Jump to content
Dogomania

Agata_

Members
  • Posts

    92
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Agata_

  1. Moi drodzy, czy któryś z tych dry bed'ów (zwykły lub podgumowany) nie przecieka jak się coś rozleje? Ja chcialabym wykorzystać to w aucie, tzn. położyć na tylne siedzenie. Nosio (inaczej Filip, czyli moj jamnik ;) tam podróżuje, a ja mu stawiam miskę z wodą i czasem w trakcie jazdy coś się rozleje. Do tej pory kladłam prześcieradło, a wiadomo, to zaraz przesiaknie jak się coś wyleje. Chodzi o to, ze ma jakaś dziwną tapicerkę w samochodzie, jak się nawet zwykla woda rozleje to zostają takie plamo-zacieki. Pomyślałam, ze ten dry bed może by się sprawdził,ale warunek, że nie może przesiakać. Jakby ktoś chciał mi polecic mate typową do auta, to mówię, że odpada - nie pasuje Filipowi i koniec kropka. (Wiadomo, że jak jamnik mówi to to znaczy NIE) Pozdrowionka
  2. Agata_

    Jaguszkowo

    akaka - dzięki za odpowiedź i zdjęcia. Jamniki miniaturowe/krolicze teraz jakby stają się popularniejsze niz kilka lat temu, gdy "rządzily" standardy (tak wynika z moich obserwacji). ja kroliczego widzialam kilka razy - byly to szorstkowlose, bardzo mi się podobają. Natomiast na moim osiedlu byly kiedyś 2 jamniczki krolicze krotkowlose, ktore byly okropne -skarłowaciale, nieksztaltne i ogolnie nieciekawe. Nie wiem, może to przez to, ze one się urodzily jakieś 17 lat temu (już sa za TM) i rasa byla wtedy rzadko spotykna w PL i takie jakieś niedorobione one byly. jak mowia rodzince, ze podaboja mi się jamniki krolicze to zaraz się im kojarzy wlasnie z tymi jamniczkami i mowią, ze mnie chyba pogieło. Wlasnie superaśne są takie jamniki, jak Twoja gdzie jeden rodzic był krolikiem a drugi miniaturą, wtedy jamnik jest idealny jak dla mnie. A te cienkokościste, wloskie to jakaś porazka i z tego co mi wetka mowiła, te z grubymi koścmi rzadziej mają problemy z kregoslupem. Nie prowadzila żadnych badań naukowych, to tylko doświadczenie i obserwacja.
  3. ulvheddin - schody dla psa masz tutaj: [URL]http://www.dogszone.pl/index.php?cat=c125_Schody-dla-psa.html&XTCsid=49a6b0611370856ee056ae63d50f77aa[/URL] są także w zooplusie: [URL]http://www.zooplus.pl/shop/psy/transporter_klatka_dla_psa/akcesoria_samochodowe/rampy_zderzaki_pies/134640[/URL] W dogszone.pl są rownież zbędne *******y jak bursztynowe korale i suknie ślubne. Ja rownież nie ma nic przeciwko schodom, wykorzystanie wozka jest czasem rownież uzasadnione. Jednak dostaje szalu jak ktoś wozi psa w wozku "żeby mu się źdzbła trawy nie wplątały we włoski" (jak wiadomo, niektórzy ludzie obraziliby się, gdybyśmy powiedzieli, że ich pies ma sierść :P ) Abrakadabra - ja nie mam yorka, ale przyznaję bez bicia, że gdym powiększala rodzinę o kolejnego psa do bylby to albo jamnik miniaturowy/kroliczy, albo york. Lubię male psy, a moj jamnik uwielbia yorki, mimo ze duszą towarzystwa nie jest to z tymi psami moze bawić się dlugo i nie ma ich dość. Kwestia jest taka, że traktowalabym yorka tak jak kazdego innego psa, moglby biegać, kopać dziury, lazić po wysokiej trawie i się ubrudzić. Zostalby pozniej wykapany i wyczesany i kupując szampon nie upieralabym się, aby widnial na nim york. Na moim osiedlu troche yorków jest i większośc traktowna jest normalnie, biegają, bawią się z większymi psami i wszystko jest OK. A ostatnio jechalam autobusem i widzialam jakaś pannę ok. 22 lata z yorkiem na ręku ubranym w zolto-czarny sweterek (takie pasy jak u pszczoły). Temparatura powyżej 20 stopni, a ona psa ubrala i do tego miala zblazowana minę i usilnie starala się zwrocić uwagę reszty pasazerów, co jej sie nie udalo, bo w autobusie bylo pelno starszych ludzi, ktorzy w ogole na nia nie spojrzeli. Tak jak pisalam na moim osiedlu yorki, a raczej ich wlasciciele są "normalni", moze wynika to z tego, ze jest to osiedle ponad 15-letnie i srednia wieku mieszkańców jest ok. 50 lat. Natomiast jak czasem idę do znajomych, ktorzy mieszkają na nowym, strzezonym, ogrodzonym osiedlu to tam wlasnie spotykam pelno poprzebieranych yorków, z bardzo mlodymi paniusiami, ktore piskliwym glosem wolają swoje psy, a na zbliżanie się przedstawiciela innej rasy, reagują braniem psa na ręcę i strzelaniem glupich min, jakby kazdy inny pies był zapchlony i śmierdzący. I to mnie wlasnie wkurza. PS. ulvheddin - masz rację z wielu ras robia wariatów, a przede nie rozumieją potrzeb.
  4. Agata_

    Jaguszkowo

    [B]akaka [/B]sorry za pytanie z innej beczki, ale mogalbyś mi napisać ile waży Twoja Tessi, a także ile Dakota. Jakby kiedyś chciala powiększyć rodzinę o drugiego psa, te pewnie bylby to jamnik miniaturowy lub kroliczy, ale w praktyce nie wiem ile ważą, bo we wzorcu jak wiadomo nie ma, a najlepiej to się dowiedzieć u osób, ktore psiaka takiego mają. Moj jest standardowy, więc nieco większe gabaryty (chciaż jakims gigantem nie jest, tylko taki dosyć grubokoscisty - zresztą polskie jamniki raczej są jakby nieco mocniejsze, widzial kiedyś wloskiego jamnika standardowego, a jakiś taki dziwny byl, jakby szkielet od kurczka mu dali ;) ) PS. Śliczne panny. I ta mlodsza, i ta starsza.
  5. Traktowaniu psów jak zabawek winni są w dużej mierze producenci psich artykulów. Ktoś wymyslił kiedyś jakis produkt dla yorka (mialo być dla malego psa, a że yorki są najpopularniejsze z malych ras to przyjeło się mówić "dla yorka"), jacyś ludzie zaczęli to kupować i interes się rozkręcił. Jak widzę w sklepie jakis produkt "dla psów" i obok tak sam tylko mniejszy "dla yorkow" to nie wiem czy się śmiać czy plakać. Przez to wszystko stereotyp o piesku z kokardką, ktorego paniusia nosi na reku coraz mocniej się zakorzenia. A szkoda, bo yorki to naprawdę fajne psiaki, ktore padly ofiary mody i przez to cierpią. Sądze, ze gdyby taki wlasnie "upupiacz" dowiedzial się, ze york pierwotnie ważył ok. 13 kg, był psem na szczury i posiadali go glownie biedni ludzie to zwyczajnie strzeliłby glupią minę i nie uwierzył w pochodzenie tejze rasy. Myslę, że niektorzy nie zdają sobie do konća sprawy z tego z oznacza "terier", ktorym przecież york jest.
  6. toyota, masz rację takie rzeczy wynosi się z domu. Widzialam już tyle przykladów ludzkiej glupoty, że tracę wiare w to, iż takich ludzi można "wyprostować". Wiem, może to za ostre slowa, ale są one efektem tego co widzę. Np. wczoraj siedzę sobie w poczekalni u weta (bylam po Advantix) i rozmawiam z panią, ktora czeka z pinczerowatym psiakiem do szczepienia. Pani na oko ok. 60 lat, jej piesek-suczka 13 lat. Okazalo się, ze miala kiedyś 2 pinczerowate pieski Zuzię i Kajtka. Dopuścila Zuzię do Kajtka (w mysl teorii, ze suka musi mieć przynajmniej raz w zyciu szczenięta), urodzily się 3 maluchy, wszystkie zostaly w rodzinie. Ta 13-letnia sunia, z ktora wczoraj byla u weta jest wlasnie corką Zuzi i Kajtka. Oprocz niej byla jeszcze jedna sunia i piesek. Ponieważ wszystkie psy zostaly w rodzinie doszlo kiedys do spotkania Kajtka i jego corki (nie tej co wczoraj byla, tylko tej drugiej), akurat sucz miala cieczkę, a jak to w rodzinie kawka, herbatka gadu gadu i...Kajtek pokrył swoja córkę! Na mój westchnięcie (nawet nie zdąrzyłam slowa z siebie wydusić) pani powiedziala, ze urodzily się sliczne pieski i tez zostaly w rodzinie! A teraz sąsiadka z bloku pyta czy ona dopuści jeszcze swoją sunie, bo chcialaby takie fajne male pieski, ale ona już nie chce, bo nie mialaby co ze wszystkimi szczeniaki zrobić! I co ręce opadają... Dodam, ze kobieta deklarowala wielkie milość do zwierzat i nawet się poplakala jak mowila o powodzi, że ludzie są wstrętni bo nie ratowali zwierzat ( z tym akurat się zgadzam). I nie wierzę, że cokolwiek jest w stanie do kobitę zreformować, uswiadomić, ze psów nie romnaża się dla słodkich szczeniąt, przeprowadza się sterylkę aborcyjną na wypadek takich bliskich kryć, itp. Niektorzy mają ogromne luki w wiedzy i za nic w świecie nie chcą nawet ich wypelnić lub zmodyfikować dotychczasową wiedzę. Drugi przyklad: moja kumpela, z ktorą studiowalam ma u mamy kotkę (przyblęda). Kotka lazi po calej wsi, gdzie jej matka mieszka i już 3 raz jest w ciązy! Wczesniej jej nie wysterylizowali, bo "nie będą wydawać kasy ba sterylizację kotki", teraz zamierzają to zrobić. I co, ludzie wyksztalceni i calkiem nieźle sytuaowani. Jak zrobila kumpeli wyklad, to mi powiedziala, że ja zawsze bylam odchylona na punkcie zwierząt i chyba przesadzam, bo ona ma teraz w glowie swoj slub, a nie mozliwości rozrodcze kotki! Masakra...
  7. [quote name='Apolla']Słuchaj, nie wiem czy ty slepa jesteś czy co... przecież na starość jej nie wystyrylizuję... jak miałam nie dopuścić do szczeniaków jak byłam małym dzieckiem wtedy i nie wiedziałam, że rodzenie kundli to coś złego!! Radzę Ci się uspokoić, albo APAP wziąć przed siadaniem do komputera... ty błyskotka też... A co do trzeciegio punktu... o boszsz... co zaróżnica czy szczeniak zdechł chy był martwy?? Na jedno wychodzi... Rzucasz się boszsz...[/QUOTE] Tak jestem nieco ślepa (ale noszę soczewki ;) ) jednak nie jestem głupia. Jak dlugo żyję, nie slyszalam teorii, że nie można sterylizować 10 letniej suki. Można nawet i starsze, ale po co im czekać lepiej zrob to teraz. Nic mnie boli, wieć APAP-u nie muszę brać, a przydaloby się i owszem coś niecoś na nerwy, bo jak czytam takie wypowiedzi jak Twoje to mnie krew zalewa i pozniej chdzę wkurzona przez poł dnia przez ludzką nieodpowiedzialność. :angryy: Weź idź ze swoją suczą do weta, bo widać, że ona łatwego zycia nie miala to chociaż jak twierdzisz "na starość" zrob dla niej coś dobrego.
  8. O matko, Apolla nie wiem czy Ty prowokujesz czy jesteś tak skrajnie nieodpowiedzialna (i tak delikatnie to okresliłam). 1) jak można 3 razy dopuscić do tego, aby suka zaszla w przypadkową ciążę? 2)jak można bredzić, że sterylizacja jest jej niepotrzebna 3)jak mozna pisać "zdechle" szczenie, można byłoby napisać "martwe" Tak jak pisze Martens weż Ty się skup na swojej suce i biegnij do weta, bo sprawa szczeniaka już jest zamknięta.
  9. Co się dzieje w tytm kraju? [URL]http://allegro.pl/item1164447042_mega_mini_york_waga_rodzicow_0_8_kg_miniaturka.html[/URL] :angryy:
  10. Już jest lepiej. Wczoraj byłam na konsultacji u wetki, zaczełam tam panikować i w ogole jakiś kryzys miałam i nie moglam się opanować. Wyjaśniła mi, ze upaly zrobiły swoje (Filip zawsze nienawidził upałów, a teraz to wiadomo, że jeszcze gorzej bo starszy, ma problem z serduchem no i upaly też koszmarne). Trzeba troche poczekać, aż się organizm dojdzie do siebie po tych upalach i przyzwyczai się do leku (rano moje psiątko spi jak niemowle ;) Wczoraj sobie ladnie spacerowal, w dosyć nawet przyzwoitym tempie, dzis rano troszkę pobiegal (fakt, ze spacer był dośc krotki, ale nie moge wymagać od niego od razu przebiegnięcia maratonu). Teraz u nas pada deszcz i grzmi. Jak nie urok to ... Mimo wszystko czekam na wszelkie Wasze wpisy dot. tego schorzenia.
  11. Witam jestem, jak widać po ilości postów, nowa na forum. Mam 11 letniego jamnika. Do tej pory nie mieliśmy większych problemów ze zdrowiem, aż do teraz kiedy wykryto niedomykalność zastawki. :-( Badania zrobione, Filipek został zbadany przez 3 wetów, kazdy z nich powiedział, że choroba zdiagnozowana bardzo wczęsnie (dzięki mojemu przewrazliwieniu). Piesio dostaje Enarenal 5 mg raz dziennie. Powinien względnie normalnie funkcjonować, a strasznie szybko się męczy. Zawsze chodzilismy na piękne długaśne spacery, a teraz troszkę przejdzie i zaczyna dyszeć. Widzę, że chce biegać, ale nie może bo się męczy. Czy zetknal sie ktos z przypadkiem, że wczesna faza niewydolności serducha tak bardzo oslabiała psa? Co Wasze psiaki dostawały w momencie zdiagnozowania choroby? Pozdrawiamy
×
×
  • Create New...