-
Posts
856 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
1
Posts posted by Merenwen
-
-
No więc właśnie. Ludzie patrzą na doświadczenie. Wątpię, żeby jakikolwiek potencjalny klient przy pierwszym spotkaniu z behawiorystą prosił go o potwierdzenie kwalifikacji na papierku.
A widzisz, a ja chyba wybrałabym kurs, bo na kurs się idzie z własnej woli i z pełną odpowiedzialnością, a na studia czasem się idzie, bo "jakieś trzeba zrobić, trzeba mieć jakiś papierek", no i czasem ma się farta i się pracuje w wyuczonym zawodzie. Znaczy trudno mi oceniać, co bym zrobiła, gdybym nie miała świadomości jaki wygląda np. COAPE, ale chyba tak by wyglądała moja dedukcja ;).
To czemu twierdzisz, że wybrzydzających jest mało? Właśnie wydaje mi się, że teraz już jest na odwrót - że tych kompletnie zielonych jest mało. Bo w końcu trzeba się trochę znać na psach, żeby wiedzieć, że jest agresywny i potrzebuje pomocy, a nie, że "on po prostu mnie tak kocha i chce mnie bronić" albo "nie lubi piesków" ;). Poza tym jak się ktoś kompletnie nie zna, to tytuł "behawiorysty" nie powie mu nic.
Tak, mówię o różnych szkółkach i ośrodkach szkolenia (nienawidzę słowa "tresura"). -
[quote name='Soko']No dobrze, ale takich klientów jest większość i to na nich opiera się ponad połowa zarobku tresera/behawiorysty/itp. :) "wybrzydzających" rzadko się spotyka, więc o przyszłość zawodową nie trzeba się martwić w kontekście "nie wiem, czy mnie zechcą". Chyba, że ktoś chce pracować tylko dla znawców ;) tylko wtedy można się zastanawiać nad tym czy będą nas traktować poważnie, czy nie.
Najwięcej będą się nabijać ludzie którzy z psami nie mają nic wspólnego ;)[/QUOTE]
Soko, podałaś przykład pana, który woli "tresera" o tandetnych metodach niż człowieka z ulicy bez żadnego papierka, tak?
Czy ten pan przeczytał ze zrozumieniem papierek, który podsunął mu ten treser (o ile w ogóle jakiś podsunął)? Czy wie, jaki kurs ten treser skończył i czy nie jest to na przykład jakiś wesoły zlocik weekendowy? A czy zauważyłby różnicę, gdyby ten treser dał mu papiery ze studiów?
Wątpię.
Więc pytam tylko - czy jest sens kończyć studia, czy nie lepiej zrobić sobie kurs, skoro potencjalnym klientom nie robi to wielkiej różnicy? Studia to jednak minimum trzy lata. Trzy lata, podczas których, zamiast zakuwać na biologię, można spędzić mnóstwo czasu w schroniskach, ośrodkach naukowych, na szkoleniach i seminariach. Spytałam tylko o sens.
I już pomijając kwestię tego, czy tacy ludzie to ponad połowa zarobku behawiorysty - co rozumiesz przez pojęcie "wybrzydzający"? Taki, który ma chociażby fajnego psa z rodowodem, któremu coś się popsuło w móżdżku w okresie dojrzewania, ale niekoniecznie zupełnie zielony w kwestii psów? Taki, który ma trochę swojego rozumu i nie pozwoli psu zrobić krzywdy?
A to, że "wybrzydzających" się spotyka rzadko (skoro tak twierdzisz...), to nie jest dla mnie żadne usprawiedliwienie dla dziur w wiedzy. Jak chcę coś robić, to chcę być w tym dobra i coraz lepsza, jara mnie to, mogę czytać o tym godzinami właśnie po to, żeby bardziej świadomie patrzeć na obiekt moich zainteresowań.
I mówiąc o poważnym traktowaniu nie miałam na myśli ludzi z zewnątrz, tylko ludzi, którzy mogą nas zatrudnić i powierzyć nam obce psy. Nie wiem, czy poważnie traktowałabym kogoś, kto sądzi, że ukończenie jakichś tam studiów gwarantuje mu pracę w jednak dość odpowiedzialnym zawodzie. -
No to jak mamy na myśli [I]takich[/I] klientów, to moim skromnym zdaniem jest im wszystko jedno, czy mają papierek z kursu, czy ze studiów. Wszak i tak nic nie rozumieją z tych dziwnych tytułów ;). No i nie mają bladego pojęcia o tym, że kurs jest możliwy do zrobienia nawet dla kogoś, kto pierwszy raz w życiu psa na oczy widzi.
-
Ostatecznie lepiej iść w mżawce niż czterdziestostopniowym upale :eviltong:
-
Właśnie, ciekawe, jak potencjalni pracodawcy będą się zapatrywać na taki kierunek i czy w ogóle potraktują go dość poważnie ;).
-
Na szczęście agility nie jest jedynym sportem :). A ślepia Mushu zabijają.
-
[url]https://lh5.googleusercontent.com/-ccf8exI219s/UDtCiadsxwI/AAAAAAAABkY/BAvEsw4fyUc/s640/P8271371.JPG[/url] :loveu:
Łuhuhu, ale masz wesoło na tym fejsbuczku swoim... :lol: -
Będę w roli widza :cool1:
-
Dziękujemy pięknie za życzenia! :)
Chapsiozaur dostał na urodziny piłkę bawełnianą, z supła żeglarskiego - normalnie dziki szał :cool1:. A jeszcze się trochę chłodniej zrobiło, więc może wrócimy do treningów agi...
Wybiera się ktoś z Was może w sobotę na DT do Tych(ów?)? -
Zoom jest świetny! Powodzenia na debiucie, na pewno pójdzie super :razz:.
-
Zasygnalizuję tylko, że mój wesoły kundelek ma dziś oficjalnie 8 lat. :) Nabrałam jakiegoś wstrętu do życia na forach, jutjubach i innych, więc wybaczcie, ale nawet zdjęć nie wrzucę... W każdym razie... zmieniła się. Tak. W ciągu roku nagroda socjalna nabrała dla niej znaczenia, mogę uczyć ją sztuczek tylko za pomocą miziania i tulenia. Nigdy nie była i nigdy nie będzie sportowym psem, ale przez ten rok udowodniła mi wiele rzeczy - między innymi to, że nie wolno zawsze słuchać tych mądrzejszych, bo nie zawsze to się dobrze kończy. Trochę zaczęło mi się agility nudzić, jej też coś przestało odpowiadać, nie wiem, czy jeszcze będziemy się w to bawić, czy przestawimy się całkowicie na dogtrekking. Zresztą, jejku, jakoś nie mam nastroju na ckliwe wspominki. Jest cały czas ze mną, ma się świetnie, i oby była jak najdłużej. Życzę sobie tego. :)
-
Hehe, nie ma to jak wena twórcza :razz:.
Kurczę, muszę uszyć amortyzatory dla mojego szczyla i jakiś prowizoryczny pas biodrowy dla siebie... Mam nadzieję, że zdążę :diabloti:. -
Na co biegacie? Na zabawkę czy na smaczek?
-
Trzeba mierzyć wyżej, no nie? :cool1: [url]https://lh6.googleusercontent.com/-eYqn6ItAnfs/UCviVnIYerI/AAAAAAAAASE/k2TL5Erts-c/s640/24a.jpg[/url]
-
-
Hej, hej! Fajnie, że też wpadłyście :D.
Jak się zmotywuję, to wrzucę kilka zdjęć z obozu, dzisiaj mi się nie chce :cool1:. -
-
-
Super Wam idzie :)
-
I ma strasznie śmieszne opuszki :D
-
Ma ktoś coś przeciwko przeklejaniu z zachowaniem podpisu? :cool1:
-
Och, to dlatego, że ona wyrażała pewnie swoją opinię na temat ludzi, którzy jej przeszkadzają w spaniu :diabloti:.
Też mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy :). -
Spoko, przyjadę spocona po trasie w Tychach, z psem, coby się do domu nie wracać :diabloti:.
-
Trudno powiedzieć, czy planujemy :lol:. Na razie nie, bo żyjemy jeszcze tymi wakacjami.
Tak się "tresuje" psy w schronisku na Paluchu.. 25.08.2012 r.
in Media
Posted
Cudowne. Po prostu cudowne. Jeśli ten pies nadawał się do adopcji, to mam teorię, że za niedługo już nie będzie się nadawał do niczego. Chyba że do resocjalizacji.