Jump to content
Dogomania

jolasek

Members
  • Posts

    448
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by jolasek

  1. To ja już oznajmię kto był sponsorem wyjazdu Debecika do stolicy. simera - 20 zł :multi: jolasek - 20 zł :multi: bbgm - 60 zł :multi: :multi: pan Tomasz - 100 zł :multi: :multi: :multi:
  2. [quote name='zuanna']Było gdzieś na wątku jednego ze schronisk - qrcze, znaleźć teraz nie mogę - na podstawie przepisów sanitarnych ubojnie czy masarnie muszą w odpowiedni sposób pozbywać się resztek z produkcji - mogą to też zrobić przekazując schroniskom.[/QUOTE] To nie jest takie proste. Już to sprawdzałam, szukając pomocy psiakom z Hajnówki. Większe zakłady mięsne, takie na przykład jak PMB, mają zbyt na wszystkie odpady. Kości sprzedają na mączkę kostna do pasz, skóry na torby, paski czy buty i do zakładów farmaceutycznych na kremy dla elegantek. Inne odpady wkładają w pałki mięsne dla psów. Mniejsze firmy, jak nie wykorzystują odpadów to je sprzedają właśnie na karmę dla zwierząt, za niewielka cenę ale jednak kasa potrzebna. Nieliczne odstępują schroniskom, w takich przypadkach liczy się dobra wola właścicieli.
  3. Schronisko w Hajnówce ma poważne problemy. Psy nie mają co jeść, to już krok do tragedii. Może ktoś ma pomysły jak im pomóc? Na dodatek dostali nakaz rozebrania budynku, który służy im za biuro i gabinet lekarski. Hajnówka to taka społeczność, że nie pomagają zbiórki publiczne. Niewiele tam osób chce psom pomagać.
  4. Hura, odnalazłam Dudusia, który jest teraz Debetem. Pan Tomasz jest szczęśliwy ze swojej decyzji o adoptowaniu psiaka. Wkrótce zdjęcia.
  5. To świetnie, że Kokosiowi też już się znalazł dom. Dziękuję Ci Ewelina również za duży wkład szukania domu Dudusiowi. :loveu: To chłopaki w swoich domach będą już się objadać. Dałaś "maluszkowi" tyle jedzonka, że nie uwierzył że to już koniec. Głodny, biedny, zagłodzony chłopczyk. :lol:
  6. Na każdym wątku można uciąć niewygodny temat, bo to wątek danego psa i już. Jednak te wszystkie brzydkie historie dotyczą również Pikselka. Wiele osób ma jakieś żale do TOZu, ale Monia3a to do niedawna również TOZ i to z tej nieładnej strony. Co trzeba zrobić by zostać zawieszonym nawet w członkostwie? Wiele razy brałam faktury na stacjach benzynowych na różne organizacje, nie tylko zwierzęce i choćbym robiła to co 15 minut zawsze pytano mnie na jakie tablice jest faktura.
  7. [quote name='Kacper.M']To znaczy, że TOZ umywa ręcę od psa w potrzebie?? Z tego co doczytałem to koszt jego leczenia i utrzymania był bardzo duży.To, że ktoś wziął przez miesiąc pieniądze na tymczasa to nie uważam tego za naganne, koszty utrzymania są duże, a pies z tego co widzę siedzi już prawie 8 miesięcy i nie widać aby szybko znalazł dom. Uważam również, że Monika robi dla tych dwóch psów bardzo dużo, Piksel był psem bardzo absorbującym, jeździła z nim do weterynarza, dbała, nadskakiwała, przemywała rany, których nie chciał dawać przemywać. Nie posiada samochodu i musiała żebrać o każdą pomoc. Pieściła się z nim jak z jajkiem, powinna dostać dużo więcej i nie uważam nic z tego co piszesz za naganne. Mając w domu chorego Piksela w niedługim czasie wzięła niewidomą Fidżi, z którą jak wszyscy wiemy też nie było i nie jest różowo. Wydaje mi się kobieto, że szukasz zadymy i tylko czekasz aby zrobić aferę na wątku. Nie lubię TOZu i wszystkiego co z nim związane, mam dużo do tej instytucji żalu i pretensji, a Ty tylko utwierdzasz mnie w moich przekonaniach. Tyle mam do powiedzenia w tej sprawie.[/QUOTE] Jak napisałeś, że Monia3a nie ma samochodu, to teraz ja zapytam dlaczego bez mojej wiedzy kupiła paliwo za pieniądze TOZu i na fakturze podała rejestrację mojego samochodu? [B]Komu był tankowany samochód? [/B] Owszem kilka razy dawałam swój samochód do dyspozycji TOZu, ale nigdy Moni. Też po takich zagrywkach mogłabym powiedzieć: nie lubię TOZu. Jednak ten brak zaufania zbudowała Monia3a, to że Jaanna019 chce to wszystko wyprostować jest dla mnie godne podziwu i szacunku.[B] Ty to nazywasz zadymą.[/B] Cieszę się, że Monia3a tyle uwagi poświęciła psom, ale jak każdy tutaj.
  8. [quote name='vikingowa']Ze smaczną niespodzianką w samochodzie może być problem. Lewis jak jedzie "haftuje piękne makatki". Samochód się wietrzy przez kilka dni po takiej podróży. Szelma robi to tak, że jego wewnętrzna zawartość ląduje poza podścółką, na tapicerce :angryy:. Jednak to fakt, ze jazda może mu się kojarzyć tylko z wetem. Problem w tym, ze my nie musimy nigdzie jeździć z psem. Łąki, las - wszystko w zasiegu spaceru. W ostatecznosci pozostaje podwórko. Staramy się w miarę możliwości nie narażać go na stres.[/QUOTE] Jaka by nie była przyczyna, polecam też matę. Łatwa do umycia. Przykrywa przednie siedzenia, podłogę i oparcia.
  9. Skoro przestrzeń blisko, to tym bardziej warto z Lewisem podjechać kawałeczek i pokazać że to dla jego dobra. Potem długi spacer i szaleństwo. Moje psy zachowywały się identycznie. Początkowo wymioty i wielki niepokój. Potem Bruno już nie wymiotował ale jeszcze dość długo się ślinił. Teraz bez problemu wskakuje sam do samochodu. Maja natomiast wierci się niespokojnie, ale ona nie może się doczekać bo wie, że jedzie do lasu. Niestety, być może Lewis ma chorobę lokomocyjną. Odpowiednio wcześnie podane leki, zapobiegają wymiotom.
  10. [quote name='vikingowa']Hmmm ... piszę tutaj, bo temat Lewisa znikł. Może został przeniesiony do tego wątku, nie wiem i nie mam za bardzo czasu sprawdzać. Do rzeczy jednak. 21.10.2011 Lewis definitywnie rozstał się z jajkami :(. Zoperowano też oko, ale niestety nic to nie dało. Po dwóch dniach gruczoł ponownie wywaliło na zewnątrz :(. Tegoż dnia został też zaczipowany. Oko odzie do poprawy, ale to za jakiś czas dopiero. Poza tym ma jakieś grudki na wewnetrznych stronach powiek, które będą ścierane. Lewis generalnie jest wesołym rozrabiaka. Uwielbia bawić się z dziećmi i vice versa. Wczoraj (po miesiącu pobytu u nas) spuściłem go pierwszy raz ze smyczy. Szalał biegał, ale trzymał na się na odległość wzroku. Jak tylko widział, że się oddalam, pędził w moją stronę. Psina panicznie boi się jazdy samochodem. Jak jedziemy do weta, jest przerażony, do wózka trzeba go wkładać na siłę. Podczas spacerów omija szerokim łukiem vany, kombiaki i terenówki. Może jakiś psychiczny uraz, czort wie. Chociaż zauważam, że chyba jest odrobinę lepiej. Ładnie podszkolił chodzenie na smyczy (nie ciągnie), to do ideału jeszcze daleko. Generalnie zyje nam się bardzo fajnie. Lewis wniósł do nas naprawdę wiele radości, bo ten pies to w zasadzie jedna, człapiąca, wielka radość (szczególnie jak biegnie po łące i wszystko mu fruwa we wszystkie strony) :lol:. Pozdrawiamy, a jak Gosia będzie miała chwile, podeśle foty. Tak, tak pisał to viking, mąż vikingowej :cool1: P.s. Sorki, jeżeli wpisałem nie tu gdzie trzeba, ale nie znalazłem odpowiedniego wątku. Jak by co, proszę o łagodny wymiar kary.[/QUOTE] Psy w samochodzie zachowują się podobnie :lol:. Muszą się przyzwyczaić. Faktem jest, że jeżeli jedzie przeważnie do lekarza, to kojarzy sobie że czeka go to najgorsze: ból i obcy ludzie którzy wykombinują coś żeby go skrzywdzić. Proponuję położyć do samochodu smaczną niespodziankę i pojechać z Lewisem w przyjemne miejsca. Załapie, że to nie koniecznie musi być to najgorsze.
  11. [quote name='dreag']Fajne wieści:). To ile brakuje do tej podróży marzeń;)?[/QUOTE] Jeszcze nie wiem, po weekendzie pewnie się okaże. Będę się uśmiechać do bbgm. Właściwie już to robię ;).
  12. Wróciłyśmy, a Duduś został w swoim domu. Pan przygotował się na jego przyjęcie. Kupił mu miseczki, karmę, smycz i obróżkę. Psiak od początku dostał pozwolenie wchodzenia na łóżko. Zadowolony właściciel podpisał umowę adopcyjną, wybiera się do weta na oględziny psiaka. Dostałyśmy także 100 zł na podróż. Duduś pozwiedzał mieszkanie, przytulał się do wszystkich, bo on tak ma i wydawał się zadowolony. Tak to jest szczęśliwe zakończenie.
  13. Jutro od godz 8.00, Duduś będzie WARSZAWIAKIEM. :multi::multi::multi::multi::multi: A co, dość być wieśniakiem :lol:. Ten kto go się pozbył był głupi i już. Cudo chłopak.
  14. [quote name='suślik']Dobre wieści :) A ja się zastanawiałam czy go złapiecie dziś czy przepadnie chłopak na cały dzień. Brawo! Spisałyście się na piątki! To co trzymać kciuki za jutrzejszy wyjazd? Macie pełną sumę potrzebną na paliwo?[/QUOTE] Nie było tak źle, jak kolega był na swojej posesji to Duduś do nich przybiegał. Kasy nie mamy ale sterroryzowałyśmy kolegę, żeby pożyczył. Potem oddamy. Kamili i Asice5 bardzo dziękuję za deklarację pomocy.
  15. [quote name='ula_cz']ano faktycznie.... jakoś policzyłam ze 180 km w dwie strony... trochę Warszawę przybliżyłam :D[/QUOTE] Ok. Jest w tym samym miejscu, ale ja nie zamierzam tam zostać. :lol: Duduś już jest przygotowany do podróży. Jest u Simery wykąpany, ciekawy wszystkiego, bardzo grzeczny. Na wsi założyłyśmy obróżkę i smycz z obawą, że nie będzie z tego zadowolony, a on nic stał przyklejony do nogi. Taki: " zabieraj mnie, już jestem twój" . Bardzo przyjazny, garnie się do wszystkich, lubi dzieci i wszystko go interesuje. Super przytulak, najchętniej siedziałby na kolanach. W samochodzie też całkiem nieźle. Jutro zobaczymy więcej, dziś w ciepłym domu powinien smacznie spać po wszystkich nowościach.
  16. Dom został wczoraj sprawdzony przez doświadczoną osobę, dostał bardzo dobrą ocenę. Cóż co do kosztów niestety nie ze mną się pan umawiał. Dziś smsem potwierdził mi, że jest w stanie dać na podróż około 100 zł. Twierdzi, że to powinno wystarczyć na podróż. Może na gaz, choć nie sądzę że w dwie strony wystarczy, ale mój samochód taki tani nie jest.
  17. Chodziło o to że jutro możemy przetrzymać przed drogą Dudusia w Białymstoku, a w niedzielę wyjazd. Pan Tomasz początkowo chciał sam przyjechać po psa, potem twierdził że pokryje koszty, a teraz tylko połowę.
  18. Dałam hasło na transportowym. W sumie dużo osób teraz wyjeżdża na groby, może zabierze Dudusia w drogę. Jeżeli ktoś pomoże w bazarku, to już zaczynam grzebać na półkach.
  19. Może ktoś pomoże dojechać Dudusiowi do domku? [url]http://www.dogomania.pl/threads/215747-M%C5%82ody-czarny-labrador-porzucony-na-wsi[/url]
  20. [quote name='panbazyl']oczywiście dowiemy się czy to TEN dom?[/QUOTE] Wszystko na to wskazuje, że domek jest właśnie TEN. :multi: Już jest sprawdzony. Pan jest przygotowany na to, że Duduś może trochę narozrabiać zanim się poznają. Jest pouczony co do diety psiaka, wizyty u weta i potem po przebadaniu ewentualnie kastracji w odpowiednim czasie. Oczywiście jest pozytywnie nastawiony. Duduś w razie konieczności będzie przebywał w domu rodziców pana Tomasza, gdzie zwierzęta są również bardzo mile widziane. Wszystko byłoby piękne, ale potrzebujemy 100 zł na podróż, na ten czas pan może dodać resztę. Bardzo proszę wszystkich, którzy kibicują Dudusiowi, o każdą nawet drobną kwotę na jego drogę do ciepłego domu.
  21. Duduś zdecydowanie nie dominuje, zresztą samochód duży, da się psy odizolować. Zresztą jak uznasz za stosowne i wszystko będzie przygotowane do waszego pożegnania to daj znać. :evil_lol: Oj będą łzy.
  22. Na gwałt potrzebna wizyta pa w Warszawie. Najlepiej dziś lub jutro po godz. 16. Duduś mógłby pojechać w sobotę lub niedzielę do domku. Bardzo proszę.
×
×
  • Create New...