Jump to content
Dogomania

Ania62

Members
  • Posts

    19
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

Ania62's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Czasami nie rozumiem ludzi... dla czego mówi się "goi się jak na psie"? Wiadomo, że jeśli są szwy to trzeba pilnować, żeby pies ich nie rozerwał, ale jeśli rana jest płytka to pies jest dla siebie najlepszym lekarzem.
  2. Perełka serdecznie pozdrawia czytelników tego forum;) Dzięki dobrym ludzkim gestom, dzięki lekom, które nie są zbyt tanie i dzięki mojemu uporowi i Perełkowej chęci życia mała księżniczka czuje się dobrze:multi: Codziennie nie zważając na pogodę spacerujemy, robimy marszem jakieś 4-5 km. Tylko ja widzę, że główka jej patrzy raczej w lewo, tylko ja wiem, że nie wolno jej się denerwować i wykonywać raptownych ruchów szyją (ona chyba też to wie i dla tego jest stateczną damą, nie lubi zabaw ruchowych). Ogólnie jest wszystko dobrze. Pozdrawiamy:lol:
  3. Moja Perełka po skręceniu kręgosłupa dośc długo była niedotleniona, też się martwiłam bo długo (półtora miesiąca) miałam psa ale jakby nie mojego, martwiłam się że to skutek niedotlenienia, dziś mam znów moją śliczną tą samą jak przed wypadkiem Perełkę :lol: Na Twoim miejscu zrobiłabym RTG kręgosłupa szyjnego i bardziej przyjrała krtani, może pękła jakaś chrząstka, jeśli tak to samo przejdzie. Ja w dniu wypadku robiłam zimne okłady z lodu na krtań.
  4. [B]Jesteśmy prawie zdrowe![/B] :multi: Już czasem udaje się wskoczyć na wersalkę, już potrafi znów oszczekać Miśka po jego powrocie z podwórka jakby chciała mu nakrzyczeć gdzie on tak długo był! :lol: [B]Co jeszcze Perełce dolega:[/B] ze względu na te dziwne dolegliwości w brzuszku musieliśmy odstawić Nivalin i Cocarboxylasum choć to dzięki tym lekom Perełka odzyskiwała władzę w swoim ciałku, pozostał lekki niedowład z prawej strony szyi, prawego ucha, ponadto Perełka bardzo chętnie spaceruje biegnąc trochę na skos ale po zbyt długim wysiłku widać że plączą się jej łapki i zakrzywia ogonek. [B]Wniosek:[/B] należy unikać zbytniego forsowania i stresu, bo skutek obu tych czynników jest taki sam. Pozdrawiamy :multi:
  5. O mało nie straciłam Perełki :-o Dobrze, że od momentu wypadku dużo czytam i wiem jakie skutki uboczne ma na psa wypadek sam w sobie. Czytałam o [B]nerkach[/B],o powikłaniach w postaci [B]zapalenia pęcherza[/B] wywołanego zatrzymaniem lub mimowolnym oddawaniem moczu... Perełka początkowo sikała straaaasznie dużo, cieszyłam się że nie ma zatrzymania moczu ale nie pomyślałam, że to sikanie też nie jest zdrowe. Myślalam, że to mimowolne oddawanie moczu jest wywołane uszkodzeniem kości która uwiera w mużdżek i że to jest męczące ale nie zagraża życiu- myliłam się. Ostatno Perełka jakby słabła (tak od tygodnia) szczególnie o południu, nie wiedziałam czemu to przypisać, często też kładła się na zimnej powierzchni, szukała zimnego miejsca, od przedwczoraj dostawała dużego brzuszka... Wczoraj Perełka dostała temperatury, nie chciała pić, tak strasznie ziała i [B]w oczach opadała z sił[/B], a brzucholek znów miała wielki, twardy i gorący. Moja próba bardzo delikatnego masażu brzuszka zakończyła się fontanną moczu - [B]zapalenie pęcherza![/B] Jestem "nerkowcem" więc natychmiast zastosowałam [B][COLOR="Blue"]Furaginum[/COLOR][/B] (nie jest łatwo podzielić tabletkę na 10 części ), już po dwóch godzinach widać było poprawę :multi: czyli weselsze ślipka i większą żywotność, a dziś to już znów żywe sreberko prawie zdrowe :multi: Jeszcze łapki nie te a i zawroty głowy obecne, jeszcze nie da się wskoczyć na wersalkę i z niej bezpiecznie zeskoczyć, no i te drogi moczowe no ale bądźmy dobrej myśli :smile:
  6. Z Perełką jest dobrze ale jeszcze nie jest bardzo dobrze. Dziś była na długim spacerku bez kołnierza, wywracała się na mech, szyja jakby się prostuje ładnie natomiast łapka lewa jest wyraźnie słabsza. W domu Perełka jedząc stoi na trzech łapkach lewą trzymając w górze bo postawienie jej powoduje rozjeżdżanie się przednich łapek na boki. Poza tym do 15-tej mam radosną, pełną energii Perełkę, później jest to słabiutki, ledwo żywy,kudłaty gałganek... hmm..:niewiem: Apetyt jej dopisuje, nie wiem czemu tak szybko traci energię. Mam nadzieję że to z mojej winy, że to tylko wynik zbytniego jej forsowania, [B]że to nie jest skutek uboczny leków[/B] bo leki powinna jeszcze dostawać. A może jednak to leki... od wczoraj Perełka ma dziwnie duży, napięty brzuszek, wyczytałam że tak może być po Cocarboxylazie ale lekarz zaprzecza, twierdzi, że tego nie można przedawkować - ja mam inne zdanie na ten temat, umiem czytać ulotki dołączone do leków. Myślę, że od jutra poprzestaniemy na Nivalinie.
  7. Perełka robi postępy. Przednie łapki jeszcze nie są w 100% sprawne, człapie nimi chodząc, szyja też ma niedowład z lewej strony i pewnie stąd to przekrzywienie, teraz zadaniem numer jeden jest masaż szyi (zdjęłam jej dziś usztywnienie) i lewej łapki, trzeba starać się pobudzić nerwy, oby nie było za późno. Nadal występują zawroty głowy ale u małego psa wywracanie się nie wygląda tak tragicznie jakby to wyglądało u dużego, mały ma bliżej ziemi. Dzień do dnia podobny, śniadanko, godzinę później zastrzyki z Nivalinu i Cocarboxylazy (wg.zaleceń lekarza dożylnie cały czas), po zastrzykach masaż zastępujemy coraz dłuższym spacerkiem po wysokich trawach, potem mycie i czesanie czyli masaż z naciskiem na ostatnie punkty niedowładu. Zauważyłam,że dopiero od wczoraj (13 dzień po wypadku) Perełki psychika zaczyna wracać pomalutku do normy. Zaczynają się w niej budzić reakcje i zachowania z przed wypadku. Ponadto dopiero dziś właściwie zareagowała na bardzo bolesną Cocarboxylazę przeraźliwie piszcząc i sikając z bólu. Może nam się uda przegiąć te 50% szans na życie na naszą szalę... Zbyt szybko zdrowie i sprawność Perełki wraca do normy, z kudłatej, bezwładnej pacynki powraca do życia, mam nadzieję, że do dłuuuugiego życia:smile:
  8. Dalej... Muszka będzie mieszkała osobno, będziemy razem w porze gotownia obiadku, tak jak to jest w tej chwili, a Misiek będzie nadal mieszkał ze mną i Perełką. [B]09.09.09[/B] Perełka całą noc łazikowała po wersalce, rano położona na podłodze [B]wstała i poszła[/B] zrobić SAMODZIELNIE siku i kupkę! (do tej pory musiałam jej pomagać się wypróżniać). To był dla niej ogromny wysiłek więc teraz po śniadanku i zastrzykach smacznie śpi. Acha, zauważyłam już pierwszego dnia, że [B]zastrzyki najlepiej dawać godzinę po śniadaniu,[/B] zastrzyki podane na czczo wywołują dziwną reakcję żołądka i jelit, tak jakby się skręcały boleśnie. Czeszę ją tak często jak nigdy dotąd, bywa, że i trzy razy dziennie, drażnię i masuję szczotką każdy centymetr jej ciałka, to daje rezultaty, robię też delikatny "rowerek" najpierw tylnymi łapkami, potem przednimi a potem na skos (tylnia prawa, przednia lewa itp.). Podczas rowerków czuć, że łapki jeszcze nie te... Szyję Perełki wygoliłam i smaruję już drugi dzień żelem [B]Ketoprom[/B] dzięki czemu znika nienaturalne napięcie mięśnia z lewej strony i powraca normalne napięcie mięśnia z prawej. Wydaje mi się, a nawet jestem przekonana, że w takiej sytuacji laser znacznie przyśpieszył by gojenie ale my poradzimy sobie bez lasera.
  9. Myślę, że gdyby moje sunie spały zawsze razem, ustaliłaby się między nimi odpowiednia chierarchia i nie byłoby problemu.
  10. Perełka leży na Miśku :lol: Co mogłam przeoczyć.... popełniłam kardynalny błąd, [B]Muszka zawsze mieszkała z synem w innym pokoju, cały pokój miała dla siebie, żądziła w nim, pokój był jej wyłączną własnością[/B], psy razem spotykały się w dzień biegając po całym mieszkaniu i na spacerach, syn wyjechał więc na ten czas pozwoliłam Muszce spać z nami, początkowo było dobrze ale z dnia na dzień Muszka chciała mieć mnie i wszystkie legowiska na wyłączność! Kładła się na chwilę w każdym, jakby chciała powiedzieć "ja tu żądzę! to jest moje!" Karcona w obecności Perełki powarkiwała, nie podobało mi się to ale że miałam ważniejsze sprawy odłożyłam przemyślenie tego tematu na inny czas. Nie zdążyłam go przemyśleć...
  11. Pamiętaj kochanie, [B]nigdy nie karć dużego psa w obecności małej yorczki![/B] A kiedy tylko zauważysz, że duża powarkuje, miej się na baczności, kiedyś zamiast warknąć może użyć siły. Muszka raz, jakiś miesiąc przed tragedią warczała na Perełkę, kiedy ta chciała jak zwykle się przytulić. Od tego momentu stosunki między nimi uległy wyraźnemu ochłodzeniu. Teraz Perłka mieszka z niezwykle troskliwym Miśkiem, Muszka mieszka w innym pokoju i na początku było jej bardzo przykro, że nie może być ze mną, teraz stara się być niezwykle grzeczna ale kiedy Misiek wraca ze spaceru warczy i nie chce go wpuścić do domu.
  12. Niestety to ja jestem właścicielką drugiej suczki, mieszkały razem 2 lata i bardzo się lubiły, nie wiem co się stało, [B]to był moment, kazałam Muszce zejść z Perełkowego legowiska, zeszła i skręciła kark Perełce! [/B] teraz widzę że sunia Muszka, mieszaniec-bezrasowiec stała się bardzo zazdrosna i zaborcza... Warczy nawet jak głaskam rudzielca Miśka. [IMG]http://img181.imageshack.us/img181/5986/ichtroje1.jpg[/IMG]
  13. 7 września 7-my dzień od wypadku, 6-ty dzień brania leków ([B]Cocarboxylaza się skończyła[/B] :-( a ja nie mam za co kupić..) 4-ty dzień w "kołnierzu" Dlaczego tak szybko uczymy się stać? Bo Perełka jest niecierpliwa! W nocy zaczęła buszować po wersalce używając do tego dwóch łapek, ja potrzebuję snu więc ułożyłam sunię w dużym pudle na jej ulubionym legowisku, z jej kocysiami. Nocą obudziło mnie skomlenie i jakieś skrobanie. To Perełka stała na dwóch łapkach i próbowała wydostać się z pudła! Do rana spała grzecznie u mojego boku na wersalce. Chyba ma jakieś lęki... Próba stania: Na niezdarnie ustawionych tylnych łapkach ustała 5 minut! Prawa tylna łapka odzyskuje powoli władzę po masażach i ćwiczeniach, lewa jest sztywna. Przednie łapki układają się jak do paciorka z kierunkiem wiodącym w lewo, rozwiodłam łapki wstawiając pomiędzy nie moją stopę, "uczyłam" prawą łapkę, że tu jest podłoga, dotykając kilkukrotnie ziemi, Perełka "załapała" i postawiła łapkę. Cały czas podtrzymywałam bandażem elastycznym jeszcze opadającą i skręcającą się głowę. Wszystko to robę bardzo delikatnie i na tyle na ile ona chce, wolę tak niż patrzeć na miotające się w pudle bezwładne ciałko. [IMG]http://img34.imageshack.us/img34/2028/chora7wrzesnia.jpg[/IMG]
  14. Perełka na spacerku [IMG]http://img2.imageshack.us/img2/7972/192ek.jpg[/IMG] Poobiednia drzemka [IMG]http://img181.imageshack.us/img181/5986/ichtroje1.jpg[/IMG]
  15. Perełka miała RTG odcinka szyjnego kręgosłupa pierwszego dnia bez narkozy ale ja trzymałam ją w odpowiedniej pozycji, następnego dnia kiedy lekarze sami zajmowali się sunią była znieczulana. 2 sztuki RTG bez znieczulenia kosztowało 80 zł, zastrzyk z Cocarboxylazy i Nivalinu oraz czas lekarza 40 zł (drożej się nie dało bo nie miałam kasy a następnego dnia czekał Perełkę drogi zabieg)
×
×
  • Create New...