ale w miescie to co innego. -nie jest to przyjemne czuc i widziec taka kupe na chodniku,pod kamienica,na jedynym malym zielonym trawniku w miescie lub na srodku kazdej drogi ktora przechodzimy.. Oczywiscie moze zdarzyc sie ze ktos wyjdzie z pieskiem na spacer zapominajac takiej torebeczki,ktora moim zdaniem nie musi byc calkiem eko. -moja kolezanka ma Australian Shepherda,mieszka w srodku miasta,ale jest kawalek zieleni w poblizu. Wychodzi z nim pare razy na dzien na spacer,pies zalatwia swoje potrzeby,ale ona nie zawsze po nim sprzata.Moim zdaniem jest to takie lala,ale ona chodzi z nim w takie miejsca gdzie nikt nie chodzi.Sa to wysepki z zielenia ktore oddzielaja ulice lewa od prawej strony.Rosna na niej drzewa,krzewy i trawa oczywiscie,ale tam nikt nie chodzi! Wiec gdy po paru dniach ta kupa praktycznie nie istnieje(nie do konca),nie ma z tym problemu. Ale gdy -shila zalatwi9 sie na chodniku lub gdzies gdzie chodza ludzie ona sprzata po niej.Uzywa plastikowych torebek.Ale to nie grzech. A o troszczenie sie natura jest teray i tak za pozno,mozna podziekowac czasom totalnej industrii,to nie tylko plastikowe torebki na odczody psiakow psuja nasza ziemie,a i papierowe torebki potrzebuja dluzej do rozlozenia niz taka kupa na trawniku ktora jest w jakims sensie nawozem dla ziemi i nie szkodzi jej tak jak torebki. Trzeba poprpstu patrzec,zeby kupa nie zostala komus pod nogami,a bedzie okej.Mieszkam w niemczech i akurat tutaj nie ma strazy miejskiej,jedynie sasiad moze sie na kogos poskarzyc ze nie sprzata po psie. Posiadanie psa wiaze sie z mega odpowiedzialnoscia,a w miescie tymbardziej. Sprzatanie po psie w srodku miasta powinno byc oczywiste jak jego karmienie. To tyle. Pati :-)
  12. Dlaczego tak uwazasz? Ten test pomogl juz wielu osobom... ?
  13. [quote name='toyota']Czy miasto może nałożyć w drodze uchwały obowiązek czipowania psów (czipsy są darmowe) ? Na podstawie powyższego artykułu rozumiem, że nie: [URL]http://www.rp.pl/artykul/757723,831575-Znakowanie-psow--obowiazkowe-mikroczipy-niezgodne-z-prawem.html[/URL]? Tutaj jest z kolei napisane, że jest to zgodne z prawem :roll:: [URL]http://prawo.rp.pl/artykul/795054,341230-Trybunal--za-brak-czipa-mozna-ukarac.html[/URL] Bardzo proszę o odpowiedź ! Dążymy do wprowadzenia obowiązku czipowania psów w naszym mieście, aby nie były bezkarnie porzucane, ale prezydent miasta twierdzi, że jest to niezgodne z prawem. Czy ktoś wie, na jakiej podstawie prawnej ten obowiązek został nałożony w innych miastach ?[/QUOTE] To on nie wie sam co mowi. W zyciu nie slyszalam o tym, by chipowanie psow bylo "niezgodne" z prawem,a wrecz przeciwnie! Takie zguby,badz wyrzucone na prog znajda sie zpowrotem u wlasciciela. Ale co do procedur,to w kazdym miescie sa one inne,musisz dowiedziec sie jak jest w twoim. :-) Z tego co wiem, chipy sa platne,ale zdarzaja sie wlasnie takie okazje kiedy bywaja darmowe. Mam nadzieje ze bedzie,badz juz jest okej. Pozdrawiam. :*
  14. Witam,ja na sam poczatek proponowala bym ci wejsc na strone "www.pedigree.pl" i zrobic test dotyczacy wyboru rasy psa. Wtedy bedziesz mial mniej wiecej pojecie co do rasy ktora podpasowala by ci najlepiej. Uwazam, ze sam ten test bardzo wiele pomaga. A.. I odradzala bym adoptowania kundelkow dla poczatkujacych. Duzo osob by sie ze mna nie zgodzilo w tym sensie,ale kiedy decydujesz sie na kundelka, nie wiesz o nim dokladnie wszystkiego. Nie znasz jego charakteru ktory moze zmienic sie z dnia na dzien o 180°! Gdy kupujesz psa rasowego,masz okreslone zachowanie odpowiednika rasy,i latwiej poradzic sobie w razie problemu. Oczywiscie ze kazdy pies jest inny i moze odbiegac od ogolnego opisu rasy,ale nie jest to takie intensywne jak u kundelkow. Przyznam ze moje pierwsze psy ktore mialam byly kundelkami(kochanymi i wiernymi) ale bylo to na wsi,calkowicie odludowie. Ale juz np. moja rodzina kupila kundle ktore byly na poczatku wesole i "dzikie" i przeinaczyly sie w bestie ktore atakuja kazdego jesli maja taki humor(prawie zawsze),zaatakowaly nawet wlasnego wlasciciela. Mialy byc uspane,ale nagle wlasciciel uswiadomil sobie,ze agresywny pies,to dobry pies na gospodarstwo,i go nie uspi. Oba psy zyja do dzis,i (najmocniej przepraszam ze tak napisze,ale) mam nadzieje ze niedlugo zdechna ze starosci. Mialam doslownie pare lat i zostalam ugryziona,dobrze ze nie pogryziona,przez jednego z tych psow. A przez drugiego,nie moglam w dziecinstwie nawet wyjsc spokojnie pobawic sie na podworku,bo balam sie ze mnie zagryzie na smierc. By nie stracic watku: Zrob test na pedigree.pl , poczekaj ,napewno nie podejmuj pohopnych decyzji. Moje pomysly to: ,AUSTRALIAN SHEPHERD(duzo siersci),FLAT COATED RETRIEVER(choroby),GOLDEN DOODLE(siersc),WYZEL(dobry trening),DUZY PUDEL, no i te mniejsze psiaki. :-) POWODZENIA,pozdrow dzieciaczki,pewnie "wylaza ze skory"!? ;) Pati.
  15. Mam male pytanko..Polowania z chartami poza Hiszpania i Wlk. Brytania sa zabronione,to juz wiem,ale czy trzymanie charta(dokladnie Whippeta) w Niemczech wymaga zezwolenia od Urzedu tak jak jest to w Polsce? Bo nigdzie w internecie nie moge znalesc odpowiedzi na to pytanie,a szukam juz od dobrego pol roku. Z gory dziekuje za (mam nadzieje) ze szybka odpowiedz! ;) Pozdrawiam, Pati.
  16. -"Nie przesadzasz trochę? " ..mysle ze nie,wychowalam sie na gospodarstwie ,i tam kastrowalismy swiniaki-nie psy! oczywiscie w miescie to co innego.. ale uwazam,ze psa mozna upilnowac,chyba ze ktos woli byc upewniony na 100%..
  17. akurat mowie z doswiadczenia innych,nie mam hodowli,ale znajomosci,bardzo duzo ludzi mowi mi ze suczki sa latwiejsze w wychowaniu,ale masz racje,to zalezy od osobnika i jego charakteru.. :)
  18. przepraszam,nie wyrazilam sie dokladnie,szukam hodowli w ktorej umaszczenie pieskow nie jest w pregi,dokladnie : "niebieskie" i biale w latki,a u whiteheads przewaznie latki maja,dlatego przyklad podalam,nie chcialam nikogo urazic.. :-(
  19. Mam mlodego kotka(7miesiecy)i chciala bym zaadoptowac Whippecika.Z reguly Whippety byly hodowane by lapac male zwierzatka,i mowia ze wlasnie dlatego Whippety ganiaja koty.Ale znam przypadki,gdzie Whippety zyja razem z kotami,lub ptakami(kanarki lub papugi),krolikami i innymi malymi zwierzakami.Whippety to moja milosc,ale nie chce zeby bylo jej(mysle o suczce)zle u mnie przez kotke(Nelly),ktora moze sie okazac niezbyt tolerancyjna.Ostatnio znajomi przyszli z ich kotkiem(okolo pol roku)na chwile,a Nelly nastroszyla sie,i wydawala dziwne dzwieki przez wydmuchiwanie powietrza nosem,byla w szoku,przestraszona,protestowala i za nic nie podeszla to drugiego kota,mimo ze jak miala 2 miesiace przyszla do naszego domu z miejsca gdzie bylo 18 kotow..niewiem co mam robic,to mlody kotek,i jak mlody szczeniak przyjdzie,ktory jest glupiutki tak jak kotek,boje sie ze bedzie pieklo..pomozcie plis z doswiadczenia,zrobie wszystko zeby(jezeli dojdzie to rozstroju)pogodzic Nelly(kotka) i Daisy(Whippetka)

  20. Mozna by pojsc na szkolenie,lub sprobowac sposobem z mniejszymi kosztami.. skoro "Psiun" :D ucieka,lepiej w okolicy gdzie to robi "zasmyczyc" go,zeby nauczyl sie isc spokojnie kolo tego miejsca.trzeba mu pokazac,ze te 100m od domu to jest granica miedzy zabawa a spokojem,musi wiedziec ze w lesie lub na polanie ma czas i mozliwosc wyszalec sie na calego,a gdy sopacer dobiega konca,niedaleko domu,musie byc zrownowazonym psem,ktory sie zachowuje tak jak w domu,ostroznie i pomalu.smycz przez droge z lasu lub polany az do domu,luzna(ale nie na 5m) i mysle ze bedzie dobrze..jeszcze jedno:pies wyczuje kiedy wlasciciel jest zestresowany,gdy przychodzi ten moment,ze whippetcik jest na skraju uciekniecia na wies,nie mozna go na hama wolac jak glupka <<choc,i wroc itp. itd.>> gdy panstwo wiedza,ze spacer dobiega konca,zawolajcie pieska do siebie,i sprobujcie utrzymac go jak najblizej siebie zeby daleko nie uciekl,i pomalu na luzie wrocic do domu.. tak jak ktos predzej powiedzial,trzeba uwazac,bo charty lubia uciekac,ale jezeli wpadna w niewlasciwe miejsce moze pupilowi sie cos stac.gdzies czytalam,ze charty przez droge na spacer do miejsca zabaw i z powrotem do domu powinno sie trzymac na smyczy,ze wzgledu ze charty nie zawsze lubia sie sluchac i biegna gdzie popadnie ale sa tak szybkie ze ich nikt nie dogoni.. i potem pies przepadl..mam nadzieje ze rada sie przyda ;) czekam na wyniki.. :D
  21. [quote name='weronika s']Kochani, mamy dylemat, piesek czy suczka, znamy ogólne różnice, ale byc może wazne są praktyczne Wasze doświadczenia, będziemy wdzięczni za rady.[/QUOTE] ---Suczka jest latwiejsza w wychowaniu,jest posluszniejsza,w czasie rui u suczki moze byc maly balagan,ale na ogol one same liza sie jak koty i czyszcza tak,ze mozna niezauwazyc ze suczka jest w rui.a pies na wiosne to koszmar,jedynie kastracja pomaga,ale ja nie jestem milosnikiem kaleczenia zwierzat.. :shake: mam nadzieje ze pomoglam..;) a jezeli moge spytac z jakiej hodowli panstwo "adoptuja" Whippeta?bo ja nie moge znalezc dobrej hodowli,jedynie Whiteheads..;)
  22. ja np. radzilabym ci zastanowic sie nad Australian Shepherd.. troche roboty z sierscia,ale cos za cos.pies bedzie mogl spac w budzie,ale musisz go od malego do tego przyzwyczaic,to nie tak ze szczeniak bedzie spal w domu a potem wygnasz go na dwor.. te psy nie sa takie duze,daja sie dobrze wytresowac,sa mile i potrzebuja duzo ruchu,same podworko nie wystarczy..moze jogging z pieskiem? :) i pamietaj! sprawdz dokladnie hodowle z ktorej bedziesz brala szczeniaka,zeby nie mial chorob po rodzicach,nie mowie ze musi byc to champion.. ta rasa jest latwo dostepna,nie to co Whippet,ktory idealnie by do waszej rodzinki pasowal.. powiedz mi,jednego nie rozumiem.. skoro pies bedzie na dworze,to dlaczego twoja mama ma z tym problem,ze pupil bedzie mial gruby podszerstek lub duzo siersci,przeciez ja potrzebuje w budzie,na deszczu i w zimie.. pozdrawiam goraco Pati :) ps.: wejdz na Pedigree.pl i przeprowadz test dotyczacy ras psow,i tego , ktora do ciebie najlepiej bedzie pasowac.naprawde moze ci pomodz!:cool1:
×
×
  • Create New...