Jump to content
Dogomania

anorektyczna.nerka

Members
  • Posts

    1445
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by anorektyczna.nerka

  1. Prawda ;< Sesja mi pochłonęła niemal cały czas ;< No i z serwera mi wywaliło większosć fot niestety :< Mam na pocieszenie uroczego blabladorka :)
  2. Przeklejam grzesznościowo za przyjaciółkę: W dniu 31.01. 2015 r. (sobota), w Ząbkach k. Warszawy w okolicach Makro, na pograniczu z Markami przybłąkała się suka, średni mieszaniec (waga 22 kg), dwukolorowy: czarno – płowy, którą tymczasowo zaopiekowaliśmy się. Uzgodniliśmy odwiezienia jej do pobliskiego schroniska, ale wspólnie z żoną uznaliśmy, że jej zostawienie w schronisku będzie się wiązało z dużym stresem. Suka jest zadbana i dobrze ułożona. Jest ufna, co świadczy o tym, że była dobrze traktowana. Gdy ją znaleźliśmy, to owszem była głodna, ale nie wygłodzona, a jedzenie z ręki brała (i dotąd bierze) bardzo delikatnie. Sygnalizuje swoje potrzeby i nie załatwia ich w mieszkaniu. Bardzo ładnie chodzi na smyczy i chętnie bawi z naszym psem oraz innymi zaprzyjaźnionymi psami, które spotykamy na spacerach. Wygląd i zachowanie psa wskazują na to, że suka raczej się zawieruszyła, niż została porzucona. Weterynarz potwierdził nasze przypuszczenia co do wieku (3 lata) oraz uznał, że jest ona w dobrym stanie zdrowia i nie jest w ciąży. Niestety psina nie ma czipu, a została znaleziona bez obroży i tabliczki z numerem telefonu do właścicieli. Próbujemy odnaleźć właścicieli, ponieważ nie mamy możliwości zapewnienia odpowiedniej opieki i utrzymania kolejnemu psu. W ramach poszukiwania opiekunów kontaktowałem się ze służbami miejskimi w Ząbkach, zamieściłem ogłoszenie na kilku portalach ogłoszeniowych oraz rozwiesiliśmy z żoną ogłoszenia miejscach odwiedzanych przez wielu ludzi. Sądzimy jednak, że właściciele zagubionych psów mogą ich także poszukiwać w schroniskach dla zwierząt. W związku z powyższym przesyłam ogłoszenie oraz kilka dodatkowych zdjęć, z uprzejmą prośbą o zamieszczenie na stronie schroniska i kontakt, gdyby ktoś rozpoznał swojego zwierzaka. Tymczasem będziemy nadal opiekować się psem, a jeśli właściciele nie odnajdą się, podejmiemy działania, aby zapewnić jej nowy dom." Gdyby ktoś miał jakieś namiary, to piszcie do mnie, wszystko przekażę.
  3. Ścinanie dredów i wystawy mi się nie kalkulują niestety :<
  4. Rozumiem, co nie oznacza, że popieram, po prostu zdaję sobie sprawę z możliwych powodów takich zachowań. A rozsypywanie trutki to już w ogóle jest dla mnie niedopuszczalne, jak bardzo bym kogoś nienawidziła, to nie próbowałabym go zabić. Są bardziej wyrafinowane metody mszczenia się.
  5. N&N: tak powinien wyglądać pinczer, tzn mieć mięśnie. I nie to, ze stereotypy, po prostu zamieniłam kiedyś słowo z dwoma hodowcami, którzy się szczycili tym, ze mają takie delikatne pieski, stąd moje uprzedzenia. Pinczery, manchester terriery odpadają, nie mój typ psa wizualnie. Pamiętajmy, że poza kochaniem go i szkoleniem będę też musiała na niego patrzeć przez co najmniej 15 lat, a mówienie, że się nie patrzy wcale na wygląd to wierutna bzdura. O borderach słyszę różne rzeczy, dogomaniacy chyba kochają demonizować tę rasę, naczytałam się jakie to delikatne psy, że trzeba na siłę być zadowolonym podczas pracy z nimi i chwalić za nawet ledwo dostrzegalne postępy, a znam z kolei właścicielkę borderki (właściwie to jej rodzice sie zajmują psem, bo dla niej kwadrans na dworze w zimie to już górna granica), która się opobawi z tym psem powiedzmy pół godziny w domu i z tego co swidzialam pies im domu nie rozniósł, nie zagania samochodów, tylko raz opowiadała jak podczas świąt sucz zagoniła wszystkich pod choinkę. Chodzi mi o to, ze chcę też mieć czas dla siebie, żeby poleżeć te godzinkę z książką, obejrzeć film i żeby pies mnie nie trącał nochalem "no porób coś ze mną". I to nie tak, ze nie chcę z psem podejmować żadnej pracy umyśłowej, bo chcę, ale też nie chcę, zeby cały mój czas wolny kręcił się wokół psa.
  6. Justyna, współczuję akcji z podwórkiem, chociaż zaczynam rozumieć drugą stronę, biorąc pod uwagę, ze tzw święte krowy wystawiają nam, psiarzom niepochlebną opinię.
  7. No to tak. Fajny z charakteru jest gończak polski, bo niezależność, aktywność i nastawienie na prace z człowiekiem są oki i razem się przeplatają w taki sposób, że wpada w mój gust, ale to z znowu malutki piesek nie jest. Zdaję sobie, że zaprzęgi mi nie wyjdą z takim mikrusem, więc jestem skłonna bawić się z nim w tropienie, sztuczkowanie, coby mu zapewnić też jakiś inny wysiłek ponad długie spacer i bieganie. Pinczery mi się nie podobają prawdę mówiąc, zbyt sarnowate jak dla mnie. Co do wymagań to chcę psa nie bardziej dominującego i niezależnego niż husky, ale tez nie zadziora w stylu JRT. Myślałam o shelciakach, corgi, schipperke odrzuciłam ze względu na dostępność, pudlu średnim albo miniaturowym (tylko wtedy pojawia się problem z fryzerm u takiego psa, bo chciałabym pojechać na wystawę, a większość wzorcowych fryzur mi się nie podoba, nie wiem też czy będę umiała o jego włos zadbać należycie). Fajnie by było gdyby był aktywny, ale mniej aktywnym psem też nie pogardzę, wszelki yorki, maltańczyki odpadają, bo nie podobają mi się ani z wyglądu ani z charakteru. Pies ma być tak do powiedzmy 20kg.
  8. No i znowu ja. Mam możliwość posiadania psa, ale nie może być to duże psisko, bo gdybym chciała zmienić mieszkanie, to inny właściciel jednak przychylniejszym okiem spojrzy na małego zwierza. Czyli rozmiar w zasadzie mniejszy niż husky, o. Zależy mi na psie stosunkowo łatwym w utrzymaniu i stosunkowo łatwym w wyszkoleniu, boje się, że np biorącv takiego beagla i puszczając w parku jeśli złapie trop to jest już po psie. Jakieś sugestie?
  9. Nie widzę nic złego w pytaniu o cenę, jak rozmawiam z hodowcą to jest to jedno z pierwszych pytań, w końcu mogę mu i sobie zaoszczędzić czasu, kiedy np. mogę mieć psa za 3 tysiące, a hodowca chce 6 tysięcy.
  10. Też lubię, przecież ta muzyka nie musi Ci grać w słuchawkach. Ja tak robię jak mi ktoś wyrasta spod ziemi na rynku czy w centrum handlowym, wtedy mniejsza szansa, że spróbuje mi wcisnąć jakąś genialną ofertę wakacji last minute.
  11. Osobiście czytuję tylko białego jacka, jest konkretnie, ładnie napisane np. wpis o klatkowaniu. Co do bloga z pierwszego posta, jak zobaczyłam kilka wpisów użytkowników, którzy zarejestrowali się tylko po to, aby napisać, ze "to fajny blog", to jui z wiem, że za boga nie nabiję kolejnego wejścia na witrynę.
  12. powiedzialabym, ze raczej to taki zarcik-komplemencik hehe. Skoro az tak przeszkadzaja Ci pytania i zaczepianie, to moze zalpozysz skluchawki na uszy idac na spacer?
  13. Póki co zamówiony fioletowy komplecik. Bałam się brać ekoskórkę, bo mieliśmy kiedyś obrożę tak podszytą (nie od DS) i pies miał purpurowe futro po śniegu :o. Kuszą mnie jeszcze norwegi albo komplet obroża plus smycz właśnie z brązem i turkusem albo brązem i różem albo brązem i zielenią neonową. Nie mowiac o poczatkach wyprawki dla trzeciego psa
  14. Właśnie chyba wezmmę komplet fioletowy, ale kusi wziąc jeszcze jakiś inny komplecik :>
  15. Dopoki nikt im nie da upomnienia/mandatu, to mogą. Znajoma ze swoim onkiem spacerując usłyszała wrzaski od obcego faceta z drugiej strony parku, że ma uważać, bo on puścił sukę z cieczką :)
  16. Jakie kolory (w miarę niebrudlliwe) dla tego pana? Na komplet szelki + smycz
  17. Ja bym brała pomarańczowy. Rogz ma na przykład wersję z nitką odblaskową, w activdogu mogą Ci naszyć jaki wzór na pomarańczową taśmę, to samo dogstyle.
  18. Jezu, czemu takie ziarno? Duzo traci przez to, ze jest kadr centralny
  19. Ja własnie myślę nad zakupem smyczy rogzowej do kompletu, ten wzorek Ew. wersję nieprzepinaną i do tego jakiś komplet np. od activdoga
  20. O jezu, ohyda D: Mama dziś do mnie zadzwoniła, że "może by wzięli kota, bo smutno beze mnie", mówiła, że obgada to z tatą, bo on jednak dłużej w domu siedzi ze względu na chorobę no i nie ukrywajmy, brzydzi się sprzątać kuwetę. Wszystko byłoby okej, gdyby nie to, że moja mama pomyślała, że zimą kicia będzie w domu, a latem wychodząca "bo ładna pogoda". Powiedziałam, że albo biorą kota i zabezpieczają, żeby nie uciekł (jednak dla rodziców lepiej wysterylizowaną samicę, bo czytałam, ze samce mogą posikiwać). Z jednej strony jestem zazdrosna, ze oni mają zwierzę, a ja nie, a z drugiej strony koty to ja lubię jak są z doskoku, na weekend, bo za bardzo bym się stresowała, że będzie ostrzyć pazury na meblach w wynajmowanym mieszkaniu. Ja Ci naprawdę gratuluję, że masz siłę otrzymywać kontakty z cioteczkami, kociarami. Co rusz wchodzę na FB, gdzie samotna matka mówi, że musi oddać kota, którego miała na DT, bo właściciel się zgodził na tymczasowanie, a nie pobyt dożywotni, a szalę goryczy przelało to, ze kotek nalał właścicielowi na buty. I tutaj grom oklasków,że świetna kicia, bo właściciel zły człowiek, że najlepiej jakby w środku miesiąca się wyprowadziła, ze najlepiej jakby dołożyła 250zł do wynajmu i facet się na kota zgłosił. Kolejny przypadek, ciotunia się chwali, ze wykarmiła 6 kociąt, bo w fundacji kazano ślepy miot uśpić. I masa oklasków, ponad milion lajków i lincz na fundację. I w tym szale radości chyba zapomniano, że na adopcje czekają starsze koty, choćby takie jak Marysia, którą nikt się nie interesuje, bo nie chce jej zjeść żadna przybłęda, nie wyląduje pod igłą, nie zamarznie. Są tez panie chyba już chore na zbieractwo, bo mają powyżej 10 kotów, karmią byle gównem z marketu, bo "nie stać ich na lepsze" (przypominam mała puszka kitkata 5zł, kilogram mięsa barfowego 5.50) i kiedy mówię, ze istnieje lepsze to wielkie oburzenie, że w ogóle, co ja wiem życiu, ona nie potrzebuje porad wyżywieniowych i behawioralnych (to po cholerę mówi o braku kasy na jedzenie, skoro tu chodzi o zwykłe widzimisię i głuchotę na argumenty?). Teraz rozgorzała dyskusja na temat tego, czy dawać kotom wodę mineralną, jakiej firmy, a jeżeli kranówa to przefiltrowana. Chyba powiem mamie, ze od dzisiaj tylko żywiec zdrój, lekko gazowany i z parasolką w szklanej misie ma być podawany psom. Ja naprawdę Cię podziwiam za to, że wytrzymujesz z nimi, bo ja po 4 dniach dostałam raka. No i ostatni żal, w społeczeństwie chyba coś się zmieniło ostatnio, bo szłam ze znajomą i jej owczarkiem, psem niezwykle usłuchanym, wyszkolonym, który łapał idealny kontakt z właścicielką, a jakaś młoda matka do nas z tekstem "jakie wy jesteście nieodpowiedzialne!". Ani ja, ani tym bardziej moja znajoma nie jesteśmy w wieku, by do nas obca kobieta zwracała się per ty, więc powiedziałam, ze z panią nie rozmawiamy i poszłyśmy dalej. A na moim osiedlu to plaga, spanielka znajomej wczoraj z nocy zdechła bo ktoś podrzuca bomby, najpierw były to słuchy, ze to stare baby szprycuję trutką na szczury kiełbasę, teraz podobno przyłapano faceta, który nafaszerował mięso kretem, tym do udrożniania rur.
  21. Widzę, że kontakt z Jetsanem jest taki sam jak z moim psem. Zrobić zrobi, ale bez większego entuzjazmu.
  22. Wiesz Tysiu, ostatnio znajoma wstawiła na stronę swojej hodowli zdjęcie worka z ropą wydobytego z macicy. Ważył niemal kilogram, a kotka jak miała wewnątrz ciałka to obrzydlistwo ważyła 3.6kg. W takich chwilach szczerze zachęcam ludzi do sterylki. Morus to taka pocieszna klucha <3 On kiedyś był lękliwy, prawda? Zdarzało mu się popuszczać z tego powodu? Znajoma ma problem z psem za każdym razem jak podbiega jakiś inny bojowo nastawiony no i pies popuszcza ;/
×
×
  • Create New...