Jump to content
Dogomania

gunia

Members
  • Posts

    744
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by gunia

  1. Cholera, trudno mi powiedzieć. Dzisiaj ja pojadę tam, zrobię foty, żeby była jasność jak nasza malizna wygląda. Boże, w tym lesie też mnóstwo bezdomniaków, które kręcą się przy starej jednostce i przy schronisku i są zupełnie nie do złapania. Jak ona się przyłączy do tej sfory to będzie kiszka, bo tam lasów pełno, a ja się boję tych psów (niektóre są wilkości sporych owczarków niemieckich). A słuchajcie, przypomniało mi się co mi mówił wujek gdzieś na początku czerwca, że jak jechał przez Nieporęt w stronę Legionowa to widział przywiązaną jamniczkę do ławki na przystanku. Chciał ją zabrać, wrócił się po nią ale już jej nie było. Może ją ktoś odwiązał i to jest ta "nasza" prawiejamnisia...
  2. Cały czas czekam z niecierpliwością na to kiedy te panie z TOZu go zabiorą. Trzymam kciuki, a moje suczydła łapki za psiaka (bądź co bądź jedna też stamtąd pochodzi), żeby się chociaż raz temu uszatkowi w życiu poszczęściło.
  3. Ja zrozumiałam, że pies jedzie do dt w Tomaszowie na tydzień, gdzie się udzieli jemu pierwszą pomoc, a potem do dt do Grodziska Maz.
  4. Oto sunieczka: [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images49.fotosik.pl/170/075f517ed932c3d7med.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images38.fotosik.pl/166/ec7353e54739a623med.jpg[/IMG][/URL]
  5. Madziaino, głowa do góry, może jednak sunia będzie rokować. Mój pies na oko wyglądał naprawdę nieciekawie, ale wyniki ku zaskoczeniu wszystkich miała nawet w normie. Trzymam zatem kciuki za sunię. Justysiek, a Ty dzisiaj też jedziesz z Azą do weta? Mnie też to czeka, jadę z Figą na zdjęcie szwów po operacji.
  6. Funia, na pewno wspólnymi siłami coś wymyślimy i go tam nie zostawimy. W ogóle Lubochnia to zagłębie bezpańskich psów, a oprócz Zuzki i p.Joli nie ma tam dosłownie nikogo zainteresowanego tymi psami. Już rozmawiałam z Zuzką, że może udałoby się ściągnąć do Lubochni wetkę, która jest zaprzyjaźniona z TTMiOZem, żeby chociaż wzięła zeskrobiny, postawiła diagnozę i przepisała cokolwiek. Nawet nie wiem ile takie lekarstwa na to kosztują.
  7. Właśnie dostałam info, że sunia była wieczorem widziana przy drodze ale bliżej schronu w Józefowie.
  8. Kurczę, może nie pęknie akurat jak na złość dzisiaj w nocy. U mojej guzy nie pękały, ale zdażyło się kilkakrotnie, że się obcierały i zawsze wtedy smarowałam jej to maścią Tribiotyk. Pomagało.
  9. Leni, przez tę suczynkę zupełnie zapomniałam zapytać w rozmowie z kierowniczką o Lorka (właśnie, a nie zapytałaś jej czemu nie sprawdzili z jakiej jest hodowli po tatuażu?). Wolontariuszek w weekend nie było więc nie wiedzą czy poszedł do domku. Jutro jeszcze raz zapytam. Sunia by źle nie miała tam, jakbyśmy bardzo się nią interesowały.
  10. Justysiek, może to nie przerzuty, spokojnie. Kurczę, a nie dałabyś rady zapakować sunię w samochód i zawieźć jutro do tych Kielc? Moja też miała takiego koloru guza, nawet może bardziej bordowego niż sinego.
  11. Jutro ja tam pojadę i może uda mi się zrobić jej zdjęcia to wstawię. Odezwę się także do tych Pań, które podobnie jak my tutaj bardzo przejęły się losem suni, może coś wymyślą gdzie w takim razie mogłaby ona trafić (Panie są bardzo wrażliwe na los psiaków, mają psa z Józefowa i przygarnęły kiedyś od Emira starowinkę kundliczkę, która była z nimi do końca jej życia). W ogóle jestem bardzo wdzięczna wszystkim, którzy interesują się sunią. Schronisko to ostateczność, ale nie wiem czy uda nam się zebrać na hotelik. Pocieszający jest fakt, że sunia jest mała , to może szybciej znajdzie choćby tymczas. Sama nie wiem :roll: Najgorsze jest to, że ja w sobotę wyjeżdzam na ponad dwa tygodnie.
  12. Z Tomaszowa jest tu trochę osób między innymi Lawinia i Rafali z TTMiOZ(Rafał dziękuję za ogłoszenia psiaków na Waszej stronie). Zresztą pewnie już albo Ocelot albo Zuzka się z nimi kontaktowali. W Lubochni wet jest cienki strasznie, trzeba jechać do Tomaszowa.
  13. Justysiek, a powiedz mi gdzie znajduje się Twoja miejscowość? Może warto poszuakć jakiś lepszych wetów gdzieś w miarę blisko?
  14. Justysiek, zrób może suni choćby badania krwi i usg serca, to będą już jakieś informacje. Żaden DOBRY wet bez badań w ręku tego nic Ci nie powie. A co do przerzutów na inne narządy: mimo, że moja miała guzy wewnętrzne, (jeden na pewno złośliwy był), to przez 5 lat nie było przerzutów na płuca itd. Oczywiście guzy pojawiły się na innych sutkach, ale na szczęście tylko na tym skończyła się ich złośliwość.
  15. Hop do góry malutki pieseczku! Po południu usiąde i porozsyłam info o piesku. Zuzka mi napisała wczoraj, że ktos tę bidę wywalił w niedzielę po mszy św. Katolicy ech...:angryy:
  16. Beatko wielkie dzięki za info! Najgorsze jest to, że próby złapania suni kończą się jej ucieczką na jezdnię, trzeba rzeczywiście poczekać aż się oswoi, przynajmniej z Panią, która ją dokarmia. Jutro wieczorem ja pojadę zobaczyć jak się ona miewa, może to nic nie da, ale chociaż jak jest pewne, że nic jej nie rozjechało to jestem spokojniejsza.
  17. Tutaj podaję link do podobno jednego z najlepszych onkologów dr Jagielskiego : [url=http://www.bialobrzeska.waw.pl/]Przychodnia weterynaryjna - psy, koty, króliki, tchórzofretki[/url] Zadzwoń, zapytaj, może przefaksuj im wyniki morfologii i biochemii krwi. Dobrze by było jakby sunia miała też rtg klatki piersiowej i usg serducha. Może coś poradzą.
  18. DRAMAT !!! :placz::placz::placz: [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images37.fotosik.pl/165/d2d3b0b90a0e60dc.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images48.fotosik.pl/170/34d0d31d1d6c4c04.jpg[/IMG][/URL]
  19. Guz miał nacieki na klatkę piersiową co chyba oznacza, że był wewnętrzny. Najgorsze, że on ciągle rósł. Weci nie mówili, że miała jakieś problemy z narkozą czy coś i ładnie się goiła zawsze mimo wielu innych schorzeń i osłabienia niektórych narządów (nerek także). Naprawdę nie wiem co Ci doradzić. A może spróbuj skontaktować się w uniwerytecką kliniką we Wrocławiu, albo z naszymi warszawskimi specami od nowotworów?
  20. Justysiek, ten jeden guz mojej Figi także urósł do średnicy 8 cm w troszkę ponad miesiąc i też miotaliśmy się co zrobić bo sunia emerytka... Zaczął jej przeszkadzać przy chodzeniu bo był przy przednich łapkach, nawet położyć się nie mogła, a guz wciąż rósł i rósł. Ale po tym jak usłyszałam, że dla psa nie ważna jest długość życia, ale jakość to jednak się zdecydowałam na wycięcie.
  21. Kanzaj, wielkie dzięki za info! :multi: Cieszę się, że ktoś małą dokarmia i, że może dzięki tej Pani jakoś da ją się złapać. Nie wzięłaś może przypadkiem numeru do tej kobiety ? Co do umieszczenia jej gdziekolwiek to już pisałam: awaryjnym miejscem może być Józefów. Bo narazie tak naprawdę to nawet nie wiemy kiedy ona się da złapać. No i co radzicie: łapać czy czekać aż ją ta Pani udobrucha? A może ona sunię pokocha i ją przyganie? Sama już nie wiem. Ale przynajmniej są jakieś dobre wieści.
  22. Słuchajcie tak sobie myślę, że może jednak zadzwonię do p.Iwony i poproszę o pomoc, ale też o to, żeby nie odwoziła jej do Chrycynna (bo chyba z nimi ma umowę, poprawcie mnie jeśli się mylę). Nie wiem już sama.
×
×
  • Create New...