Jump to content
Dogomania

Zuzeu

Members
  • Posts

    19
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Zuzeu

  1. Dzięki, skontaktuje się z nimi. Znalazłam jeszcze to: http://www.psiaedukacja.pl/ktoś coś wie na ich temat? całkiem blisko ode mnie. Dodam jeszcze dla lepszego zarysu sytuacji, jeżeli podchodzą do nas obce psy, ale bez człowieka, nie ma agresji, jest zaciekawienie i niepewność. Taka oto psia zagadka.
  2. Witam, mam ze swoim potworkiem bardzo podobny problem. Podkleję się pod temat, żeby nie tworzyć niepotrzebnie nowego. Agresji do psów nie ma, jeżeli pies jest 1. mniejszy 2. maksymalnie uległy 3. niezbyt natarczywy. Lęk wziął się z pogryzienia przez ON-ka "za małolata", gdy Niko był u nas pare tygodni, miał wtedy 3 - 4 msc. Przez pewien czas problem był tylko z owczarkami, wtedy odchodziłam, na drugą stronę ulicy, skupiałam na sobie uwagę psa. Bywało różnie, gdy był mniejszy chował się za mnie i szczekał z pomiędzy nóg, gdy podrósł zaczął sam się wyrywać. Jest duży i silny, jednak nigdy nikogo nie ugryzł. Zawsze szczeka z "pozycji przegranej", ogólnie boi się wielu rzeczy. Jest adoptowany przez przytulisko od rodziny, która nie chciała oddać psa na łańcuch do wsi. Więc nie było co liczyć na socjalizację od małego, a w wieku 4 miesięcy też nie było łatwo. To połączenie suki, dużej, białej, taki podchalanowo/seterowy kundliś, z huskym. Jak na pierwszego psa dla mnie i mamy (tata miał już psy) to było naprawdę duże wyzwanie. Koniecznie chciał zdominować nas wszystkich, przez pewien czas nie dało się swobodnie wejść na podwórko, mały diabeł. Ale to opanowaliśmy. Pies zna swoje miejsce w stadzie. Najbardziej słucha taty, najsilniejszy charakter. Potem jestem ja, dalej młodsza siostra z mamą. Jak był mały jedynym kompanem do zabawy była staruńka Sznaucerka Olbrzym, ale psina niestety już długo nie pożyła. Byłam na szkoleniu posłuszeństwa gdy miał jakieś 8 miesięcy. Tam też bywało różnie, większość psów z grupy nauczył się tolerować, ignorować, nawet rottka, a to przecież takie wielkie i straszne. Na szkoleniu jednak były dwa owczarki, i przez bite trzy miesiące niewiele w stosunku do tych psów się zmieniło. Nawet szkoleniowcowi było ciężko nad nim zapanować, zakodował sobie 'zjem owczarka', i każde zajęcia, moment wejścia na plac owczarków, zaczynały się atakiem, bardziej paniki niż agresji. Później jakby się przyzwyczajał do ich obecności, ale tylko z daleka. Po zakończeniu szkolenia dowiedziałam się, że muszę jeszcze z nim chodzić, pracować, ale nie miałam na to wtedy pieniędzy. To mój pierwszy pies, aktualnie ma 3 lata, a ja przez te 3 lata nauczyłam się bardzo dużo, ciągle czytam, kombinuje, próbuję, i wiem że to ja mam być ta odważna, ale wiecie jakie to jest trudne jeżeli ma się trudnego psa. Potrzebuję kogoś, kto pomoże mi go poprowadzić, żeby nie bał się innych zwierząt. Nie przejawia agresji do haszczaków i malamutów, mieliśmy więc malamutkę na tymczas, od początku chciał się z nią bawić, jednak ona, w schronisku nie przejawiała agresji, ale u nas początkowo nie dawała do siebie podejść psu, a każde spięcie kończyło się jej próbą zagryzienia, nie odpuszczała. weterynarze, porady behawiorystki specjalizującej się w rasie. Niestety nawet ona powiedziała nam, że bez paru miesięcy całodobowej pracy osoby doświadczonej nie uda nam się pogodzić tych psów. I znowu Niko był ofiarą, nawet nie atakował, a dostawał. Bez smyczy podbiega do psa, skacze naokoło, szczeka, ale nie atakuje. Ale płynie w nim zakapiorna krew haszczaka, więc nie mogę go tak sobie puszczać bez smyczy, bo słucha kiedy mu się podoba. Mój pies, to mój przyjaciel, chciałabym swobodnie z nim wyjeżdżać, ale on szczeka na psy nawet siedząc w samochodzie. Chciałabym żeby mógł mieć swoich psich przyjaciół, niestety u nas mentalność jest wiejsko/nowobogacka więc albo "pies ma pilnować podwórka" i o spacerach może pomarzyć, albo "mój pieseczek jest taki kochany wspaniały i on wcale nie chciał zaatakować, to pani ma agresywną bestie!" gdzie ja -> mam psa na smyczy, pan -> ma przesłodkiego dominującego buldożka latającego bez smyczy/obroży/szelek, bo to przecież mały piesek i nikomu krzywdy nie zrobi. Dodam tylko, że jedyny pies z którym faktycznie się gryzł to ta malamutka. Nawet gdy zaatakował go buldog fr. bardziej skupił sie na obronie mnie przed wydzierającym sie i machającym łapami dziadem, niż na tym psie. Więc szukam pomocy, informacji, może jakieś spotkania, warsztaty, które nie będą kosztowały jednorazowo 250 zł? Ktoś ma coś takiego do polecenia w Warszawie?
  3. Ok, dzięki, będziemy próbować :) Zęby wydają się być ok, ale chyba i tak zabierzemy ją do weta na ogólne oględziny, niby w schronisku była i sterylizowana i odrobaczana i odkleszczana, ale wiecie jak to jest, lepiej się wszystkiego upewnić, i niech fachowiec ją obejrzy ;)
  4. Witam wszystkich po długiej nieobecności, znalazłam temat idealny i mam parę pytań. Wczoraj wzięliśmy ze schroniska husko-malamutke. Jest wystraszona i zestresowana, ale kształty ma ok. Nie jest ani wychudzona ani za gruba. Nie wiemy tylko co jadła i jak ją teraz karmić. Wczoraj dostała bosha którego je nasz pies - rezydent. też mix huskowy. Zjadła kilka kulek, później brała kilka do pyska, odchodziła od miski a te kulki jej wypadały. Ciasteczka też, chce zjeść ale upuszcza i idzie dalej, albo podnosi jeszcze raz i znowu wypluwa. Myśleliśmy że nie ma apetytu, nowe miejsce, nowi ludzie, nowy pies, ale dzisiaj przy śniadaniu chodziła naokoło stołu machała ogonem i niuchała co by tu zjeść. Więc nie wiem, niby jest głodna, niby jeść chce a jakby nie mogła.. co zrobić w takim wypadku?
  5. Temat nowy założe, bo każda sprawa jest indywidualna :P Pies ma rok, często ucieka pod płotem, ale wtedy sobie wraca do domu sam, no ale płot do załatania i jest po problemie, natomiast ma manie do uciekania na spacerach. Wcześniej gdy go puszczałam na łące to kręcił się kręcił ale po 15 minutach wracał (komenda 'do mnie' działa tylko gdy jest na lince treningowej, inaczej udaje głuchego), od jakiegoś czasu problem jest poważniejszy bo zupełnie przestał wracać. Jak ucieknie musze sie przebić przez łąki pola lasy żeby go jakoś do domu zaciągnać, a i tak ma to za świetną zabawę i dalej zwiewa (ostatnio musiałam go zgarniać spod wejścia do kościoła.. do którego kawałek jednak jest) no i nie wiem co tu zrobić żeby zaczął wracać, żebym była troche bardziej interesująca od 'jego spraw'. No i pomysłu już nie mam, dlatego zwracam się do Was i licze na odpowiedź :)
  6. a moja miłość ma Niko, Nikuś, Nikon, Kazio (Kaziuu!), Kajtek, Klusek, Tolek, Nikoś, Nikodem (oryginalna wersja :D) Nikifor, Nikałke, Nikaczełe, i wiele innych co tam do głowy wpadnie, a gamoń i tak reaguje na wszystko ;-)
  7. Witam wszystkich, Niko z nami jest już od roku (zresztą za pośrednictwem tego forum:cool3:) ale dalej zastanawia mnie co to może w nim siedzieć, ludzie od których ich braliśmy rok temu mówili, że po ojcu husky. Ale jest jednocześnie i rudy, i szary, i biały, i pies zagadka :evil_lol: Czekam na Wasze pomysły bo jestem ich bardzo ciekawa :)) A oto nasz kandydat:lol: Tutaj Nikuś malutki [URL]https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/308400_225941860801674_504941447_n.jpg[/URL] 3 mies [URL]https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/302572_225432804185913_963253649_n.jpg[/URL] Tutaj 5-cio miesięczny [URL]https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/400975_256784327717427_1859699261_n.jpg[/URL] [URL]https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/423046_318411784867336_2079898014_n.jpg[/URL] i roczniak. [URL]https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/418171_340696112638903_2049230953_n.jpg[/URL] Wstawiam tyle zdjęć żebyście zobaczyli mniej więcej jak sie rozrastał ;) A co mnie najbardziej zastanawia, to fakt że bardzo dużo tropi, czasem zdarza mu się nawet 'wystawiać' (nie był niczego takiego uczony :p). Więc Nikusia - zagadke pozostawiam Wam do opinii :)
  8. Wczoraj na spacerze znowu mnie mój pies zaskoczył, spotkaliśmy zagubionego luźno biegającego haszczaka, ja już spanikowałam, że wojna będzie weterynarze krew i masakra, a on podleciał i zaczął sie z nim bawić. i weź tu takiego zrozum ;)
  9. świetnie, dzięki, będziemy próbować, mam nadzieje że pomoże :) wyciszać kazał go sadzająć przy lewej nodze, ale jak on już wpada w szął to nie ma mowy o żadnym siadaniu, gdzie tam. korekta na obroży zwykłej? taką mamy, ale to też nie bardzo działa bo niestety kawał byka z niego jest i często ja zwyczajnie siły nie mam
  10. Powiedział, że psa trzeba wyciszać na owczarki, w grupie są dwa, i będziemy próbować, tylko od lutego Niko nadal na to odporny, jeżeli jest to jedyny sposób to trudno, jeżeli ktoś tu ma jeszcze jakieś pomysły byłoby super :(
  11. Witam, Niko skończył właśnie 10 miesięcy, poza tym, że jest psem bardzo 'żywiołowym' i mamy pewne problemy z panowaniem nad emocjami, to pojawia się jeszcze jeden problem. Piszę o tym w dziale 'agresja' a nie 'strach', ale generalnie jedno wynika z drugiego. Problem zauważyłam dopiero niedawno, wcześniej myślałam, że ogólne takie ma póki co podejście do innych psów. zaczęło się od tego, że gdy Niko był mały (ok. 3 - 4 miesiące) podczas wieczornego spaceru wybiegł na nas luźno biegający dorosły ON i zwyczajnie na psiaka sie rzucił z zębami, pogryzł go po karku i zrobił niewielką rane na łapie. Od tamtej pory Niko nie miał za bardzo kontaktu z owczarkami (ze względu na miejsce zamieszkania w ogóle mało ma kontaktu z psami), ale z innymi psami z sąsiedztwa (sznaucer olbrzym, golden) ciągnął na smyczy jedynie do zabawy. W lutym zaczeliśmy szkolenie, Niko był psem ewidentnie 'zaczepiającym' lub 'odpowiadającym' gdy tylko coś mu nie pasowało, jakiś pies był za blisko, wyrywał sie i szczekał. Ale na szkoleniu był goldenek w jego wieku, z którym chętnie się bawił. Powiązanie między tamtym zdarzeniem, i agresją wobec niektórych psów zauważyłam gdy na majówkę wyjechaliśmy na działke. Działke mamy z sąsiadami nieogrodzoną, jakoś nigdy nie było takiej potrzeby. Sąsiedzi mają ok. 2 letniego owczarka, więc żeby chłopaki jako tako się zapoznali poszliśmy na neutralny teren, na łąke, tamten bez niczego, Niko na lince, w razie jakby co. Chłopaki zaczęli się obwąchiwać, krążyć, ale Niko jednak niepewnie, kulił ogon, troche jakby się pokładał przed nim. po ok. 5 minutach myśleliśmy, że już wszystko będzie dobrze, onek machał ogonem, w sumie gotowy był do zabawy, wtedy Niko zaczął na niego powarkiwać, prężyć się, ale jednocześnie skulony i nagle sie rzucił, owczarek zwiał, Niko za nim kłapiąc zębami. nie wiem jakby się skończyło gdyby nie linka. Sąsiedzi sie zawineli i z działki pojechali :P kilka dni później poszłam z psem do sklepu, pod sklepem leżał kolejny owczarek, w podeszłym już wieku. Niko zobaczył, szczeknął. Tamten wstał, powoli podszedł i ten sam scenariusz. obwąchiwanie, okrążanie, i Niko znowu zaatakował. Dzisiaj na szkoleniu zauważyłam, że ignoruje wszystkie psy z grupy, ale do owczarków dalej sie wyrywa, walczy i szczeka. Na każdego owczarka włącza się reakcja obronna. Jako że owczarków na ulicach baardzo dużo, pytanie moje, jak wybić mu z głowy ten strach? Ja nie mam pomysłu :shake: dlatego proszę o pomoc :-(
  12. No to pewnie jakoś wpadniemy :) tylko jesteśmy jeszcze mali i niegrzeczni niestety :c
  13. Do Choszczówki to może ja chętnie, blisko :) tylko niestety nie w ten weekend, ale fajnie, że jest coś blisko nas :)
  14. Mam dokładnie ten sam problem z 5 miesięcznym mieszańcem Huskiego. Przy jego wymiarach takie gryzienie pod koniec spaceru kończy się dość boleśnie, a występuje to dopiero od niedawna :c nieważne ile trwa spacer, ile sie nabiega, namęczy, pod koniec jest wojna.
  15. [quote name='Figolandia']Zapraszamy do[URL="http://dogline.pl/"] DOG Line[/URL] na kurs MILD dla szczeniaczków oraz psów lękliwych. Więcej informacji na stronie [URL]http://dogline.pl/mild.html[/URL] :) [URL="http://dogline.pl/"][IMG]http://dogline.pl/img/id.jpg[/IMG][/URL][/QUOTE] Figolandia, nie mogę się doczytać na stronie. w której części Warszawy prowadzicie kursy?
  16. i ja też podnoszę, przy okazji powiem, że temat tego schroniska opanował już FB, więc mam nadzieję, że znajdzie się jak najwięcej ludzi do pomocy. Ja też postaram się wynaleźć w domu jakieś np. ręczniki, koce itd.
×
×
  • Create New...