Jump to content
Dogomania

gunia

Members
  • Posts

    744
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by gunia

  1. Dziewczyny już jestem. Zrezygnowałam z mojego netu w domu i teraz tylko korzystam jak jestem u rodziców. Dziękuję za miłe słowa, na pewno będę chciała znów zacząć jeździć do Józefowa jak najszybciej. Irkowa, nie było mnie cały dzień w domu. Zadzwonię jutro to pogadamy.
  2. Nemi, jesteś wspaniała. Bardzo Ci dziękuję za te ogłoszenia. W związku z tym, że niestety na jakieś kilka miesięcy muszę zrezygnować z pomagania psom chyba uczciwie byłoby przekazać wątek w dobre ręcę, by ktoś mógł nad nim czuwać i miał możliwość edytowania postów. Strasznie rzadko wchodzę na dogomanię, nie mówiąc już o pojechaniu do Józefowa. Ktoś zgłasza swoją kandydaturę ? Czy ma zostać tak jak jest ? Dostęp do internetu będę miała dopiero w niedzielę. Strasznie mi przykro, ale nie mam innego wyjścia. Pozdrawiam serdecznie. Gunia
  3. Śnieżny piesek : [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images39.fotosik.pl/255/e90f2de0a13734d9med.jpg[/IMG][/URL] W knajpie "U Fryzjera" znudzona naszym towarzystwem, na swojej ulubionej kanapie : [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images43.fotosik.pl/258/1270e42560fa06e6med.jpg[/IMG][/URL] W herbaciarni u Dziwisza, gdzie jej się najbardziej podobało, bo obok na fotelu spał kot :) : [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images41.fotosik.pl/254/44497acb821da9b1med.jpg[/IMG][/URL]
  4. Coś cichutku się zrobiło u Nelci :) Mimo wszystko informuję, że Nelka zaczęła rok bardzo wyjazdowo, gdyż pojechała z nami do Kazimierza Dolnego na Sylwestra. Figunia niestety nam niedomaga i pojechaliśmy bez niej. Neplisia spisała się fantastycznie. To pies stworzony do kawiarnianego życia :) Zabieraliśmy ją ze sobą wszędzie, a ona albo szukała miejsca pod stolikiem, albo kanapy, żeby móc się położyć. Można śmiało powiedzieć, że została maskotką Kazmierza, bo po kilku dniach była już tam powszechnie znana :) W ogóle wyjazd zaliczamy do bardzo udanych, Nelka towarzyszyła nam w wyprawach pieszych do Męćmierza, świetnie radziła sobie w pagórkowatym terenie. Nie chciała chodzić w kubraczku, ale nie marzła. Tutaj kilka zdjęć z naszego pobytu : Nelka w pokoju po przyjeździe : [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images40.fotosik.pl/254/a5642aab3c26fa97med.jpg[/IMG][/URL] Nasz przewodnik w Wąwozie Korzeniowym: [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images49.fotosik.pl/259/6bdc1bbcdf8fb1a5med.jpg[/IMG][/URL]
  5. Baisha jest po pierwszej operacji kolana, nadal przebya w dt, który w zasadzie będzie pewnie domem stałym, ze względu na stan psa (do naprawy jeszcze drugie kolano, a potem podcięcie ścięgien - sunia ma dysplazję typu D). W związku z początkowo małym zainteresowaniem sunią, wątek przeniósł się na molosy (dogo canario - adopcje, tam jest temat, gdzie można wszystko przeczytać, tutaj link może zostać usunięty, dlatego nie wstawiam). Ale ogólnie Baśka jest w znakomitej kondycji i to nie ten sam pies co w schronie.
  6. Słuchajcie, moja Figa brała Vetoryl nieprzerwanie od mniej więcej 2-3 lat. Nie spodziewałam się tego w ogóle, bo czuła się dobrze. W zasadzie większe objawy dawało zapalenie trzustki, a przełom nadnerczy dał o sobie znać jednego dnia i wtedy gdyby nie było mnie przy Fidze (byłabym w pracy lub coś) to już zastałabym Figę martwą. Tylko przypadek spowodował, że Figa zyje. Będę miec pewnie miała do odsprzedania Vetoryl, bo nam już nie będzie potrzebny.
  7. Strasznie przepraszam, że się nie odzywam. Od poniedziałku walczę o życie mojej Figi bo ma ostre zapalenie trzustki i do tego przełom nadnerczy, miała zapaść. Jest w szpitalu na Książęcej. Trzymajcie za nią proszę kciuki. Nemi jesteś wspaniała, dziękuję za ogłoszenia.
  8. Gdybym wiedziała, że mogą być aż takie powikłania, również bym zmniejszała dawkę. Przez tyle lat było ok, aż do czasu. Czytałam ulotkę Vetorylu już nie jeden raz, ale dopiero gdy Figa zaczęła słabnąć z minuty na minutę w czwartek skojarzyłam fakty. Jeśli nie daj Boże u Waszych psiaków będą takie objawy zasugerujcie wetowi przełom nadnerczy. Dwóch lekarzy leczyło od poniedziałku moją Figę na zaburzenia pracy jelit (wymioty i biegunka, apatia), co było bez sensu. Byłam na wyjeździe i dlatego do nich poszłam, ale w czwartek wróciłam na sygnale do Warszawy i to był ostatni moment. Figa czuje się teraz w miarę ok, dalej jest w szpitalu do poniedziałku. Dodatkowo okazało się, że siadła jej trzustka. Czeka nas jeszcze leczenie trzustki, stopniowe odstawienie Vetorylu i mam nadzieję, że z tego wyjdzie. Strasznie schudła i zmizerniała. Dziękuję za Wasze wsparcie, na pewno nam się przyda.
  9. Chciałabym Was na coś uwrażliwić, może to komuś pomoże. Figa brała Vetoryl 30 mg już od kilku lat, codziennie (opisywałam to tutaj na wątku). Wszystko było ok aż do poniedziałku. Zaczęła strasznie słabnąć, nie chciała zbytnio chodzić, zaczęła wymiotować. Oczywiście pojechaliśmy do weta, zmierzył temperaturę (38,6) gdzie dostala kroplówki (odwodniła się) i jakieś zastrzyki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Na dwa dni się jej poprawiło, po czym w czwartek wymiotowała od rana, nie piła, nie jadła, w ogóle się nie podnosiła, a w drodze do weta dostała drgawek i dosłownie umierała mi na rękach. Liczyły się minuty. Okazało się, że ma przełom nadnerczy. Choroba Cushinga ustapiła i powstała choroba w drugą stronę - choroba Adisona. Teraz jest od czwartku w szpitalu i walczy o życie. Proszę, jeśli Wasze psy będą mieć takie objawy, to zasugerujcie wetom, że to może być przełom. Znajdziecie też wzmiankę o tym w ulotce Vetorylu.
  10. Witam po dłuiższej przerwie. Utknęłam w czaso-przestrzeni z powodu braku internetu i choroby. Zaraz aktywuję ogłoszenia. Betinka, mogłabyś mi przesłać zdjęcia psów w schronisku do pilnej adopcji ? Zrobiłabym tu porządek i je wstawiła, Jeszcze raz pomęczę się z edycją i wykasuję te psiaki, które są w domach już.
  11. Malagos, ja mogę podjechać do Otwocka po przyszłym weekendzie gdyż tymczasowo będę zamieszkiwać Wilgę. Pasuje taki termin ? Wcześniej raczej nie dam rady.
  12. Nemi, jeszcze raz bardzo dziękujemy. Wściekam się bo nie mogę edytować tych postów. Beata, Ewa, będziecie w niedzielę w schronie ?
  13. O rany, Beata, strasznie Cię przepraszam ! Dzisiaj mi Ewa napisała smsa rano o Kazanie i chyba się tym zasugerowałam, a nie spojrzałam na nick. Strasznie przepraszam. Ale Ty też tu wpadaj częściej :)
  14. Nemi, jasne możesz zmienić na Posejdona w takim razie i zaraz to zaakceptuję. Nie mogę wykonać edycji postu, w którym jest info o Kazanie, bo bym wstawiła innego psa... Ewa dziękuję, za info, fajnie jakbyś tu częsciej wpadała :)
  15. Aktywowałam ogłoszenia. Są super, naprawdę. Co do staruszka i kotów, to będę na 100 % wiedzieć w weekend jak się sprawy mają. Słyszałam od innej wolontariuszki, że u kotów problem to koci katar, bo są nie szczepione. Ile kosztuje taka jedna szczepionka ? Ja się w kotach w ogóle nie orientuje. A co do strategii, to może tak, że wszystkie w jednym, a potem kolejno ?
  16. A ten Staruszek, to już wiem. Przed Świętami jeszcze był. Ma bardzo marne szanse na adopcję niestety. Za tydzień go obfocę i zrobimy mu dobre ogłoszenia. Do kotów pójdę, może dowiem się, co kotom jest najbardziej potrzebne bo ich jest niedużo. W ogóle może i je zaczniemy ogłaszać ?
  17. Nemi, fajnie że jesteś. Można zacząć od psów, które wstawiłam tutaj, bo są to moje zdjęcia. Te ze strony nie wiem czy możemy wykorzystywać poza tym ja niektórych psów ze strony nie znam, a nie chce polegać na zdaniu innych żeby nie było niedomówień. Te psy, które tutaj umieszczam są w schronisku aktualnie, są znane przeze mnie choć może nie ma ich na stronie. Wiesz, tam jest coś koło 700 psów więc możemy zacząć od tych tutaj bo i tak będzie robota. Kotami się zupełnie nie zajmuję, więc cięzko mi coś o nich powiedzieć. Na wiosnę ostatni raz byłam w kociarni i nie było źle. Jak jest teraz - nie wiem niestety. Po Sylwestrze wpadę to się zorientuję. U nas kto inny jest od kotów. O jakiego staruszka Ci chodzi ?
  18. Evl, to nie jest normalne i mam nadzieję, że nie pozostanie bez echa. Dyskutuję z nią na wizażu już kilka stron, ale to jest dno i pięć metrów mułu.
  19. Ja też ją już na dogo wstawiłam bo już nie mam siły z nią dyskutować na Wizażu. Kompletny beton. Zachęcam so przyłączenia się do dyskusji to może sobie stamtąd pójdzie.
  20. Widzę, że na wątku tutaj już znalazła się twórczość owej pani od ogłoszenia na alegratce : [URL]http://ale.gratka.pl/ogloszenie/2948861_dlaczego_nie_sa_kasowane_ogloszenia.html[/URL] Ona była już wyganiana z bullowego forum, a teraz walczymy z nią na WIZAŻu (ona ma nick ghersimi): [URL]http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=117195&page=15[/URL] Zapraszam do lektury i udziału w dyskusji bo my już nie dajemy rady psychicznie (Smerfetko i Angelko pozdrawiam) :)
  21. Martens, to może ja wytłumaczę Tobie "jak krowie na rowie", że nie chodzi mi o przymusową kastrację "czegokolwiek" jak to Ty nazwałaś, ale o to, zeby przykład szedł "z góry" i żeby psy niehodowlane były objęte większym zainteresowaniem związku oraz jego członków i były kastrowane po osiągnięciu dojrzałości płciowej. To wbrew temu co mówisz nie jest aż tak trudne do osiągnięcia, ponieważ hodowcy mogą wybierać komu chcą sprzedać szczeniaka i na jakich zasadach. To nie przyniesie efektu od razu, ale z czasem tak. Jakoś u kotów to działa i nikt o to piany nie bije, że się nie da. A gdzie ja napisałam, że czipowanie jest złe ? W tej chwili jest po prostu beznadziejnie zorganizowane. Poza tym łatwiej egzekwować prawo od mniejszej liczby osób, a nie od razu rzucać się na głęboką wodę.
  22. Puli, moim zdaniem to nie do końca tak. Myślisz, że PZF wrzucił sobie tylko dlatego taki punkt w regulamin, bo koty cuchną, a z kotkami w czasie rui nie da się wytrzymać ? Inaczej śmierdzi kocur hodowlany, od niehodowlanego ? Tak samo i będąc pasjonatem hodowli kotów trzeba z tym żyć. Mimo uciążliwości hodowla kotów dalej się rozwija, a niehodowlane koty są w większości kastrowane. Skutki tego punktu regulaminu są moim zdaniem pożyteczne co widać na portalach ogłoszeniowych m.in. i w schroniskach. Przynaj mniej tam nie ma kotów w typie tak dużo co psów w typie. Ja naprawdę nie jestem zwolennikiem kastrowania wszystkiego. Ale mam porównanie bo mam w domu 2 suki (jedną ciachniętą z dogo i drugą emerytkę). I jak narazie z tą ciachniętą jest wszystko ok, a druga dużo w życiu wycierpiała (nie mówię, że sterylka do lekarstwo na wszystkie jej schorzenia, ale na pewno na jedno tak, na to jedno, przez które wycierpiała najbardziej, a i tarczyca i chore serce jej nie ominęły)
  23. Martens, czemu więc skoro czipowanie jest takie dobre nie ustawiają się po nie kolejki? Czemu wciąż jest problem z czytnikami, nawet w lecznicach ? Czemu nie ma jednej rzetelnej bazy numerów ? Myślisz, że latanie po domach z czytnikami i karanie mandatami w kraju gdzie pewnie coś około połowy z 40 milionowego tłumu ma psy będzie prostsze niż upilnowanie członków jednego związku ? Jakoś PZF ma w swoim regulaminie nakaz kastracji zwierząt niehodowlanych i jakoś nikt się jeszcze z niego z tego powodu nie wypisał. Uważasz, że hodowcy kotów to idioci bo się zgadzają na taki przepis ? Co do mojej suczki. Masz rację, ma 14 lat ale to na jamnika wcale nie tak dużo więc nie ma co ironizować. Od 8 czy 9 roku życia borykała się ze złośliwymi guzami na listwie mlecznej, w 10 roku jej życia zdiagnozowano u niej Cushinga oraz niewydolność serca. Teraz mając lat 14 dodatkowo ma problemy z wątrobą i podejrzenie chorej tarczycy. I tak, masz rację żyje nadal, a jest w takim stanie częsciowo właśnie dzięki temu, że nie zrobilismy jej sterylki. Przynaj mniej ominęłyby ją 4 operacje. Dodam, że nigdy nie miała szczeniaków, nigdy nie dostawała zastrzyków hormonalnych. A psów wybacz, nawet najlepsi właściciele nie umieją upilnować, więc o czym mowa ?
  24. [quote name='Juliusz(ka)']Rozwiązanie proste jak konstrukcja cepa - obowiązek trwałego oznakowania wszystkich psów + obowiązek rejestrowania każdej hodowli + podatek od każdego miotu. Gdyby takie przepisy weszły w życie i zostały odpowiednio nagłośnione przez media, to pewnikiem Kowalska i Nowakowski spełniliby swój 'społeczny obowiązek' donosząc gdzie trzeba na rozmnażacza zza płotu/zza ściany. Grzywny piękne sadzić i po problemie w ciągu kilku lat. Kastracja/sterylizacja JEST - czy to się komuś podoba czy nie - ingerencją w funkcjonowanie żywego organizmu! Jeśli nie ma wskazań zdrowotnych, po co zaburzać funcjonowanie zdrowego organizmu??:shake:[/QUOTE] A czy uważasz, że podane przez Ciebie rozwiązanie odniesie jakiś skutek ? To byłby taki sam nakaz jak inne, do których jak wiadomo niechętnie niektórzy się odnoszą. Co z tego, że jest w Polsce przepis nakazujący by pies miał porządne schronienie i miskę z wodą, jak wystarczy pojechać gdzieś na wieś i zobaczyć, że psów bez podstawowych warunków jest multum. Poza tym kto by to sprawdzał ? Myślisz, że tak dużo jest donosicieli w kraju, którzy z chęcią doniosą na sąsiada (a z pewnością sąsiad się kapnie, że zrobił to jego "ulubiony" kolega zza płotu ). Prościej chyba żeby ZK wydał takie rozporządzenie, które mówiłoby, że hodowcy muszą być odpowiedzialni za to co wyszło z ich hodowli i żeby niehodowlane psy nie były dalej rozmnażane (czyli kastrowane). Ja mam sama suczkę niewysterylizowaną, ma lat 14 i przechodziła 4 operacje na wycięcie guzów na sutkach. A mogłam ją ciachnąć wcześniej i nie byłoby problemu.
×
×
  • Create New...