Jump to content
Dogomania

Agata_

Members
  • Posts

    92
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Agata_

  1. [quote name='Sybel']Ludzie! Tragedia! Nie ma nigdzie wdzianek na 50 zm ;( Filippe gołodupiec mi zamarznie, jak spadnie temperatura. Ani w Krakvecie, ani w okolicznych zoosklepach nie ma ubranek z polaru i ortalionu na 50 zm. Przecież go w rękaw nie ubiorę, bo on się obrazi :|[/QUOTE] Może gdzieś znajdziesz z Trixie, wczoraj widziałam takowe ortalion z polarem, wlasnie 50 cm. Bez rekawów, zapinane na rzep (takie jak derka). U mnie w Bydgoszczy są to u Ciebie w Łodzi chyba też gdziesz znajdziesz. Może jedź na gielde zoologiczną, macie chyba takie coś w Łodzi. Tam przyjeżdza podobno taki gościu z Wrocka i sprzedaje bardzo porzadne derki (Filip taka ma) firma nazywa się Damick [URL="http://www.damick.terramail.pl"]www.damick.terramail.pl[/URL], możesz tak zobaczyc te derki, strone mają dziadową, ale derki naprawde porzadne. A ja się zastanawiam czy tego nie kupić [URL]http://allegro.pl/ogrzej-swojego-psa-kubrak-jamnik-westie-shih-tzu-s-i1291640860.html[/URL] Miał ktoś doświadczenia z tym? Bo na stronie same superlatywy, ale wiadomo - jak coś nie do końca jest ok to i tak się nie przyznają dlatego pytam Was ciotki.
  2. [quote name='Diegula']Co do śmietników to jest ich o wiele za mało ale jeśli już są to przy ławkach więc pytam co jest gorsze kupka w krzakach czy kupka wyrzucona do kosza przy ławkach gdzie często siadają mamy z dziećmi ??.[/QUOTE] To jest właśnie hit! Ostatnio idę sobie z Filipem przez bydgoski Myślęcinek, tam też smietniki stoją koło ławek. Posprzatałam kupę idę z zamiarem wrzucenia jej do kubła, a tam ludzie siedza na ławcę. Zastanawiałam się czy się zorientują co tam mam i czy mnie ochrzanią, ale stwierdział, ze w paranoje popadac nie będę i nie zamierzam szukac smietnika w innym miejscu, bo bym chyba zwraiowała. Co do siusków myslę, że niedługo antypsiarze też to mogą wymysleć i wdrozyć w życie.
  3. sylawia -> na początku jak przeczytałam Twój wpis to tak mi się podniosło cisnienie, ze miałam ochotę Cię opieprzyć, ale krzykiem i agresją się NICZEGO NIE ZAŁATWI i proszę Cię weź to sobie do serca, bo taka rada Ci się przyda, skoro masz obecnie w domu psie dziecko. Cos mi się zdaję, że jest to Twój pierwszy pies i kompletnie brakuje Tobie wiedzy związanej z psami. Szkoda, że zanim kupiłaś westa nie przeczytałaś nic, dzięki czemu miałabys choć podstawowa wiedze dot. behawioru psów. Tak jak pisała Martens popelniłaś już masę blędów, teraz musisz zapomnieć o stosowanych metodach typu wtykanie pyszczka w siki i stosować się do zalecen zawartych w podręczniku, który został Tobie polec9ony. Edit: no tak juz doczytałam, ze to Twój pierwszy pies... Kurczę jak się bierze psa (zwłaszcza szczeniaka) to trzeba liczyć się z tym, że nasze zycie troche się wywróci do góry nogami. To nie jest tak, ze psa się kupuje i on sam się nauczy. A Ty się tłumaczysz, ze nie masz warunków do tego czy siamtego.
  4. Temat rzeka. Sądze, ze gdyby kosze na psie kupy były na kazdym osiedlu i w dużej ilosci (bo jeden na całe osiedle problemu nie rozwiązuje) byłoby znacznie lepiej. U mnie jak pisałam juz kiedys koszy nie ma, ani na psie kupska, ani normalnych taki stalowych. Biore kupę w woreczek i albo jak przechodzę koło wiaty smietnikowej to wpycham ją tam przez kratę, albo stawiam z boku klatki schodowej, pod moim oknem (mieszkam na parterze) i zabieram do wyrzucenia ten pakunek gdy nastepny raz wychodzę z domu (np. rano po spacerze tam zostawiam, odstawiam Filipa do domu, po czym idę do pracy i zabieram, po drodze wyrzucam). Mimo to w tym tygodniu ktos mi rzucił kupa na parapet okna...
  5. Należy pamiętac, ze co innego UBIERAĆ, a co innego PRZEBIERAĆ. Ja Filipa ubieram, na zime ma ciepłą derkę, teraz w ostatnich dniach chodził w derce polarowej albo sweterku, a jak było cieplej to na golasa ;) Są rasy, które sa bardziej "predysponowane" do tego, aby je ubierać - jak dla mnie to niskopodłogowce i wszelakie rasy bez podszerstka. Mój spełnia oba warunki. Z drugiej strony, nasze psy mają 1000 razy lepsze warunki niz kilkadziesiąt lat temu (choc oczywiscie nie wszystkie, niestety) i tez moga byc mniej odporne na zimno. Jak już ubieram do porzadnie, nie lubię dziadostwa i półsrodków, czyli robienia ubranka dla psa z jakiś starych czapek czy innych rzeczy. Derkę Filip ma ciepła, 3-warstową, zapinana klasycznie na rzep. Podobają mi się niektore derki z Grande Finale, ale zapięcie na zamek blyskawiczny na dole je dyskwalifikuje. Nie dość, ze niewygodne do zakladania (przynajmniej dla mnie) do jeszcze psa można przyciąć zamkiem. Sweterek ma z firmy Muscat, z linii Snoopy. Derka polarowa była zamawiana w Animalia.pl, w sumie jestem z niej zadowola, chociaz przyszla do domu po 27 dniach od zamówienia! i musiałam zmienić rzepy bo byłystrasznie sztywne, ale poza tym OK. Co do "przebierania" psów, to ja nie lubie stylu kiczowategoi przesłodzonego a'la księżniczka lub dzidzia piernik. Nie podobają mi się sukienusie z falbankami i tego typu pierdołami dla psa, ale rózniez nie lubie takowego stylu u kobiet. Mam np. rózowego netbooka, ale nie ubrałabym rózowego sweterka. Choć dopuszczam przebranie psa, ale w wyjątkowych sytuacjach, a nie nie np. dlatego, ze ide z nim na zakupy. U nas buty odpadają, bo Filip nienawidzi jak mu się grzebie przy łapach i pozwoliłby ich sobie ubrać
  6. Super postawa pana prokuratora :) Choć prawda jest taka, że takie zachowanie powinno być standardem u kazdego innego prokuratora, strażaka, policjanta, ratownika medycznego i kazdego innego człowieka. Zawsze jak wybieram się w dalszą drogę z Filipem tak się zastanawiam - czy gdyby coś mi się stało (jakiś wypadek, odpukać) ktoś z ratujących mnie osób pomyślałby o Filipie. Naprawdę byłabym znacznie spokojniejsza, gdyby miała gwarancję, ze w razie czego Filip bedzie bezpieczny i szybko przekazany rodzinie. Wydaje mi się, ze dobrym sposobem jest włożenie karteczki do naszych dokumentów z informacją co nalezy w razie wypadku zrobić z naszym psem.
  7. A mój psiak to Filip, a wołamy na niego także: Lolek (hehe, jak Twój Mameczka :) , Loluś, Lol, Nosio, Noszek, Noś, Pituś, Mysza, Myszowaty, Słoneczko, mówie także do niego dziecko lub synuś. Jak mnie zdenerwuje i jestem na niego zła to mówie na niego Kalosz, zakapior albo ty potworze!
  8. Wczoraj byliśmy u kontroli, nie ma naszej wetki, byliśmy w u jej męża. Nie ma nic przeciwko mu, ale chcialabym, aby nasza wetka zobaczyla i zbadala Filipa, bo wiadomo, najlepiej jak bada ten sam lekarz (lepiej zawsze się porównuje stan w stosunku di poprzedniej wizyty). Wet stwierdził, że szumy słychać w zalezności od tego gdzie przyłozy stetoskop. Kazał utrzymać enarenal tak jak do tej pory, nic więcej nie kazał dawać. Ogolnie stwierdził, że jest OK, tzn. poza szumami do niczego nie można się przyczepić (na szczęście). Osłonowo dostał essentiavet - ale to ja na cos takiego nalegałam (tzn. nie konkretnie na ten lek, ale coś ochronnego). Odezwę się jeszcze poźniej, bo teraz idziemy na spacer :) paniMysza - a Pan Marcel to jakim był psiakiem (tzn. rasowy czy nie) tak z ciekawosci pytam. Domyslam się ze zdjęc, że masz teraz grzywacza tak? Pozdrowionka, A&F
  9. [quote name='Collie']Moim zdaniem dobry pomysł , napoczątku wychodz na 10 minut ( nawet do sklepu) ,a pózniej jak już napisano stopniowo wydłużaj czas . Aby pies się nie nudził w czasie twojej nieobecności możesz kupić kong lub samemu zrobić dziurę w piłce od tenisa i dać trochę przysamków , psiak będzie miała zajęcie i szybciej zleci mu czas :pPowodzenie w nauce , trzymam kciuki .[/QUOTE] Jak najbardziej popieram pomysł (tzn. popieram rady Collie) Martaor - pies przecież zawsze będzie się cieszył na widok wracającego właściciela. Moim zdaniem sposobem, ktory proponujesz tylko utrwala się piszczenie psa.
  10. Dziękuje wszystkim za odpowiedzi. Jednoczesnie czuje zobowiązania do informowania o stanie zdrowia Filipa. W chwili obecnej wszelkie objawy, ktore byly wczesniej ( szybkie męczenie) ustąpiły. Filip biega i stopień jego aktywności jest taki sam zanim stwierdzono niedomykalnośc zastawki. A jak gonilismy przypadkowo spotkanego zająca to ja prawie padłam ze zmęczenia, a on nic. Aż się bałam, ze tak się skupil na tym zającu i nie odczuwa zmęczeni i zawału dostanie. Na wakacjach nad morzem też supero sobie radzilismy, wieczorem i rano biegalismy po plaży, ja wracałam dysząca bardziej niz Filip. Oczywiście, do żadnego wysiłku go nie zmuszam, ja dostosowuje się do jego mozliwosci, choć czasem się zastaniam, czy Filip nie "przecenia" swoich możliwości. paniMysza - dziekuję bardzo, jak tylko mi się coś nasunie zaraz napiszę. Obecnie stan jest dobry i nie muszę jechać do dr Pasławskiej do Wrocławia (jestem z Bydgoszczy, ale jak trzeba będzie to pojade do Wrocka, a nawet na drugi koniec świata). Jednocześnie bardzo mi przykro, z powodu Pana Marcela :( alexdan - RTG zostalo wykonane już w lipcu, wetka-kardiolozka powiedziała, że w chwili obecnej nie będzie jeszcze robić echa serca (już nie pamiętam czym to uargumentowała bo byłam tak przestraszona, że chyba nie zapamiętałam). A jesli chodzi o EKG to powiedziała, że to badanie nie wniesie żadnej wiedzy, w pzrypadku niedomykalno,sci zastawki. I tak zamierzam do niej iść w przyszłym tygodniu, wiec wtrące do rozmowy owe kwestie i zobaczymy co dalej. Również dziekuje Tobie za odpowiedź. Mam jeszcze pytanko, czy znacie jakieś sublementy, ktore wspomagają prace psiego serca?Zamierzam wlasnie szuakc w necie i pogadać z wetką, ale moze cosik z doświadczenai mozecie polecić. No i zastanawiam się nad RC Cardiac, tylko mnie RC w ogole nie przekonuje (chodzi o skład pełen zbóż). Prawda taka, ze Filip dostaje 2 posiłki jeden gotowany, drugi suchy (Orijen 6 ryb). Wiem, że taki sposób karmienia ma wielu przeciwników, ale ja po godzinach spedzoenych nad kartką i wyliczeniami co do kalorycznosci i ogolnie rzecz biorac zbilansowania tego wszystkiego doszłam do perfekcji i udało mi się to wszystko jakos ogarnać i obliczyć. Poza tym, nie zamierzam 11 letniego psa przestawiac tylko na suche, bo uważam to zbytnią rewolucję dla nie pierwszej mlodosci organizmu. Podsumowując, nie dość,że jestem uprzedzona do RC, nie wiem czy mialoby to sens skoro nie jest to pies karmiony tylko suchym. Dziękuje dziewczyny i pozdrawiam, Agata
  11. [quote name='Sybel']Mój wielmożny Filippe :> jest rasy "szmatek", coś w okolicy pudla i sznaucera, waży z 15 kg, sięga do kolan, może nieco powyżej i jest wspaniały :) Felek jest bardziej w kierunku jamniko-szpica.[/QUOTE] To nie "szmatek" a może bardziej "szorstek" lub (jak jednak szorstek nie pasuje - "miziak" to pasuje do kazdego psa :) ) Czy to ten czarny piesio z Twojego avatara? A teksty, ze sie kosze zniszczą to też są standardem u administratora. Zniszczy się, więc lepiej nie stawiać, po za tym ludzie nie sprzatają - ot taka jest logika tego goscia. Czasem mam ochote te wszystkie psie kupy zebrać i wywalić pod budynkiem, gdzie on urzęduje. Może by zrozumiał. A tak w ogole to ja wielokrotnie został juz opieprzona przez ludzi, ze mój pies robi kupę w jakimś miejscu, zanim skończy kupczyć i wyjmę woreczek. No kurka wodna, nie będę stresowała psa w trakcie kupczenia i manipulowała workiem za jego tyłkiem jak jest, za przeproszem, w połowie roboty. Sprzatam jak skończy. Niedawno wyzwał mnie taki gosciu, co rementował jakąś starą budę, syf tam mieli na terenie okropny, butelki po piwie, jakimś winie, pelno petów i rozwaljący się TOI - TOI. Facet o wyglądzie rasowego żula, drze sie na mnie "a ten pies to musi się tu załatwiać?". A ja na to, ze nie życzę sobie, aby się na mnie darł, ponieważ po psie sprzatam, tylko czekam aż skończy, bo jestem cierpliwa i życze mu z calego serca, aby również cierpliwoścvi się nauczył.
  12. A mnie dziś znowu strzeliła jasna cholera! Dzwoniłam przed kilkoma minutami do administratora bloku ws. poruszenia kwestii sprzątania po psach. Dzwoniłam po raz nie wiem ktory, upierdliwa już jestem i wierze, że ta upierdliwością cos zmienie. Walcze od miesiecy o postawienie koszy na psie kupy i nic. Na 10 blokow nie ma ani jednego kosza na psie kupy (o woreczkach nie wspomnę, ale to sama kupuje i nawet nie wyamgam, aby mi ktos je dał. Tak samo nie wymagam, aby ktoś mi dawał zwykle worki na smieci)! Dodam, ze osiedle bardzo zapsione, bo bloki stoja pod samym lasem. Administrator mi powiedział, ze koszy nie bedzie bo: 1) prawie nikt na osiedlu nie sprzata po psach, :angryy: 2) ktoś to wywieźć i zutylizować a to kosztuje! :angryy: No kurde, ludzie nie sprzątaja bo nie mają gdzie wyrzucać. Nie dość, ze nie ma kubłów na kupy to nawet nie ma ani jednego zwyklego kosza, są tylko kontenery pod wiatą zamknięte na klucz! Wiata jest "przypisana" do 1 bloku i kazdy ma klucz tylko do swojej. Więc jak pies załatwi się na drugim końcu osiedla, trzeba lecieć z woreczkiem z zawartościa przez około 400 metrów. Wytłumaczyłam temu facetowi, ze jakby kosze postawili to stopniowo coraz wiecej ludzi by sprzątało, ale chyba nie dotarło do jego mózgownicy. Sybel - a Twój Filip ta jaki pies? Bo mój jamnik krótkowłosy też tak ma na imię :)
  13. Nie, to na 100% nie jest alergia (choć alergia na pyłki traw nas dopada w nieznacznym stopniu pod koniec wiosny), ale to "kulanie" nie jest spowodowane alergią. On tak ma od młodości, to przypomina tarzanie się psa w...(wiadomo czym). Choć Filipczysko wytarzało się w kupie tylko raz (chyba zrozumial, że smierdzi się po tym niemilosiernie i juz więcej tego nie zrobił). Myślę, że jego te relaksuje i pomaga się przebudzić, bo robi to zwykle rano przed wyjściem na spacer, a po wyjściu z łóżka.Poza tym mam teraz dywan typu shaggy, taki wlochaty - więc kulać i tarzać się w nim to chyba czysta przyjemność - taki automasaż.
  14. Ja bardzo duzo gadam z Filipczyskiem. Jestem typem czlowieka, ktory woli gadać do psów niz do ludzi. Rozmowy z ludzmi często mnie irytują, bo ludzie to tylko by gadali o tym, "kto z kim, jak, gdzie i kiedy" oraz jaki ktoś wredny, co kto powinnien robic i na co wydawać pieniadze. Do Filipa podobnie jak Wy gadam poełnymi zdaniami, czasem snuje mu cale opowieści, nie wiem moze go zanudzam, bo czasem mu opowiadam co, np. widziałam w sklepie (w zoologu oczywiście), pokazuje mu ubrania, ktore kupiłam - a jak nie jestem do czegos przekonana (zastanawiam się czy zostawić czy oddać) to mu pokazuje, mierze i proszę, aby mi "doradził" - jak dotknie nosem lub patrzy na tą rzecz - zostawiam, jak odwraca glowe to oddaję. Jak się kąpie, a jestem w domu sama to idziemy razem do lazienki i on wtedy siedzi przy wannie ja do niego gadam, a zanim sie "namydlę" daję mu reke zmoczoną wode do polizania - uwielbia to. No i taki przyklad, Filipuś bardzo lubi- jak ja to mówie- "kulać" się na dywanie, tzn. lezy na plecach i "jeździ" na boki calym grzbietem wydając przy tym dźwieki przypominając mruczenie. Nigdy nie robi tego, kiedy jestem w pokoju, jak slyszę, że się kula i wejde do pokoju natychmiast przestaje i robi taka minę "przyłapałaś mnie". Jak powiem, że jest to dla niego wstydliwe to ktos mu zarzuci antroporfizację psa, ale jak to inaczej wytłumaczyć. Nikt nigdy nie nakrzyczał na niego, za tą czynność (zresztą po co ktos mialby krzyczeć) więc nie przestaje tego robić bo mu zabraniamy, tylko jest jakiś inny powód. Jaki?
  15. Co za zdzira! Szmata jedna, powinni spotkać ją to samo! Gdybym ją dorwała ścigałaby mnie póxniej policja.
  16. [quote name='Litterka']A ja wieczorem miałam piękny przykład upupienia i głupoty w jednym... Wyszłam z Mikrą na wieczorny spacer. To było ok. północy, trochę się kręciła młodzież wracająca z imprez, ale pełna kultura i sielanka. Nagle - coś zaczęło za mną przeraźliwie dzwonić, pomyślałam, że ktoś wyjął klucze z kieszeni i nimi macha. Odwracam się, a tu malutki york (dorosły, ale "wersja mini") z dzwonkiem wielkości pół jego głowy... Nie dość, że ciężki, to jeszcze dzwoni nad uchem... :( Świetnie.[/QUOTE] Ano, tak zgadzam się. Taki dzwonek jest psu całkowicie zbędny, tylko go pewnie wkurza. A wlaściciel pewnie się cieszy, bo "zlokalizuje" psa po dźwieku i smyczy używać nie musi. Żal mi takich psów, muszą męczyc się przez "pomysłowość" wlaścicieli. A yorkshire terriery naprawdę bardzo lubię. Szkoda, że często są ofiarami glupoty nieświadomych ludzi, choć taka prawda, że częsciej (choć nie zawsze) dotyczy to wszelkiej maści psów ras miniaturowych kupionych od jakiegoś handlarza, pseudohodowcy. Ci, co kupują psa nie tylko ze względu na wygląd, ale i charakter, szukają po hodowlach zwykle są jakby "normalniejsi", tacy mniej napuszeni. Nie muszą dowartościowywać się psem i rzadziej im odbija, choć wiadomo - wyjątki od reguły sa zawsze. Piszę to tylko na podstawie obserwacji i rozmów z wlascicielami psów różnych ras.
  17. Troche mnie tu nie było (bylismy na wakacjach, oczywiście z moim Słoneczkiem). Nie, zebym jakiś modem byla czy coś, ale widzę, że dyskusja trochę zeszla no boczne tory, no ale coż pozwolę sie ponownie do niej wlączyć. Otóż jeśli chodzi o branie psa na ręcę, kiedy dochodzi do spotkania naszego psa z jakimś innym, ktory jest agresywny jest zachowaniem jak najbardziej normalnym, to chyba wszyscy się zgodzimy. Przecież to chyba naturalne, że nikt nie będzie stał i się gapił jak jakiś agresor pogryzie nam psa, tylko tutaj wielkośc nie ma znaczenia. Sama niejednokrotnie bylam zmuszona wziąć swojego Filipa na ręcę (a to jamnik) jak biegal bez smyczy, np. foksterier, ktory kiedyś go ugryzł. Odwrócałam się tyłem do foksa, Filipa chroniłam wlasnym ciałem. A zanim zlapał go wlasciciel, byłam cała podrapana i umęczona, ale choćbym miała paść, nie wypuściłabym Filipa. Wcześniej ktoś pisał o ubrankach, ze przecież jak ktoś chce moga być kolorowe, bo psu to wisi, czy ma czarne czy zielone. Ja powiem tak, mi samej kolorowe ubranka nie przeszkadzają. Nie lubię tylko jak ktoś stroi psa w różowe ubranka z cekinami czy innymi ozdobami, bo nie cierpię takiego stylu. Różowych ubrań z cekinami nie cierpie w kazdym wydaniu, zarówno na psach, jak i ludziach. Wczoraj widzial w SMYKU różowe futerku dla dziewczynek i też mnie aż skręcało na taki widok. Jak zobaczyłabym dziewczynkę w coś takiego ubraną też stwierdzialbym, że matka robi z niej lalkę (zresztą jedna taką znam). Rozumiem, psu jest potrzebne ubranie chroniące przed zimnem (sama takowe posiadam, gdyż jamnik krótkowłosy róznież nie ma podszerstka), ale sukienka, dresik, itp. jest mu zbędne. Niektóre ubranka, nawet te chroniące przed zimnem są niepraktyczne. Sama w ubiegłym sezonie szukałam nowej derki dla Filipa i natrafiłam, na takie, ktorie miały zamek od strony brzucha! Dla mnie wybidnie niepraktyczne, po jak niby psa tam zapiąć, stawianie na tylne łapy trochę bez sensu. Dodam, ze firma specjalizuje się w ubraniach malych rozmiarów, gdyz jej wlaścicielka ma hodowlę yorków. Ciekawa jestem jak ten wlasnie zamek byskawiczny zaciągnąć na brzucha yorkshire terierra, ktory ma włosięta raczej długie. I to jest własnie, wg. mnie upupianie. Kupienie ładnego ubranka, ale niewygodnego dla psa. Podobnie jak pisze chi23, kwestia obroży. Nie rozumiem jak można założyć psu, szczególnie małemu, który ma delikatną szyję, obrożę z cekinami, ktora jest strasznie sztywna i prędzej niż nylonowe szelki/obroża zniszczą sierść.
  18. [quote name='HelloKally']o lol, tyle to ja bym nawet nie dała za rodowodowego hasiora. Ja wiem, że małe jest piękne, ale jak rodzice ważą poniżej 1kg, to trzeba uwzględnić, to, że te psiaki mogą mieć problemy ze zdrowiem ...[/QUOTE] No wlaśnie przede wsztstkim o to chodzi, takie skarłowaciale psy pod żadnym pozorem nie mają prawa być rozmnażane (to, że uprawnień nie mają to wiemy, ale chodzi tu o kwestie czysto zdrowotne). A gościu jeszcze cene taką wywalił, że można dostać za tę kwotę sukę z naprawdę znaczącej hodowli, a te psy nie dość, że bez rodowodu to jeszcze z jakiś karlowatych rodziców. Tylko, ze grupą docelową takich ogloszeń nie są ludzie świadomi (tzn. tacy co wiedzą jaki york powinien być) tylko świry, ktore kupują psa jako dodatek, niczym biżuterię.
  19. Oj czyli doopa, to chyba poszukam gdzieś tej miski. Dziękuje Wam za wszelkie odpowiedzi. Pa,pa :lol:
  20. A gdzie tak miską mozna kupić? Na bieżąco jestem z psimi nowowściami, a tego nie widzialam :P Pytanie dot. dry bed'a nadal aktualne.
×
×
  • Create New...