Jump to content
Dogomania

Sonia z B

Members
  • Posts

    142
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Sonia z B

  1. Pogorszyło się... To było jednak zatrucie i teraz wysiadły nerki (wątroba prawie dobrze). Nerki, jak się dowiedziałam, wykazują nieprawidłowości w działaniu jak są w 75% zniszczone. Objawy były podobne do poprzednich, więc w niedzielę ściągneliśmy weterynarza, ale po zastrzykach poprawa była znikoma i czasowa. Wczoraj stwierdził niewydolność nerek... Podobno jak na swoje wyniki Nuka ma dobrą kondycję fizyczną, ale ją już boli. Weterynarz daje dwa dni na poprawę. Jeśli Nuce się nie poprawi to nie daje nadziei na przeżycie. Nie wymiotuje (więc przyswoiła lek moczopędny), ale zjadła bardzo niewiele (puszka od weterynarza, która wcześniej smakowała), więc dziś dostanie kroplówkę. Mam jeszcze nadzieję, ale słabą... Nie chcę Nuczki męczyć niepotrzebnie...
  2. Pojawiły się problemy zdrowotne... Najpierw to było żyganie (do 3 dni to przy braku innych zmian chorobowych pomijaliśmy zawsze), po krótkiej przerwie znowu to samo (nie wiedziałam, że w psie tyle się może zmieścić wody, bo falę zobaczyłam jak pod szafę wpływała. Wdrożyłam delikatne jedzonko (parówy), ale mimo, że po objawach (widać było wybrzuszone miejsce woreczka żółciowego) obstawiłam wątrąbę lub drogi moczowe nie wpadłam, by tłuszcz ograniczyć (!) i były próby karmienia dalej parówkami psiny, która coraz słabiej jadła... Pomyślałam o karmie z cycków kurczaka..., ale uznałam, że za długo czekać po kolejnym dniu już bo Nuka już się stała apatyczna. Nasz weterynarz od razu skierował nas do przychodni. Okazało się, że wątroba pada... Leki i dieta beztłuszczowa (głupia ja, że podejżewając wątrobę godziłam się na parówy!, mimo, że wolałam by nie jadła). Zastrzyki (był jakiś stan zapalny też) i dieta z tabletkami wątrobowymi przywróciły błyskawicznie Nukę do normy. Kontrola wypadła dobrze. Pies nie miał idealnych wyników, ale wątroba pracowała dobrze, a odchyłki mogły być spowodowane specyficzną dietą. Były problemy z jedzeniem... Kombinowaliśmy, czy jej psia wołowina nie smakuje, czy kasza (były kombinacje). Ale... przestała pić.. Żygała... Żle chodziła... To było w ciągu kilku godzin. Wstrzykiwałam wodę do pyska strzykawką, bo ciepło było... Na lokalnych weterynarzy już nie liczyłam (wcześniej odesłali z braku zaplecza)... Nie miałam jak Nuki dowieźć do kliniki, a poza tym on miał jej wyniki... Wyżygała więcej niż wypiła... Dowieźliśmy Nukę jak tylko weterynarz miał dotrzeć na miejsce. Zatkane jelito! Ja wiem, że kości kurczaka psom nie wolno podawać, ale NIE WIERZYŁAM W TO, bo WSZYSTKIE psy to jadły. Ja tylko pilnowałam, by nie były zaschnięte przed podaniem. Nuki pilnowaliśmy, by luzem bez nadzowu nie biegała, ale jak było dobrze to rozluźniliśmy rygor i chyba się przypieła do czegoś starego. Nasza wina!!! Teraz kości od drobiu wyrzucamy tak, by psy nie mogły ruszyć. Weterynarz po obejrzeniu Nuczki od środka stwierdził, że ma guzy na wątrobie (niezłośliwe) i żołądek 2x większy niż mieć powinna (ale mogła się z takim urodzić). Po operacji jelit miała zakaza nawet na wodę (udało się, że to były chłodne dni). "Chlała" wtedy kroplówkę, ale za cenę, za którą my nie "chlamy". Miała zordynowną karmę weterynaryjną o podwyrzszonej energetyczności, bo już chuda była. Teraz je kurczaka z ryżem i warzywami. Dobrze, że weterynarz nam powiedział, że pies jak będzie potrzeboał to zje i że nas pies "ćwiczy" z karmieniem, bo ryż wypluwała (dosłownie), a mięso jadła. Zaczełam miksować jedzenie. Teraz już mniej jest zmiksowane i Nuka je ryż z takim zapałem, że miską "jeżdzi". Nuka jest nadal na diecie i bierze tabletki wspomagające pracę wątroby. Czuje się DOBRZE! Ale nie wiem, czy się odważę ponownie przerwać kurację... Możemy jej gotować żarcie, które Mąż podjadał i było niejednokrotnie lepsze niż nasze i dokupować tabletki. NUKA JEST TERAZ JAK ZDROWY PIES - bawi się i je!
  3. Cytat z czegoś co wcześniej przygotowane było, a w pozostałej częsci wymaga aktualizacji:"dosyć często "sprząta" swój kącik z kocykami i wtedy jej bety lądują baaardzo centralnie, jak na nasz metrarz. Dodatkowo przy robocie biedaczka się obija swoją d... mocno o meble, bo miała przydział na lokalizację kąta: biurko - ściana - szafka, ale częęęęsto to są kanapy i pufki i na razie zrezygnowaliśmy z ograniczania tych psich swobód. Nuka to rzyjacielskie pies. Jest ekipa remontowa pracująca na psim wybiegu tzn. podwórku i póki było okno, a faceci głównie w tym pomieszczeniu to żebraczka tam się stołowała. Nuka naprawdę wygląda pięknie jak bez wysiłku i rozbiegu "hyca" na parapet... Jak opędzlowywała szafki kuchenne oczywiście robiła gorsze wrażenie..."
  4. Witam! Swego czasu zadeklarowałam, że jak znajdę pracę to się dorzucę. Strach mam aż patrzeć, czy było to kwotowo, czy może procentowo..., bo pracę mam, ale za nieduże na razie pieniądze. Wiem, że Pręguś od dawna na swoim, ale deklarację finansową uważam za obowiązującą, więc się dorzucę do innego kejtra... Pytanie do Julii tylko czy wybierze sama, bo jest założycielką wątku, czy mogę ja. Akurat mam świerżą prośbę o staruszka... Na dzień dzisiejszy to nie będzie nic stałego - tak jak moja umowa o pracę, ale dać coś muszę z wypłaty lipcowej. Czekam zatem wybór. Pozdrawiam Tirana
  5. Cześć! Jeśli ktoś jeszcze czyta ten wątek to proszę dać znać. Powinnam była już dawno pisać, ale nie wyszło, a u Nuki się podziało trochę. Teraz Nuczka ma się dobrze i raczej tak zostanie. Pozdrawiam Tirana
  6. Niestety ze względu na przemeblowanie u mojej Mamy minipufka jest gorzej dostępna i Nuka na przechowaniu tam nie urzęduje (na razie). Nie zwóciłam uwagi, czy Nukę zaskoczył śnieg (Sabcia robiła wrażenie zdziwionej kilka lat z rzędu), ale jest teraz nieszęśliwa, że jak wychodzi z nami na papierosa to nadal nie ma ogrzewania na podwórzu (nie pierwszy pies, co ma termometr w nosie). Ale okazało się, że można obskubywać samochód z lodu, który się porobił. Porobię zdjęcia czarnego psa na białym śniegu (może dopada ro będą ciekawsze z brnięica przez zaspy). P.S. Jak widać jesteśmy teraz we właściwym temacie dzięki Szamance.
  7. [URL="http://naforum.zapodaj.net/2c25507d86a0.jpg.html"][IMG]http://naforum.zapodaj.net/thumbs/2c25507d86a0.jpg[/IMG][/URL]I tak wygląda Nuka na jeszcze mniejszej pufie.Nuka jest cywilizowana, tylko jeszcze szczegóły się dopracowują. Teraz wpadliśmy na pomysł by ją może nauczyć zamykania drzwi (z podwórka się od początku sama "wpuszczała&quot, bo teraz jak jest zimno to trzeba od razu lecieć i zamykać drzwi. Niestety z doświadczenia wiem, że pieski się szybko uczą, ale tych złych rzeczy.Kurcze, emotikony widzę, ale użyć w wiadomości nie mogę, albo nie umiem.
  8. [url=http://naforum.zapodaj.net/0d86ecd58f75.jpg.html][img]http://naforum.zapodaj.net/thumbs/0d86ecd58f75.jpg[/img][/url]
  9. [url=http://naforum.zapodaj.net/ea472d00af0d.jpg.html][img]http://naforum.zapodaj.net/thumbs/ea472d00af0d.jpg[/img][/url]
  10. Kilka dni temu Nuka pozbyła się swoich "domków". Zgłosiłam do osoby, która wyporzyczyła mi wcześniej klatkę Nuki nieużywana klatkę i budę (szczególnie budy było żal, że stała, bo przez ten rok to tylko lekko przykurzona była). I pojechały. Buda już chyba ma lokatora - psa, który nie miał się gdzie podziać. Klatka miała być naprawiana przez zaprzyjaźnioną firmę.Nuka, mimo upadku, nadal sypia na pufie. Dołożę jej może jeszcze kocyck jakiś do posłania, ale wydaje mnie się, że przy tej temperaturze to spanie przy ścianie niezewnętrznej w pokoju, gdzie my śpimy to jeszcze nie jest źle.Poprzedniej zimy było trochę inne umeblowanie ze względu na klatkę.We Wszystkich Świętych byliśmy z wizytą u Rodziny i Nuka dostała szału na kota, który ze stresu chyba nie uciekł. Przez to też nie odważyłam się jeszcze na zapoznawnie Nuki z bywającymi tam psami: zaczepialką mieszanką china i pekinczyka (pies) i egoistycznym prawie pudlem (szuczka).Myślę, że jeszcze parę razy z nami pojedzie i przyzwyczai się do tego, że ludzie w jednym pomieszczeniu mogą występować w tej ilości (duża rodzina, która mieszka w jednej wsi) i są ludzie, którzy mają niezborne ruchy (4 lata i rok) i jak to nie będzie jej już niepokoić to się przedstawi z innymi psami.Na szczęcie rozmiary potencjalnego koleżeństwa są takie, że w razie problemów to łatwiej będzie sytuację opanować niż w przypadku konfliktu Saba - Nuka, tym bardziej, że będzie dwóch właścieli, a nie jeden rozdzielający.Tak sobie znowu pogadałam. Przyobiecam teraz jeszcze jedno zdjęcie Nuki na jeszcze mniejszczej pufce, ale to nie wcześniej niż jutro.Co do roboty: czas odpowiedźi minął, ale na moje pytanie kazali czekać, bo "nie zostawią mnie bez odpowiedzi". Nie pierwsza, nie ostatnia firma, ale w tej wydaje mnie się, że lepiej wypadłam niż gdzie indziej ostatnio.
  11. Maciaszek jest chyba prorokiem, bo ja, siedząc tyłem przy komputerze, usłyszałam huk, a Mąż, który chwilę wcześniej chrapał, zapytał czy to Nuka nie spadła (na pewno nie czytał forum),a ona, mimo, że wcześniej leżała na pufie, tylko dreptała przy niej. Nuka poszła po tym huku grzecznie na swoje spanie na parterze. To był pierwszy taki przypadek z Nuką, o którym wiemy...
  12. W trakcie zabaw na swoich włościach: [url=http://naforum.zapodaj.net/5c92c430fa4a.jpg.html][img]http://naforum.zapodaj.net/thumbs/5c92c430fa4a.jpg[/img][/url] [url=http://naforum.zapodaj.net/54b71175bdd5.jpg.html][img]http://naforum.zapodaj.net/thumbs/54b71175bdd5.jpg[/img][/url] [url=http://naforum.zapodaj.net/f96ba7c6d61d.jpg.html][img]http://naforum.zapodaj.net/thumbs/f96ba7c6d61d.jpg[/img][/url]
  13. Julio przyznam, że się udało Nuce, bo ten jej lęk separacyjny był chyba powodem, że znalazła się w schronisku. Ale teraz, kiedy dotarła się z kolegą, to już nie ma znaczenia, bo już sama nawet na chwilę nie zostaje. Może powinnam dodać: "Nam się też udało, że mamy takiego fajnego psa"? Ale czy inny też nie byłby fajny? Niech Ola przeniesie jeszcze wątek do zakończonych adopcją, bo ja też lubię czytać, że wątek miał szczęśliwy finał. Tutaj Nuka udaje, że coś zakopuje i śmieci na kostkę brukową. Dodam, że w tym miejscu był zabytkowy budynek kryty gontem, który został wbrew konserwatorowi zabytków rozebrany, a teraz właściciela terenu nie stać na budowę czegokolwiek tam i jest dziki parking. [url=http://naforum.zapodaj.net/6e8ba0841899.jpg.html][img]http://naforum.zapodaj.net/thumbs/6e8ba0841899.jpg[/img][/url]
  14. Cieszę się, że nie tylko ja widzę te zdjęcia (minka uśmiechnięta, bo nie widzę emotikon), więc już nie kombinuję. Nuka na spacerze rzadko zostaje w tyle (ledwo ułapałam profil), a Mąż na drugi spacer nie miał ochoty. [url=http://naforum.zapodaj.net/dd8828fdbe6a.jpg.html][img]http://naforum.zapodaj.net/thumbs/dd8828fdbe6a.jpg[/img][/url] Pierwszy z aparatem to było kłucie biednej Nuczki, bo szczepienia już dawno wyszły. Dwa ukłucia, bo komplet dostała i stres był wielki, ale i tak poszło łatwiej niż przed sterylką.
  15. A to spacer po mieście: [url=http://naforum.zapodaj.net/77c1bfb939fa.jpg.html][img]http://naforum.zapodaj.net/thumbs/77c1bfb939fa.jpg[/img][/url] Maciaszek - nie wiem jakim cudem, ale jeszcze nie spadła z pufy, bo się mieści tylko jak się skuli. Ale to był kompromis: spanie na podwyższeniu, ale nie kanapie. Jeszcze ją pstryknę jak leży na biurkowym krześle, które jest mniejsze.
  16. To jest na pieskowym barłogu. Było wtedy za ciepło w mieszkaniu i kocyki poszły na bok, noga jest zahaczona by brzuszek się wietrzył. [url=http://naforum.zapodaj.net/19ae52d5ae65.jpg.html][img]http://naforum.zapodaj.net/thumbs/19ae52d5ae65.jpg[/img][/url] Jeśli i to nie weszło jako zdjęcie to się poddaję i będą same linki.
  17. Nie dała Nuka pokazać się na swojej pufce jak leży skulona (zawsze się podnosiła jak szłam z aparatem). [URL]http://zapodaj.net/d831518d74d5.jpg.html[/URL]
  18. Nuka zawsze wygląda pięknie (choć kiedyś dla mnie to nie był ten tym "kundelkowej" urody to teraz uwielbiam te nietoperkowe uszka. Niestety edycji nie będzie, bo muli na trzech przeglądarkach. Mam nadzieję, że nie wyjdą linki tylko zdjęcia.
  19. Zdjęcie portretowe Nuki: [url=http://naforum.zapodaj.net/6fef05ea0db9.jpg.html][img]http://naforum.zapodaj.net/thumbs/6fef05ea0db9.jpg[/img][/url]
  20. Witam! Nie było mnie tu pewien czas, ale sprawy osobiste spowodowały, że mnie sprawy "internetowe" odeszły na dalszy plan. Nuka się już "dotarła" z Rudim - jeden drugiego się po prostu nie boi i jak jeden wypuści coś z pyska, albo nie dotrze na czas (zabawka, jedzenie) to sukces drugiego i odwrotnie. Nawet widziałam sytuacje wzięcia dosłownie "z pod pyska". Saba sobie lepiej załatwiła: warknęła i nawet od własnej miski Rudi musiał się usunąć. Lęk separacyjny już nie jest problemem. Była konieczność zostawienia obu psów w mieszkaniu na dłużej bez opieki i ... NIC SIĘ NIE STAŁO! Co prawda były to tylko 4 [h] i sąsiad raz wypuszczał psinki, ale żadnych uszkodzeń w domu nie było, a tylo czasu samotnie dla Nuki to wcześniej byłoby pewne, że byłoby sprzątanie i szycie. Obiecałam zdjęcia i będą. Teraz u nas ładnie, więc coś wstawię. Chociaż może nie powinnam?? Wydaje mnie się, że Nuka trochę posiwiała - takie pojedyńcze kłaczki, ale jest tego więcej niż jak pierwszy raz zróciłam uwagę (krótko po przyjęciu jej). Co prawda wołamy Nukol, ale chyba częściej Nuczka... Poza tym tego co jej nie raz wygaduje tarmosząc za uszka to chyba sobie za bardzo do sibie nie bierze. Znowu mi się kroi robota (stała). Módlcie się by wyszła, bo wtedy niewypłacalny Pręguś dostanie min. 150 [zł] na stałe. Może jak więcej osób będzie chciało tego szczerze to się uda! Pozdrawiamy Tirana i Reszta Rodziny
  21. Witam! Chcę uzupełnić brakującą kwotę z tytułu wątku - 165 złotych (prezent urodzinowy od Męża). Proszę o numer konta. Wpłata nastąpi od Rafała Z.
  22. Witam! Jestem w tej chwili dyspozycyjna czasowo i chciałabym ten czas wykorzystać w schronisku dla zwierząt jako wolontariusz. Niestety w moim mieście nie ma schroniska, a koszt przejazdu w obie strony do mi znanego, najbliższego, poznańskiego (swoją drogą, w którym za czasów studenckich trochę posiedziałam) wynosi dla mnie ok. 20 [zł], którymi wolę zasilić jakieś konto o szczytnym (psim) celu, bo chyba wtedy pożytku jest więcej. W Centrach Krwiodawstwa na podstawie biletu jednorazowego oferują zwrot kosztów przejazdu (nie korzystam, bo sami przyjeżdżają). Moje pytanie: - czy ja o niczym nie wiem i sprawa jest bezprzedmiotowa; - czy byłby to temat do podjęcia przez jakąś organizację. W drugim przypadku wiem, że to pole do nadużyć - "darmowe" miesięczne, ale po eliminacji uczących się i pracujących w danym mieście (pracujących łatwiej na pdst. US). Co o tym sądzicie?
  23. Nuce nie jest głupio i negocjuje swoje psie uprawnienia, więc Wam też nie musi być. Co prawda chciałam jakąś "bidę" (staruszka, brzydala, kalekę), której nikt nie chce, ale też nie wiadomo co by się dalej ze "smutną Amidą" działo. Ona potrzebowała swojego miejsca w świecie: indywidualnego traktowania, podrapania jak ma ochotę i wymęczenia, by po zabawie mogła paść ze zmęczenia (w upały był szlaban dla jej dobra - my mogliśmy stać w cieniu, ale ona musiała biegać po słońcu i teraz znowu trzeba dopracować zabawę: rzucanie i przynoszenie, bo ucieka z zabawką). W sumie czwarty psiak (licząc teraz paskuda Mamy ) - kundel i nadal niepowtarzalna osobowość. Chyba co jeden to odkrycie.... Usuncie Nukę ze strony Schroniska. Jeśli chodzi o formalności to mogę przesłać podpisaną umowę (taką jak dostałam mailem) 0ze skanem dowodu osobistego do Was (własnej kopii nie potrzebuję, bo mam żywy dowód posiadania psa). W czasie upałów Nuka jadła mniej i resztkę (miska jest przy drzwiach, które są stale otwarte) Rudi Mamy zjadał. Jak było widać, że biedaczka po południu jest głodna to dostawała jeszcze trochę (Saba jak zostawiła to pilnowała resztek przed małym), ale i tak pewnie była do tyłu. Teraz się odwróciło: sąsiedzi wczoraj rzucili jakieś resztki i Rudi nie dopuścił Nuki do konsumpcji (DAŁA SIĘ!) i dziś chorował, a Nuka dokończyła jego żarcie. Zazwyczaj jak jest coś więcej to sąsiedzi dają nam do reglamentacji, ale tym razem Nuka nie dostała swojego udziału. Swoją drogą ma bardzo odporny żołądek, bo skoro po kradzieży 0,5 [kg] schabu i próbach z szarym mydłem jej nic nie było, to problemy żołądkowe jej nie dotyczą. Psa chyba musi zawsze coś cisnąć podczas leżenia, bo Nuka ostatnio ma zawsze akcję porządków w legowisku, które się kończą kocykiem zwiniętym w kłębek. Nuka nie lubi klepania po d...., bo po paru razach ucieka. Moje poprzednie psy w zabawie to uwielbiały (ba Muszka - pierwszy - jak się machnęło ścierą za karę, bez dotknięcia nawet skowyczała, alew zabawie na silne klepanie to się prężyła z przyjemności. P.S. Jeśli chcecie to mogę nadal zamieszczać informacje / ciekawostki o Nuce. Właśnie teraz zobaczyłam i mnie się przypomniało: Nuka jak jest jej jest za ciepło to zahacza nogę o występ w murze (Saba miała szerszy grzbiet i nie potrzebowała "podpórki") i odsłania brzuszek.
  24. Chyba już niepotrzebnie. Jeśli nie będzie odzewu to już kończymy poszukiwania. Nuka zostanie na miejscu (chyba, że jeszcze z Teściową ponegocjuję, bo Teść jest chętny). Rafał dopracowuje zachowania Nuki, a Mama stwierdziła, że Rudi będzie tęsknił (dziwne, bo chyba tylko Nuka może robić z nim to, na co ma ochotę, a on lubi rządzić). Prania Nuki nie było, bo pogoda była niepewna, a wolę by się potrzepywała i wysuszyła na dworze (jakoś mam wrażenie, że psy z tym celują w meble). W zamian dołączę zdjęcie z "namaczania" (szlauchem) - z okresu upałów. [url]http://img830.imageshack.us/img830/6397/53043520.jpg[/url] Nie wiele oddaje, ale nie mam zdjęcia z samego polewania, a inne nie wyszły dobrze.
  25. Być może rzeczywiście to nie jest najlepszy pomysł. Tym bardziej, jeśli teraz ma swobodny wybieg (myślałam, że siedzi w kojcu). Dwa psy biegają swobodnie po podwórku, ale nie przez cały czas, bo są domowe, więc to by nie było problemów. Boję się ponownej sytuacji, kiedy dwie agresorki były w jednym pokoju i musiały się trzymać swojej "części", a poruszać się np. do wyjścia tylko pod nadzorem.
×
×
  • Create New...