Jestem, jestem już (ufff).
W weekend maiłam małe problemy, bo wysadziłam korki w mieszkaniu i musiałam czekać do dzisiaj, aż się ktoś ulituje i się tym zajmie :/
Tym samym nie mogłam korzystać z niczego, co wymagało wetknięcia wtyczki w kontakt.
Swoją drogą, czy ktoś wie, tak na przyszłość, jak się zmienia korki?!
Ale jak się ma nasz Słoneczniczek?
Dzisiaj na obiad jestem umówiona z cioteczką, co by bardzo powaznie obgadac temat, więc w okolicach kolacji, będe już miała pełen obraz sytuacji.
O ile, oczywiście, w między czasie znowu czegoś nie zepsuję :/
Wychodząc z optymistycznego założenia, że jednak mi się uda dożyć bez zadnych zbędnych atrakcji do pory obiadowej, jestem dobrej myśli :)