Jump to content
Dogomania

kajaa21

Members
  • Posts

    148
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by kajaa21

  1. no tak ja Maszy też ulegałam i to pewnie główna przyczyna tego wszystkiego, ale od dziś zaczynam z nią porządnie pracować, połowa sukcesu jest już taka że nie sika w nocy i nie muszę się martwić że wdepnę w jakieś siuśki, i tak samo przy Dorze oduczyła się właśnie szczekania gdy zostaje sama w domu, wydaje mi się że idzie od razu spać, teraz jeszcze nauka sygnalizowania że chce iść siusiu na dwór

  2. gdy wracam do domu obie skaczą na mnie z radością i piszczą, nie odpycham ani jednej ani drugiej głaszczę je siadam na podłodze i daję im się nacieszyć, głaskam je daję jakieś smakołyki, bawię się z nimi. Nie chcę by któraś z nich czuła się odepchnięta, ale np gdy leży sobie Masza na podłodze a ja głaskam Dorę to Masza tylko popatrzy ale nie przeszkadza jej to nie podchodzi od razu żeby też być głaskaną tylko czeka grzecznie na swoją kolej, Masza jest mniejsza to zawsze biorę ją na kolana leży sobie na pleckach ja ją po brzuszku głaszczę itd. Na dworze wspólnie bawią się kijkami, Masza przy Dorze nauczyła się że trzeba wracać na komendę bo nie zawsze jej to wychodziło, czasem się zapominała i nie chciała wrócić, wspólnie przynoszą mi patyki które im rzucam, nie ma jakiś problemów że nie mogą się dogadać między sobą, nie powiem Masza czasami ma dosyć Dory bo w domu ma mało miejsca na ucieczkę przed nią gdy się bawią i biegają po całym mieszkaniu, ale dogadują się mogę powiedzieć że idealnie

  3. ogólne spacery z nimi to sama radocha, patrzenie na nie jak biegają bawią się patykami itd jest bardzo miłe i w ogóle, no tylko to jej sikanie, będę próbowała zrobić wszystko by jej nie oddać. relacje z mamą są takie wiesz średnie. zaraz będę myła podłogę wodą z octem by pozbyć się zapachu moczu, może też gdy nie będzie czuła już tego to też coś da i przestanie sikać i pisałam już do jednej behawiorystki z Wrocławia

  4. nie oddała bym psa do schroniska NIGDY gdybym nie miała co z nią zrobić wtedy to jasne jest dla mnie że ona została by z nami, chcę by była z nami, napisałam do tej kobiety w razie gdyby wszystko się pogorszyło, wiem że to jest złe myślenie ale sama nie wiem jak ją ogarnąć do normalności, znaczy teraz już wiem i będę nad nią pracowała bo nie chcę jej oddać. Nie nie oddam ani jednego ani drugiego psa bo Ty mi tak poradziłaś, mam znajomą ma dwa psy bull terier i pit bull i jej też radziliście oddać bull teriera bo był mniejszy i gadaliście że sobie nie poradzi że psy będą miały spięcia między sobą, i co? psy mają rok i ok półtora i dogadują się świetnie. Mam nadzieję że z Maszą uda się pracować i to wszystko naprawić i oddanie jej będzie zbędne

  5. [quote name='Martens']Jak jest problem z sikaniem w domu, to się zwija i chowa dywany dopóki się nie ogarnie problemu - a nie kładzie trzeci z kolei dywan i patrzy, jak jest niszczony moczem, po czym dochodzi do wniosku, że psa trzeba będzie oddać, bo dywany za drogo kosztują... :roll:



    Tak, z pewnością nie chcesz jej oddać - tylko już zdążyłaś obczaić, czy suni nie uda się upchnąć tam skąd ją wzięłaś, a o polecenie szkoleniowca z Twojej okolicy nawet nie raczyłaś zapytać.[/QUOTE]
    mimo wszystko do 21 sierpnia jeszcze jest kawałek więc wiesz, do tego nie chcę jej oddawać ale jeśli będę musiała to chcę oddać ją tam gdzie będzie jej dobrze i będzie mogła swobodnie sobie biegać cały dzień po ogrodzie

  6. tak właśnie też robię, w dużym pokoju nie mam drzwi to postawiłam taką deskę na początku tylko tak ją stawiałam ale z czasem zaczęła ją przewracać to teraz dostawiam stół do tego i wtedy nie wejdzie, na prawdę nie chcę jej oddawać i gdybym musiała to zrobić to z wielkim bólem serca bo to też uważam że jest nie ludzkie z takiego powodu oddawanie psa uwierzcie mi, będę robiła wszystko by zmieniło się na lepsze, jak nasika na kafelki to tam pół biedy ale w ciągu roku mamy już 3 dywan w pokoju i również go już obsikiwała wielokrotnie dziś go wyszorowałam i nie wpuszczam jej do pokoi gdy ja wychodzę żeby go nie obsikała ponownie, wyszoruję przedpokój tą wodą z octem tak jak pisałyście tutaj, może to jest też spowodowane tym że gdy Psota była po paraliżu sikała i zostawiła swój zapach a Masza chce w ten sposób zaznaczyć że teraz to jest jej teren.... ale na prawdę nie chcę jej oddawać i zrobię wszystko by jej nie oddawać

  7. Proszę was o pomoc co można zrobić by właśnie nie oddawać psa a wy od razu oceniacie mnie i wmawiacie że jestem taka zła bo opisałam wam całą sytuację nie chcę psa oddawać zrozumcie chcę wyjść z tej całej sytuacji jak najlepiej i najmniej stresowo dla maszy

  8. nie chcę niszczyć ani jednego psa ani drugiego bo również wiem jakie są tego skutki, chcę by moje psy były zadowolone z życia a co do wyglądu, moja Masza też mi się podoba jako kundelek jest ładna wyjątkowa, nie chciałam jej zamieniać na innego psa bo nie o to w tym wszystkim chodzi, teraz obie mają mnóstwo zabawy ze sobą widać że Masza jest dużo bardziej żywsza niż wcześniej gdy od marca była sama i coraz bardziej komunikatywna co do ludzi panujemy nad jej reagowaniem na obcych na spokojnie nie zmuszam jej do niczego, jak chce to sama podchodzi i daje się pogłaskać ale musi tego chcieć na siłę nie próbuję nic. teraz tylko eliminacja sikania w domu i piesek jest idealny :) kochana pocieszna wesoła i żywa. to że mam amstaffa nie znaczy że zapominam o drugim psie bo nie robię tak obie są w domu traktowane na równi żeby żadna nie czuła się odepchnięta

  9. [quote name='Aleksandra Bytom']aż chce się napisać,a nie mówiłam? sama mam dwa psy + dziecko w tym sa którym są problemy,sika,szczeka,potrafi ugryźć itp itd i pisałam Ci nie bierz kolejnego psa,z własnego doświadczenia Ci pisałam,a tydzień na rozwiązanie jekiegokolwiek problemu z psem to jakieś nieporozumienie,ja tam mam gównianą wiedze na temat radzenia sobie z psami problemowymi bo dzięki bogu przed moim Pazurkiem miałam psy Anioły ale po to są behawioryści,jak amstaffka zacznie sprawiać problemy to też won z domu? a mamusia już nie wyjeżdża?
    PS.podobnie jak towarzystwo NIGDY nie zostawiłam psa pod sklepem,jedyny sklep do którego chodze z psami to sklep ZOOLOGICZNY[/QUOTE]


    mama wyjeżdża we wrześniu lub październiku dopiero jak dostanie paszport i z obecnej pracy się zwolni, wiem że tydzień na rozwiązanie tego problemu to mało dlatego mam zamiar to przeciągać jak się da, tym bardziej że jej często nie ma w domu ale jak jest to narzeka że Masza znowu gdzieś nasikała

  10. tak ja również czytam uważnie, ale nie pokazywałam jej kałuży którą np zrobiła pod moją nieobecność tylko ona jest "zdolna" do sikania gdy ja siedzę na fotelu na wprost niej i wtedy pokazywałam jej tą kałużę i mówię że nie wolno nie szarpałam nie biłam przyznaję zdarzyło się krzyknąć na nią i to nie było dobre rozwiązanie ale nigdy nie była podniesiona na nią ręka za to że nasikała tak jak pisałaś ze 2 godziny temu. Chcę się wziąć za nią i dziękuję za rady, wiem że tutaj wszystko opisuję z grubsza ale musiały byście to zobaczyć na własne oczy bo opisanie tego nic nie daje a tylko wzbudza w Was złość i we mnie też

  11. Ty czytasz uważnie? uczyłam jej czystości, wychodziłam z nią od malutkiego regularnie na dwór conajmniej 10 razy dziennie nagradzałam za każdym razem gdy tylko załatwiła się na dworze itd nie miałam wcześniej problemów z sikaniem w domu bo moje psy nie robiły tego więc chciałam poprosić tutaj o pomoc na początku, sądziłam że bez behawiorysty też można nad tym popracować i chcę nad tym pracować. Dora też sikała w domu z początku ale jakoś ją nauczyłam że trzeba sygnalizować że chce na dwór i gdy jej się zachce staje przy drzwiach i piszczy, i pokazywałam to samo Maszy ale no olała to co robiłam więc co jeszcze mam robić? zostawiam ją pod sklepem i co? może zaraz mi wymyślicie że znęcam się w ten sposób nad psem bo czeka na mnie aż 5 minut???? rozumiem gdybym psa zostawiała przed supermarketem tak jak inni ale przy malutkim osiedlowym sklepiku ją zostawiłam

  12. np dlatego ją zostawiłam bo musiałam iść do sklepu??? skąd mogłam wiedzieć że takie coś się stanie??? jak tylko zobaczyłam co się tam kroi od razu wyszłam ze sklepu a no niestety Masza nie jest yorkiem czy innym psem tego typu i nie ma pozwolenia na wejścia do sklepu!! nie jest to też tak że chcę się psa pozbyć bo ja mogę ją zostawić i bardzo tego chcę bo to jest mój pies i nie wyobrażam sobie że mogła bym oddać ją gdzie indziej. Nigdzie nie napisałam że moja mama jest odpowiedzialną osobą itd ona ma generalnie wszystko gdzieś ale no sorry pies leje jej na łóżko i robi na nie kupę, chciały byście na takim obsranym i obsikanym łóżku później spać??? jeśli tak to proszę bardzo. Popełniłam Waszym zdaniem błędy, ale postępowałam z nią tak jak potrafiłam pies wychodzi na spacer regularnie nie daję jej na siłę głaskać a raczej robię wszystko by nie stresowali jej, tak jakaś gówniara ją na siłę pogłaskać chciała, ale dziecko było chore to nie była normalna zdrowa dziewczynka tylko chore dziecko, jest ona z mojego osiedla i dowiedziałam się dopiero po tej sytuacji że jest chora. Nie mogłam wejść z nią do sklepu więc ją zostawiłam pod sklepem, wiele ludzi tak robi a właściwie prawie każdy tak robi to też jest złe??? nie miałam wcześniej takich sytuacji więc nie przewidziałam że tak się stanie, teraz jestem ostrożniejsza. I nie chcę jej oddać dlatego że mam innego psa, chociaż że tak to wygląda ale nie jest to tak. Źle oceniacie ale trudno, nie tu to poszukam gdzie indziej pomocy a psa nie uśpię bo jest zdrowa!! AHA DODAM IŻ MASZA MA CHARAKTER PO SWOJEJ MATCE A MATKA JEST W DOMU Z KOBIETĄ DO KTÓREJ SIĘ ODEZWAŁAM I MIESZKAJĄ W DOMKU JEDNORODZINNYM GDZIE MASZA MOŻE CAŁYM DNIEM BIEGAĆ PO OGRODZIE A NA NOC TYLKO WRACA DO DOMU BO W NOCY ONA NIE SIKA

  13. nie chcę jej dać do schroniska bo wiem że sobie w nim nie poradzi. Sądzę że to nie chodzi o to że doszła jej towarzyszka zabaw bo dogadują się świetnie są równo traktowane a Masza wciąż rozpieszczana nie odtrącam jej np dlatego że jest w domu nowy piesek, bo nie traktuję Maszki jak zabawkę może robić wszystko to samo co robiła wcześniej... co mogło się wydarzyć mam jedno przypuszczenie. Masza jest nie ufna co do ludzi gdy do nas trafiła to już taka była po prostu jak kogoś nie zna to nie jest za chętna do głaskania a jak zna to taki mały misiek jest, i gdy ostatnio zostawiłam ją pod sklepem jakaś dziewucha na siłę ciągnęła ją na smyczy by pogłaskać, wyszłam ze sklepu i opieprzyłam tą gówniarę a później na spokojnie usiadłam koło Maszy i ją uspokoiłam bo aż się trzęsła może to było przyczyną jej zachowania. Wiem że taka nauka zajmie więcej niż tydzień, chętnie bym popracowała nad tym, pewnie jest tak jak mówisz że to ja popełniłam te błędy i to ja okaleczyłam ją psychicznie ale nigdy tego zrobić nie chciałam :( ale jak ja jej nie oddam to wiem że mama się jej "pozbędzie" i to szybko bo jej nawet nie lubi a ja po prostu mogę jej nie dopilnować wtedy bo jak same wiecie może być tak że mama idzie z nią na spacer a wróci bez psa, dlatego jak już jestem do tego zmuszona chciała bym znaleźć jej nowy dobry dom :( pisałam z kobietą od której ją mam i niby może ją wziąć ale dopiero ok 21 sierpnia a mnie w tym czasie chyba nie będzie, jadę za Kraków i Masza jedzie z Nami

  14. hm teraz to już w ogóle nie reaguję na te kałuże po prostu idę do łazienki po szmatę i wycieram to bo i ją to stresuje i mnie. Dodam że nie biłam jej, tylko mówiłam że jest brzydka gdy tak robi i nie reagowałam później na nią udawałam taką niby obrażoną żeby wiedziała o co mi chodzi i rozumiała, ale mówię tak z dnia na dzień znowu ją wzięło :( staram się to sprzątać i w ogóle, ale mama jest coraz bardziej podbuzowana i dała mi tydzień na znalezienie jej nowego domu albo schronisko :( i komu ja mam ją oddać :( nie mam pojęcia co robić

  15. no więc tak, jak była malutka to brałam ją po każdej zabawie przebudzeniu się, jedzeniu itd na dwór tak ok 10 razy dziennie z tego względu że była zima to nie wychodziła na długie spacery ale za każdym razem gdy zrobiła siku i kupę na dworze dostawała jakiś smakołyk do tej pory gdy zrobi to co trzeba na dworze dostaje nagrodę głaszczę ją i mówię "dobry piesek, grzeczna Maszka" jak sika pod moją nieobecność to biorę ją na ręce do tej kałuży nie wkładam jej nosa w to ale stawiam obok i mówię stanowczym tonem ale nie krzyczę "nie wolno, brzydki pies" i zostawiam ją na przedpokoju, nie biję jej za to że nasika, czasami podniosę głos ze zdenerwowania ale nie wydzieram się żeby jej nie spłoszyć bo ona jest ogólnie psem strachliwym. jak sikała przy zakładaniu obroży też mówiłam że tak nie wolno wszystko na spokojnie bez złości bo nie o to w tym chodzi, ale po prostu sikanie na podłogę jako takie to nie jest najgorsze ale to załatwianie się na łóżku to jest aż za bardzo uciążliwe. do tego ona wychodzi na dwór ale wysika się tylko albo aż jeden raz a później już nic... :(

×
×
  • Create New...