Jump to content
Dogomania

Lana i Ja

Members
  • Posts

    62
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Lana i Ja

  1. Myślę, że w takim przypadku warto się skontaktować z Panią, która dała ten komentarz wysyłając do niej wiadomość na fb, czyli: [URL]https://www.facebook.com/anna.kobylec[/URL] bądź też z fb "Psia-mać": [URL]https://www.facebook.com/psiamac[/URL] lub poprzez ich stronę [URL]http://psia-mac.pl/[/URL] Ja również w komentarzu na fb umieszczę link do wydarzenia na dogo.
  2. Hej! Ostatnio mało bywam na dogo, a informację odnośnie psiny znalazłam na fb. Pod zdjęciem Pluto jest następujący komentarz z niedzieli: " [URL="https://www.facebook.com/anna.kobylec"]Anna Kobylec[/URL][COLOR=#333333][FONT=lucida grande] [/FONT][/COLOR][COLOR=#333333][FONT=lucida grande]kila osób pisało do pani w sprawie psa... zero reakcji; proszę o podanie informacji, gdzie znajduje się pies, bo zgłosiła sie osoba, która chce go zabrać + jest kilka osób zainteresowanych zrobieniem dla niego wyprawki... w imieniu swoim i organizatorów[URL="https://www.facebook.com/psiamac"]Psia mać! Nie kupuj od pseudohodowców[/URL] czekam na informacje [/FONT][/COLOR]" Czy ktoś się skontaktował z tą Panią? Czy ktoś to widział? Wybaczcie jeśli to się gdzieś pojawiło i to dubluję, ale jestem na tym wątku po raz pierwszy i nie przeglądałam wszystkich stron. Pozdrawiam!
  3. [B]Tu mam jeszcze:[/B] [url]https://www.facebook.com/photo.php?fbid=4036959764196&l=5fbbb944e2[/url] [url]https://www.facebook.com/photo.php?fbid=4630476961755&l=3c89cd7ba9[/url] [url]https://www.facebook.com/photo.php?fbid=4327690552284&l=148c9fe693[/url] [B]Tu filmik:[/B] [url]https://www.facebook.com/photo.php?v=4279184059652&l=7062654605798577607[/url] Lana ma się dobrze jak widać. :) :) :) Miłego dnia! :)
  4. Witajcie ! :) Długo mnie tu nie było... dziś jakoś tak siedząc w pracy przy komputerze stwierdziłam, że sprawdzę czy Lany wątek jeszcze gdzieś jest... :) Przejrzałam cały na nowo, odświeżyłam wszystko, trochę mi serce znowu pękło jak zobaczyłam Lany zdjęcia ze schronu, ale za chwilę utwierdziłam się w przekonaniu jakie mam szczęście, że Lana trafiła akurat do nas i że to my możemy się tą wyjątkową sunią opiekować... a minęło już 2 lata, dokładnie 27 marca minęło- adoptowałam ją w 2011r. :) Wrzucam link do swojego fb do Lany albumu :) [url]https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1611586011368.2069033.1287790344&type=1&l=aee91f385e[/url] Już została mi tylko Lana, niestety z 10-letnią Panią Króliczką musiałam się pożegnać jakieś niecałe 2 miesiące temu... eech życie, życie. Pozdrawiam.
  5. Kopie umowy adopcyjnej i zrzeczenia się psa wysłałam mailem do schroniska Paluch. Oryginał listem poleconym jutro wysyłam pocztą do schroniska, z którego pies był adoptowany. Pozdrawiam.
  6. W takim razie wystarczy przesłać ich skan i poprosić o zmianę, w tym momencie robi się z tego jakąś cholerną biurokrację. Poważniejsze sprawy można w ten sposób załatiwć (np. wysłanie PITa elektronicznie) i Paluch zamiast w tym momencie utrudniać znając całą sytuację mogłby okazać trochę dobrej woli. Poza tym nie rozumiem czemu pies został wpisany pod Paluch, a nie pod właściciela skoro spędził tam zaledwie 3h, jak wiadomo ja też brałam psa ze schronu, ale dostałam możliwość zarejestrowania psa sama bym w razie potrzeby mogła coś edytować więc tu chodzi o dobrą wolę, ale zapomniałam, że kraj biurokratyczny, szkoda tylko, że i Paluch się pod tym podpisuje bo zamiast się cieszyć, że pies fajnie trafił mąci spokój papierami. Moja noga na Paluchu w tej sprawie nie postanie. Przy pierwszej rozmowie właścicielka też mi mówiła, że ona nigdzie jeździć nie będzie więc widać dane zostaną nie zmienione skoro tylko dytuje się warunki. W tym momencie i ja więcej do powiedzenia nie mam.
  7. A dlaczego nie można tego załatwić "zdalnie" skoro wszystkie dane właścicielki posiadamy? Poza tym zrzeczenie będę wysyłać do schroniska, z którego był zabierany Bruno bo to chyba dla nich jest najistotniejsze. Umowa adopcyjna też wysyłana jest do schroniska. Nie sądzę by nowa właścicielka dysponowała czasem bo z tego co wiem jest bardzo zaganiana i na początku już mi podkreśliła, że nie będzie nigdzie jeździć... Poza tym ja Lanę rejestrowałam sama (mimo iż czip był wszczepiany w schronie, z którego ją brałam) więc czemu tylko Paluch ma dostęp do tych danych (do moich nie ma bo tak jak mówię robiłam to sama) i np. w momencie przeprowadzki nikt nie może nic sam zmienić tylko jechać na Paluch? Niezrozumiałe dla mnie...
  8. Już po wszystkim, godzinę po rozmowie telefonicznej byliśmy spisać umowę. Bruno trafił w bardzo dobre ręce, właścicielka mieszka w Warszawie w mieszkaniu i Bruno mieszka razem z nią i suczką. Razem z Brunem jeździ do stajni więc pies spędza z nią dużo czasu. Bruno jest zadbany, uśmiechnięty, czysty, ma prawie zagojone łapki i odrosła mu sierść. Specjalnie dla niego właścicielka gotuje rosół z makaronem żeby uspokoić mu żołądek. Jest naprawdę w bardzo dobrej kondycji, to nie ten sam pies, którego widziałam wcześniej. Bruno lepiej trafić nie mógł. Zdjęcia właścicielka obiecała wysłać jak już będzie wyprowadzony na prostą. Co dalej trzeba zrobić żeby zmienić dane czipa?
  9. Może i zgubiła numer- nie wiem. :) Dlatego jutro zadzwonię. Mam jej telefon do pracy więc jeszcze lepiej. :D
  10. Poza tym powiedziałam, że mam Bruna książeczkę i badania i ta Pani była z tego zadowolona więc myślę, że jej samej też zależy by to dostać.
  11. Do wizyty musi dojść nie ma innej opcji, warunki sprawdzę w jakich żyje na pewno bo samej mi zależy by było mu jak najlepiej. Poza tym umówmy się, że Łomianki nie są duże i jakby nie było ja go znajdę jeśli będę musiała. :)
  12. Nie odezwała. :/ Mam maila, ale nie chcę na razie siać zamętu żeby się nie okazało, że się wkurzy czy coś i już w ogóle nie będę mieć z nią kontaktu ani możliwości na wizytę więc daj mi czas do jutra, przed południem do niej zadzwonię i się dowiem czemu się nie odezwała i kiedy mogę wpaść z papierami... dam Ci od raz znać jak tylko będę po rozmowie.
  13. Grrr... Pani miała do mnie zadzwonić i cisza... :/ Jutro jak wstanę będę ją atakować bo też już chciałabym mieć to za sobą i wiedzieć, że pies dobrze trafił...
  14. Widzę, że trochę czasu minęło, ale czy wybieg powstał? Z chęcią bym tam wpadła ze swoją haszczanką...
  15. Megi Pani ma się ze mną kontaktować pod koniec tygodnia w piątek wieczorem i mamy się jakoś umówić tak więc jak już będę wiedzieć więcej to dam Ci znać, ale wstępnie mówiła o sobocie. :)
  16. [quote name='Yellonek']....ja również..... zrobiła sie głucha cisza... nawet tel nikt nie odbiera...[/QUOTE] ja jestem w stałym kontakcie z vega17 więc proszę mi nic nie zarzucać
  17. Tak... wiadomo, właśnie rozmawiałam z babeczką. Bruno ma babeszjozę prawdopodobnie już od dłuższego czasu, jeździ na kroplówki, ale już dziś jest z nim dużo lepiej, jest pod dobrą opieką weterynaryjną, bez problemu z tego wyjdzie. Ma ostrą grzybicę przednich łap, ale tak jak pisałam wcześniej jest leczona, tyle łapki są ok. Pani powiedziała, że na 150% to jest on, znalazła informacje na fb, Bruno został znaleziony w Łomiankach o 09:00 rano w niedzielę, słaniał się na łapach, był ogłupiały i nie wiedział co się dzieje, jest potwornie chudy, nie miał przez kilka dni apetytu, ale od wczoraj normalnie je. Był bez obroży i smyczy... Zaczyna być bardzo radosny, na co dzień widzi się z dużą ilością dzieci w stajni tej Pani i jest bardzo grzeczny, tak jak pisałam pilnuje się i chodzi niemalże cały czas przy nodze. W sobotę najprawdopodobniej będę widzieć się z tą Panią, mamy się skontaktować ze sobą w piątek wieczorem.
  18. Na razie mogę tylko podnieść... gdzie ta mordka się w końcu teraz znajduje i na czym stoimy?
  19. Dzięki HA udało nam się uzbierać pieniążki! :D Jutro z samego rana jadę po sunię i przewożę ją do hoteliku. :) Dzięki!
  20. Kochani wpadam na chwilę i wracam do roboty, ale przekazuję info od obecnej właścicielki psa, z którą miałam przyjemność rozmawiać dziś rano i która to umiliła mi cały dzień i resztę życia. :) Pies przybłąkał się aż do Łomianek i Pani go przygarnęła. Od razu zaznaczyła, że go nie odda, że dzwoni tylko by poinformować, że pies jest u niej od niedzieli i żebyśmy się nie martwili. Pies był u weta, ma pasożyta który dotknął przednie łapki, ale już jest leczony. :) Pani ma konia więc jak jeździ na koniu to pies jej towarzyszy. Chodzi przy nodze i jest posłuszny. Powiedziała, że Bruno jest cudowny i że go kochają, że nie jest ani trochę agresywny i że jest wspaniałym psem. Przekazała, że będzie wysyłać zdjęcia z życia Bruna. :) Mam do Pani kontakt telefoniczny i mailowy, czekam na umowę adopcyjną by móc prawnie wszystko załatwić i co za tym idzie zmienić dane czipa. [B]Kora[/B]- będę uśmiechać się do Ciebie bo Paluch wpisywał dane na swoje konto. Postaram się od Sylwii przechwycić Bruna książeczki itp. żeby było wiadomo co pies miał robione wcześniej. Tak się cieszę, że szok!!! To był najmilszy telefon jaki dziś otrzymałam... [B]Jeśli Pani Nowa Właścicielka to czyta dziękuję z całego serca za opiekę nad Brunem! Wierzę, że nawzajem dacie sobie wiele szczęścia. :)[/B]
  21. [quote name='megi_winters']rozesłałam po swoich ale cisza...mogę skrobnąć do Milanówka jeśli nikt jeszcze tego nie uczynił.[/QUOTE] Megi Pegi :D skrobnij bo chyba nikt tego jeszcze nie zrobił. ;) A masz tam specjalne względy? :D Ja rano dzwonię do SITA... i słabo mi już dziś na samą myśl. :/
  22. Schronisko w Milanówku... czy ktoś się tam kontaktował? Jeśli nie- ja to jutro zrobię. :) Jeśli komuś przychodzą na myśl jakieś schrony poza wymienionymi w wątku (Paluch, Józefów, Celestynów, Milanówek) proszę pisać... czym więcej miejsc poinormujemy tym większe szanse, że się znajdzie
  23. [quote name='Yellonek']jeżeli Go już spiszemy na starty w ogole nie będzie miał szans!... może nie poddawajmy się jeszcze ? może znajdzie się ? może to wszytsko dobrze się skończy ?[/QUOTE] Ja go nie oddaję na straty i wierzę, że do soboty go znajdziemy. :)
  24. Składając wszystko w jedną całość: Właścicielka pojechała na Paluch żeby oddać tam psa gdyż podobno wykazywał agresję w stosunku do jej Dziecka (ganiali się?), ale na Paluchu są tylko psy pozbawione właściciela, a jako, że właścicielem Bruno jest Sylwia pies nie został przyjęty. Właścicielka kiedy podjechała pod dom (ul. Kochanowskiego) wraz z kolegą, który pojechał z nią na Paluch chciała wyjąć psa z auta i w tym momencie pies zwiał poprzez oczywiście niedopilnowanie i poleciał w kierunku ul. Reymonta czyli w tym samym co wcześniej jak uciekł, niewykluczone, że jest znowu na Wrzecionie, gdzieś w rejonach Huty i ul. Nocznickiego.
  25. [B]Kasiek[/B] wpadasz na wątek jak tajfun, czepiasz się słowa, błagam wyluzuj, tu naprawdę jest coś ważniejszego niż urażona duma. Ja pierdziu... Fajnie, że szukasz Bruna- dzięki Ci za to, ale wyluzuj i nie rób z igły widły bo na świecie są większe problemy, ludzie w Kambodży głodują np. Idę z moją wredotą na nocną kupę i wpadnę niebawem z powrotem jak nie usnę gdzieś po drodze na trawie.
×
×
  • Create New...