Jump to content
Dogomania

Alekssandra

Members
  • Posts

    559
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Alekssandra

  1. To ja napiszę jeszcze lepszą, chyba wypromowałam Pączka :) ogłaszanego na tymiankowym blogu. Potwierdzę jak się stanie ale wszystko jest na dobrej drodze.
  2. Rossete wygląda chudo ale nie jest z nią aż tak źle jak w nd. Na mój widok wstała z posłanka i przykuśtykała sobie do mnie. Rozmawiałam z lekarzem i dowiedziałam sie, ze ona na nic nie jest chora. "Jak to nie jest chora?A te guzy?" Lekarz dotknął ją we wskazanym miejscu. "No tak, guzy ale nieoperacyjne, w tym wieku itd" Dowiedziałam sie rownież, ze "bolesność nastąpi jak bedą przerzuty do płuc a teraz to jest ok, raz lepiej raz gorzej". Zjadała, wymieniłam posłanko. Ona jest często głodna lub ma aż taki apetyt. Leki dostała przeciwbólowe i przeciwzapalne, wczesniej nie była leczona.
  3. Chodził tylko z oporami. Co ma być to będzie, opiekunka wszystko im przekazała, wg mnie będzie dobrze. 'Klatka Witusiowa zyskała" tlumaczę co mialam na myśli - 3 inne psy z jego klatki, nie wychodziły na spacery, nie dostawaly dodatkowego jedzenia bo nie miały wolontariusza, nie mogę obiecać, ze dam radę opiekować się nimi bardzo często ale na pewno o nich nie zapomnę.
  4. :smilecol: Wituś w domu :) Wiadomość potwierdzona, opiekunka poleciła go dwóm fajnym kobitkom, poszedl na kanapę, tak mi dziś powiedziała. Klatka Witusiowa zyskała opiekę i ugotowane jedzonko. Nie wiem kim są te Panie, dlatego nie będzie wieści z domu, ochrona danych osobowych. Najważniejsze, ze poszedł do domu przed zimą i że miał dobrą opiekunkę w schronisku.
  5. Awit skoro znajomi się zastanawiają, to Wituś większy nie urośnie, jest bardzo spokojnym, malutkim i zdrowym psem. Zachwalaj go proszę, napiszę coś jutro ale nie odpuszczaj swoim znajomym. Ja na ogół zajmuję się dużymi i średnimi psami ale zawsze jakiegoś małego staram się mieć poznanego.
  6. Wituś chodzi ale poza schroniskiem, a nawet sika, co naprawdę jest czynnikiem dobrze rokującym, moja wlasna sunia była tak zestresowana spacerami, ludźmi itd, ze nie sikała, nie jadła, chciała zniknąć, on jest onieśmielony ale daje się przecież barć na ręce, przytulać, nie ma nad czym się załamywać. Dobry, spokojny człowiek wyprowadzi go z tych lęków.
  7. Najważniejsze, że wiele osob też już myśli tak jak my i dlatego liczba osob zainteresowanych adopcją psa ze schroniska będzie wzrastać. Kakadu, gdybyś, nawet te 100 lat temu, trafila na kogos kto by Ci powiedział, ze dobrze, ze przyszlaś uratować psa i pokazal Ci mniejsze psy ( były na pewno ) to nie ma co sie zbytnio nad tym zastanawiać, najważniejsze jest to, że pomogłaś wielu psom w potrzebie i coraz wiecej ludzi, zaczyna przejawic świadomość problemu bezdomnosci. U Witusia będe jutro, jeśli nie został zaadoptowany pod moją nieobecność, od niedzieli, to zrobię mu profil na głównej, czasem się tak zdarza, ze ludzie nie dzwonią do mnie tylko przyjeżdżają zobaczyć psa albo go od razu zaadoptować, bo wygląda lub jest opisany tak jak np ich poprzedni pies, co zastanę, to opiszę.
  8. No niestety. Ale trzeba przyznać, że bardzo dużo osób bierze psy ze schroniska, że nawet taka jakby moda powstała, na bycie dobrym człowiekiem. Generalnie pseudohodowle to cieżki temat, ja to ludziom tłumaczę, ze czasem stopień zaniedbania psów w pseudohodowlach, tych do robienia kasy, jest gorszy niż tych ze schroniska, że jest chów klatkowy, totalne zaniedbania, brak szczepień. Sama uratowałam amstafkę po szczeniakach, ze spiłowanymi zębami, zeby nie zagryzła samca, z którym nie chciała się rozmnożyć ale człowiek chciał. Trzeba ludziom mówić o schroniskach, uswiadamiać, czasy sie zmieniają i coraz więcej ludzi bedzie chciało mieć psa ze schroniska. takim ludziom trzeba pomóc, wybrać, pokazać, pogadać, dlatego każdy kto zna sie więcej niż mniej, proszony do wolontariatu :)
  9. To lepsze miejsce udalo sie uzyskać u opiekunki na zastepstwie, potem się zastanowiłam, ze zmiana miejsca moze spowodować, ze ktoś nie bedzie mógł jej odnaleźć ale na szczescie tak sie nie stało. Migdalena, jestem do dyspozycji, trochę chora ale mozemy jechać :)
  10. Tamtą sunie uśpili, 1 sunię, są inne cierpiące sunie. Kakadu, bardzo ładnie to ujęła Morissowa, na zakończenie wątku Kamy. Bywasz w schronisku?
  11. Dzwonila jedna pani, chętna dać tymczas ale się nie zdecydowała, zadzwoniłam do niej później czy jest chętna, powiedziała głuchym głosem, ze się zastanowi.
  12. hej nawiązalam kontakt ale coś przerwalo rozmowę, może zasięg. Antykleszcze doszły, poprosiłam o więcej zdjęć Teddiego, - Kropka, bez wyeksponowania go, kto go zauważy? Blog jest prowadzony bardzo ładnie.
  13. :-( Hary, cudna mordka, bezproblemowy, tak go pamiętam. Dopóki Rosette była szczupla jak patyk i nie widziałam cierpienia, było ok ale teraz :-( przykro mi ale wczoraj zalałam sie nad nią łzami a nie jestem typem, który płacze bez powodu
  14. Moze nie dostała tyle przeciwbólowych ile potrzeba. Po godzinie proszenia, kazali mi wpisać do zeszytu i MM poszedl zobaczyc ale wszedl nie z tej str co trzeba i wyszedł.
  15. Ona kuśtyka bo ma cały brzuch w guzach, do zeszlego tygodnia chodzila, wychudzona widać każdą kosteczkę, wczoraj jeszcze początkujące wolontariuszki wzieły ją na spacer z tej cz ogólnej ale ona ledwo szła, ogonek pod brzuchem, zgięta z bólu, nóżki obniżone.
  16. Apsa, Ewa, Dada M i wszyscy, ktorych często widzę z psami z geriatrii, podziwiam Was, mi dzis nerwy puścily, w klatce Romeo dołożono nam sunie 1344/06 sunia ma straszne guzy na listwie mlecznej, wyczołgała sie zza deski, ktorą zastawione było wyjście, piszczala kiedy sie układala, poszłam poprosić o jakąkolwiek pomoc, środki przeciwbólowe, informację chociaż że dostała je, po godzinie szukania, proszenia, sprawdzania numeru, który nie występuje w schronisku a występuje na obrozy psa, jedyne co dla niej zrobiłam to wpisałam ją do zeszytu a opiekunka przeniosła ją do cześci ogólnej na dywan, ale ona cierpi nadal, dywan tego nie zmieni, gdyby to była moja sunia, zapewniłabym jej wszystko ale nie skazywałabym jej na życie w cierpieniu. Jak widzę, że one odchodzą lub raz na chiński rok, ktoś z lekarzy odważy się na humanitarne uśpienie, to przynajmniej mam pewnosć, że już nie cierpią.
  17. Klatka Witusiowa, woda po kolana, Wituś pewnie siedział w środku ale dziś pawilon byl zamknięty i nie widziałam go. Gdyby to byl normalny dzień to odszukałabym sobie opiekunkę pogadałabym, wziełabym na spacer, ale to nie był normalny dzień, znalazłam umierającą sunię na geriatrii, guzy podbrzusza, totalne cierpienie, pies nie wstaje ale w tym schronisku nie usypia sie psów cierpiacych. Gdyby moja sunia piszczała przy każdym dotyku i nie wstawala, zapewnilabym jej opiekę do końca ale nie brałabym pod uwagę życia w takim cierpieniu, bez szansy na wyzdrowienie, bez szansy na jakikolwiek komfort życia. Życze osobom, które nie mają litości dla nich, żeby żyli długo w bólu, w odchodach, w samotnosci, często bez dostępu do świeżego powietrza, za kratami, często w głodzie bo nie ma sil zaczołgać się do miski.
  18. To ja poproszę o jakieś słowko na pw bo nie ukrywam że zaangazowałam się w pomoc ale sama też pomagam i odpowiadam na wszystkie maile.
  19. Dzis miałam sporo na głowie i nie napisalam, wyślę sms bo rzeczywiscie namiary podane w mailu są do Renaty a adres do wysłania i tel dostałam do Pani Małgorzaty, jutro a najpoźniej pojutrze dopytam i w tyg wyślę witaminy, jeśli tylko dochodzi to co wysyłam :)
  20. [quote name='Paulina78']784-865-822, [email][email protected][/email] Mysle, ze sie nie obrazi ;) w koncu tel smiga na necie :)[/QUOTE] Albo sms napiszę :) skoro mam namiary. U małego Witusia będę w niedzielę.
  21. Jutro napiszę jeszcze raz i zapytam o Kropka, może np Renata nie ma internetu albo Renata jest pośrednikiem, to oczywiście moje domysły ale jak ktoś nie odpowiada to człowiek zaczyna myśleć o co chodzi. Może mail umknął albo myśli, ze odpisała. Wchodzę na str tymiankowców i trzymam dla nich witaminy i środek na stawy, dokupiłam specjalnie dla innej potrzebujacej wsparcia osoby osobny komplet tych samych środków, bo te mam dla tymiankowców. W tym samym dniu wysłałam też paczuszkę dla Rottki i dostałam od nich potwierdzenie, bo to chodzi tylko o to, czy rzeczy dotarły.
  22. Gdyby moja Tortilka zachorowała, wyglądałaby tak jak Kama, cieżko mi było napisać to co napisałam ale ona już nie cierpi. Żegnaj suniu :-( Morisowa jesteś Aniołem bo działasz gdy inni wątpią. Jest mi strasznie przykro, ze ludzie oddają swoje psy w takim stanie, co tacy ludzie mają w głowach?
×
×
  • Create New...