Jump to content
Dogomania

anciaahk

Members
  • Posts

    2941
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by anciaahk

  1. Tadeusza poznalam, to nie jest Tadeusz, poza tym on chyba nad morzem.
  2. Może za mało konsekwentnie próbowałam. Spróbuję jeszcze raz.
  3. Dzięki [B]Rudzia [/B]za te smaczki, będę akurat zamawiać karmę dla Agrafki, to i przy okazji zamówię coś dla Kamisia. A z tym skakaniem i lizaniem to mam nadzieję, że z wiekiem minie. Mój tylko skacze :), do buziaków jest niechętny :). [B]Jelena [/B]z tym tonem głosu, to chyba coś jest, ale generalnie ja jestem bardziej rykliwa niż mój chłop. A Karmel raczej jego się bardziej słucha (chyba), bo to różnie z tym bywa. A na spacerze przy innych ludziach i psach trochę wstydzę się ryknąć po męsku, a na moje "Karmel zostań!" - nie ma reakcji żadnej :).
  4. [B]Rudzia[/B], to Twój Bazyl podobnie energiczny jak Karmel. Też ćwiczę zostawanie w legowisku, ale działa dopóki patrzę, jak wyjdę z pokoju, to oczywiście musi wyjść za mną. A jak nie chce wejść do legowiska, to kładzie się kołami do góry. Ale na spacerach mój Karmel jest agresywny do psów i do mężczyzn, więc rzadko jest spuszczany. A czy będzie łatwiej, zobaczymy :). Czytałaś, że mnie obsioosiał przy wizycie dzieci? [B]Eloise [/B]każdy zwierzak ma granice, u Ciebie są one wydłużone.
  5. U Karmela będzie problem z zazdrością i lękiem. Dlatego staram się mu zaprowadzić trochę dyscypliny, póki co z różnym skutkiem, ale kilka miesięcy jeszcze zostało. Na spacerach nie umiem wymóc posłuszeństwa, więc może zacznę od domu. Eloise ogólnie ma te relacje idealne, psio-dziecięco-kocie.
  6. [B]Rudzia [/B]u siebie też się raczej obawiam rodziny, dokladnie teściów, bo moja mama pod tym kątem jest bardziej pro-zwierzęca :). Ale wkurza mnie takie izolowanie dzieci, potem właśnie zachowują się tak, jak te moje bliźniaki - piszczą na sam widok psa, a psy zwiewają z podkulonym ogonem lub wystawiają zęby.
  7. Bazylek też jes piękny :), taki bazylkowaty!
  8. Hahaha kapitalne są te zdjęcia i jestem w szoku, że koty tak lgną do Ninki!!! :) A już Nina myślicielka rozwala na kolana. Z tym dołowaniem, to taki żart - zdołowało mnie to, że masz idealne psy i koty. :)
  9. Eloise Ty mnie nie dołuj, prosze Cię.
  10. Przyjemnie patrzeć, jak na pysku Biany maluje się taka radość. Jęzor wywalony ze szczęścia:).
  11. [B]Rudzia [/B]nie zazdroszczę, bo 2 psy i kot do ogarnięcia. U nas Agrafka póki co ma w nosie, no i głaskać i nosić się daje. Niechętnie, ale nie wyrywa się i nie drapie. Z Karmelem ćwiczę posłuszeństwo, w codziennych sytuacjach - typu zostań, siad itp. Czytałam na tym portalu pies.pl że trzeba tego próbować, by potem ewentualnie przy dziecku pies został, nie podchodził itp. Jak dziecię przyjedzie małe, jeszcze nie chodzące, to chyba nie masz co się obawiać - raczej psy nie będą miały zbyt wielkiego kontaktu. Gorzej przy chodzących i piszczących. [B]Luna [/B]sa tacy rodzice nadopiekuńczy, ciężko z tym sobie radzić. Wolałabym mieć większy luz, ale nie wiem, jaką będę mamą.
  12. [quote name='MagdaNS']W temacie zupek: teoria o niekupowaniu słoiczków jest super. Gorzej z praktyką. Niech ktoś gotuje codziennie świeżą zupkę, z której dziecko zje…. 4 łyżeczki. Drób, warzywa, wszystko dziś jest naszpikowane chemią, jak sobie posiałam w zeszłym roku marchewkę bez chemii, to ja ślimaki i inne robale zjadły…[/QUOTE] Dziękuję za te słowa. I dużo zdrówka dla Martusi!
  13. [B]Ula [/B]w sumie miałam na sobie stare spodnie, całe oblepione jego sierścią, chyba że chodzi o zapach w domu, bo było łącznie 5 nowych osób. Tą 10-latkę zna, bo już wcześniej się z nią bawi. I uwielbia się z nią wygłupiać. Czasem warknie, ale to jak go za ogon chwyci itp. Agrafka jak jest tyle ludzi to włazi pod łóżko i wychodzi tak w około godzinę po "ustaniu zagrożenia".
  14. Czytam czasem też, ale chyba brakuje mi konsekwencji. Zawsze niestety jest tak, że wina "złego" zachowania psa wynika z niewłaściwego zachowania się właściciela. Ale Karmel nigdy nie sikał w mieszkaniu, zrobił to raz - w Olsztynie, jak przyjechał po raz pierwszy do tamtego mieszkania. Tu w żadnym, nawet po przeprowadzce tak nie robił. Dodam, że tego sioo było bardzo dużo.
  15. Słodkie zdjęcia :). Najważniejsze, że sunia dobrze się czuje :).
  16. Kolejna relacja. Wczoraj goście z dziećmi w innym wieku - 10 lat i pół roku. Karmel z 10 latką szalał, mniejszym się interesował, ale bez agresji.Dopiero jak zaczęli ją tak prowadzać - udawać jakby chodziła - to wtedy chciał jakby capnąć, ale nie zrobił tego, był odwoływany. Chyba bał się. Najciekawsze było po około 2 godzinach wizyty - podszedł do mnie, podniósł nogę i mnie ... obsikał!! Rozumiecie coś z tego?
  17. Płaciłam za kartę coś między 40 a 50 zł. Teraz ciąża to drogi interes. Witaminy na miesiąc to koszt ok. 60 zł. Do tego praktycznie co miesiąc morfologia i mocz (ok 30 zł) i wizyta u lekarza (200 zł). Nie liczę dojazdów, jakiś dodatkowych rzeczy, nie mówiąc o wyprawce dla dziecka. A swoją grupę krwi miałam na wypisie ze szpitala, ale podobno to nie to. Honorowi dawcy chyba mają inaczej. Moja mama nie znosi takiego piszczenia, rozwydrzenia, krzyków. Umie spokojnie zaprowadzić porządek, pamiętam, że dla mnie wystarczało czasem spojrzenie, by wiedzieć, że robię coś nie tak. Do tej pory jej tak zostało, że zwraca uwagę na takie zachowanie dzieci i ostro je krytykuje. Mam nadzieję, że wprowadzi podobny porządek przychodząc nam z pomocą ;).
  18. [quote name='Ulka18']Hiperinsulinemia to odwrotnosc cukrzycy, moge insuline sprzedawac gdyby ktos chcial :D Tkanki jednak robia sie odporne na insuline i nie mozna schudnac :-([/QUOTE] Tak mi się kojarzyło z cukrzycą, ale nie miałam pojęcia, że może być jej odwrotność. Skąd się to bierze?!? Masakra. Tez przyjmujesz jakieś leki na stałe, jak przy zwykłej cukrzycy? I kontrolujesz poziom cukru? [quote name='Ulka18'] Grupy krwi kogo? matki czy dziecka? Po co mu takie badania, nie wie jaka matka ma grupe krwi czy co? [/QUOTE] Moje i starego, bo mamy konflikt. Miałam badaną swoją, ale miałam karty grupy krwi, tylko na jakimś wypisie, a to musi być specjalna karta grupy krwi. [quote name='Ulka18'] U mnie w rodzinie na szczescie nie ma dzieci, sa sami dorosli. Jak sa swieta, to fajnie sie zejdziemy, pogadamy, posmiejemy, zadne lampy nie sa zagrożone. Ale sasiedzi maja male dzieci i to jest prawdziwa masakra. Nawet jak na rowerkach jezdza to sie drą caly czas. Ulka sie pytala ostatnio, czy jak ona jezdzila na rowerze, to tez wyla non-stop, ale wszyscy zgodnie potwierdzilismy, ze jezdzila normalnie :fadein:[/QUOTE] Akurat u nas taki etap, że wszyscy wchodzą w zakładanie rodziny, rodzenie dzieci, więc dzieci jest już trochę, a będzie jeszcze więcej. Wiem, że moja mama, która prawdopodobnie będzie opiekować się dzieckiem jak wrócę do pracy, na żadne wrzaski nie pozwoli. Będzie trochę jak w wojsku może, ale przynajmniej dyscyplinę i posłuszeństwo wprowadzi, no chyba że do własnego wnuka zmieni przekonanie :). [quote name='eloise']hm... Ania na rowerze nie piszczy, ale jak sobie leżymy to czasem obie piszczymy :D za to nasi sąsiedzi taaaaaaak przeklinają.... oby nie zaczęła powtarzać! i wkurza mnie, jak rodzice nei zwracają swoim dzieciom uwagi u kogoś- mnie nie przeszkadza, ze Ania wchodzi na nasz stół, ale u kogoś by tak nie zrobiła. EDIT: grupa krwi matki i przeciwciała u matki, do szpitala tzreba mieć dokument stwierdzajacy grupę[/QUOTE] Eloise na wszystko powinna być jakaś granica, mnie nie tyle ta lampa przeszkadzała, co bardziej zdziwiła reakcja rodziców. Akurat lampie nic nie było, ale samo szarpanie i spokój rodzica był zaskakujący. Dokładnie grupa krwi, przeciwciala i grupa krwi ojca.
  19. Aha przyszło mi na myśl, w temacie obecnych dzieci - że trochę się Karmelowi nie dziwię jego reakcji. Raz że te dzieci nigdy nie widziały psa i na widok zwierzaków piszczą tak, że dorosłym bębenki w uszach pękają. A dwa - te dzieci (bliźniaki) - robią z rodzicami, co chcą. Można dawać dużo przykładów - ja dam taki z szarpaniem lampy u nas - patrzyłam z przerażeniem, czy lampa przeżyje, rodzice bez emocji mówili - ale spokojnie, zostaw, itd. Ja chyba nie będę w sobie miała tyle cierpliwości i jak ryknę, to mnie na drugim końcu ulicy usłyszą. I co psu się dziwić czy kotu. Jak od nas wyszli, to zapadła taka błoga i przyjemna ... cisza :).
  20. To fakt, obecne dzieci są przerażające, boję się, bo 99% takich jest. I jak tu wychować takiego na "normalnego" człowieka?
  21. A hiperinsu coś tam to cukrzyca? Mój gin robi bardzo dużo badań, nie tylko podstawowe krwi i moczu, ale też i toxo, cytomegalię, różyczkę, grupy krwi, przeciwciała itd. Przed ciążą ilość badań była masakryczna, ale to w sumie dzięki niemu jestem w ciąży. A usg robi na każdej wizycie, więc co 4 tygodnie. Może trochę dmucha czasem na zimne, ale w sumie wolę to niż beztroskie podejście. Po takich przejściach - nie może pozwolić na to, by coś się złego stało.
  22. Niezła demolka, serio! Ale że groźba kotletów podziałała, to dobrze wiedzieć :).
  23. Ulka Ty jesteś niemożliwa, do dzieci nie masz nerwów, a do psów tak, aż oplułam monitor. Masz wielkie serducho, mi go bardziej na psy ściska niż na dzieci. Jakaś jestem niespołeczna.
×
×
  • Create New...