Jump to content
Dogomania

N&N

Members
  • Posts

    392
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by N&N

  1. Moje dwa Pinczery miniaturowe biegają codziennie ok. 2 godzin. Plus 3 spacery tzw. fizjologiczne. A to małe, (choć aktywne) pieski.
  2. Witamy się i my. :) Mamy szczęśliwą czwóreczkę. Dwie dziewczynki i dwóch chłopców. Poród naturalny i szybki. W ciągu godzinki czwórka dzieciaczków. Mama i dzieci mają się dobrze. :) Pięknie rosną. Pysia, jak dzieci? Pokażesz zdjęcia odchowanych maluszków? :)
  3. 13%? Bosch Light? Aaaaa, znalazłam. To Bosch Special Light. :) Można spróbować. Zwłaszcza jak smakuje psu i nic się po nim nie dzieje. Bo tak naprawdę nie wiadomo co się stało? Diagnozy nie ma? Osobiście używałabym karmy Royal Hepatic na problemy z wątrobą. Wiem, że jest dobrze przyswajalny, łatwo strawny i faktycznie pomaga psom z problemami. :) Widzę, że pani nie odpowiada ta karma, więc trzeba poszukać innej. Z Boschem nie mam doświadczeń, więc z nim nie pomogę. P.S. Nie jestem dystrybutorem Royala. Nie używam leczniczej karmy na zdrowych psach. O ile nie ma wyraźnej potrzeby, nie dawałabym produktu leczniczego zdrowemu zwierzakowi. Powodzenia z psiakiem. :)
  4. Witam. W karmie Royal Canin Hepatic zawartość białka wynosi 16%, a w Bosch Light 20%. ;) Reszta składników nie jest "prawie identyczna". Skład Bosh Light: "Sproszkowane mięso drobiowe, ryż, jęczmień, kukurydza, śruta pszeniczna, pszenica, pulpa buraczana (bez cukru), sproszkowana celuloza, hydrolizat mięsa, sproszkowana ryba, sproszkowane mięso, tłuszcz zwierzęcy, olej rybny, groch, drożdże (wysuszone), chlorek sodu, chlorek potasu, sproszkowane małże (min. 0,1%), sproszkowana cykoria Udział mięsa lub udział białka pochodzenia zwierzęcego: min. 19 % (sucha masa), udział białka pochodzenia zwierzęcego łącznie: min. 58 %" Royal podaje w składzie: "ryż, kukurydza, tłuszcze zwierzęce, izolat białka sojowego*, hydrolizat białka zwierzęcego, pulpa buraczana, sole mineralne, olej sojowy, włókno roślinne, olej rybny, fruktooligosacharydy, wyciąg z aksamitki wzniesionej (źródło luteiny)". O ile karmy Royal mogą budzić wątpliwości, czy pozostawiać wiele do życzenia, to linie weterynaryjne są naprawdę dobre. Testowane na "znajomych" psach znacznie poprawiły ich funkcjonowanie. Bardziej, niż inne karmy z suplementami czy specjalne jedzenie przygotowywane w domu. Powtarzalność poprawy u różnych psów jest ... zastanawiająca. ;) Co do ceny. Można kupić karmę w sieci, większy worek, z kimś.... wtedy cena za kg. nie wyjdzie aż tak duża jak w sklepie stacjonarnym.
  5. Krótka smycz bywa zawodna ...... w przypadku zaskoczenia. ;) Jakiś czas temu mijałam mamę z malutką dziewczynką. 2, może 3 letnią. Jak już byłyśmy bardzo blisko siebie mała nagle skręciła i wpadła na moją suczkę. Piszczała przy tym entuzjastycznie i ścisnęła psa mocno za szyję. Zanim zdążyłam zareagować (odkleić dziecko od psa) chwila minęła. Mama dziewczynki zajęta rozmawianiem przez telefon nawet się nie obejrzała. Powiedziałam dziecku, że nie wolno bez pytania dotykać obcych psów. Ale przydałoby się jeszcze tego dopilnować. To małe dziecko było. Niestety, kiedyś dziewczynka może trafić na psa, który postanowi się bronić. :( I wtedy może być problem. Szkoda. Od tamtej pory poza łapaniem psa na smycz, dzieci mijam lekkim łukiem i zawsze uważnie obserwuję co robią. Na wszelki wypadek.
  6. Oferujemy przejazd na CACIB Rzeszów 24 maja 2015 (niedziela). Grupa I, VI, IX, X. Wyjazd z Puław. Możemy zabrać dwie osoby plus psiaki. Szczegóły na PW. :)
  7. N&N

    Stary reproduktor

    Elf, napisałam wiadomość prywatną. :)
  8. N&N

    Stary reproduktor

    Elf, oczywiście zrobisz jak uważasz za słuszne. Proponuję, poradź się hodowcy, skoro wszystkie 3 psy uważasz za "bardzo piękne". Widzę, że nie zrozumiałaś niestety o co mi chodzi. Szkoda. Myślę, że dobry hodowca powinien rozsądnie doradzić. :) P.S. Widziałam Interchampiony, którymi nie pokryłabym nigdy. Nawet za dopłatą.
  9. N&N

    Stary reproduktor

    Zastanowiłabym się PO CO kryć tą suczkę? Jakie cechy ma super, a nad jakimi chcę popracować? Co chcę osiągnąć przez to skojarzenie? Czy suczka naprawdę warta jest powielenia? Zobaczyłabym rodowód nieco dalej niż 4 pokolenia wstecz (wiele ras ma bazy rodowodowe) i poszukała informacji o przodkach (zwłaszcza o ich problemach). Dobre wybranie reproduktora wymaga czasu. Akurat finanse odgrywają najmniejszą rolę. Nie o to tu chodzi. Nie pojadę do darmowego psa, jeżeli z jakiś względów mi nie odpowiada. Z resztą uważam, że kryjąc należy zapłacić, bo tak jest uczciwie. Jestem w stanie dać żądaną kwotę, jeśli pies do którego jadę jest tego wart. :) Wiek nie jest kryterium (jak dla mnie). Tym bym się nie sugerowała. Oczywiście na krycie psim dzieckiem bym się nie zdecydowała, tylko bym poczekała (o ile piesek jest tego wart). Akurat na to składa się wiele, różnych przesłanek. Sporo psów, nawet bardzo utytułowanych, nie koniecznie pasuje do KAŻDEJ suczki mającej uprawnienia hodowlane. :) Mając małą wiedzę i doświadczenie poradziłabym się ludzi od lat zajmujących się rasą i mających w hodowli spore osiągnięcia. Pozdrawiam i życzę powodzenia w podejmowaniu decyzji. :)
  10. Marako, gratuluję! :) Talagia, gratulacje, piękne dzieci. :)
  11. Dr. Balicki to świetny specjalista. Można go polecić z czystym sumieniem. :)
  12. "Wypas" uskuteczniam i w parku i na skwerku miejskim. Tyle, że moje psy nie mogą podejść do ludzi/psów. Mają zakaz. Wiedzą o tym i się stosują. Kwestia przyzwyczajenia. Teraz to już nawyk. Jak spotykamy psa, suczki patrzą na mnie i czekają. Idziemy się witać, czy zapinamy smycz i mijamy? Nawet jak spotykamy znajomego (zaprzyjaźnionego) psa, to zanim dziko do niego popędzą, patrzą "co robimy". Zwolnione komendą idą się witać. Same z siebie nie pędzą. Łatwo przyzwyczaiły się do moich zasad. Wystarczyło kilka dni ćwiczeń, konsekwencja i smaczki. Psiaki mają dobrze opanowane podstawowe posłuszeństwo. Reagują na pierwsze polecenie, a nie np. na naste. To wiele spraw ułatwia.
  13. Cavecanem, w Puławach pies "pod kontrolą" może biegać luzem. Wielokrotnie wypraktykowane. Nawet dwa psy kotłujące się efektownie na trawniku nie robią na mundurowych wrażenia. Fakt, że na publicznym terenie byłam tylko ja i panowie mundurowi, bez przypadkowych przechodniów. Bardzo często moje psy chodzą (śmigają :) ) luzem.
  14. Zabawny obrazek przypadkiem znalazłam. :D Dla poprawienia nastroju..... Dobrze, że nie każdy ma takie motto :P
  15. Pamiętam, jak jako dziecko zakochałam się w rottweilerach. Kiedyś jak mama wyszła zadzwoniłam w sprawie ogłoszenia o szczeniakach do "hodowli" (teraz już wiem, że to nie była hodowla). Odebrał przemiły pan. Szukałam suczki. Pan zachwalał, że 8 tyg. szczeniaki są bardzo agresywne i "cięte", po bardzo agresywnych rodzicach. Ze smutkiem westchnęłam, że szkoda, bo ja szukam nieagresywnego psa. Na co pan entuzjastycznie: "Ależ to wspaniale. Proszę sobie wyobrazić, że mamy też i takie psy". I zaczął wychwalać swoje psiaki jako cudowne opiekunki do dzieci i przewodników niewidomych. :D Gryf80, to nie rozterki. :) Cieszę się, że vizzaamore dokonała wyboru. Myślę, że dobrze wybrała. Mam nadzieję, że za jakiś czas pokaże na forum swojego szczeniaka. :) Piszemy "ogólnie".
  16. Eeee, nie. To nie tak, że pinczerek NA PEWNO jada dzieci. :D Ale fakt, że jest to pies trudniejszy. I małe aktywne, impulsywne dziecko plus reaktywny (działający zanim pomyśli) pies, będący przy tym bardzo pewny siebie wymaga więcej uwagi, pracy i dozoru. Więcej niż przykładowy caviś czy mops, który w sytuacji zagrożenia nie kłapie zębami na prawo i lewo. Oczywiście pinczerek nie zje dziecka, nawet jakby bardzo się starał. :D Całkiem sensownie daje się go wychować. Bywają egzemplarze (bardzo rzadko) praktycznie "bezobsługowe". Moje suki są spokojne, ale nie mogę generalizować, że każdy pinczer jest grzeczny i że na pewno nie będzie z nim problemów. Właśnie odchowuje się ONka mojej siostry. Zupełnie inny poziom aktywności. :) Dla mnie wychowanie takiego młodego owczarka jest jak czysty relaks. Przyjemność. Suka łapie wszystko w lot i jest tak powolna, że zanim nabroi już jest odwołana. Ona nawet biega w "zwolnionym tempie" (dla nieprzyzwyczajonych). Oczywiście, nie twierdzę tym jednym przykładem, że KAŻDY owczarek jest łatwy w obsłudze. Tak jak nie twierdzę, że każdy pinczerek to potwór.
  17. Ależ ja nie traktuję ludzi jak imbecyli tylko dlatego, że nie mieli nigdy jakiejś rasy! :) Nawet do głowy mi to nie przyszło. Po prostu piszę uczciwie minusy psa, tak jak i ja chciałabym zostać poinformowana o różnych sprawach przed zakupem. Bo plusy to sobie każdy sam znajdzie. Zwłaszcza jak wybrał jakąś tam rasę i o niej szuka info i pyta na forum. :)
  18. Jasne, że jak ktoś ma "łeb na karku", to da sobie radę z wieloma sprawami. :) Chyba mnie nie zrozumieliście. W opisach wielu ras są podane same superlatywy. A ja uważam, że trzeba mówić również o negatywach. Bo ludzie nie zawsze wiedzą wszystko sami z siebie. :) I nie ma w tym nic złego. Za to wiedząc więcej, łatwiej podjąć świadomą decyzję. By potem nie było takich przypadków jak w tamtym roku akcja ratowania pięknego pinczera. Kupiła go rodzina z dzieckiem. Całkiem sensowna rodzina. W rozmowach. Hodowczyni (długoletnia) nie miała do ludzi obiekcji. Potem okazało się, że pies był domową "maskotką". Był pod opieką 4 latki. Przez pół roku nie wychodził WCALE na dwór. Załatwiał się na matę. Jak zaczął dorastać i okazywać agresję (której jak wiadomo mała dziewczynka nie da rady skorygować) został po prostu sprzedany. Na jego szczęście odkupili go hodowcy i trafił nieodpłatnie w ręce miłośnika rasy. Niestety jest z nim problem. Nie wiadomo czy wyjdzie na prostą. P.S. :D A propo "pinczer Was pożre" widziałam ludzi, którzy bali się przejść koło własnego jedzącego pinczerka miniaturki. Także wiesz, różne są ludzkie obawy. Jak widać, można się bać i pożarcia. :P :D
  19. asiak_kasia, to nie tak że pinczer jest "hiper" trudny, porównywalny do jaga. :D Proszę sobie nie dopowiadać. Nikt nie pisze, że nie będąc behawiorystą na pewno sobie z nim nie poradzi. Chociażby znani mi hodowcy radzą sobie świetnie. Właściciele moich szczeniąt nie mają z nimi problemów. :) Ja również dobrze sobie radzę z takim typem psów. Ale wybrałam świadomie. Wiedziałam czego się spodziewać. Sąsiedzi myślą, że moje psy są milutkie, grzeczne i bardzo posłuszne. Same z siebie. Ot tak. Nie wiedzą, ile pracy kosztowało mnie nauczenie ich tego. Każda rasa ma swoją specyfikę. Pinczery to nie są otwarte na każdego człowieka, towarzyskie psy. One nie uwielbiają ludzi jak np. cavisie. :) vizzaamore napisała, że jej się nie podobają. To dobrze, bo ona innego typu psa szuka. Pinczer nie spełniłby jej oczekiwań. Ogólny poziom wiedzy "przeciętnych psiarzy" jest ..... jaki jest. Świat nie zaczyna się i nie kończy na dogo. Pytania jakie czasem dostaję od ludzi....może nie mówmy o tym. :D Zauważ, że wątek o "chamstwie psiarzy" miał się najlepiej z wątków na dogo. Jak myślisz, dlaczego? Może z powodu obserwacji psów i ich właścicieli na spacerach? Takiego codziennego, zwyczajnego życia. Nie radzenia sobie nawet z własnymi psami. Widziałam dużo NIC nie umiejących psów. Niektórzy nie spuszczają swoich pupili ze smyczy bo ... "nie chcą wracać". I pies się męczy w takim przypadku i właściciel. A chodzi o to, żeby jak najlepiej dobrać psa do swoich możliwości i oczekiwań. A nie ironizować, że pinczer, a najlepiej ratlerek to terminator nie do opanowania.
  20. Brawo za spostrzegawczość i elokwencje! Wszyscy jesteśmy oczarowani. Jeszcze jakieś rewelacyjne, odkrywcze, nowatorskie spostrzeżenia? :D A tak na poważnie. Pinczer średni to trudny pies. Polecanie go jako psa typowo rodzinnego, otwartego, przyjacielskiego i lubiącego dzieci (a takiego psa szuka vizzaamore) to co najmniej nieporozumienie i widoczny brak wiedzy o rasie. Wprowadzanie ludzi w błąd. Zbyt wiele przypadków poważnego nie radzenia sobie na linii pies (ten "łatwy" pinczer)/człowiek widziałam. Łącznie z uśpieniem jednego nieszczęśnika (za agresję). Niestety, za ludzkie błędy najczęściej płacą psy. :(
  21. U nas myszoskoczek skończyłby żywot szybko. Zwłaszcza jeżeli psy namierzyłyby go pierwsze. :( Psy mam dobrze wychowane. :) One zanim ostrzegawczo, delikatnie złapią kogoś za rękę pokazują zęby. A że nie lubią być kopane w brzuch czy walone po głowie przez nadaktywnego, "uroczego" 2 latka to inna sprawa. I tak bardzo dobrze się zachowały. Nie ugryzły dziecka, a miały realny powód. Cały dzień gonienia, dręczenia bez powodu wyprowadziłby z równowagi nie jednego psa. Cóż, tak to bywa w rodzinie. Niektórzy wychowują dzieci, a inni czekają aż wychowają się same, albo zrobią to inni. Seter ma inny charakter. Bez skłonności do czynnej agresji w stosunku do człowieka. Nie można porównywać tych dwóch typów charakterów, bo to zupełnie inne psy. Inny poziom reaktywności. Mimo, że to pies i to pies. :D
  22. Poproszę o namiar. :) Średniaki ma moja przyjaciółka. Mówi, że są zdecydowanie trudniejsze od miniatur. Im nie wystarczy przysłowiowy spacerek. To torpedy nie do zdarcia. Przy tym harde i bardzo pewne siebie. Nie polecam pinczerów miniaturowych do małych dzieci. Do większych, ale nie nauczonych obchodzenia się z psami również. Moje psy choć są wychowane z dziećmi, nie zostawię bez nadzoru z cudzymi maluchami. Zawsze pilnuje w trakcie kontaktu. Bo jeżeli dziecku przyszłoby do głowy walnięcie psa, nie ręczę, że pies nie zacząłby się bronić. Wręcz sądzę, że złapie za rączkę. Pinczer nie da się pokornie walić po głowie bez powodu. Nie odejdzie. Broni się aktywnie. I to jest problem przy malutkich dzieciach. O ile swoim na wiele pozwoli to do innych nie będzie tak tolerancyjny.
  23. Pan pewnie myślał, że na psach zbije fortunę. Okazało się, że to nie takie proste, więc znalazł sposób na "dorobienie" na boku. :( Szkoda, że wybrał tak koszmarny sposób. Niestety, potworów nie brakuje. :( Niesamowite jest to, że horror trwał ok. 10 lat. Nikt z sąsiadów nic nie widział? Nie słyszał? Dlaczego rozczarowani nabywcy szczeniąt nie zgłaszali sprawy do ZKwP? Berek, znam trochę dziewczyn "pinczerkowo" zakręconych. Ich psy są w świetnej kondycji. Widziałam na wystawie psy z większych polskich hodowli. Zadbane, otwarte na człowieka (no, może nie lubiące nieco innych psów). Nie były ani zagłodzone, ani zastraszone. Fakt, że nie jeżdżę zbyt wiele po wystawach, ale patologicznie zaniedbanych albo wystraszonych psów nie widziałam. Podziel się swoją wiedzą na temat tych wielu smutnych hodowli klatkowych. Nazwy hodowli wystarczą.
  24. Psy związkowe czy nie związkowe, wymagają pomocy. I na tym trzeba się skupić. Nie na kłótniach, przepychankach... :( Wprawdzie nie mogę ofiarować BDT, ale wspomóc finansowo dam radę. Mam nadzieję, że znajdzie się więcej osób chętnych do pomocy i uda się tym psiaczkom przywrócić wiarę w ludzi. elaja, zapewniam Cię, że nie mam psiaków w piwnicy. Zapraszam. Można przyjść, poznać, zobaczyć jak żyją. Moje maluchy śpią w łóżku. Są kochane. Dobrze jadają, są wyszkolone, wybiegane, radosne i szczęśliwe. Jak chore to są zaopiekowane i leczone u najlepszego lekarza. Jestem za nie odpowiedzialna do końca życia. Nie znam hodowców mających farmy. Z całą pewnością zgłosiłabym takich. Żaden pies nie powinien tak cierpieć. :(
×
×
  • Create New...