Jump to content
Dogomania

madziaino

Members
  • Posts

    63
  • Joined

  • Last visited

About madziaino

  • Birthday 08/30/1990

Converted

  • Location
    Inowrocław
  • Occupation
    studentka

madziaino's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. jak się miewa nasz Heniuś? Jak sobie radzi piękniś? buziaki i mizianka dla Henryczka :*:*:* :)
  2. w końcu stypendium doszło, więc z wielki opóźnieniem, ale wysłałam co mogłam Heniowi. oby szybciutko ktoś go pokochał z całych sił!
  3. hej, jak tylko dostanę stypendium na konto, to wpłacę na Henia 10-15zł. niestety nie mogę obiecać stałych, bo jestem biedną studentką i póki co krucho z kasą :/ ale jak trzeba pomóc, to trzeba, na zupkach chińskich też się da przeżyć ;) nie wiem dokładnie kiedy wpłacę, b przelew idzie już 2 tydzień, ale w tym tyg powinno już być. HENIO- TRZYMAM KCIUKI!
  4. Hej Justysiek :loveu: długo mnie nie było i dopiero teraz odczytałam wiadomość... biedna psina... niestety nie mogę pomóc, bo mieszkam daleko, a i pojutrze się przeprowadzam... to chyba jakieś fatum nad tymi biedami siedzi, bo u mnie też obok bloku biegał samotny śliczny uszatek. Ale jakoś ubłagałam babcię i wzięła go do siebie na wieś, tak jak parę lat temu dwa inne :diabloti: nie chciała za nic w świecie się zgodzić,ale kiedy go zobczyła- wymiękła :evil_lol: widzę,że Azula nie próżnuje i zsyła do Ciebie psie sierotki na pomoc. trzymam kciuki,żeby udało się znależć DT i cała historia się skończy happy endem :loveu:
  5. ja troszkę zboczę z tematu, ale nie wiecie,czy w Inowrocławiu w schronisku także są wolontariusze? bo na stronie naszego wspaniałego miasta niczego się nie można dowiedzieć :shake:
  6. hej :loveu: jak się miewasz Justysiek, troszkę lepiej? U nas w miarę okej, tylko muszę pilnować co ten mój szczurek kostropaty zjada, bo potem ją brzuszek boli. A jak u ciebie Gunia?
  7. Gunia, bardzo mnie to cieszy, niech Figula żyje jak najdłużej i cieszy się dobrym zdrowiem :) :loveu: wymiziaj ją ode mnie:loveu::loveu: Justysiek, u mnie teraz mija 6 miesięcy 16 września, a ja czuję jakby to było wczoraj, więc doskonale ciebie rozumiem. Ten czas tak szybko leci a wspomnienia wciąż żywe. I niech tak będzie, obyśmy zawsze o ich pamiętały :loveu::loveu::loveu: a kto wie, może Twoja puchata kulka bawi się z moją grubiutką kluseczką? :loveu: swoją drogą, ciekawie mogłoby to wyglądać, basset i akukaz w akcji :lol: Moja Fetunia:loveu::loveu::loveu::loveu::loveu:
  8. gunia, a jak Figa, w porządku? Justysiek, widzę,że nawet tutaj nie zaglądasz... rozumiem Cię, trzymaj się cieplutko:*
  9. dziewczyny miałam wakacje, nie było mnie sporo czasu, wchodzę, a tu takie wiadomości.... :placz::placz::placz: justysiek, moja kochana nie wiem jak mam ciebie pocieszać, bo wiem co przeżywasz i wiem, że będzie to ciebie długo długo trzymało... sama to przeżyłam 5 m-cy temu, żadne słowa nie ukoją bólu, potrzeba troszeczkę czasu, żebyś mogła choć spojrzeć na jej zdjęcia czy też spokojnie o niej porozmawiać...Misia też strasznie to przeżywała, miałam identyczną sytuację jak ty... mnie do dziś męczą wurzuty sumienia, że nie walczyłam z chorobą Fetulki, tylko się poddałam, ale Ty zrobiłaś wszstko co w Twojej mocy. Azulka już nie cierpi, to jest najważniejsze, z bólu stała się nawet agresywna, więc widzisz jak cierpiała. To była z Twojej strony najmądrzejsza decyzja jaką mogłaś podjąć, dałaś jej szansę godnie odejść, bez strasznych wspomnien i sytuacji, w których mogłaby zrobić wam krzywdę. Zobaczysz, jeszcze się z nimi spotkamy za TM i nasze suńki będą zdrowe, w pełni sił. Ja się nie mogę już doczekać. Dobra kończę, bo zaraz się rozryczę, jak zawsze kiedy o Niej myślę...zawsze mam oczy pełne łez i serce pełne bólu, tęsknię ...:-(:-(:-( A Misia raz lepiej raz gorzej, ostatnio wątroba ją bolała strasznie, bo zjadła na spacerze kość:-( guzek nie rośnie póki co, zobaczymy jak będzie dalej. A teraz ciągle walczymy z grzybicą, się cholera przyczepiła i nie chce odejść :mad: Justysiek trzymaj się, :roll: wiem, że to trudne, jak coś to pisz, teraz będę częściej tu gościć. Buziaki dziewczyny i odzywajcie się!!!!
  10. ah, zazdrościmy wakacji :eviltong: my siedzimy póki co w domku, troszkę za gorąco jest na Misiulę, kiedy jest upał w ogóle nie ma humoru :shake: ostatnio przez przypadek zaplątała się pod moimi nogami i niechcąco puknęłam ją nogą w zadek, strasznie zapiszczała, albo trafiłam w nerki, albo w guzek czy wątrobę :placz:póki co guzek nie rośnie, matrwią mnie wciąż te nerki. oj się porobiło.... Biedna Azunia, wytarmoś ją od nas u ucałuj w pysiolek. Co do Figi to bardzo mnie cieszą te wiadomości :loveu: a niech się pluska do woli :loveu:
  11. i jak tam u Was dziewczyny? taka cisza się zrobiła, mam nadzieję, że nic się nie stało:roll: moja niunia jest jakaś dziwna, taka osowiała, nie chce zostawać sama, wszędzie za mną chodzi i teraz już nie cce dwć mi brzuszka do obejrzenia, myślę, że to ją boli. Czy jeśli boli to to jest coś złośliwego? Kurcze, nie mam teraz kasy, żeby jej zrobić usg, które zalecił wet... nie wiem co robić, a do tego te męczące upały....:roll:
  12. hej dziewczyny ;) wczorajsze wyniki krwi: nie zbyt fajne.... rozmawiałam z wetem przez tel i nie za dużo zapamiętałam. w sumie to ciągle mówiła: tego za dużo, tego za mało....za mało hemoglobiny, 3 krotnie przekroczona norma enzymów wątrobowych, alat aspat :shake: to sugeruje problemy z wątrobą, no i do tego mocznik we krwi w niedopuszczalnym stężeniu czyli problemy z nerkami :shake::shake::shake: w takim wypadku konieczne kolejne badania usg no i nie podejmą się operacji wycięcia guzka, bo istnieje poważne zagrożenie komplikacjami.... staną nerki lub coś innego...:-(:-(:-(:-(:-(:-( a poza tym to guzek nie urósł :multi:, je i pije normalnie, wygrzewa się na sloneczku i wciąż ma chęci na mizianko :loveu::loveu::loveu: A jak tam Figunia, lepiej się czuje? A Aza? moja też ma guzki i to wokoło 4 sutków po oby stronach :-(:-( ale tylko ten jeden tak rośnie...
  13. a możecie powiedzieć ile kosztuje zachipowanie psa? ja się w końcu wyrejestrowałam z tej listy i nie płacę, a psina jakby nie istnieje :evil_lol: kiedy w zeszłym roku zapukał do mnie komornik i powiedział, że za 70 zł on mi zajmie dwa TV i zaczął chodzić po mieszkaniu w poszukiwaniu jeszcze czegoś, powiedziałam dość. Zapłaciłam spóźnioną kasę i przy okazji powiedziałam, że nie mam już psa. Nawet nie pytali dlaczego:cool1: teraz muszę jedynie uważać na straż miejską, ale z tym nie problem, bo mieszkam w mało odwiedzanej przez nich dzielnicy :evil_lol::evil_lol::evil_lol:
  14. ja mojej bassetce czyściłam uchole często, ale to z racji tego, że kluska miała zwisłe uszy i były brudne non stop :evil_lol: wet polecił mi fajny środek Oticlar, wpuszczasz kilka kropli, masujesz uszko i potem zbierasz cały smrodek. u basseta było tego mnóstwo, czyściłam co dwa- trzy dni :cool1:
  15. [quote name='gunia']Madziaino, to ja chyba napisałam o tym,że dla psa nie jest ważna długość ale jakość życia i jak przychodzą takie kryzysowe momenty w życiu mojej Figi to właśnie mam to stwierdzenie w głowie. Na szczęscie zawsze jakoś udawało się jej odzyskiwać zdrowie (choć już miałam kilka razy czarne wizje). Nie wiem co zrobię gdy przyjdzie taki moment decyzji uśpić/nie uśpić i szczerze wolałabym aby nigdy nie nadszedł. Ale myślę, że póki ma wolę życia (choćby fizjologia zawodziła) to będę przy niej i nie odpuszczę. Ale dla mnie jest to straszne, jak musimy patrzeć na cierpienie naszych jedynych, bezinteresownych przyjaciół :shake:[/quote] Gunia święte słowa, dziękuję, że to napisałaś, bo odtąd też mam je w głowie i lepiej się czuję podejmując jakiekolwiek decyzje. Mam nadzieję, że i tym razem Figunia się spręży i znowu będzie hasać z tobą po zielonej trawce :p póki co nie myśl o tym najgorszym momencie, ale mogę tobie powiedzieć, że ja też mówiłam "nie wiem jak to będzie, nie wiem co zrobię, nie podejmę tej decyzji". Ale jak przyjdzie ten okropny czas, to wiesz,że od tej jednej twojej decyzji, od tych słów "zgadzam się" zależy to, czy twój ukochany przyjaciel będzie cierpiał, czy pozwolisz mu odejść godnie i tak jak na to zasłużył, czyli bez bólu, cierpienia i strachu. My tutaj potrafimy znieść wiele, a psinka będzie miała lepiej. Mam nadzieję wielką, że nam przyjdzie nie podejmować takich decyzji jeszcze długo długo, bo nasze sunieczki mają wielką wolę życia :loveu::loveu: a jak Figa się czuje? Lepiej z tą łapką? Justysiek a jak Azula, nadal apetycik dopisuje? Trzymamy za was kciuki i łapki!!!!:loveu::loveu::loveu::loveu:
×
×
  • Create New...