Jump to content
Dogomania

ratifunkel

Members
  • Posts

    110
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by ratifunkel

  1. Dżeki to specyficzny pies, musiał być bardzo skrzywdzony bo od początku boi się ludzi. Mimo to, że jest u nas od lipca to bardzo nieufnie podchodzi do nas, merda ogonem, cieszy sie, podskakuje na nasz widok ale ciągle zachowuje dystans. Jedynie kiedy jest na smyczy i wychodzimy z nim na spacer to wtedy można go swobodnie pogłaskać. Atutem jego jest to, że bardzo lubi chodzić na spacery na smyczy, jest bardzo grzeczny, nie szarpie, idzie przy nodze.
  2. ...szukam domu!!!! Nazywam sie Dzeki I bardzo chcialbym znalezc kochajacy, cieplutki domek z kawalkiem kanapy dla mnie. Mieszkalem przez rok czasu na jednym z zamojskich osiedli, spalem na klatce schodowej I nie robilem krzywdy nikomu. Bylem nieufny do ludzi, nie podchodzilem do nich, trzymalem sie od nich na dystans. Ale to ze jestem zaczelo w koncu przeszkadzac osiedlowym babkom I zapowiedzialy, ze jesli z tamtad nie znikne to zrobia same ze mna porzadek. Wiec dobra Pani I jej coreczka, ktore przez ten czas opiekowaly sie mna I dokarmialy musialy mnie gdzies ulokowac, aby uniknac 'porzadku'. Tu w domu tymczasowym czekam na swojego pana I na staly dom! Pomozcie mi!!!
  3. http://olx.pl/oferta/oddam-w-dobre-rece-CID103-ID99Nm7.html na szybko na olx wstawiałam, jak ją wzięliśmy to havanka nam porobiła ogłoszenia, ale to był listopad i grudzień
  4. ...zapomniana Suri nadal szuka i czeka na dom! Jest to nieduza psinka z wielkim sercem! Kocha wszystkich: ludzi, psy, koty. Chcialabym, aby ktos pokochal i przytulil do swojego serca na zawsze wesola i kochana Suri!!!!... Prosze! Udostepniajcie! Nie dajcie jej dluzej czekac! Dla Was to tylko klikniecie, a dla niej to moze oznaczac zmiane na lepsze (chociaz u mnie jej nic nie brakuje)...
  5. Dzisiaj mam czas, aby napisać kilka zdań o suni. Suri- tak ją nazwaliśmy wzrostem przypomina pinczera średniego. Myślę, że ktoś miał w zamiarze zrobić z niej pinczera albo ratlerka, bo sunia w ogóle nie ma ogona (nawet nie ma czym pomerdać, kręci z radości całą pupą)- chyba, że się bez niego urodziła. Wygląda na psa młodego, który nie skończył roku. Od pierwszej chwili dogadała się z naszymi psami i kotami i z czystym sumieniem można stwierdzić, że nie jest to pies konfliktowy. Biorąc ją na tymczas, miała mieszkać w kojcu, tak jak większość psów, które u siebie przechowujemy, jednak jej przylepkowaty i milusiński charakterek na to nam nie pozwolił. Gdy odbieraliśmy ją od pani, która ją znalazła, Suri od razu wdrapała się mi na kolana i zaczęła lizać! Sunia jest nauczona czystości, załatwia swoje potrzeby na dworze. Na noc zamykamy ją w domu w osobnym pomieszczeniu i nie skomli, nie płacze, także dobrze znosi samotność. Przypuszczalnie nadawałaby się do rodziny, która wychodzi na dzień do pracy. Jednak jej największą zaletą jest wspaniały, delikatny stosunek do dzieci. Ale ma jedną wadę- jest łakociowym łakomczuchem. Dzisiaj ukradła ze stołu czekoladę i zjadła sama- z nikim się nie podzieliła :nono: :nono: :nono: :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: :laugh2_2: :laugh2_2: :laugh2_2: . Z góry dziękuję Havanko za ogłoszenia!!!!!!!!!!
  6. Psinka bardzo polubiła towarzystwo naszego 3,5 letniego synka - cały wieczór nie odstępowała od niego na krok.
  7. ....w dniu dzisiejszym trafila do nas mloda sunia znaleziona w Zamosciu na ulicy Wojska Polskiego. Na szyi ma czarna obrozke. Psinka jest czysta, bardzo mila dlaludzi I dla kotow. Moze ktos z Was rozpoznaje zgube? Pomozcie znalezc jej dobry dom!!!! Udostepniajcie!!!!!!! Prosze!!!!!! (wpakowala sie wlasnie do mnie na kanape, jest naprawde mila ).
  8. Poszukuję domu dla pięknego jamnika czarnego podpalanego,kilka dni temu przybłąkał się do znajomych.
  9. Otwieramy drzwi naszego domu dla tego maluszka! Bardzo proszę o nr tel. na PW osoby z dogomanii, która może mi coś więcej powiedzieć na temat Ferro. Proszę.
  10. [quote name='ala123']Bardzo proszę o wsparcie w głosowaniu w spr. schroniska w Szczebrzeszynie: [URL]http://www.szczebrzeszyn.info/aktualnosci/[/URL][/QUOTE] Głos oddany...
  11. [quote name='ratifunkel'] Mamy nadzieję, że to jest jego pierwsza i ostatnia noc u nas, bo jutro odnajdzie go właściciel.;)[/QUOTE] W 100% nasze przeczucia się sprawdziły!:multi:
  12. Więcej optymizmu. A nam się wydaje, że przez tego sznaucerkowatego koleżkę ktoś będzie miał nieprzespaną i zapłakaną noc, bo na nasze oko on się raczej zagubił. Trzymamy za to kciuki. Do tej pory jest cichy i zachowuje się spokojnie w kojcu. Mamy nadzieję, że to jest jego pierwsza i ostatnia noc u nas, bo jutro odnajdzie go właściciel.;)
  13. Niesprawiedliwe, to jest to, co ten diabeł zrobił... I teraz tylko przychodzą mi myśli, czy nie krzywdziła i nie znęcała się ona na nim przez ten czas... Nie mamy pretensji...bo za co? że chcieliście dobrze?... Tylko tyle, że nas nie zmyliłą jakimś dobrem, bo od początku była pyszna i przemądrzała,od początku nam się nie podobała, przecież wiesz Funiu o tym, bo nawet razem o niej rozmawialiśmy... Niech to będzie dla nas wszystkich nauczka na przyszłość,abyśmy nie wierzyli wirtualnym "paniom małgosiom", której nikt na oczy nie widział. Funia, przyślij mi swój nr na komórkę, bo zmieniliśmy telefony i części nr nie mam.
  14. Wiecie co?!?!?!?!?!?!?!?!? Serce mi się kraje i pęka na pół!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Tylko my, do cholery jasnej, nie chcieliśmy kontaktu z panią małgosią, która tak była zachwalana i same ohy i ahy słyszeliśmy na jej temat... Ile osób z Was kazało nam dzwonić do pani małgosi, ilu z Was miało do nas pretensję, że nie kontaktowaliśmy się z tak wybitnym psim psychologiem jakim "jest" pani małgosia... Jednak nasza wewnętrzna intuicja podpowiadała nam, że nie warto z czymś takim się kontaktować. "Nie wszystko złoto co się świeci!" I jeszcze te jej "violi" pretensje, że piesek u nas nie mieszka w domu, jaką traumę mu przez to zgotowaliśmy... Boże, dlaczego ludzie są tacy podli i żądni kasy... Bo to babsko tylko myślało o pieniądzach a nie o pieskim losie. Mam nadzieję, że ta perfidna i wyrachowana wredna kobieta dostanie za swoje... Mam nadzieję, że kiedyś stanie ten potwór na naszej drodze... Dla takich bestii powinny być okropnie męczące, bolesne i okrutne kary... Mam nadzieję, że kara będzie dla Ciebie Pani Małgosiu BARDZO SPRAWIEDLIWA!!!!! Szkoda nam tylko FENKA... A u nas by mieszkał do dnia dzisiejszego...
  15. No właśnie nie wiem, kto tu sobie pochlebia... I nie rozumiem , o jaki przymus chodzi... Tu nikt nikogo do niczego nie przymusza... Nie tylko jedna Gośka jest od psich porad. Kontaktowaliśmy się z innymi osobami, które znamy i które też znają się na psiej psychice. I nie wiem dlaczego robi się tu wielkie "alo", bo nie zadzwoniliśmy do Gośki?!? Ale rozmawialiśmy z innymi. Na wszystko jest określony czas. A nie mamy obowiązku pisać za każdym razem, czy piesek robił to czy tamto. Jak widać, czasami lepiej nic nie pisać, bo niektórzy robią z igły widły! :angryy: A jak pisaliśmy wcześniej- to nie jest pierwszy pies w naszym życiu. Mieliśmy podobne przypadki. Teraz nie dysponuję czasem, żeby pomóc Fenkowi w 100%, głównym celem było go wyciągnąć, żeby nie przepadł w tym schronisku (jak to bywa z innymi) i dać mu szanse na dom. My pomagamy bezinteresownie- nie bierzemy za to złamanego grosza. Zapłatą dla nas jest to, kiedy pies znajdzie dom. A nasz dom był przystanią dla kilkudziesięciu psów, które dzisiaj żyją sobie u boku swojego ukochanego pana.
  16. [quote name='Wiola&Miłosz']hm.. pozwole sobie dodac tyle- szkoda ze obecny dt byl madrzejszy i z rady nie skorzystal. Czas stracony dla psiaka. Amen I niech bedzie ze dam 2 dychy nie dyche bo sie wkurzylam:diabloti:[/QUOTE] Na co się wkurzyłaś? Na co? Ze wzięliśmy psa ze schronu i wyszliśmy z chęcią pomocy takiej, żeby nie był w tej bandzie i miał święty spokój, żarcie i bezpieczeństwo... Nie pisaliśmy, że zabieramy go i oferujemy porady i szkolenia psychologiczne... Nie było nigdzie takiej mowy! Zrobiliśmy pierwszy krok do polepszenia jego życia. Nie pisz mi o straconym czasie- bo nie wiesz co piszesz. To było go zabrać do siebie do domu , dlaczego nie byłaś taka ochocza, tylko teraz kogoś krytykujesz! Nie masz do tego żadnego prawa i żadnych podstaw!!! Nie życzę sobie tu żadnych takich komentarzy!!! Mam nadzieję, że tym Cię też wkurzyliśmy to dorzucisz jeszcze z dyszkę!
  17. Ja nie pisałem, że pies będzie mieszkał u mnie w domu. Większość psów jakie były u mnie na tymczasie (a było ich kilkadziesiąt) mieszkały na dworze. Nie uważam, że temu psu przez to dzieje się większa krzywda niż w schronisku, a na tym przede wszystkim nam wszystkim zależało. Nieprawda? A pies tyle czasu siedział w schronisku i jakoś nikt jemu nie oferował ani domu stałego ani domu tymczasowego. Ja nie widzę problemu żeby pies jechał do domu tymczasowego do mieszkania. Ile miałem- tyle zaoferowałem. Jestem osobą, która też zna się na psach i na ich emocjonalnych potrzebach. Na tym etapie nie widzę jeszcze potrzeby kontaktowania się z psim psychologiem. Możliwe, że w przyszłości skorzystam...
  18. Mam szybkie i dobre wieści: piesek jutro jedzie do ciepłego DT. Wybaczcie, fotek nie wrzucę bo mam jakiś problem z programem.
  19. I mamy nowego podopiecznego... Dziś jechaliśmy przez miasto i na środek ulicy wbiegł maleńki piesek. To tyle szczęścia, że ulice Zamościa są łatane i nie da się jechać szybciej niż 35 na godzinę na niektórych odcinkach. I tam właśnie ta maleńka psina wbiegła między jadące auta. Zabraliśmy go. Piesek jest już odpchlony, a jutro będzie odrobaczony. Za chwilę wrzucimy jego fotki.
  20. Wielkich rewelacji nie ma... Zauważyliśmy raz, jak wystawił głowę z budy i "obwąchiwał" noskiem powietrze- otoczenie. Pewnie, powoli zaczyna interesować się, gdzie jest. Ale gdy nas zauważył wycofał się do swojego schowka. Tam jest bezpieczny i to dla niego w tej chwili jest najważniejsze. Dlaczego nie, porozmawiamy z panią psycholog, ona z pewnością wie najlepiej, jak postępować z takim "dzikusem". Ale nadal uważamy, że nic na siłę jeszcze w tej chwili, bo dla niego obecność człowieka na odległość jest już strachem. 14 lat temu wzięliśmy ze schroniska suczkę, która panicznie bała się ludzi. Do schroniska jeździliśmy do niej co dzień i miesiąc czasu trwało, zanim zaakceptowała mnie i dała odwiązać sobie sznurek z szyi (bo prawdopodobnie była przywiązana w lesie do drzewa i tam znaleziona przez jakiegoś człowieka, który przywiózł ją do schronu). W domu mieszkała pod łóżkiem około dwóch miesięcy, tylko w nocy chodziła jeść i pić, jak wszyscy spali i czuła się pewnie, że na nikogo się nie natknie. Raz niestety w nocy w przedpokoju napotkała mojego tatę i ze strachu panicznego Sonia nasiusiała i "narobiła" pod siebie... Tak, było trudno, zanim sunia zaczęła żyć normalnie i bez strachu, facetów nie akceptowała długo.
  21. Tolu, to co napiszę na pewno nie będzie unosiło nas ze szczęścia w obłoki- bo Fenek do dnia dzisiejszego nie pokazał się nam na oczy... Siedzi sobie w kąciku w budzie, i wcale ale to wcale nie chce oglądać człowieka. Zaglądają do niego nasze psiaki, ale on i ich towarzystwa na razie nie potrzebuje. Nie uszczęśliwiamy go na siłę naszą obecnością- myślę, że wszystko przyjdzie z czasem. Najważniejsze jest dla nas to, że jest bezpieczny, nie jest narażony na agresję innych psów i ma jedzenia pod dostatkiem- nie musi o nie walczyć lub wyczekiwać, czy aby dla niego zostanie... Dajemy jeszcze mu czas na odwyknięcie i zapomnienie o dawnym życiu- z pewnością nie za dobrym.
  22. Jak do tej pory, to jeszcze nie wystawił noska z budy przy nas. Jeść je, bo karma znika z miski, ale robi to w czasie naszej nieobecności. Mieliśmy już do czynienia z przestraszonymi psami, nieprzyzwyczajonymi do człowieka, ale ten to bije wszelkie rekordy! Nie okazuje zainteresowania kiedy przychodzimy do niego, zachowuje się tak, jakby nas nie było, albo lepiej- jakby go nie było. W ogóle go nie widać. Nie wydaje żadnego głosu: nie piszczy, nie wyje, nie szczeka. Myślę, że on potrzebuje duuuuuużo czasu na zaakceptowanie się i przyzwyczajenie do innego życia. Na razie dajemy mu "święty spokój", niech przywyknie do nowej sytuacji.
  23. Dziś po południu Fenek przyjechał do nas. Jest bardzo, ale to bardzo przestraszony. Przez ponad dwie godziny nie wyszedł z kontenerka. Siedział w nim skulony na końcu i nie chciał wyjść. Zachęcaliśmy go przysmakami, ale to też nie poskutkowało. Psinka jest przerażona. Sprawia wrażenie, jakby nigdy nie miał kontaktu z człowiekiem. Po kilku godzinach spędzonych samotnie w kontenerku przeniósł się do budy, z której nawet nie wystawia noska. Z tego co dziś zobaczyliśmy to droga do przyjaźni i zaufania w stosunku do człowieka będzie dłuuuuuga. Abyśmy się mylili... Na 100% zaznał wiele krzywd ze strony człowieka.
  24. Tak, dobrze zrozumiałaś. Myślę, że dzięki temu zwiększą się szanse na domek dla niego i będzie bezpieczniejszy. Widać po nim, że źle znosi towarzystwo dużych psów.
×
×
  • Create New...