Jump to content
Dogomania

Sonia z B

Members
  • Posts

    142
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Sonia z B

  1. Nuka nie jest już tak ciepłolubna. Patrzy z wyrzutem, że jest gorąco, a my nie zmniejszamy ogrzewania. Niekiedy się decyduje na polewanie szlauchem (próbuje wtedy łapać lecącą wodę), ale też czasami ucieka jakby się chciała bawić w gonienie, a to nie zawsze się tak da. Nadal nie leży na kafelkach. Co najwyżej na panelach, ale i to rzadko. Teraz, kiedy dużo ziaja zauważyłam, że przednie zęby ma już chyba trochę starte. Pewnie od walki z prętami klatki. Zrobimy niedługo pranie Nuki. Kolegę ma już wymytego to teraz i dama powinna być czysta.
  2. Sobie popisałam w nocy i chyba tekstu nie zatwierdziłam. W skrócie: - czy Ufo byłaby w stanie siedzieć w kojcu z minimum dwa razy dziennie wypuszczaniem na duży teren (przy jednym pokoju nagimnastykowałam się z moją Sabą, która się nie lubiła z tymczasowiczką); - czy może "wypróbowałabym" psinę u siebie? - teraz są dwa psiaki na terenie, a mam złe (krwawe) doświadczenia z nielubiących się suczek - tymczasowiczka chyba już status zmieni na psa stałego. Może to co piszę głupio brzmi, ale nie jestem w pełni niezależna, a nie chcę mojej Mamie kłopotu przysparzać jak mnie nie będzie w domu, a nie wiem czy Ufo może siedzieć sama.
  3. Nuka to jest ewidentnie pies ciepłolubny. W największy skwar potrafi się ułożyć w słońcu na nagrzanych płytkach i leżeć. Co jakiś czas wraca do domu z ozorem do ziemi, a jak się jej dotknie to aż parzy. Teraz nawet jej nie eksploatujemy z piłeczką, bo nie ma pewności, czy pies ma jakiś "zawór bezpieczeństwa" i legnie na czas przed zrobieniem sobie krzywdy. Kasza jest ostatnio lepiej ugotowana, bo Nuka nawet wylizuje miskę rano dając znać, że jest czas karmienia (suchą dajemy tylko jak nie ma nic lub jest za mało nagotowanego). Mała uwaga. Płatny tymczas dla Nuki pewnie nie wynosiłby mniej niż 250 złotych/miesiąc (wg tego co widziałam na forum). Rozumiem to w przypadku hoteli dla psów, które są firmami i właściciel musi sobie ZUS opłacić i jeszcze mieć dochód "na życie" (sama myślałam o czymś takim, ale mieszkam w centrum i by mnie pogonili ze "szczekaczami"), ale utrzymanie zdrowego kundla kosztuje niewiele - 0,5 kaszy i po 0,25 mięsa psiego i warzyw (w [kg]) co dla Nuki starcza na około tydzień + kości + resztki + niekiedy witaminy psie. Na takiej diecie Saba dożyła sędziwego wieku w pełnym zdrowiu i prawie do końca z energią do zabawy. Nie traktujcie tego oczywiście jako podmawianie się o pieniądze, bo je dla Nuki mamy. Co prawda szczepienie wyszło w marcu (a nie od razu się zorientowałam), a teraz czekamy na "chcenie się", bo musimy w dwójkę pójść - przed sterylką była wojna o "żgnięcie" Nuki i teraz też na pewno będzie problem, dostanie komplet (co chyba jest w dwóch zastrzykach).
  4. Nuka ostatnio słabo je. Zjada swoją porcję, ale nie od razu. Chętniej suchą. Mam nadzieję, że nie odpowiada jej moje gotowanie tylko, bo oprócz tego nie ma żadnych innych niepokojących objawów - za piłką biega do upadłego, Rudiego męczy jak trzeba, po należny jej gnotek zgłasza się więc myślę, że nie ma problemu. Dzisiaj Mąż ugotuje pieskowe jedzenie i może chętniej Nuka zje swoją porcję.
  5. Nuka nie radzi sobie z upałami. Te parę dni widać, że jej dokuczało - chciała biegać, ale bez tego wyjście na dwór kończyło się dyszeniem. Dziwi mnie, że sobie sama nie znajduje miejsc najchłodniejszych - w domy kafelki, na dworze cień budynku i rozłożyste rośliny. Po mojej Sabci było widać różnicę temperatur na dworze: spanie w kłębku -> spanie prosto -> spanie na plecach / podłodze - > zaleganie na płytkach -> nie wracanie do domu z podwórza -> robienie grajdołków -> robienie grajdołków pod piwoniami. Nuka nie szuka tych najchłodniejszych miejsc. Garówa nieziemska, a ona na swoich kocach spała. Może się jeszcze nauczy, albo ten gorąc tak jej nie doskwierał?
  6. Wiem, że na początku pies musi być pilnowany, by się oswoił z nowym miejscem. Ale obawiam się, czy dla Ufo to nie będzie zbyt trudne. Ona nie zna warunków domowych. Nie zawsze jest możliwość 100% zabezpieczenia przed ucieczką, a ryzyko powrotu do Konina na piechotę dla psa może być przerażające. Interesuję się, bo jeśli moja tymczasowiczka znajdzie dom, to Ufo byłaby dla mnie psem na stałe.
  7. To fatalnie. Może ona się czuje w schronisku jak u "siebie w domu"? Jeśli ucieczka była w 2001 roku, czyli po krótkim pobycie, to czy sobie da radę teraz w innym miejscu?
  8. Czy w tym 2001 Ufo uciekła z domu i za to została oddana do schroniska, czy uciekła i sama tam wróciła? To wbrew pozorom ma znaczenie.
  9. Olu, zmień temat wątku, bo już ani imieniem ani zachowaniem nie pasuje.
  10. Julio, obserwuję wątek sprzedaży nawigacji. Na pytania przekazałam odpowiedź bela51. Jeszcze teraz popodbijam wątek, bo na ostatnią chwilę niekiedy jest zwiększony ruch. Wątek Pręgusia też odwiedzam regularnie, by móc go wykreślić jako szczęśliwie zakończony. Byłam przekonana, że to będzie "chodliwy" pies, bo nie jest stary (przynajmniej dla mnie) i podchodzi pod rasowca (osobiście bym nie rozpoznała, bo jest bardzo podobny). Kojec przygotowywany dla "tymczasowicza" stoi teraz pusty. Nie mam jednak odwagi go "zapełnić". Pieniądze na budę i ogrodzenie zostały wydane, więc teoretycznie mogło to by być zajęte (tymczasowiczka trafiła do domu, bo musiała być szybko sterylizowana i tak zostało). Tylko się boję. To chyba moja wina, że psy walczyły. Mama miała trzy (swojego, moją (zmarłą niedawno Sabcię i tymczasowiczkę) i sobie radziła. Przy mnie rozpoczęło się piekło...
  11. Mam już czynną komórkę: 502 912 297. Trochę przeterminowałam szczepienie Nuki, bo już dawno wyszło (ale, że nie ma tendencji do agresji to nic się nie stało), dzisiaj też się nie zebrałam, ale w przyszłym tygodniu na pewno już pójdę. Mam nadzieję, że uda się mi iść z Mężem, bo przy podawaniu narkozy z Nuką była niezła przeprawa - psina jest "długa", a "cienka" i przez to gibka, do tego igły się jak ognia boi. Wtedy mnie z weterynarzem nie szło ani po dobroci, ani pod przymusem. Zadziałało odwrócenie uwagi i atak z zaskoczenia. Teraz dostanie komplet szczepień, a o ile pamiętam to idzie w dwóch zastrzykach.
  12. Czekam tydzień na uruchomienie komórki i miałam nadzieję, że dziś już będzie. Mój stacjonarny: 61 817-19-62. Co do trzymania Nuki na kolanach to źle napisałam - miało być, że "nie lubi". Rudi od Mamy jest przylepa i często bez ostrzeżenia sobie wskakuje. Ale lubię to. Nukę ledwo mi się udało nauczyć, że jak ją wezmę na ręce by przenieść to nie może się wyrywać.
  13. Nuka się dużo nie zmieniła od ostatniego opisu. Umie już zostać na kilka minut bez wszczynania alarmu, ale na razie muszę ostrożnie działać, bo "wyżarła" nową dziurę w klatce i nie chcę by ją nieodwracalnie zniszczyła (a nie mam teraz możliwości naprawy). Kiedy jest ładna pogoda bardzo lubi przebywać na dworze (nawet sama) i wchodzić kiedy chce (umie otwierać drzwi). Po krótkim okresie obszczekiwania sąsiadów oduczyliśmy ją tego i teraz gdy kogoś zobaczy, kto ją ofuknie (niektórzy sąsiedzi boją się psów) to wraca do domu. Ma bardzo dobre układy z Rudim. Ten typ zabawy, który widać na zdjęciach, jest typowy - mały leży na plecach, a Nuka go podgryza. Teraz jak nas nie ma w domu Nuka jest "na przechowaniu" u Mamy i nie ma żadnej agresji (to chyba ja ją wywołuje, bo psy się tylko w mojej obecności gryzły - wcześniej dwa razy Rudi u siebie Nukę zaatakował). Nadal Nuka lubi bawić się piłką (lub czym innym do gryzienia i rzucania), ale często też jak złapie to się położy sobie gwizda gumową zabawką. Modyfikacją tej zabawy jest rozdrabnianie plastikowych opakowań np. po jogurcie. Tylko parę razy jechała z nami samochodem i to generalnie z przodu w nogach (myślałam, że tak lepiej, bo nie spadnie przy hamowaniu), a ostatnio jak się coś rozsypało w samochodzie i zawołaliśmy ją by "posprzątała" to wskoczyła od razu na kanapę. Innym razem próbowała się usadowić z przodu. Widać musiała kiedyś dużo jeździć. Nuka lubi pieszczoty i sama przychodzi po nie, ale też wie, że nie zawsze jest na to pora (szczególnie powitanie w podskokach na błotnym podwórzu). Niestety lubi być trzymana na kolanach. W kwestii zdjęć: czy zrobić jakieś konkretne ujęcie lub scenerię? Wiem, że dobrze wygląda pies biegnący, ale Nuka chyba wie co to aparat fotograficzny i często wtedy pozuje ze swojej mniej szlachetnej strony.
  14. Przesłałam Juli zdjęcia. Nie ma sensu dwa razy robić przesyłki, więc towar pójdzie ode mnie.
  15. Niedawno dostaliśmy za przedłużenie Neostrady nawigację: [url]http://www.lark.com.pl/freebird357.htm[/url] Żadna to rewelacja - na Allegro chodzą poniżej 200 złotych, ale może ktoś z Was by wystawił na bazarku (z przeznaczeniem dla Bohatera wątku), bo ja nie mam w tym żadnego doświadczenia?
  16. [URL=http://img375.imageshack.us/i/p5120029.jpg/][IMG]http://img375.imageshack.us/img375/7501/p5120029.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://img15.imageshack.us/i/p5120038.jpg/][IMG]http://img15.imageshack.us/img15/1164/p5120038.jpg[/IMG][/URL]
  17. Tekst będzie później. Zdjęcia ze spaceru jak pogoda zrobi się słoneczna (lepiej wyglądają).[U] [URL="http://img28.imageshack.us/i/p5120013.jpg/"][IMG]http://img28.imageshack.us/img28/7373/p5120013.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img641.imageshack.us/i/p5120022.jpg/"][IMG]http://img641.imageshack.us/img641/7417/p5120022.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img180.imageshack.us/i/p5120023.jpg/"][IMG]http://img180.imageshack.us/img180/4592/p5120023.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img441.imageshack.us/i/p5120024a.jpg/"][IMG]http://img441.imageshack.us/img441/6701/p5120024a.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img695.imageshack.us/i/p5120026.jpg/"][IMG]http://img695.imageshack.us/img695/7412/p5120026.jpg[/IMG][/URL] [/U]
  18. [B]2010-05-19, ostatnia aktualizacja 2010-05-19 22:41 [/B] [url]http://opole.gazeta.pl/opole/1,35086,7908796,Zwierzeta_z_kozielskiego_schroniska_juz_bezpieczne.html[/url]
  19. 2010-05-19, ostatnia aktualizacja 2010-05-19 16:28 [url]http://opole.gazeta.pl/opole/1,35086,7906698,Zwierzeta_w_kedzierzynskim_schronisku_na_razie_bezpieczne.html[/url]
  20. Przepraszam, że tak długo się nie odzywałam. Od miesiąca już praktycznie żyłam innym tematem - moją Sabą. W ostatnim czasie priorytety się jeszcze bardziej ugruntowały. W czwartek wieczorem moja Sabcia została uśpiona. Wcześniej już były podejmowane decyzje - może i kontrowersyjne dla niektórych uczestników forum, ale dyktowane chęcią niemęczenia psa i niepodejmowania ryzyka niepewnej operacji. Mogę opisać szczegóły, bo uważam, że teraz, z perspektywy czasu, coś można było zmienić, ale to raczej szczegóły, które, przynajmniej w ostatnim czasie, by nie zmieniły wiele. Sabcia 12,5 roku spędziła z nami (nie wiem ile miała jak ją wzięłam, bo to było nieistotne, więc nie pytałam) i tylko ostatnie pół roku miała trochę obniżoną sprawność; miesiąc i tydzień przed śmiercią coraz bardziej. Wcześniej nie było problemów zdrowotnch (co weterynarza zaskoczyło przy wizycie). Proszę, jeśli ktoś chce wyrazić żal to, by nie dawał "wirtualnych zniczy" i "płaczliwych" emotikon. Sabci to nic nie da, a ja tego nie lubię. Słowa (tekst) są tradycyjne i znaczą dla mnie więcej. Mąż chce zostawić Nukę u nas zostawić. Ja mam wątpliwości, bo: - Saba jej nie lubiła i (boję się myśleć) poczuła się przez nią w "odstawce" - nie było tak, bo Nuka była na drugim miejsu (szczególnie ostatnio); - przypadek, ale Sabci początek podupadku na zdrowiu był niedługo po nastaniu Nuki (niebolesny, błyskawicznie rozrośnięty guz na szyi); - po moim pierwszym psie - Muszce - miałam czas na oswojenie się z sytuacją, czekaliśmy wtedy na jakąś "przybłędę", która sama będzie chciała u nas zostać (wtedy tak w gminie bywało); - długi czas temu, jak przeglądałam forum (jako niezarejstrowana) to pomyślałam, że moim następnym psem (za lata) będzie taki "drugiego sortu", taki którego ktoś zwykły nie weźmie, bo jest stary, okaleczony, albo niepełnosprawny, albo w lżejszej wersji: trójłapek, jednooki - taki nie wymagający większej uwagi niż pies zwykły (normalnie z Mężem jesteśmy aktywni zawodowo i Mąż bałby się psa wymagającego opieki stałej - całodobowej,bo by trzeba moją Mamę angażować); - jest dla mnie za wcześcnie na następce Saby. Anett: - nie wiem jak Nuka z kotami; - moja Saba była Dominantką (dwa psy się jej podporządkowały), Nuka nie chciała i był problem - we trzy byłyśmy ranne nie raz; - zdominowała mniejszego psa (jak i Saba) i mogą przebywać razem (jeśli ktoś jest obecny przy tym to niekiedy trzeba wyciszyć zabawę, bo mały (Rudi) nie rozumie niekiedy "perwery"); same się dogadują; - dziecko mogło się bawić z Nuką (przedszkolak) i wtykać łapy do klatki; - jedyna agresja Nuki w stosunku do człowieka: ja podczas walki Nuki z Sabą, inne: wejście kogoś na podwórko było obszczekane - teraz nauczyła się, że nie może - wraca do domu; - jest absolutnie karna - słowa: leżeć, chodź, spokój, do klatki są respektowane. Nie wydawaj teraz pieniędzy na ogłoszenia. Pewnie się przystosuję do Nuki. Szukaj ewentualnie darmowo, a opłatę za ew. ogłoszenia można spożytkować lepiej. Zaczełam już pracować z Nuką wg wskazówek innej Forumowiczki (brzmiała sensownie). Jest minimalnie lepiej z jej lękiem, ale jeszcze dużo brakuje.
  21. Za kojec się jeszcze nie wzięłam, bo czeka mnie najpierw staszczenie materiału. A poza tym na cud to nie liczcie, bo jak przestanie Nuka wyłazić dołem to będzie niszczyć pręty, ale przynajmniej na krótsze okresy się nada. Tylko to hałasowanie. Tylko co napisać w ogłoszeniach? Że musi mieć całodobowe towarzystwo? Kość i inne zabawki nie interesują Nuki, kiedy jest sama. To już pisałam poprzednio. Wciąga rzeczy z zewnątrz, ale nie rusza nic w środku - po paru godzinach zamknięcia w klatce kość jest prawie jak nietknięta. Nowe zdjęcia mogę zrobić, tylko znowu będą jak na początku... Ponownie mocno świeci słońce i rośnie trawa. Szukam po internecie pomysłów jak Nukę oduczyć tych zachowań, ale na razie nie znalazłam nic ponadto co już próbowałam.
×
×
  • Create New...