Jump to content
Dogomania

nika JJ

Members
  • Posts

    33
  • Joined

  • Last visited

About nika JJ

  • Birthday 07/24/1995

Converted

  • Location
    Toruń
  • Interests
    zwierzaki

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

nika JJ's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. już się z nimi kontaktowałam, niestety nie mogą pomóc, bo nie mają wolnych DT... niestety czas nagli, a pomysłów brak... jeśli znacie jakieś fundacje, które do piątku wieczora mogłyby zabrać psiaka to będę wdzięczna za wszelkie info jeśli się nie uda psiak trafi do schroniska, bo nie może się tak błąkać, choć naprawdę jest mi go żal, bo jest bardzo wystraszony i już starszy, więc schronisko mu moze tylko zaszkodzić :(
  2. nadal szukamy właściciela, bądź pomocy...
  3. witajcie, od sylwestra niedaleko mojego domu błąka się pies (lub suka) chyba bernańskiego psa pasterskiego, jedna dziewczyna widziała go juz w sylwestra, później zniknął na kilka dni i w piątek znów się pojawił, siedzi w tym samym miejscu, tamta dziewczyna go dokarmia, pies jest chudy, przestraszony, nie podchodzi do ludzi i innych psów, najprawdopodobniej ktoś go wyrzucił, bo nigdzie nie ma ogłoszeń o poszukiwaniu takiego psiaka... czy jest ktoś, kto mógłby go przygarnąć? szkoda go oddawać do schroniska... sprawa jest dość pilna, bo pies leży wśród samochodów (na parkingu), a pogoda może w każdej chwili się zmienić... ja osobiście bym wzięła go do siebie, gdyby nie to, że mam swojego psa, który nie akceptuje innych samców, no i w sobotę wyjeżdżam do Warszawy na studia... wszelka pomoc mile widziana
  4. Mój wyrwał się na ludzi i dzieci, potrafił złapać za nogawkę spodni czy rękaw... myślę że to były początki. A co do agresji do ludzi to może niech się Agata (franaga?) wypowie...
  5. Nie mam tych problemów z psem z którymi pojechałam na szkolenie. A ogólnie cała wesoła łapka mi pomogła. Bo tak jak pisałam problemy udało się rozwiązać. Nie mam jednak na tyle zaufania do mojego psa żeby puścić go luzem wśród innych samców. A na szkoleniach z obi czy z agi jest to chyba wymagane i z tego co wiem inne psy są na terenie. A na szkolenie jechałam po to aby mój pies mijał inne psy spokojnie i to się udało osiągnąć. :) choć bardzo bym chciała nie ma w mojej okolicy takich osób które "poświęcą" swojego psa żeby zobaczyć co mój zrobi... ja wolę nie ryzykować, a ćwiczę sama z JJ'em. I tak naprawdę to nie wymagam od niego tego aby teraz pokochał wszystkie inne psy i żył z nimi w zgodzie. Ja też nie przepadam za wszystkimi ludźmi i nikt nie zmusza mnie do przebywania w ich towarzystwie, więc zmuszanie mojego psa do tego aby cieszył się i wykonywał moje polecenia w wielkim stresie w otoczeniu innych samcow ze względu na moje zachcianki to chyba nieodpowiednie i samolubne. Zwłaszcza, że teraz po tym szkoleniu widzę, że mój pies woli się wycofać z sytuacji stresowych, więc po co go na siłę tam pchać, jeśli jego instynkt sam mu mówi ci ma zrobić? ale to kolejny raz pokazuje, że ludzie którzy nie byli na kursie nie rozumieją tego :)
  6. Wiesz ja może i bym pojechała na jakiś inny kurs, bo wiem jak fajnie jest pracować z JJ'em i ile to daje satysfakcji, ale wiem też że z innych obozów i kursów psy agresywne wyrzucają, a ja nie chcę specjalnie narażać siebie i psa frustrację, bo nie wiem do końca jak zareaguje, mijając innego psa u mnie na osiedlu mijamy jednego, a nie wiem jak zachowa się w "stadzie" więc nie chce ryzykować wydawania pieniędzy w błoto. A na super psie wiem, że mnie nie wyrzucą, tylko pomogą. :) a co do Jacka to chyba dobrze, że pomaga innym a nie chwali się swoimi osiągnięciami ze swoimi psami ;) Ale cóż to moje zdanie, nie mam ochoty więcej się spierać. :)
  7. a co do waszych komentarzy to z chęcią pojechałabym jeszcze raz na ten kurs, ale po 1 nie mam już prawie żadnych problemów, po 2 po prostu mnie nie stać a co do oceniania Jacka Gałuszki i jego szkoleń po tym czy bierze udział w zawodach czy nie jest po prostu głupie i dziecinne, nie znasz go więc nie wiesz czemu nie bierze udziału... jest takie przysłowie "nie oceniaj ksiazki po okładce" moim zdaniem tyczy się również ludzi :)
  8. a to na dowód-kiedyś byłoby to niemozliwe aby tak poprostu idąc patrzył się na mnie i do tego na luźnej smyczy :)
  9. oj ludzie... szkoda, że w większosci piszą tu osoby, które nie miały stycznosci z Wesołą Łapką i tylko oceniają, a nie wiedzą jak wiele dobrego ci trenerzy robią... Brezyl ja byłam wcześniej zajerestrowana na dogo i g... mi to dało !!! a też miałam problemy z psem i szukałam pomocy, ale coś co jest tylko na papierze mi nie pomagało, potrzebowałam pomocy, ternera, który pokaże mi co i jak robię źle, i co mam robic żeby było dobrze... Agatę (franaga) poznałam osobiście i widzialam jej problemy z Bellą, to co było na początku kursu i to z czym odjeżdżała świadczyło o wielkim zaangarzoawniu psa, włascicielki, ale również trenerów, bez którch jak Agata napisała nie byłaby w stanie "naprawić" swojego psa ja może już nie będę pisać jak to wygląda od strony organizacyjnej (ogólnie duuuużo pracy, pracy i jeszcze raz pracy-nad sobą, a później nad psem) nie jest to wyjazd rekraacyjny, ale kontakt z innymi włascicielami psów i słuchanie, że nie tylko ja (wy) macie problem jest baaardzo potrzebny i motywuje, oprócz tego trenerzy są prawie na zawołanie (odpoczynek też im się należy), od razu korygują cię gdy coś robisz nie tak... i wszystko to w przemiłej atmosferze :) ja może napiszę swoje doświadczenie: tak jak już pisałam, poznałam Agatę i Bellę osobiście, byłyśmy na tym samym kursie w tym samym czasie :) ja z moim psem (w typie laba) pojechałam tam, bo ciągnął na smyczy, wyrywał się do innych psów, zaczął wyrywać się na rowerzystów, dorosłych i dzieci, wtedy miarka się przebrała, mama miała dość powyrywanych rąk, ja nie miałam ochoty z nim wychodzić na spacery (co to za przyjemnosc mieć powyrywane ręce-JJ waży 40kg) i tak naprawdę to były dwie opcje: albo szukamy mu innego domu, albo ostatni raz inwestujemy w naszego łobuza i szukamy jakiegoś szkolenia... kurs Super Pies znalazłam już jakoś na początku jesieni, ale ja chodzilam do szkoły i wyjazd w trakcie roku szkolnego nie był możliwy, pokazałam mamie kurs, jego program, do kogo jest skierowany, reakcja mamy była natychmiastowa: "jedziesz! tylko zbieraj kasę, bo ja z tatą ci tyle nie damy, bo nie mamy" i zbierałam, miałam wtedy 17 lat, nie pracowałam, ale babcia dawała mi co miesiąc trochę pieniędzy, więc odkładałam, zamiast na nową sukienkę, buty czy kino to na psa... i się udało pojechałam, nauczyłam się jak motywować psa, co robić gdy mijam inego itp... mój pies na tym kursie po raz pierwszy szedł równolegle z innym psem (w typie malamuta, czy husky-a na nie zawsze się wyrywał i chciał się z nimi gryźć), mijał się z innym psem idąc przy nodze- ja byłam pod wielkim wrażeniem, ale to nie był koniec pracy... wyjezdżając wiedziałam, że będę miała "innego" psa, spokojnego, opanowanego, jeśli tylko nie zmarnuję mojej ciężkiej pracy i pracy trenerów... jasne, były momenty wątpliwości, niechęć, bo ile można gadać do psa, czasem on miał gorszy dzień, czasem ja, ale zawsze wtedy pamiętałam, żeby nie dawać za wygraną, przypominały mi się momenty kiedy widać było jego wielkie postępy i to mnie motywowało :) teraz (minęło już 1,5 roku od kursu) mam naprawdę SUPER PSA, nie ciągnie na smyczy (czasem się zapomni-gdy suczki mają cieczkę lub się zawącha, ale szybko wraca do dobrego zachowania po małej korekcie) na psy się nie wyrywa (nie wchodzimy specjalnie w dorgę innym psom z którymi wiemy, że JJ miał problem, ale gdy tak się zdarzy, to mija je spokojnie, tylko trzeba mu wydać odpowiednią komendę) dorosłych ignoruje, dzieci... (jeszcze spogląda z zaciekawieniem i widać, że czasem ma ochotę podbiec do nich, ale odpowiednia komenda i idzie potulnie jak baranek) rowery (zachowuje się tak jakby ich nie widział) co ważne wraca na komendę, nie oddala się, gdy jest puszczony ze smyczy (kilka razy puściłam go na takiej polance z innym psem-suczką-po przeciwnej stronie drogi jest dom z psem, z którym JJ często się gryzł-tamten pies uciekał z działki i podlatywał do JJ'a, a ja mając go na smyczy i tak nie mogłam nic zrobić :( - ale JJ ostatnio wiedząc bardzo dobrze, że jest "wolny" nie poleciał do tamtego psa, choć tamten szczeka, ujada i lata przy płocie JJ go olewa, tylko się "bawi" z Nilą lub niucha trawkę) oprócz tego nocą (po 22), gdy nie ma nikogo na drodze (żwirowa droga na wiosce, ale po obu stronach są domy) wychodze z nim bez smyczy tzn. mam smycz ze sobą, ale on lata tylko w obroży i jest mega grzeczny :) gdy tylko usłyszy komendę "JJ, do domu" zostawia sikanie, niuchanie i robi zwrot w kierunku domu i jest pod drzwiami szybciej niż ja :) tak więc to są nasze osiągnięcia, mój młodszy brat chętniej zaczął z nim wychodzić, moja mama z przyjemnością się nim zajmuje, teraz gdy ja pojechałam na studia a JJ'a zostawiłam w domu, może znów będą negatywne komentarze, ale mam dla Was radę: niech nic nie pisze ten, kto nie był na kursie. oczszędzicie sobie wysiłku, a ktoś kto ma psa i naprawdę mu na nim zależy to zrobi wszystko aby sobie i jemu pomóc ja z czystym sercem POLECAM ten kurs!!!
  10. [QUOTE]przecież to działa tak samo jak dławik[/QUOTE] może i tak, jak ktoś nie umie jej używać, dlatego namawiam do skonsultowania tego ze specjalistą ;) na tresurze (WŁ) używa się tego tylko i wyłącznie do korygowania złych zachowań, nie chodzi o to, żeby pies na tym chodził, ciągnął i się dusił i w ten sposób "nauczył się" nieciągnięcia, polega to na szybkiej i łatwej korekcie złego zachowania, ja używałam tej smyczy przez ok.2 tygodnie, przy czym zakładałam ją tylko w miejscu gdzie mój pies wyrywał się do innych szczekających za płotem, po przejściu tego odcinka ją zdejmowałam, jest ona strasznie krótka i chcąc pozwolić psu na niej węszyć po polach=albo wchodzenie razem z nim w krzaki, albo duszenie się psa, dlatego zamieniałam na dłuższą smycz, gdy bst nie była potrzebna, a mój pies szybko oduczył się ciągnięcia i wyrywania się do innych psów, teraz bst mam w saszetce jest mała i lekka, więc nie czuję, że ją mam, raczej zawsze zabieram ją ze sobą, ale od sierpnia jej nie użyłam [URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/175427-Mary-Shena"] [/URL] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/175427-Mary-Shena"][COLOR=#000000][B] Mary&Shena [/B][/COLOR][/URL]z tego co wiem to w Tychach też jest jakiś szkoleniowiec WŁ, ale przyznam szczerze, że nie miałam okazji go poznać jak wielu innych świetnych trenerów, w Katowicach jest trener którego poznałam osobiście, może byś miała bliżej?
  11. my właśnie u niego byliśmy na szkoleniu tygodniowym, [QUOTE]żeby na wszelki wypadek nie udusił się w BST[/QUOTE] właśnie dlatego napisałam, żeby jej użycie skonsultować ze specjalistą, przy odpowiednim używaniu pies się nie udusi, ja osobiście umówiłabym się z trenerem (polecam Wesołą Łapkę) żeby pokazał jak jej używać, bo oglądanie samych filmów to co innego niż stosowanie tego w praktyce z jakiego miasta jesteś?
  12. ja z takowej korzystałam i nadal czasem korzystam, można powiedzieć ze to jest coś "ala ringówka" (tak mi się wydaje) jest to smycz razem z obrożą (jeden sznurek),ja osobiście polecam, ale tylko po odpowiednim przeszkoleniu przez dobrego psiego trenera, który wytłumaczy jak z niej prawidłowo korzystać, ponieważ nieumiejętne jej użycie nie da żadnych pozytywnych skutków mi osobiście bardzo pomogła w szkoleniu mojego psa
  13. za wiele nie wiem na temat wilczaków, ale wiem na pewno, że dłuższy spacer kilka razy w tygodniu to trochę za mało jak na taką rasę; myślę, że przynajmniej na 1,5-2,5 godzin dziennie, tak jak napisałeś są to baaardzo wymagające psy, przede wszystkim trzeba zapewnić im dyscyplinę i dużo ruchu,bądź co bądź rasa ta ma w genach wilka więc potrzeba też odpowiednie podejście; ja osobiście (bez urazy dla nikogo) gdybym miała wybierać pracując tak jak napisałeś,nie wybrała bym wilczka, ale to moje zdanie ;)
  14. wątek można zamknąć-suczka się znalazła pewien dobry pan znalazł ją i wziął do siebie, znalazł ogłoszenie i oddał właścicielom, dzięki czemu suczka spędzi Nowy Rok ze swoją rodziną, właściciele dziękują za wszelką pomoc;)
  15. ja też mam obrożę tej firmy i jestem z niej bardzo zadowolona (mój pies nosi ją od dwóch lat na zmianę z 2 innymi), choć po 2 dniach użytkowania szew który miał trzymać sprzączkę (aby nie przesuwała się po całej obroży) do której przypina się smycz puścił, choć to nie mogło spowodować odpięcia się smyczy lub obroży, to było dość niewygodne (mój pies wtedy mocno ciągnął) i musiałam zanieść ja do krawcowej żeby zszyła (akcesoria mają gwarancję 2 lata-co się bardzo ceni; ale ja nie miałam paragonu :roll:), to naprawdę jest dobrej jakości i mocno się nie brudzi(mamy czerwoną, oprócz tego są dość lekkie, więc polecam mimo małej wpadki, co z mojej winy nie mogło zostać zareklamowane;)
×
×
  • Create New...