Jump to content
Dogomania

czarlisława1

Members
  • Posts

    60
  • Joined

  • Last visited

czarlisława1's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Niestety ,czuję się źle. Miałam wielką nadzieję że wszystko skończy sie dobrze. Niestety w ludzi "się nie wejdzie". Zrobiłam wszystko co mogłam zrobić dla psinki -nie wyszło. Więcej już zrobić nie mogę.Jeśli nie ma dobrej woli i troszkę chęci -nikogo do niczego nie zmuszę . Przykro mi . Mam nadzieję ,że jamniczka znajdzie godny i kochający dom. Pozdrawiam smutno :(
  2. Witam serdecznie, mam przyjemność zaprosić Cie do nietuzinkowej DOGOkawiarenki! Serwujemy pyszne ciasta, kawy i dania! A to wszystko by spłacić 10tys długu Bielskiej FUNDACJI ZMIEŃMY LOS, Smacznego! p.s. Pamiętaj! Tutaj nie musisz liczyć kalorii! Każde danie tylko 5 zł!!

    http://www.dogomania.pl/threads/212544-*DOGOkawiarenka*-Pomóż-nam-zjeść-mega-dług-FZL-10-tys-zł!-do-29.08.-godz.-0.00

    Pozdrawiam, Agnieszka

  3. dzisiaj rozmawiałam z nią spokojnie i chyba z godzinę ,bo musiałam wszystko wytłumaczyć co i jak. Tak jak mówiłam ona myślała,że dzisiaj już na zawsze ją weźmie - tego sie bałam. Dlatego powiedziałam jej że sunia musi być sprawdzona przez weta- tak jak rozmawiałyśmy ,że on będzie w poniedzialek, że jej zrobią badania czy nie jest chora ,czy nie jest w ciąży itd no i że czekamy czy ewentualnie właściciel sie nie znajdzie, blo mogło być tak ,że zwyczajnie się zgubiła...Tłumaczyłam to 15 razy i na końcu ona mi powiedziała,że poczeka , i że i tak chce ją zobaczyć (czy faktycznie to jest ta sztuka z fotki ;) ) . Jak tylko ona zdecyduje to jak najbardziej możesz "wziąć udział" w adopcji a jeszcze z pewnością sąsiadka na kawę do domku Cię zaprosi ,byś zobaczyła warunki :) Nawet (przypuszczam) , że nie byłoby kłopotu zobaczyć ją za jakiś czas- ja osobiście mogę podrzucać fotki :) To tyle co mogłam zrobić , teraz tylko odliczam czas. Przypuszczam ,że gdzieś kolo środy wybierzemy sie ją zobaczyć ,wtedy też dam znać (możesz poznać sąsiadkę) . :)
  4. witam . Po przemyśleniu wszystkiego stwierdziłam że nie chcę sobie robić wroga w starszej pani. Chodzi o to ,że jak ona zabierze na dt tę sunię a znalazłby się właściciel i by musiała jamniczkę oddać -ona by się z tym nie pogodziła (jak to starsza osoba) . Po rozmowie z moją sąsiadką oraz z Jaszą , doszłyśmy do wniosku, że sunia niech jest na kwarantannie i jak tylko się skończy, ja osobiście zabieram sąsiadkę do schronu i ją zabieramy. Myślę że to najrozsądniej dla dwóch stron. Dlaczego tak postanowiłam? Dlatego ,iż były to 3 piesek o którym jej powiedziałam ( że bidok, że w potrzebie itd..i już musi mieć domek ) i nic z tego nie wyszło. To starsza pani, która szuka starszą, spokojną i w miarę ułożoną sunię (najlepiej po sterylce), która będzie jej towarzyszyć na spacerach , wyjazdach nad wodę i w zimowe wieczory. Ona bardzo emocjonalnie podchodzi do zwierzątek, dlatego nie chcę jej zawieść jeśli by coś nie wyszło.
  5. [quote name='jofracy']Wszystkie psy z Katowickiego schronu dostają bezpłatny kupon na sterylizację.[/QUOTE] To świetna wiadomość ,dziękuję :) Muszę ją czymś zachęcić , zawsze to jakiś koszt odchodzi :)
  6. czy to jest to schronisko ? : [CENTER][B]Miejskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt 40-313 Katowice ul. Milowicka 1b [/B][COLOR=#ff0000]tel/fax: 32 256-61-15 tel.dyżurny: 0-601-46-23-99[/COLOR] [COLOR=#ff0000] [/COLOR][/CENTER]
  7. :) wstępnie dobre wieści :) Moja sąsiadka -starsza pani -zakochana :multi: proszę mi podać adres tego schronu bo jutro ona chce (ze mną) tam pojechać i obadać co i jak :) możliwe ( nie obiecuję, dopóki ryba nie będzie w Rudzie w jej mieszkaniu ;)) ,że stworzonko nie będzie już samo. Jeśli będzie chciała zabrać to czy może od razu z tej kwarantanny ? 2 pyt. Czy byłaby możliwa zbiórka na sterylkę w razie czego ? Pozdrawiam :);)
  8. W takim przypadku oddanie odpada. W czwartek jestem umówiona z wet. wstępnie powiedziałam o co chodzi. Niech ratuje psiaka ! Ja jestem z Rudy Śląskiej i chętnie skorzystam ( po leczeniu) z usług specjalisty. Dziękuje za pomoc.
  9. Witam . Opiszę mój problem. Mam pieska rasy Shih-tzu. Nie kupiłam go by się chwalić -wręcz przeciwnie jestem jego 3 właścicielką :( . Mój piesek trafił do mnie poprzez ogłoszenie -oddam pilnie, ze względu na sytuację rodzinną pieska ok 2 lat. Odebrałam go praktycznie bez namysłu. Najpierw dzwoniłam do pani z zapytaniem czy jest kastrowany (bo wolałabym takiego ). Niestety okazało się,że nie jest kastrowany. Właścicielka opowiedziała mi ,że zabrała (kupiła go ?) od jakiś cyganów (pseudo hodowli) , gdzie od szczeniaka był karmiony - ZIEMNIAKAMI !!?!! No aż usiadłam. Prawdopodobnie (to moje przypuszczenia) był bity. U tamtej właścicielki ogólnie miał dobrze, ale ze względu na sytuację musiała go oddać. Niestety kontakt się urwal ,gdy miałam coraz więcej pytań odnośnie tego psa (po zabraniu). Teraz opiszę "mój problem" Piesek został przywieziony (1,5 roku temu) do domu. Jak wiadomo tęsknił... Dałam mu spokój aby się przyzwyczaił. Byłam w wet. miał chore uszka -został wyleczony ,apatia też minęła. Jak apatia minęła -zaczęło się. Najpierw mój pies zaczął "straszyć" tzn. stał nieruchomo i nagle tylne łapki ni z tego ni z owego zaczęły podskakiwać. Myślałam że to zaczepki do zabawy , a że rasa z tych zabawowych ,więc nic dla mnie nie było dziwne. Córki szalały z nim ,ale piesek nie miał umiaru dochodziło do pogryzień (lekkich ale zawsze). Później zauważyłam ,że te "straszenia" były w dziwnych miejscach -np wskoczył na oparcie kanapy i tam mu te tylne łapki podskakiwały tak ,że biedak spadł. Niepokoi mnie to ( myślę że to napad jakiś padaczkowy -neurologiczna sprawa). Kolejną rzeczą jest ,że jak uwielbiał być czesany i szczotkowany -tak mu przeszło. Nienawidzi szczotki i grzebienia ,gryzie warczy ,nie da się dotknąć :(. Chodzimy z nim do fryzjera , pięknie wygląda tydzień, później znów ma łapki całe skołtunione :( a już masakra jak włoski podrosną :( Najważniejszy problem. Mój piesek jest bardzo agresywny - z każdym dniem coraz bardziej. Nigdy mu niczego nie zabieramy -np zabawki, jedzenia. Atakuje już praktycznie bez powodu .Z początku było tak, że jak coś przyniósł do kojca (np kiełbaska w kawałku, zabawka) to pilnował i wystarczyło tylko przejść obok zaczął warczeć. Później było ,że zaczął szczekać,warczeć i atakować nogi. Teraz już atakuje bez warczenia. Wczoraj moja córka siedziała 2 godziny w kuchni ,bo pies nie chciał jej wpuścić do pokoju. Co się zbliżyła do drzwi ,pies skakał na wysokość szyi :( Byłam tak zdesperowana,że jeszcze 5 minut i byłam w stanie wywieźć go do schroniska. Nie po to brałam bidoka by teraz się go pozbyć. Przypuszczam ,że piesek był już taki jak brałam go od tamtej pani ,niestety ten fakt musiała przemilczeć, a że miała małe dzieci... Błagam o pomoc , jeśli wiecie jak pomóc mojemu psu -każda wskazówka się przyda. Oglądam na Animals programy o tych zaklinaczach , próbuję stosować metody ,ale mój pies jest oporny na wiedzę :( Na szkoleniu to samo . Kundelki fajne ,nauczyły się posłuszeństwa ale nie mój ... Robił i robi co chce, a tak być nie może. Pomóżcie.
  10. :) to ci obieżyświat ! ;) fajnie że odnalazł się Jasiu wędrowniczek :)
×
×
  • Create New...