Jump to content
Dogomania

kiyoshi

Members
  • Posts

    23424
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    42

Posts posted by kiyoshi

  1. [B]Frodo[/B]- piesek baśniowy. Uszka przystrojone pięknymi loczkami. Mały, słodki pyszczek. Błyszczące oczka i ruda kitka...oto on- ‘mój’ przystojniak!
    [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-GnTXwHopXzk/TqbjRt7aZ3I/AAAAAAABNyU/4BaWjGS5lbE/s640/zwierzomania%25252023.10%252520%252528154%252529.jpg[/IMG]
    Ma około 2-3 lat, waży zaledwie 6 kg przy 32 cm w kłębie. Drobniutki piesek.
    Wydawałoby się- idealna maskotka, piękny, miękki i jeszcze do tego malutki. Można go wszędzie 'upchać' i podziwiać…
    Nic bardziej mylnego...Piesek ma niezwykłą osobowość, wiele talentów i potrzebę bycia przyjacielem człowieka na dobre i złe..

    Nasz pierwszy wspólny spacer był pełen niespodzianek. Najpierw okazało się, że Frodo zna magiczną sztuczkę 'poproś':crazyeye:...Wszyscy wolontariusze obserwujący jego popis tego dnia wydobywali z siebie delikatne 'ojej' (w zamyśle- 'jaki on słodki'!!)
    [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-ywQNz4mTghs/TqbjY8Zsg5I/AAAAAAABNys/jeQ3uDctb7c/s640/zwierzomania%252520prosi.jpg[/IMG]
    Potem Frodo udowodnił, że nadaje się wspaniale na towarzysza długich spacerów, na smyczy chodzi perfekcyjnie! zawsze w odpowiedniej odległości, gdy pociągnie- sam przystaje, aby zaczekać...

    Zabawy! to jego żywioł. Gdy zobaczy zabawkę nie ma opcji, że ktoś inny zabierze mu ją spod nosa! Uwielbia gumowe obręcze, a’la gryzaki dla dzieci.
    Ponad godzinę spędziliśmy więc na wybiegu. Frodo biegał za zabawką, po czym pięknie przynosił ją w zębach prosto pod moje nogi. Potem oczywiście spoglądał mi prosto w oczy, swoimi błagalnymi oczętami, prosząc „żuć mi jeszcze raz”….Nie ma szans, by odmówić:lol: i piesek znów w swoim żywiole. W czasie zabawy okazało się, że Frodo reaguje na głos opiekuna, przychodzi bez problemu na zawołanie, a dodatkowo- nie w głowie mu pogonie za innymi psami- tylko aportowanie się liczy:cool3:
    [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-bx2kRxgo_xw/TqW62s1yE0I/AAAAAAABNv0/24r3CcDetN0/s640/DSC_0559.JPG[/IMG]
    Zauważyłam, że Frodo bardzo lubi być w centrum uwagi człowieka. Lubi gdy spędza się z nim czas na zabawie, spacerach. Jednak uwielbienie człowieka sprawia, że nie specjalnie przepada za towarzystwem psich towarzyszy- to przecież konkurencja…a Frodo musi być w centrum, musi zachwycać:loveu:
    Czasem mam wrażenie, że Frodo jest troszkę jak zakompleksione dziecko…nie do końca zna swoją wartość…na każdym kroku musi więc robić coś co zadowoli człowieka, co sprawi, że ktoś wreszcie prawdziwie go pokocha….Przy pierwszym kontakcie- przyjacielski lecz zdystansowany, nie pozwala się głaskać…potrzebuje czasu, by zaufać.

    Pierwsze wrażenie. Pies- ideał. Wracając do domu uporczywie myślałam- czy naprawde nikt go nie szuka?? Czy naprawde ktoś mógł wyrzucił tak mądre, piękne i oddane stworzenie??
    Prawda czasem jest trudna do przełknięcia….tak jest również w tym przypadku….

    Frodo szuka domu! Domu gdzie nie będzie tylko maskotką. Domu, w którym znajdzie się ktoś, kto będzie miał dla niego odpowiednią ilość czasu i uwagi! Piesek kocha ludzi- życie bez ludzi, to dla niego NIE życie

    Frodo (1070/11) przebywa w Katowickim Schronisku od 5.10.2011. Obecnie bierze udział w szkoleniu prowadzonym przez szkołę psich trenerów ‘DogMasters’, Uczy się nowych komend takich jak: „siad”, „waruj”, „nos”. Piesek jest zaszczepiony i odrobaczony.
    Kontakt w sprawie adopcji: [COLOR=#ff0000][email protected][/COLOR], lub 605 886 434
    [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-dI_1GTaEDoA/TqbjWucNMTI/AAAAAAABNyk/DoRPZgCZVTg/s640/zwierzomania%25252023.10%252520%252528157%252529.jpg[/IMG]

  2. Dobry pomysł Filomen, możemy pomóc np. organizując zbiórkę na budy dla nich, albo na ich leczenie:) Ja ie jestem przeciwko schroniskom! wiem, że standardy dzisiejszych schronisk są dobre! chodzi mi tylko konkretnie o przypadek tego staruszka i ciesze się, że tyle osób też myśli, że schronisko dla niego to nie jest dobry pomysł.
    Czekam z niecierpliwością na wieści i mam nadzieje, że wkrótce wymyślimy coś, aby poprawić ich standard życia zostawiając je jednak tam gdzie są:)

  3. Chwileczke..przecież kilka postów wyżej jedna z osób napisała, że tam pójdzie, prawda? ja też mogę tam pójść- np. w środe- jeśli nikt tam nie pójdzie dzisiaj- nie ma problemu! Boli mnie tylko to, że rozpatrujecie schroisko i dzwoicie po straż miejską, zanim cokolwiek zostało ustalone odnośie ich szans na życie w miejscu, w którym są teraz!
    Pomyśl np. o psach osób bezdomnych. Ile razy zdażało Ci się widzieć osobę śmierdzącą z jakimś wózkiem do którego ładuje rzeczy znalezioe na śmietniku, a przy tej osobie wiernego psa? Ja widziałam taki obraz dziesiątki razy i nigdy nie przyszło mi do głowy, by takiego psa oddawać do schroniska. Choć wiem, że nie ma gdzie mieszkać, je pewnie to co znajdzie w śmieciach lub od ludzi....ale ten pies ma swoje życie, ma swojego pana, któremu mimo wszystko jest oddany i który go kocha (mają tylko siebie).
    Ja wiem, że marzeniem jest aby każdy pies miał ciepły kącik w domku najlepiej z ogródkiem itd. ale obawiam się, że w praktyce to nie jest możliwe! i czasem można tylko pogorszyć ich los...

  4. Przejeżdżałam dzisiaj trasą przy kąpielisku około godziny temu. Dokładnie się rozglądałam- psów nie było na zewnątrz! proszę posłuchajcie osób z Sosnowca i zostawcie te pieski przy kąpielisku. Jeśli trzeba będzie wspomóc finansowo zakup leków itp. chętnie się dorzuce, ale nigdy nie popre ich wywozu do schroniska. Odpuśćcie już....pomaganie na siłe nie ma sensu, może tylko zaszkodzić...nie dzwońcie po straż miejską...zajmijcie się swoimi psami.

  5. A moim zdaniem nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu!!
    W schronie rzeczywiście będą miały spacer 2-godzinny raz w tygodniu, jedzeie- jeśli się uda, że trafią a mało agresywnych kompanów do miski! weta- owszem....ale powiedz- czy znasz lekarstwo na 'starość'?? czy aprawde wierzysz, że ten stary piesek po pobycie w schronie zacznie radośnie brykać??
    Jeśli to ma być ostatnia zima jego życia, to czemu nie pozwolisz mu przeżyć jej na wolności, z ludźmi którym ufa, w miejscu które zna...
    Można pomóc inaczej- porozmawiać z tymi ludźmi, wytłumaczyć, że psy trzeba podleczyć, zaproponować pomoc.....a nie od razu- schron!! gdyby Ci ludzie nie chcieli psów już dawno sami zadzwonili by po chycla. Mam nadzieje, że ich nie oddadzą...

  6. Frodo wraca do schroniska:( nauka na przyszłość! słuchać serca a nie głowy!!
    Pani oddaje go nie dlatego, że się znudził itp.
    W nocy okazało się, że podobnie jak Gina, Frodo także zaczął mocno się dusić, kichać, kaszleć i tak przez całą noc. Ta Pani chciałaby mu pomóc, ale boi się, że koszty leczenia ją przerosną. Powiedziała mi wprost- nie stać jej na chorego psa!
    W Parku były jednak inne osoby rówież bardzo zainteresowane Frodem, liczę więc że wkrótce los się do niego uśmiechnie....

  7. A ja zastanawiam się co będzie z Frodo...taki śliczny pies. Wiedziałam, że wpadnie komuś w oko. Marzyłam jednak o innej rodzinie dla niego. Byli w 100% pewni, że go chcą. Mówiłam, aby jeszcze przemyśleli, że można na spokojnie przyjśc po niego np. w poniedziałek do schronu itp. ale nie było dyskusji- biorą i koniec.
    Z rozmowy wywioskowałam jednak, że ta pani za bardzo nie wie, co to znaczy mieć psa....mam nadzieje, że nie wyrzuci go na ulice, gdy okaże się, że naprawde trzeba go wyprowadzać, karmić, leczyć....
    Za dwa tygodnie na pewno pojade zbadać sytuacje...obym się myliła!! oby okazało się, że to cudowny dom!!

  8. Kiedyś utknęłam na jakieś 30 minut na przystanku Sosnowiec Sielec kąpielisko, dokładnie przy wejściu na basen. Jeśli się nie myle- to właśnie te psy tam obserwowałam. Widziałam, że opiekowali się nimi pracownicy basenu.
    Zaraz przy przystanku jest takie wejście 'służbowe' na basen, nie wiem co tam jest- jakaś maszynownia czy coś (widać je na zdjęciach), psy tam siedziały razem z pracownikami. Jeden siedział koło jednego z panów i był przez niego głaskany...nie wiem dokładnie który z nich to był. Chyba ten młodszy. Zauważyłam też tego drugiego psa. Biegał za takim innym pracownikiem, który jeżdził jakimś wózkiem tam od strony parku...Byłam przekonana że psy należą do pracowników tego basenu, lub że są przybłędami, którzy z tymi ludźmi żyją w czasie ich pracy. Widziałam jak dawali im jedzenie i je głąskali.
    Poza psami, z tej chali wyszły też malutkie kotki. I Ci pracownicy spowrotem zagonili je do środka.
    Myślę, że należałoby się zorientować kogo dokładnie są te psy i jaka jest ich historia. Wiem, że z pewnością są tam już od kilku miesięcy i że opiekują się nimi pracownicy basenu. Robią to tak jak potrafią, ale z tego co widziałam, psy są do nich przywiązane.

×
×
  • Create New...