Jump to content
Dogomania

ciumaszek1

Members
  • Posts

    160
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Everything posted by ciumaszek1

  1. ŚPIJ,TONICZKU,ŚPIJ.JUŻ ODPOCZĄĆ TRZEBA. MOŻE BĘDZIESZ MIAŁ SWÓJ KAWAŁEK NIEBA. MOŻE BĘDZIE TAM PIĘKNIEJ NIŻ TU TERAZ. MOŻE SPOTKASZ TYCH,KTÓRYCH TU JUŻ NIE MA... ŚNIJ,TOŃKO,ŚNIJ.W SNACH JEST ZAWSZE PIĘKNIE; CIEPŁY DOM,MIEJSCA DOŚĆ NA TWE WIERNE SERCE. PRZYJDZIE CZAS SPOTKAĆ SIĘ ,POTARMOSIĆ USZY LUB RAZEM NA SPACER ZNOWU GDZIEŚ WYRUSZYĆ.... LECZ DZIŚ SOBIE ŚPIJ. MOŻE KIEDYŚ CZAS OSUSZY ŁZY.
  2. ŚPIJ,TONIO,ŚPIJ ,JUŻ ODPOCZĄĆ TRZEBA. MOŻE BĘDZIESZ MIAŁ SWÓJ KAWAŁEK NIEBA. MOŻE BĘDZIE TAM PIĘKNIEJ NIŻ TU TERAZ. MOŻE SPOTKASZ TYCH,KTÓRYCH TU JUŻ NIE MA... ŚNIJ,TONICZKU,ŚNIJ,W SNACH JEST ZAWSZE PIĘKNIE; CIEPŁY DOM,MIEJSCA DOŚĆ NA TWE WIERNE SERCE. PRZYJDZIE CZAS SPOTKAĆ SIĘ,POTARMOSIĆ USZY LUB RAZEM NA SPACER ZNOWU GDZIEŚ WYRUSZYĆ... LECZ DZISIAJ JUŻ ŚPIJ. MAŻE CZAS OSUSZY ŁZY. DZISIAJ POBIEGŁ PO TĘCZOWYM MOŚCIE MÓJ DRUGI PIESEK,TONIO,JAMNICZEK. CHOCIAŻ TO WĄTEK BERNARDYNÓW ,CHCIAŁAM SIĘ Z WAMI PODZIELIĆ STRATĄ. TONIO MIAŁ CIĘŻKIE ŻYCIE.ZNALAZŁAM GO WE WRZEŚNIU 2010 R.BIEGAŁ PO OSIEDLOWYCH ŚMIETNIKACH. MIAŁ WYGIĘTY W GÓRĘ KRĘGOSŁUP I TROSZKĘ CHWIAŁ MU SIĘ TYŁ..PRZEŚWIETLENIE WYKAZAŁO ,ŻE MA USZKODZONYCH PIĘĆ KRĘGÓW ALE URAZ BYŁ STARY.Z CZASEM OKAZAŁO SIĘ ,ŻE TONIO CIERPI TEŻ NA PADACZKĘ TONIO MIMO TYCH WSZYSTKICH NIESZCZĘŚĆ BYŁ BARDZO RADOSNYM PSEM.NIGDY NIE MIAŁAM TAKIEGO PIESKA,KTÓRY CIĄGLE BY MNIE ZMUSZAŁ DO ŚMIECHU.DO GŁOŚNEGO ŚMIECHU.BYŁ JEDYNY W SWOIM RODZAJU. DZISIAJ JUŻ GO NIE MA,POKONAŁ GO RAK.GRUDKOWATY RAK ŚLEDZIONY.DZISIAJ WET GO OPEROWAŁ ALE OKAZAŁO SIĘ, ŻE ZAJĘTA JEST JUŻ CAŁA WĄTROBA I INNE NARZĄDY.NIE MIAŁ SZANS NA ŻYCIE.CHCIAŁAM MU OSZCZĘDZIĆ CIERPIENIA.NIE ZOSTAŁ WYBUDZONY. PRZEPRASZAM,TONICZKU. DZIĘKUJĘ CI ZA TWOJE KOCHAJĄCE,WIERNE SERCE...
  3. NADZIEJKA,DZIĘKUJĘ ZA ŚWIATEŁKO DLA BARUSIA I ZA DOBRE SŁOWO. BOU,TOBIE RÓWNIEŻ DZIĘKUJĘ .PIĘKNIE NAPISAŁAŚ ,AŻ SIĘ ROZBECZAŁAM. DZIĘKUJĘ. WASZE MIŁE SŁOWA I WSPÓŁCZUCIE TO OGROMNA POCIECHA W TAKICH CIĘŻKICH CHWILACH. ZOSTAŁO NAM JESZCZE PIĘĆ NIEBORAKÓW ZGARNIĘTYCH Z ULICY A WSZĘDZIE TAKI OGROM PSICH NIESZCZĘŚĆ.
  4. TAK STRASZNIE CIĘŻKO I TAK BARDZO MI ŻAL.WIEM,ŻE JEMU JUŻ JEST DOBRZE ALE NIE SPOSÓB POGODZIĆ SIĘ ZE STRATĄ . WET BYŁ U NIEGO TYDZIEŃ TEMU I POWIEDZIAŁ,ŻEBYM MU OFIAROWAŁA JESZCZE PARĘ CHWIL I POZWOLIŁA MU ODEJŚĆ. W DNIU,W KTÓRYM ODSZEDŁ,PŁAKAŁAM (JAK CO DZIEŃ ) I PYTAŁAM BOGA DLACZEGO NIE OSZCZĘDZI MI KONIECZNOŚCI PODEJMOWANIA DECYZJI O USPANIU BARUSIA. OSZCZĘDZIŁ MI - I BÓG I BARUŚ ALE BÓL JEST TAKI SAM. BĄDŹ SZCZĘŚLIWY,BARUNIU,W TĘCZOWEJ KRAINIE, JA SWĄ MIŁOŚĆ CI CZASEM PODEŚLĘ. ZBIERAJ JĄ GDY DO CIEBIE DOPŁYNIE ALE CZASEM MNIE ODWIEDŹ...CHOĆ WE ŚNIE.
  5. WCZORAJ NA OSTATNI,WIECZNY SPACER -TAK TO NIESTETY W ŻYCIU JEST- ODSZEDŁ NAJBLIŻSZY MÓJ PRZYJACIEL; MÓJ UKOCHANY BARUŚ,WIERNY PIES. ODSZEDŁ PO CICHU,PRZYTULONY, SZCZĘŚLIWY,ŻE KTOŚ SIĘ NIM ZAJĄŁ. UMIERAŁ,CZUJĄC SIĘ BEZPIECZNIE. WIEDZIAŁ,ŻE WSZYSCY GO KOCHAJĄ.
  6. BOU,DZIĘKUJĘ ZA SŁOWA WSPARCIA I UZNANIA. JA MIAŁAM JESZCZE ODROBINĘ SIŁY ALE BARUŚ JUŻ NIE. POBIEGŁ NA ZIELONE ŁĄKI WCZORAJ WIECZOREM.
  7. BARUŚ DALEJ JEST Z NAMI.NIE CHODZI OD 3 PAŹDZIERNIKA.TO JUŻ ROK.CIĘŻKO BYŁO ALE BARUŚ NIE MIAŁ ANI JEDNEJ ODLEŻYNY.MA APETYT,INTERESUJE GO OTOCZENIE,SZCZEKA NA OBCYCH I WCIĄŻ DOPOMINA SIĘ UWAGI I ZABAWY.NIE WIEM ILE JESZCZE BĘDZIE MÓGŁ BYĆ Z NAMI ALE CIESZĘ SIĘ KAŻDYM DNIEM,KTÓRY ZOSTAŁ NAM PODAROWANY CHOĆ ODKUPIONY MOIM ZDROWIEM.
  8. Dziękuję bardzo za pomoc w znalezieniu wątku bernardyna.Napisałam, może ktoś doradzi. Kochane jamniorki,tyle biedaków,serce pęka.Bernardynom chociaż zima niestraszna a te małe golizny,ech.
  9. Nie potrafię nawet myśleć o ostatecznej decyzji chociaż wiem że będzie ją trzeba podjąć.I z wielkim bólem serca ją podejmę kiedy będzie taka konieczność.Jednak zanim to nastąpi będę robić wszystko co dam radę by był z nami .Jest silnym i mimo niedowładu ,zdrowym psem.Puki jest zainteresowany wszystkim dookoła,merda ogonem na powitanie,przeciąga się wyciągając tylne łapki do tyłu,ma apetyt i ciągle zaprasza mnie do zabawy machają przednimi łapami gdy leży na boku.Mam taką nadzieję że jeszcze nie cierpi. Jest pod stałą opieką weta i dostawał codziennie dwa zastrzyki, jeden przeciwzapalny i jeden antybiotyk.Wet,nie daje mi wielkich nadziei dla Barusia,głównie z powodu jego wielkości i wagi.Bela chociaż była bardzo schorowana i dużo słabsza od Barusia ,jak miała problemy z chodzeniem to gdy podniosłam jej tył przód dźwigała bez problemu i maszerowałyśmy na spacer.Tyle że choć też bernardyn,była mniejsza i lżejsza o jakieś 20 kg.Baruś natomiast od pierwszego dnia nie udźwignął swojego ciężaru na przednich łapach.
  10. Nie wiem od czego zacząć ale też nie wiem co robić i jak pomóc jak na pomoc już nie starcza sił choć chciałabym mu nieba przychylić. Baruś,to duży psiak,waży około 70 kg.ma 12 lat.Od dwóch tygodni,dokładnie od 3 października nie wstaje na tylne łapy.Jest pod opieką weterynarza,który załatwił nam wózek i specjalne ubranie do transportu żeby pomagać mu przy chodzeniu.Niestety,ze względu na jego wagę i wysokość nie jestem w stanie podnieść go na tyle żeby mógł stanąć na przednich łapach.Boję się,że dzisiaj już przednie łapy ma za słabe żeby nawet przy czyjejś pomocy się na nich utrzymać. Baruś,to pies mojej siostry,która porusza się na wózku inwalidzkim.Ona sama otrzymała w "spadku"po swojej nieodpowiedzialnej córce dwa bernardyny.Owa córeczka kupiła je sobie swego czasu do zaprzęgu i fotografowania.Jednak jej pomysł na biznes nie wypalił więc chciała się ich pozbyć-definitywnie.Moja siostra postanowiła,zabrać psy do siebie.I zabrała tylko,że została z nimi sama bo córeczka umyła ręce i wyjechała.To było jakieś osiem lat temu.Od tamtej pory pomagam siostrze opiekować się psiakami,utrzymywać je leczyć bo każdy wie jak dobrze jest rencistom pod względem finansowym. Dzisiaj już Baruś został sam bo Belcia,niestety odeszła w sierpniu.Ją też trzeba było dźwigać przez ostatnie pół roku jej życia.Belcia jednak była niższa i lżejsza niż Baruś.Jego nie mogę podnieść.Jeżdżę do niego dwa razy dziennie rano i wieczorem.Obracamy go z jednego boku na drugi bo boję się żeby nie dostał odleżyn.Myję go też dwa razy dziennie bo wiadomo,że musi sikać pod siebie.W ciągu dnia,kiedy mnie nie ma siostra chodzi go obracać,karmić i poić.Jeszcze teraz chodzi,dopóki jest ciepło ale nie wiem co będzie później.Ona ma miażdżycę.Jak jest zimno to sinieją jej palce nawet jak nie wychodzi na zewnątrz w dodatku nie ma jednej nogi więc jak spadnie śnieg to wcale nie wychodzi.Jak pomagać wtedy temu biedakowi.Co robić!!!Poradźcie bo ja już wariuję.Tak strasznie kocham tego przystojniaka,serce mi pęka.Zużyłam wszystkie swoje siły na opiekę nad teściami po udarach,przez 7 lat.Dzisiaj mam zjechany kręgosłup,prawą rękę po operacji,chore biodro i jeszcze bardziej chorego psiaka,który potrzebuje mojej siły a ja jej nie mam.Co robić.
  11. Cioteczki,pomóżcie!!! Mój problem dotyczy bernardyna chociaż jestem jamnikolubna ale ten duży psiak rozkochał mnie w sobie.Od 7 lat pomagam mojej siostrze opiekować się jej gromadką w której były 2 bernardyny.Sunia odeszła w lipcu a teraz Baruniowi tylne łapy odmówiły posłuszeńswta.Nie wiecie czy jest ,taki jak ten ,wątek poświęcony bernardynom?Nie wiem gdzie szukać rady,pomocy.Wet.nie daje mu większej szansy a Baruś leży już trzeci dzień.Słabną mu mięśnie i zaraz zacznie się problem z płucami.Przecież można samemu odejść na myśl,że trzeba zrobić ostateczny krok w przypadku silnego i zdrowego psa,którego problemem są łapy.Chociaż te łapy dźwigały 60 kg.ja nie jestem w stanie podnieść mu tyłu.Pomóżcie jeżeli wiecie gdzie mogłabym otrzymać jakąś pomoc.
  12. Ten filmik odbiera chęć do życia.Trudno po jego obejrzeniu darzyć ludzi innym uczuciem.Straszne.
  13. Wczoraj podreptała po Tęczowym Moście nasza kochana bernardynka,Bela.Miała 12 lat.Przez ostatni rok bardzo chorowała.Odeszła cichutko,podczas snu.Odpoczywaj,maleńka,na zielonych łąkach. Daj nam wiarę,że to ma sens,że nie trzeba żałować przyjaciół. Że gdziekolwiek są,dobrze im jest,że są z nami choć w innej postaci. I przekonaj,że tak ma być,że po głosach tych wciąż drży powietrze. Że odeszli po to by żyć.Lecz tym razem będą żyć wiecznie!
  14. STOI STARY ROK NA PROGU WYRAŹNIE ZMĘCZONY, Z BAGAŻEM PEŁNYM ŻYCZEŃ TYCH ZAWIEDZIONYCH I TYCH SPEŁNIONYCH. ZOSTAŁA MU CHWILA NIEWIELKA BY PRZERZUCIĆ DO KUFERKA PREZENTY-ŻYCZENIA WSZYSTKICH PRAGNIEŃ I MARZEŃ SPEŁNIENIA, ŻEBY NOWY ROCZEK ROZNIÓSŁ TE PREZENTY BEZ BALASTU ŻYCZEŃ TYCH NIEOSIĄGNIĘTYCH... JESZCZE CHWILKA,JESZCZE KROCZEK I WEJDZIEMY W NOWY ROCZEK. NIECH WSZYSTKIM JAMNIORKOM ŻYCIE Z GÓRKI SIĘ TOCZY, NIECH IM NIGDY JUŻ WIATR NIE WIEJE W OCZY. SPEŁNIENIA ICH ZAWSZE SKROMNYCH MARZEŃ I WSZYSTKIM JAMNICZYM BIDULKOM,NOWYCH DOMKÓW- -A W NICH,SAMYCH PIĘKNYCH WRAŻEŃ:multi::multi::multi:
  15. [quote name='jofracy']on nigdy nie poszedł do adopcji niestety, jest cały czas w fundacji w SOS dla zwierząt w Chorzowie. Trudno się od nich czegoś dowiedzieć :([/QUOTE] Byłam pewna,że widziałam go wśród jamniorków,które znalazły dom.
  16. Na stronie adopcyjnej ,,Jamniki niczyje " znalazłam Brutusa,tego z uszkodzonym dyskiem,który miał być w ds.Jest tam wystawiony do adopcji od 4 sierpnia.Czy on wrócił znowu z adopcji?
  17. [quote name='Isadora7'][B]Kochani potrzebuje pilnie transport Pabianice - Warszawa dla jamnisia.[/B][/QUOTE] Ojej,zaciskam bardzo mocno.Trzymaj się, słoneczko.
  18. Trzymam mocno,bardzo mocno.Czekam na info.Nerusiu,trzymaj się,malutki. Dziękuję za pomocne info w sprawie gruczołów.
  19. Czyszczę mu .Co prawda dopiero drugi raz ale teraz to już trwa od kilku dni,Bolo wydarł sobie całą sierść wokół tyłeczka aż do krwi.Z moimi jamnikami miałam też problemy z gruczołami ale po czyszczeniu był spokój.Boję się żeby nie zrobił sobie krzywdy.Wet powiedział że to nie znaczenia że inne jamniki spokojniej znosiły swędzenie.On znosi tak i będzie darł sobie skórę do krwi.Faktycznie tak robi.Może dlatego że ma atopowe zapalenie skóry jest bardziej wrażliwy.Nie wiem ale coś muszę zrobić.
  20. Mateczko jedyna,co z tym Nerusiem?Tyle jamniczych nieszczęść.Jeżeli nie znajdzie się nic bliżej to może jakoś udało by się go podrzucić na dolny śląsk.Co prawda we wrześniu wyjeżdżam na urlop ale jakoś damy radę.Co jest z jego oczkami? Dziewczyny,poradźcie.Mój jamnior ma kłopoty z gruczołami odbytowymi.Wygryza sobie tyłek jak go swędzi.Wet powiedział że trzeba je usunąć.Mam mało czasu bo musiałabym to zrobić przed urlopem ale trochę się boję.
  21. [quote name='Ewanka']Sunia jamnik na Paluchu - kwarantanna, mam nadzieję, że właściciel się odnajdzie, ale gdyby nie, to ... [URL]http://napaluchu.pl/system_kwarantanna.php[/URL] [TABLE] [TR] [TD="bgcolor: #eeeeee"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/foto/011202401_mini.jpg[/IMG][/TD] [TD="bgcolor: #eeeeee"][FONT=verdana][SIZE=1][B]ID[/B]: 1811/12 [B]Gatunek[/B]: PIES [ JAMNIK ] [ samica ] [B]Opis[/B]: mix [B]Masc[/B]: brązowa [B]Waga[/B]: 5,000 [B]Skad[/B]: Sm z Pętli [/SIZE][/FONT][/TD] [/TR] [/TABLE] [/QUOTE] tam jest jeszcze brązowy jamniorek,piesek.
  22. Ale domek.Marzenie.Teodorku ,wszystkiego naj....z okazji urodzin.Obchodzisz je w tym samym dniu co maja latorośl.
  23. Jest tu kto?Czemu nikt nie zagląda do cudownego rudzielca?Cioteczki,kuknijcie czasami do maluszka.Niech nie pomyśli że brak nabiału go zdyskwalifikował.Myszka,miziaj go mocno ode mnie.
×
×
  • Create New...