Jump to content
Dogomania

nnaattaallaaa

Members
  • Posts

    11
  • Joined

  • Last visited

nnaattaallaaa's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. od niedawna jestem na forum i za wiele nie piszę ale znalazłam ten wątek i postanowiłam wypowiedzieć swoje zdanie mimo iż nie do końca sprawę znam. Supergoga piszesz, że do schroniska przychodzi 1 wolontariuszka i nie ma kto dbać o psy. to dlaczego nie skorzystałaś np. z mojej oferty pomocy, z którą się zgłosiłam na stoisko Fundacji na Wystawie Psów w Poznaniu? zostawiłam kontakt do siebie wraz z koleżanką. chciałyśmy pomóc. odzew był zerowy. jak nie masz czasu dbać o psy sama i je poić dlaczego zwykły śmiertelnik nie może pomóc? druga sprawa- ponieważ korzystam z usług weterynarza / Szamotuły/ - chodziłam tam kilka lat z kotem, od niedawna chodzę z moim nowym ukochanym psim pupilem słyszałam co nieco na temat jednego z fundacyjnych psów z Poznania. czy, gdyby osoby spoza fundacji nie wywiozły go do tego lekarza i nie umieściły w hotelu dla zwierząt- pies pobity i skrajnie wycieńczony przeżyłby?
  2. Ata niestety z psami z adopcji ze schronisk tak jest:shake: jeśli znajdzie się właściciel maja prawo podać mu Twoje dane / jeśli oczywiście schron posiada ewidencje i wie komu jakiego psa dał/....Właściciel wystarczy, że będzie miał książeczkę zdrowia psa, jakieś foty albo świadka / np. weterynarza, który psem się zajmował/...:shake: Tyle, że w przypadku schronisk powinna być prowadzona procedura 2tyg lub miesiąc kwarantanny / i przez miesiąc pies czeka na pana i nie jest do adopcji/... ta adopcja shih odbyła się po 3 dniach:roll: umowa owszem jest ale czy jest w niej napisane że pies jest znaleziony i w przypadku znalezienia Pana będzie zwrócony??? a i jeszcze jedno; ja wiem że ta adopcja była w dobrej wierze, żeby pies nie trafił do schronu ale znalazca ma obowiązek / przynajmniej moralny/ zostawić info o znalezieniu w schronisku, najlepiej urzędzie miasta i gminy i danie jakiegoś ogłoszenia np. w lokalnej gazecie-to są miejsca gdzie potencjalny właściciel zguby będzie szukał..zawsze jets też ,,podkładka,,, że się pana szukało... inaczej sprawa się może różnie skończyć...takie znalezienie i oddanie psa dalej i zatajanie że się znalazło..hmmm nie wiem jak to w świetle prawa wygląda ale jakby ktoś zrobił coś takiego z moim ukochanym psem sprawa zakończyła by się sądowo..bo w sumie to, że sie znalazło i nie powiadomiło można podciągnąć pod przywłaszczenie cudzej własności. a jak się rozjuszony właściciel odnajdzie to może paść oskarżenie inne niż stwierdzenie ,że pies się zgubił...może dramatyzuję ale dla jednego pies o pies a dla drugiego całe życie i będzie go szukał latami tak jak niektóre osoby na dogo...
  3. Ata ale wczuj się w sytuację potencjalnego właściciela, który pieska zgubił i w sytuację nowych właścicieli jak im pewnego dnia ktoś przyjdzie i psa zabierze...ja wiem, że schron to ostateczność i lepszy dom niż klatka ale należało tymczasu szukać albo w umowie spisać , że jeśli znajdzie się pan to może psa odebrać:oops:
  4. co Wy za brednie wypisujecie????? każdemu może zginąć/ uciec pies...3 dni to za mało na szukanie właściciela...postawcie się na miejscu właściciela-jeśli szuka / a psa mógł ktoś ukraść i wywieźć poza miejsce zamieszkania/ co on teraz czuje?? ile osób na dogo szuka swoich psów latami??? może dlatego że ludzie tak postępują-łapią sobie pieska i wydają dalej:angryy: właściciel ma prawo do zaginionego czy skradzionego psa przez 3 lata:mad: a takie zrywanie ogłoszeń i zatajanie gdzie pies poszedł to KRADZIEż I PRZESTęPSTWO:shake::angryy:
  5. goga cudownie:loveu::loveu: oby się udało!!!!paszport i chip wystarczy. tylko o tych badaniach krwi pierwsze słyszę??? o kwarantannie wszem ale badania krwi? może warto jakiegoś dobrego weta zapytać albo inspekcję wet. jak z przewozem do tego kraju?
  6. on chyba go przeniósł po przejechaniu bo ten pies raczej tego nie przeżył:shake:
  7. co za bestialstwo...:shake::-( jaki piękny, oby domek szybko się znalazł:placz:
  8. nie to pewnie nie on z tego co wyczytałam ten Wasz piesek jest w schronisku w zupełnie innej miejscowości, zupełnie z drugiej strony od miasta Poznań. To jest odległość kilkudziesięciu kilometrów. nie przeszedł by tyle pies sam. zresztą ten biegnący przy drodze w stronę miejscowości Szamotuły był chudszy, był siwawy / nie taki czarny jak na Waszych fotografiach/ i miał kołnierz z sierści na plecach... niepotrzebnie narobiła zamieszania. jestem nowa na forum; na razie przeglądam wątki bo poszukujemy na wiosnę jakiegoś pieska do adopcji i tak wypatrzyłam Waszego no i mi się z tamtym skojarzył co go przy drodze widziałam- taki ,,nito,, sznaucer ,,nito ,,malamut też z błękitnym okiem...przepraszam głupio mi...
×
×
  • Create New...