Jump to content
Dogomania

Aga Czarkowianka

Members
  • Posts

    105
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Aga Czarkowianka

  1. rozumiem ze nie chodzi ci o psa tylko o to że ostatnie slowo musi należec do ciebie choćby w tak prymitywnej formie jak kreski.Czyzby brak logicznych argumentów???
  2. To mi jest wstyd,że z toba rozmawiam,ale niestety tej sprawy nie da sie dluzej zostawic samej sobie. Wczesniejszy post pisałam o tym ze nie moge wystawic ci faktury gotówkowej dopóki nie zapłacisz-to chyba oczywiste.Nie wykręcaj wiec kota ogonem bo to zalosne i niesmaczne. Fakture got za opieke nad Lala wystawie w kazdej chwili nawet teraz jesli za nia zaplacisz.Faktury terminowej nie wystawie, bo nie masz u mnie kredytu zaufania,a za fakturę gotówkowa jak sama nazwa wskazuje placi sie gotówka. Czuje sie jakbym rozmawiala z człowiekiem z wariatkowa.Dość tego.Wieczorem skany faktur wystawionuch i zaksięgowanych u mnie do wgladu.I jeszcze jedno. Do tej rozmowy na forum nie doszloby nigdy gdybyś nie zignorowała kilkudziesięciu prób połaczenia i conajmniej kilku sms-ów z prosba o kontakt(bilingi do wglądu)Jak można twierdzić że chce sie odebrac od kogos psa jak miesiącami nie odbiera sie od tej osoby tel i nie oddzwania???
  3. Urzad skarbowy nie ma tu nic do rzeczy jestem czysta jak łza faktura na 500 została u mnie zaksiegowana za grudzień w kazdej chwili mozliwy duplikat jesli nie doszła poczta. Nie dawałas żadnego sygnału że jej nie masz. Nie masz żadnego prawa odebrać suki za która nie zapłaciłas za opiekę, nie interesowałas sie przez wiele miesiecy i nawet nie wiesz jak wyglada.To ty czytaj ze zrozumieniem bo albo udajesz głupia albo nie powinnas prowadzic tej fundacji.Nie zapłacisz i dobrze!sad rozstrzygnie przeciez juz to ustaliłysmy.A swoja droga ciekawe co suka od wrzesnia jadła przeciez nie chodzi na powietrze ze do niczego sie nie poczuwasz.Zapłacisz i to wiecej niz myslisz bo zaczynam suczke diagnozowac leczyc i biore prawnika. Jesli przegrasz sprawę to za niego tez zapłacisz.W przeciwienstwie do ciebie czego by o mnie nie powiedziec jestem człowiekiem uczciwym i nikogo nie naciagam na nic.Za swoje słowa odpowiesz w sprawie cywilnej i zaplacisz odszkodowanie.Fajnie ze jestes taka wyrywna w slowach.Niby na co miałam cie naciągnać. Na to że przez kilka miesięcy zajmuje sie psem fundacji która nie płaci.Nie badz smieszna. Fakturę za uspienie miotu na 50 zl. oczywiscie otrzymasz jeśli chcesz. Teraz mozesz jeszcze doliczyc dojazd 30 zł ktorego nigdy nie liczylam.I jeszcze jedno.Zadam wyjasnienia co znaczą słowa nie ma umowy adopcyjnej ani psa. Mozesz sprecyzowac?
  4. Fundacja próbuje odebrać psa ale przez wolontariuszy i bez zapłaty co nie jest możliwe.Wątpliwa opieka jest taka ze pies żyje jest nakarmiony i ma sie dobrze a dawno już w pażdzierniku zdechłby z głodu gdyby miał liczyc na fundację. Kłamiesz jak z nut i będziesz przepraszać publicznie za te pomówienia, gwarantuje ci to. W firm ie bg system prawie 3 tygodnie lezała dla ciebie fa. wypisana gotówkowo z zastrzeżeniem żeby chłopak ci jej nie dawal dopóki nie położysz pieniędzy na ladzie.Jest tego swiadkiem, każdy może go o to zapytac. Jest tez świadkiem mój b. pracownik pan Stasiu który notorycznie podjezdżał do firmy bg. system aby sprawdzic czy juz byłas i zabrać dla mnie pieniadze. Konto nie jest zajęte przez komornika-jakoś wpłacałas na nie pieniadze dla mnie za Uziego na koniec grudnia w kwocie 500 zł. Zadłuzone jest jedynie konto mojego zmarłego męża którego uzywałam dawniej i to na nie prosiłam nie wpłacac pieniedzy bo ich nie dostaje pomimo tego pare osob się pomyliło i wyslało pieniadze na stary rach.które mi przepadly(z tego tez nie robię zadnej afery)Dla mnie teraz jest to już sprawa ambicjonalna,obrażasz mnie i za to odpowiesz.Wszystko jestem w stanie udowodnic, a psa nie dostaniesz znajdę mu inna lepsza opieke niz Twoja fundacja.I chyba w tym wszystkim o to Ci chodziło,nieprawdaż?Wystawiałam wielu ludziom faktury gotowkowe a przelewy były po otrzymaniu fa.,ale ludziom którym ufam. Ponieważ tobie nie ufam bo jestes klamczucha i naciągaczką nie wystawię żadnej fa. dopoki nie zobaczę pieniędzy.Ponoć wiesz o uspieniu miotu to jak mogła być zrobiona sterylka aborcyjna. Plączesz się w zeznaniach.Poza tym p. Aneto zdażylam cię juz troche poznać i zakladajac ten watek liczyłam sie z oszczerstwami kłamstwami i chamska,brutalna bezpardonowa walką z twojej strony.W koncu walczysz o imie swojej fundacji a co za tym idzie pieniadze. Jak widzisz ja dla dobra psa potrafie nawet zrezygnowac na razie z zaplaty. Jutro jadę na sterylizację oraz do powiatowego lek o wydanie opini o tym czy suka jest zaniedbana lub żle odzywiona.Jesli sąd zasadzi za wszystko i tak zapłacisz gdyż przepisy mówia wyraznie że nawet za złapane i przetrzymywane u kogos zwierze właściciel (w tym wypadku) fundacja musi zapłacić, tj pokryć wszystkie koszty. Wszystkie słowa ktore padły na tym watku traktuje jako publiczne oświadczenie w sprawie.
  5. To co piszesz amikat to kompletne bzdury.Uzi nie wałęsal sie po okolicy tylko wyszedł 2 metry za bramkę i zaraz wrócił.500 zł zapłaciłas własnie za uziego za wrzesien(zostało kilkadziesiąt zł na lalę)znając pania Izę od uziego kasę dostalas na niego w wakacje a przelałas na koniec grudnia.Faktur za opieke nie wystawiam terminowych tylko gotówkowe, co wiaże się z tym że w momencie otrzymania fa. trzeba zapłacić czego ty usilnie nie chcesz zrozumieć.Unikałaś przez wiele miesiecy kontaktow ze mną nie odpowiadałas nawet na rozpaczliwe sms-y z prosbą abyś odebrała tel.lub zadzwoniła.Co to znaczy było za póżno na sterylizację.Było za pożno bo całe wakacje nikt nie chciał suki zawiezć na żadna sterylizację.2 dni temu napisałaś mi że zapłaciłas za sterylkę aborcyjną sms-a wstawię skan wieczorem. a przeciez suczka do dzis nie jest wysterylizowana. Czekałam do teraz bo jestem człowiekiem i to własnie ja byłam pod urokiem twoich ściem,że zapłacisz po styczniowych zbiórkach. Tylko w tym roku próbowałam sie do Ciebie dodzwonicok. 25 razy. Po smierci męza przez 2 miesiace nie spałam w domu ale tylko nie spałam byłam dziennie kilka godzin i wszystko robiłam z psami co trzeba. Publicznie na moim hotelowym watku uczciwie o tym informowałam.Kiedy mnie nie było w domu przebywał nie żaden pracownik tylko mój znajomy. To tez z poczucia odpowiedzialności.w listopadzie jak do ciebie zadzwoniłam to byłas w b. cieżkim szoku ze jeszcze masz u mnie jakiegos psa, powiedziałaś że o suczce zapomnialas.Od tego czasu nie mogę doprosic sie o żadne pieniadze.Fakty sa takie że suczka odkarmiona, nic jej nie brakuje nadal u mnie przebywa i aby dostac fakture nalezy uregulowac dług.To chyba proste.Mój znajomy odbierał suczke na trasie a potem jechał do lecznicy ze szczeniakami bo dla mnie bylo to za duże obciążenie psychiczne i jest tego wszystkiego swiadkiem.Od kiedy to ciąza u psa nie trwa nawet 60 dni - to tez jakas nowość.Faktura która wystawiłam ci 2 wrzesnia lezała ponad 2 tygodnie w firmie bg system gdzie umówiłyśmy sie ze ja odbierzesz jednak z trudem po długim czasie tam dotarłas z oczywistych względów9trzeba było zapłacić)Pracownik tej firmy swiadkiem, kazdy może go zapytać.Aneta, wijesz sie jak piskorz, kłamiesz, oczerniasz bo masz wyłożyć pieniadze.Dopóki czekałam spokojnie i tylko prosiłam o zaplate nie miałas zadnych zastrzeżen do mnie.Jestem zdesperowana i nienawidze oszustwa, dlatego opisałam sytuację. Mówię prawdę bo nie mam żadnego celu kłamać, w tym wszystkim najmniej już chodzi o te pieniadze a najbardziej o chamstwo.Nie mam numeru zastrzezonego. Do sprawy sadowej operator jest zobowiazany udostepnic tresci sms-ow bedą ew. publicznie do wglądu.Na moich bilingach widnieje b. duzo prób połączenia z p. Anetą(pech chciał,ze odrzucane poł sa naliczane sekundowAdministrator tego forum równiez zostanie poproszony o udostepnienie skasowanego watku hoteliku, gdzie były nawet w wakacje wstawiane zdjecia,o których informowalam p. Anete. Pech tez chciał, ze wożę czasami towar do lecznicy gdzie przez te wszystkie mies. miała byc wysterylizowana suka i moglam ja nawet tam dowieżć. Jak nie wiadomo o co chodzi to pewnie chodzi o pieniadze, czyli nie chcieli tam tej suczki wysterylizowac,bo pewnie i tam p. Aneta nie placi lub płaci miesiacami.Jak to nie ma ze mna kontaktu skoro nawet wozilam towar do lecznicy gdzie pracuje wolontariuszka fundacji.Mówiłam jej wielokrotnie o problemach z suka i p. Aneta jednak dziewczyna jest tylko wolontariuszem powiedziała,że nie moze nic poradzic na postępowanie p. prezes. Rozumiem to.A propos.Uzi tez był pod opieka fundacji sos i ta sama sytuacja-obietnica kastracji i długo nic. Gdyby pies został zgodnie z obietnica fundacji wykastrowany nikogo by nie puknął.A wogóle to smieszne okreslenie...
  6. Ależ ja nie podałam żadnych leków bez konsultacji z wet,To mój wet. kazał podać synuloks jako leczenie objawowe i odczekać a dopiero potem zrobić diagnostyke(jest człowiekiem i nie naciąga ludzi).a kazdym razem kiedy udało mi się po 50 próbach dodzwonić do p Anety mówiłam że zdjęcia suczki są na wątku hoteliku i pytałam dlaczego jeszcze nie ma wątku. Radzę ważyć słowa, skanuję wypowiedzi jako dowód w sprawie.Jotkka, nie tylko Malawaszka ale wiele innych osób. Co z was za fundACJA SKORO WYSYŁACIE DO MNIE 8 PSA W CIĄGU ROKU JAK TAK U MNIE ŻLE!!!
  7. internet mam cały czas szwankujacy momentami .Powodem odzywania sie przeze mnie rzadko była w maju tragiczna smierć mojego męża i jak łatwo się domyślać problemy z tym zwiazane.Suka przyjechała z końcówką cieczki. Hotel co było jasno napisane nie przyjmuje suk niewysterylizowanych.Suki i psy sterylizowane były trzymane razem dla towarzystwa. Gdy pani Aneta zadzwoniła nie bylo wolnego osobnego boksu jedyna mozliwoscią bylo umieszczenie jej u Uziego. Jeżeli suka była złapana włóczaca sie iles dni po okolicy z cieczka to i tak była już z 7 razy pokryta i wymagała natychmiastowej sterylki aborcyjnej. Mialo to nastąpic na dniach jak pani Aneta twierdziła.Niestety przez całe wakacje nikt się suczką nie interesował, nie odbieral tel. itp. Suczka zaczęła faktycznie kaszleć w hotelu, dostala na mój koszt nigdy przez nikogo nie zaplacony synuloks 12 tabl(Julia świadkiem)sama pomagała podawać. Mój wet. nie wykonuje steryl. aborcyjnych gdyż uważa że to ze szkodą dla suki.Sam usypiał szczeniaki, po kosztach środka zresztą grzecznosciowo. Pytałam 2 września pare dni już po fakcie czy pani Aneta chce na to dod. rachunek powiedziała że nie. Bez problemu wet. mógł go wystawić.To czy suka zostala dokryta w hotelu czy nie nie ma żadnego związku z meritum sprawy czyli brakiem zainteresowania,leczenia,sterylizacji ,opłacania czy chociaz wysyłania karmy do dnia dzisiejszego przez fundację. Czuje się potwornie oszukana gdyz po smierci męza z trudem radzę sobie finansowo z utrzymaniem wlasnego dziecka a co dopiero obcych psów.Chcialam rowniez nadmienic ze pomimo braku oplat ze str. fundacji nadal opiekuje sie suką karmie, sprzątam itp.Nie powiedziałam,że nie wydam suki, tylko,że nie wydam bez podpisania przez panią Anetę oświadczenia o zaleganiu za nią. Fakturę wystawie po zapłacie, gdyż nie odprowadze kilkuset zł vat i podatku nie wiedzac czy i kiedy otrzymam jakiekolwiek pieniądze. Uzi za część miesiaca wrzesnia zostal u mnie opłacony dopiero pod koniec grudnia po wielu błagalnych tel.Owszem uziemu zdarzylo sie uciec za bramkę bo wypuściłam go dla pani która przyjechała do niego na moje pryw podwórko a nie wybieg.Chwalila że stał sie o wiele lepszy nie boi sie ludzi jest radosny i wraca na zawolanie. Dla mnie cala ta sytuacja jest bezczelną próba wykorzystania dobroci człowieka który ma potężne problemy.Uważam że moja cierpliwość była anielska i wiele osob które zna sytuację dziwi się że piszę to dopiero teraz.ps. Pani która była u mnie u Uziego mogła zamiast pić kawę jak sama napisała bawić sie z psem na podwórku.
  8. Na początku lipca do mojego hoteliku trafiła suczka.Zadzwoniła do mnie Pani Aneta prezes fundacji sos czy mogłabym ja przyjąć. Suczka nie była wysterylizowana,widoczne były u niej końcowe objawy cieczki. Psy nie interesowały się już nią. Miała pojechac w najbliższych tygodniach do lecznicy wskazanej przez SOS na sterylizację.Od początku nikt się nia nie interesował, nikt nie założył watku jedyne fotki jakie miała to regularnie pojawiające się na wątku hotelikowym.Po ok 4 tygodniach od przyjazdu suczka byla w widocznej już ciąży o czym powiadomiłam tel. panią Anetę.Ponoć miał ktoś przyjechac i przewieżć suczkę na ster. aborcyjną.Fundacja "przyjeżdżała" tak długo do mnie że suczka doczekała się potomstwa,które na własna rękę musiałam uśpic bo nikt nie odbierał ode mnie telefonu.Od wrzesnia suczka koszmarnie kaszle po wysiłku-najprawdopodobniej ma chore serce o czym równiez powiadomiłam p.Anetę.Jest opłacona tylko za lipiec i sierpień,od tego czasu kontakt z fundacja sie urwał-nie odbierano telefonów.W litopadzie udało mi sie dodzwonic do p.Anety która twierdziła że za suczkę zapłaci w styczniu bo o niej zapomniała.Od stycznia znow nie mogę cały czas dodzwonAnety-nie odbiera tel.Dzisiaj napisała mi sms że ja sama zaszczenilam sukę i też ma prawników.Co za bezczelność i absurd.Suczka urodzila sczeniaki ok 50 dni od dotarcia do hoteliku i przede wszystkim miała być wysterylizowana na dniach przez fundację!!!Suczka ma się dobrze jest miła,odkarmiona błyszcząca lubi ludzi jednak nadal nikt sie nia nie interesuje.Wzięłam psa na przechowanie gdyż w maju ubieglego roku straciłam męża i zostałam sama z małym dzieckiem.Miało mi to pomóc przeżyć,a póki co karmię i opiekuję sie psem fundacji ktorym nikt sie nie interesuje... Nie wiem co robić.Sprawa trafi pewnie do sadu jak tak dalej pójdzie,ale pani Aneta jest cwana .Chciała wysłac mi koleżankę żeby zabrała suczkę nie podpisując faktury za hotelik ani żadnego oswiadczenia ze suczka tu przebywała. Dla mnie ten pies jest po prostu od września porzucony u mnie.tel.Wiecej info tel 501-603-727 Agnieszka
  9. Na chwile obecną są 4 wolne miejsca.

  10. [quote name='Blood']trzymamy kciuki!!;)[/QUOTE] Psiak choć duży, jest bardzo posłuszny i łasy na jedzenie a co za tym idzie łatwo go czegoś nauczyć za smakołyki.Poza tym chce przypodobać się człowiekowi i walczy o jego uwagę. Przyszły właściciel przy odrobinie pracy(i siły fizycznej) nie powinien mieć z nim większych problemów.Mój mąż twierdzi,że przytył ok 5 kilo. Ja tego nie zauważam bo patrzę na psy cały czas...
  11. [quote name='Nikus']:) Powiem krótko-resztę napisze Kisiaraf- Domek -Marzenie...czasem warto poczekać troszkę by taki wypatrzył psa...Ja jestem pod wrażeniem tego co zobaczyłem:) cioteczki Ester nie mógł lepiej trafić:)[/QUOTE] Właśnie...domek marzenie a nie familok 50 metrów 7 ludzi plus pies i zero wybiegu. To podstawa w przypadku takich psów, które potrzebują przestrzeni, bo właśnie z powodu niezrozumienia tego prostego faktu tyle psów trafia pod Waszą opiekę i trzeba szukać nowych domów. Lepiej czasem p[oczekać miesiąc lub 2 , ale mieć pewność ,żę pies zaraz nie wróci lub co gorsza wyląduje w schronisku lub wyrzucony gdzieś z samochodu.Bardzo się cieszę, że Ester znalazł wreszcie swój dom, choć trochę się już do niego przywiązałam(myśę,że on do mnie troszkę też)Zawsze jednnak kieruję się prostą w życiu zasadą,że jeśli pies może mieć lepsze niż u mnie warunki(tzn domek non stop)to nie ma czym się smucić, bo pies będzie napewno szczęśliwy.Mi nie ma za co dziękować bo to moja praca i mój obowiązek.Należy dziękować wszystkim ludziom, którzy choć złotówką wsparli Estera i tym samym darowali mu to właśnie nowe, lepsze życie.
  12. Gosiara zadzwoń do mnie lub napisz.Mam u siebie konia uratowanego dokładnie w ten sam sposób..U mnie koń nie musi pracowac.Poprosze o jakieś szczegóły o nim.tel.502-723-221.Oddzwonię jak będzie taka potrzeba.
  13. Super,tylko jak jedzie,kiedy jedzie?Dajcie znać bo ja w niedzielę zwykle na 2-3 godzinny na odiadek wyjeżdżam do rodziny.Poza tym jutro jadę do Bytomia więc mogłabym Kaję gdzieś podwieżć do połowy drogi.
  14. Ja z kolei obawiam sie o spuszczanie ze smyczy.Ludziom często trzeba tłumaczyć wielokrotnie,że pewnego rodzaju psów ze smyczy się nie spuszcza bo to dla nich śmiertelne zagrożenie.W najlepszym wypadku zgubi się, w najgorszym zginie pod samochodem. Pisałam wcześniej,że Ester ma spore problemy z przychodzeniem na zawołanie.Czy pięcioletnia dziewczynka to zrozumie i nigdy go nie spuści. Poza tym on ją po prostu zabije na smyczy.Strasznie szaleje jak się go zapnie.Pracuję oczywiście w miarę możliwości nad przychodzeniem na zawołanie, ale dla niego liczy się przede wszystkim biegać,biegać i biegać.
  15. Należy powiadomic okoliczne schroniska o znalezieniu psa i miejscu jego pobytu gdyby właściciel szukał.
  16. Nowe fotki Charliego są na wątku hoteliku.Gdybyście chcieli to przeciągnijcie. Starałam się,żeby tym razem były statyczne.
  17. Kibicuję. Najwyższy czas na Estera.Nowe fotki Estera -te statyczne są właśnie na moim wątku.Uprosiłam kumpla,żeby wstawił.I jeszcze parę innych psiaków oczekujących na domki.
  18. No, tak mi sie trochę poprzestawiało przez te psio-dziecięce pobudki. Czasem jak zasiądę do komputera, a nie zawsze mam możliwość, to sobie pofolguję do trzeciej nad ranem. Ale spokojnie, już o ósmej biegam sobie między psami.
  19. U Charliego wszystko dobrze. Mnie akceptuje i słucha, nie próbuje warczeć ani kąsać, ale niestety musi być izolowany od innych psów.Szuka powodów do zadymki,ale ten typ tak ma po prostu. Można socjalizować, ale zawsze trzeba będzie uważać.Może dogadałby się z suczką, najlepiej starszą od siebie w podobnym typie...Lubi sobie pobiegać, więc trzeba będzie mu napewno zapewnić wybieg lub pewną dawkę ruchu.Michę już odstępuje bez problemu.
  20. Nie mogę tego pojąć... Młody, sprawny,obronny, przystojny, przyjacielski, lubi dzieci, je wszystko co dasz...I nic???
  21. Ta sunia to jest cwaniak. Opierniczyłam ją za pokazywanie ząbków głosno(ona chce mnie bronić... i tylko mnie.)To pokazuje ząbki cicho.Odwraca się kuperkiem do mnie a ząbkami w stronę przeciwnika(czyli jakiegokolwiek gościa)i szczerzy kiełki po cichutku, tak bym nie słyszała. Ludzie mi potem mówią"ona tak głupio się do nas uśmiecha"
  22. Czy wiecie napewno co obecnie dzieje się z Borysem. Ponieważ prowadzę hotelik i mam swoich 10 psów jestem bardzo wyczulona na włóczęgów. Jakieś2 tyg temu nabawiłam się zapalenia oskrzeli czekając na policję i ludzi ze schronu w Bytomiu.Siedziałam z tym psem godzinę(ponad) pod aqa parkiem w Tarnowskich Górach w najgorszy mróz z mokrą głową. Pies był łudząco podobny do Borysa. Przykleił się do mnie i warował przez godzinę, ale gdy"mili"panowie przyjechali zaczął czmychać na ich widok.Zamiast dać smakołyka grożnie wymachiwali smyczą(nie mieli na stanie nawet obroży ani kagańca)więc pies czmychnął i tyle go widzieli.Zachowanie panów od łapania było wysoce nieprofesjonalne, poza tym jak zobaczyli,że zmarznięta odjeżdżam olali psa, wpakowali tyłki do samochodu i odjechali,ignorując potencjalne zagrożenie ludzi pod basenem w tym małych dzieci. Sama mam Azjatę i z całym szacunkiem dla takich psów wiem, że potrafią być niebezpieczne, a tego konkretnie osobnika nie znałam, więc dla dobra wszystkich wolałam zareagowa.Gdyby ktoś go poszukiwał-tel 502-723-221
  23. Spróbuje zrobić jutro Esterkowi jakieś fotki na spacerze z dzieckiem na śniegu, może podziała.
  24. [quote name='Kisiaraf']Wiem Szarotko te podziękowania były właśnie dla Ciebie i Belii :) Ciesze się, że nowe duszyczki zawitały u naszego Esterka kochanego. Aga dzisiaj wyśle maila do naszej "skarbniczki" i pieniądze przeleje. Dzięki za opieke nad szalonym-sprinterem ;) A przy okazji to ja myślałam, że późno chodze spać ;)[/QUOTE]No nie wiem, może to kwestia ostatnich ciągłych nocnych pobudek.Wcześniej padałam z nóg daleko przed północą, ale przyjechał ostatnio taki jeden szczekacz i śpię jak matka noworodka-czyli prawie wcale.
  25. Oj lubi biec :loveu:i to jak jasny gwint. Pies jest bardzo usportowiony
×
×
  • Create New...