Jump to content
Dogomania

Cameo

Members
  • Posts

    258
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Cameo

  1. Była kanapa mięciutka jak puch. Były też filiżanki na stole i zapach świeżo zaparzonej kawy o poranku. W radiu grały wesołe nutki. To Symfonia Szczęścia muskana promieniami zimowego słońca. Aż chciałoby się zaśpiewać... "nic mi dzisiaj nie potrzeba". Chciałoby się... ale tak jakoś ciężko wydusić z siebie choć jedno, malutkie słówko. Wyobraź sobie że leżysz na kanapie i mruczysz z całych sił. Korzystasz i korzystasz. Łapiesz chwile. Bo wiesz że one nie trwają wiecznie. Wystarczy zrobić jeden, nieudolny ruch, odsunąć nie ten klocek co trzeba, żeby zniszczyć całą konstrukcję, budowaną od wielu, wielu lat. I wszystko się sypie... Nie ma już kanapy i domowych zapachów. Tu czas stoi w miejscu. Zarówno dla tych, co wytrwale czekają, i dla tych co niestrudzenie czegoś szukają. Znajdujesz się na samym środku sceny, na której właśnie toczy się dramat. Ale to nie film. To smutna, szara rzeczywistość... [SIZE="1"]Fotki standardowo do powiększenia![/SIZE] [url=http://img20.imageshack.us/img20/9186/dsc03249z.jpg][img]http://img20.imageshack.us/img20/9186/dsc03249z.th.jpg[/img][/url] [url=http://img41.imageshack.us/img41/7254/dsc03237b.jpg][img]http://img41.imageshack.us/img41/7254/dsc03237b.th.jpg[/img][/url] [url=http://img10.imageshack.us/img10/3508/dsc032371.jpg][img]http://img10.imageshack.us/img10/3508/dsc032371.th.jpg[/img][/url] [url=http://img213.imageshack.us/img213/8718/dsc03241h.jpg][img]http://img213.imageshack.us/img213/8718/dsc03241h.th.jpg[/img][/url] [url=http://img145.imageshack.us/img145/7841/dsc03243c.jpg][img]http://img145.imageshack.us/img145/7841/dsc03243c.th.jpg[/img][/url] [url=http://img825.imageshack.us/img825/2214/dsc03245o.jpg][img]http://img825.imageshack.us/img825/2214/dsc03245o.th.jpg[/img][/url] Macchiato. Jak ciepła kawa z mlekiem o poranku. Symbol szczęścia. Nie wiem jaka jest dokładnie jego historia - może Kruszyna będzie wiedzieć coś więcej. Tak czy inaczej, Macchiato musi [u]pilnie[/u] znaleźć dom, i chociaż z początku może się wydawać że tu nie ma aż TAKIEJ tragedii - w końcu to nie zagładzający się chudzielec, lekki jak piórko. Ale tak naprawdę, tusza w warunkach schroniskowych też jest wyrokiem śmierci :-( Jest bardzo, bardzo gruby, wygląda jak Guliwer nim odszedł ['] sądzę że Gulliś musiał maczać w tym łapki. Jemu się nie udało (FIP) Ale rudzielcowi MUSI się udać :( [SIZE="3"][b]Macchiato jest zaszczepiony, odrobaczony i wykastrowany. Przebywa we Wrocławskim schronisku. Wygląda na zdrowego kota. Pozwala robić ze sobą wszystko - to oaza spokoju o magicznym spojrzeniu![/b][/SIZE]
  2. mychaaaaa, załóż wątek na forum miau w dziale hodowlanym.
  3. Cukiś się przypomina! [img]http://img440.imageshack.us/img440/1042/dsc03867k.jpg[/img]
  4. Hej Caragh, ten przystojniak jest u ciebie...? ma wątek na miau?
  5. [img]http://img822.imageshack.us/img822/737/dsc06931.png[/img]
  6. Witaj Isabel u Cukierka :D [img]http://img823.imageshack.us/img823/5345/dsc06912.png[/img] [img]http://img51.imageshack.us/img51/9482/dsc06919.png[/img] [img]http://img294.imageshack.us/img294/2443/dsc06917.png[/img]
  7. Wyobraź sobie okno, a w nim firanki - które lekko powiewa wiatr, bijący zza okna. Ale wyobraź też sobie roletki w kolorze ecru i dłuuugi parapet "ozdobiony" elegancko kocykiem. Na jednym końcu tego parapetu siedzi nadzieja, z drugiego końca spoglądasz na nią TY. Widzisz też szybę, stukasz w nią łapką, bo myślisz że jej nie ma, a po drugiej stronie okna jest inny świat. Szyby na pierwszy rzut oka nie widać, bo jest przeźroczysta - choć tak naprawdę jest. Chroni przed nieznanym. Ale Ty o tym nie wiesz... Użyj wyobraźni (imagination). Tylko w ten sposób możesz wyobrazić sobie okno bez szklanej szyby, i w ten sposób ominąć przeszkodę i iść dalej. Być może o tym nie wiesz, ale tak właśnie wygląda twoje życie. Jest podobne do okna. Stukasz w nie łapką, bo myślisz że po drugiej stronie jest ktoś, kto na Ciebie czeka. Chesz iść, przejść, bo nic nie widzisz, ale szyba tkwi tu nadal. To jest tylko jedna z niewidzialnych blokad, oddzielających Cię od reszty. Nie pozwala iść dalej. Siedząc na parapecie, spoglądasz zza tej okiennej szyby. Nadzieja schodzi z parapetu razem z tobą, znika, gdy się poddajesz, gdy ją tracisz... [img]http://img64.imageshack.us/img64/2353/dsc06259.png[/img]
  8. Dzięki Zosiu, im więcej osób się dowie, tym lepiej... *** A Cuki... Cukiś zaczyna chyba rozumieć znaczenie słowa "kuweta", ale nie chcę zapeszać. Cukierasty szuka domu!
  9. [img]http://img706.imageshack.us/img706/9005/dsc06889.png[/img] [img]http://img31.imageshack.us/img31/5640/dsc06891.png[/img] [img]http://img291.imageshack.us/img291/1563/dsc06894.png[/img]
  10. Patrząc na Świat zza okiennych krat... [img]http://img822.imageshack.us/img822/7562/dsc06886.png[/img] [img]http://img59.imageshack.us/img59/3349/dsc06870.png[/img] [img]http://img801.imageshack.us/img801/1024/79472272.jpg[/img]
  11. [b][size=100]Filmik (YouTube) z Cukierkiem! [url=http://www.youtube.com/watch?v=jN_9s4yru24]kliknij tutaj![/url][/b][/size] [b]Cukierek. Ja wciąż błądzę... nieśmiały kocurek otwiera nowy rozdział swojego życia. U nas w DT![/b] [i]"Słodki cukierek rozpływa sie w ustach - taki pyszny czekoladowy. Ciepło sie zrobiło, szczęście mnie ogarnęło i przytuliło. Co taki cukierek zdziałać może i tylko marzyć by znów moim życiem ogarnął... szczęście"[/i] [i]Stoję przed twoimi drzwiami, czy jeśli zapukam lub nacisnę przycisk dzwonka, wpuścisz mnie do środka? Bo ja stoję i czekam. Tak właśnie na Ciebie dobry człowieku. Czekam na kogoś kto otworzy drzwi i powie że mogę wejść, ściągnąć płaszcz i zdjąć buty, w oczekiwaniu na kubek gorącej herbaty przed kominkiem. Czekam na kogoś, kto powie że jestem już bezpieczny, i że moja podróż właśnie dobiegła do końca, bo trafiłem do celu. Czekając na odpowiedź, jeszcze trochę sobie tutaj posiedzę. Mam trochę czasu, jeszcze chwilkę... może dwie? za oknem pada deszcz, a jego krople spływają po szklanej szybie. Wpatruję się w tę scenę i nijak nie mogę zrozumieć otaczającego mnie świata. Krople kapią, i kapią, tak że widać odbicie w kałuży, której przybywa w miarę kapania. Podczas gdy marzenia pryskają jak bańki mydlane unoszące się gdzieś wysoko w powietrzu. Po czym znikają bez słowa. Tak jak moja nadzieja, która też kiedyś pryśnie. Jeśli nie znajdę tego, czego szukam. Pytasz więc czego tak uparcie szukam? szukam bramy do lepszego świata, a ona jest zamknięta na klucz, który jest ukryty, gdzieś w sercu osoby, która powie mi, że jestem tym jednym, jedynym z wielu Katowickich "niekochanych" i to właśnie ze mną chce dzielić swoje życie i kanapę. Więc błądzę w swoim smutku, poszukując szczęścia, pukając od drzwi do drzwi. Myślę że zgubiłem drogę, a nie mam mapy ani kompasu, który wskazałby mi właściwy kierunek. Szukam ratunku, szukam też pomocy, po prostu szukam kogoś kto powie mi, którędy mam iść, a kierunek jest tylko jeden, czyli - dom/życie. Znaki które ciągle mijam wciąż prowadzą do ślepych zaułków mojego serca. Krzyczę z bezsilności, lecz słowa odbijają się tylko głuchym echem o ściany. Więc stoję i czekam. Bo nie mam innego wyjścia. Mogę się też poddać, przestać jeść, ale mam jeszcze w sobię siłę, która każe mi iść dalej. Nie wiem czy zapukać, czy może dalej tkwić w swojej niepewności, chociaż wciąż z nadzieją w szklanych oczach, które wpatrują się w drzwi jak w obraz. Biję się z myślami. A może to właśnie te drzwi? a za nimi mój klucz? stukam łapką o podłogę, z niecierpliwością, w nadziei, że jednak drewniane drzwi się otworzą. Nie myślę co będzie dalej. Kiedy mówię ludziom że straciłem wszystko, łącznie z sensem życia - jak moi koledzy i koleżanki, to słowa które wypowiadam zdają się być puste i pełne smutku, jak pomieszczenie w którym przebywam. Wciąż pozostają bez odpowiedzi na którą czekam z niecierpliwością. Wielu ludzi mija mnie obojętnie. Nawet nie otwierają drzwi. Dobrze wiedzą że jestem jednym z tych zbłąkanych wędrowców, szukających swojego kącika na ziemi. Dla takich nie ma już miejsca... Jednak ja wiem jedno, kiedyś trafię do celu, Znalazłem już swoją bezpieczną przystań, w niej sobie poczekam, nie muszę błądzić i szukać drogi. Więc przycupnę sobie w kąciku i cichutko pomruczę... no tą... mantrę nadzieii.[/i] [b]Znalazłem się w DT. Dało mi to motywację do dalszych poszukiwań. Wierzę, że znajdę swojego ludzia...[/b] [url=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=88e48c6ad8803a43][img]http://images49.fotosik.pl/276/88e48c6ad8803a43m.jpg[/img][/url] [url=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=17f2202243c5236c][img]http://images47.fotosik.pl/276/17f2202243c5236cm.jpg[/img][/url] [url=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=f0f6fe6ad01e6aff][img]http://images48.fotosik.pl/276/f0f6fe6ad01e6affm.png[/img][/url] Relacje z pierwszych dni Cukierka, Katowickiego (nie)kochanego w DT: [quote name='"Cameo 22.03.10"']Cukierek już u nas, trochę pozwiedział, widziałam że "chciał" do kotów, ale one na niego syczały, więc szybko odpuścił. Jest strasznie słodki.[/quote] [quote name='"Cameo 23.03.10"']Cukierek udaje płochliwca. O głaskaniu nie ma narazie mowy, ale chodzi, zagląda, jest strasznie ciekawskim kotem, dzisiaj siedział na szafie i obserwował co się wokół niego dzieje. Niestety nie chce jeść, podchodzi do misek i nic (a tylko przy nich udaje mi się go pogłaskać) mam nadzieję że je podczas naszej nieobecności.[/quote] Filmiki z Cukierkiem (YouTube): [b][url=http://www.youtube.com/watch?v=jN_9s4yru24]1) Cukierek z Katowickiego schroniska[/url][/b] [b][url=http://www.youtube.com/watch?v=eyl6EzqTxfk]2) Cukierek - trochę słodkości i mnóstwo radości![/url][/b] [b][url=http://www.youtube.com/watch?v=tKtaR4VdARU]3) "Candy Boy" - czyli krótki film o Cukierku...[/url][/b] [b][url=http://www.youtube.com/watch?v=OBNqwFOzOhs]4) Kay, Buka, Majka i Cukierek[/url][/b] [b][url=http://www.youtube.com/watch?v=GkidW1vvYIs]5) Moje małe Leniuchowo![/url][/b] [img]http://img691.imageshack.us/img691/7845/dsc02588kopia.png[/img] [img]http://img22.imageshack.us/img22/441/dsc03167.png[/img] [img]http://img227.imageshack.us/img227/530/dsc03209.png[/img] [img]http://img441.imageshack.us/img441/6195/dsc02554.png[/img] [img]http://img11.imageshack.us/img11/4899/dsc02546.png[/img] [img]http://img402.imageshack.us/img402/1892/dsc02545.png[/img] [img]http://img3.imageshack.us/img3/1586/dsc02555.png[/img] [img]http://img402.imageshack.us/img402/7103/dsc00721f.jpg[/img] [img]http://img526.imageshack.us/img526/3425/dsc00730v.jpg[/img] [img]http://img535.imageshack.us/img535/3792/dsc00706v.jpg[/img] [img]http://img269.imageshack.us/img269/6056/dsc00671ma.jpg[/img] [img]http://img191.imageshack.us/img191/6795/dsc00745vu.jpg[/img] [img]http://img72.imageshack.us/img72/5014/dsc00690l.jpg[/img] [img]http://img16.imageshack.us/img16/7615/dsc00787fj.jpg[/img] [img]http://img6.imageshack.us/img6/733/dsc01067i.jpg[/img] [img]http://img717.imageshack.us/img717/1640/dsc00097ti.jpg[/img] [img]http://img687.imageshack.us/img687/5117/dsc00068zr.jpg[/img] [img]http://img3.imageshack.us/img3/9238/dsc00046lu.jpg[/img] [img]http://img138.imageshack.us/img138/5381/dsc00066le.jpg[/img] [img]http://img153.imageshack.us/img153/935/dsc00055n.jpg[/img]
  12. Błądzę. Wciąż nie wiem gdzie, i jak mam iść, którą drogę wybrać, żeby dojść do celu. Błądzę, bo chyba zgubiłem mapę. Błądzę, bo wciąż jestem samotny. Szukałem kogoś, kto potrzyma mnie za rękę i poprowadzi przez życie. A znalazłem tylko pustkę, ciemność i chłód. Znowu zrobiło się zimno. Stopniała nadzieja, i pojawił się lód. Nie pytaj gdzie chce iść, bo Ci nie odpowiem, sam chyba nie znam odpowiedzi - więc idę przed siebie, bo tylko to mi pozostało. Równie dobrze, mogę stać w miejscu, ale to nie zmieni mojej sytuacji. Wciąż jestem niechciany/zapomniany. W ten sposób stałem się też i niekochany. Bo nikt mnie tak naprawdę nigdy nie kochał. Chyba tylko udawał... Cukierek trafił do Katowickiego schroniska dla zwierząt, z gromadką innych kotów. Ich pani trafiła do szpitala, a dla kotów zabrakło już czasu i serca... mimo to, Cukierek się nie załamał, chyba jeszcze wierzył. Postanowiliśmy dać mu szansę, i w ten sposób trafił do naszego małego Domku Tymczasowego w Rybniku na Śląsku. Pierwszy plan - mięciutkie i wygodne łóżko, drugi plan - okno, przez które wpadają promyki, wiosennego jeszcze słońca. To nie jest film, tylko scena z poranka (nie)zwykłego kota, dla którego każdy dzień, to piękna bajka, a marzenia są po to, żeby je spełniać. Otwierasz oczy, wyłączając dzwoniący wcześniej budzik klnąc coś pod nosem, po czym zwlekasz się niechętnie z cieplutkiego łóżka, i udajesz w stronę kuchni. Wychodząc, zerkasz krzywym okiem, z nutką zazdrości na wylegującego się w pierzynkach kota. Myślisz sobie "a temu to dobrze, pełny luuuz". Ty już szykujesz śniadanie, a kot nie zdążył sobie jeszcze nałożyć makijażu i zrobić pedicuru, nawet poranna toaleta, została przesunięta na później. Oto kot, który złapał przysłowiowego lenia i nie chce go puścić. Bo dzień jest zbyt piękny, żeby marnować go na jakieś głupotki, dla niego wszystko jest na później i później. Taka prosta, aczkolwiek bardzo banalna wymówka, którą wszyscy znamy. Najczęściej jednak żołądek bierze górę nad kocim lenistwem i wygrywa, bo Cukierek, zwleka się wtedy z łóżka równie niechętnie, jak ten ludź, który musi wstać rano do pracy, i rusza... wolnym, a potem coraz szybszym krokiem do kuchni, krok w krok za idącym tam człowiekiem. Głód rządzi, głód wygrywa, szczególnie kiedy wypełnione po brzegi miseczki, przyciągają i kuszą swoim zapachem jak magnes, nie można im się oprzeć. Łasuchem być i jeść, jeść, jeść... ile dusza zapragnie. Motto każdego porannego głodomora. Zresztą, patrząc na ten szorujący podłogę brzuszek, nie mam więcej pytań i pozostawiam to bez komentarza. Czasami ujrzysz go też siedzącego na samym szczycie szafy, gdzie spogląda na inne koty z wyższością, bo na szafie TY jesteś większy od innych, a "świat" tam na dole wydaje się taki mały i malutki, wszystko na wyciągnięcie łapy jest tu, na górze. Chociaż wszystko, co dobre musi się kiedyś skończyć, kiedyś trzeba będzie zejść z gór szczytów, na Ziemię, a raczej na mięciutki dywan. Tam na samym dole, gdzie z góry wszystko wydaje się mikroskopijnej wielkości, sa ogromne kanapy, pufy i fotele, z mięciutką zawartością, parapety z kocią 24h telewizją, i śliska podłoga, na której można uprawiać łyżwiarstwo artystyczne. Jednak mimo wszystko, uwagę rozbrykanego szaleńca przyciągają piórka w kolorach tęczy, długie sznurówki i sznureczki, które można brać w ząbki i ostre jak szpileczki pazurki. Piłeczki, i myszki, które walają się gdzieś po pokojach, schodzą wtedy na drugi plan, i kurzą się gdzieś w najciemniejszym kącie. Nastała cisza. Bo Cuki już leży do góry kołami, ale nie na szafie, na wysokościach, tylko w miejscu, w którym chciałby zatrzymać czas. Sprawić, żeby ta chwila, trwała wiecznie. To właśnie tu, na miękkiej podusi, przed ekranem ludzkiego telewizora, gdzie migają liczne, kolorowe obrazki. Przy człowieku. Miło spędza się czas, a szczególnie wieczory, kiedy można wyczuć w powietrzu tę rodzinną atmosferę. Cukierek, jak na słodziaka przystało, nie słodzi, tylko przechodzi od razu do rzeczy, strzelając w człowieka barankami na dzień dobry, udając później że to nie on. Chociaż Cukierek lubi sobie czasem pogadać i wyrazić swoje zdanie. Podczas miziania, w pokoju zapada głucha cisza, przerwana po chwili rozkosznym mruczeniem, wydawanym na podusi z towarzyszącym mu klasycznym wywaleniem brzucholka. Bo to właśnie na łóżku Cuki wydaje z siebie ciche mru, mru, z miną w stylu "tylko mnie kochaj", do którego dopisałby jeszcze "i mnie miziaj", a najlepiej po białym, lekko zaokrąglonym brzuszku, a może po pleckach? Cukierek to mały wariat, trochę w nim słodkości, ale też nieco cykorii, i melisy. Kocha życie, i chwyta je garściami - "carpe diem" stało się jego mottem życiowym. Bo to on szaleje z kotami, przeróżnymi zabawkami, czy nawet... małym dywanikiem w przedpokoju. To on zawsze podąża za człowiekiem do kuchni, w oczekiwaniu na smaczny kąsek. I to on zawsze pierwszy wskakuje na kolana, rozpłaszczając się na nich jak naleśnik. Jest kluchą - kotem z ciasta, czy plasteliny, można z nim wszystko. Nie obrazi się, a rozmruczy. Może nawet ugniecie kilka "ciasteczek", bo robi to wręcz doskonale! Cukierek jest nie tylko słodki wewnątrz, ale i na zewnątrz. Białe futerko, a na nim odcień burości w postaci tzw. płaszczyka, z licznym zbiorem cętek i pasków, gruby brzuszek, froterujący podłogi, lekko zakręcony ogonek, iście oliwkowe oczy, i łapki, rozkosznie ugniatające niewidzialne ciasteczka. A do tego okrągła główka, malinowy nosek, przyciągający uwagę makijaż (co prawda nie zawsze przygotowany na czas... ale jednak codziennie goszczący na słodkim pysiu, uśmiechającym się od ucha do ucha, w błękitne poranki) Ogromna postura, chociaż to tylko pozory, które mylą, bo w nim tkwi tylko łagodność i anielska siła spokoju. Daj mu się pokochać... Cukierek ma ok. 5 lat, jest zdrowy, kuwetkowy, zaszczepiony, wykastrowany, odrobaczony, z książeczką zdrowia, płytą CD ze zdjęciami, ma ujemne testy FeLV/FIV (białaczka, koci HIV) - przy adopcji wymagane jest podpisanie umowy adopcyjnej. Transport? napewno się znajdzie, wszystko jest do załatwienia, jeśli czujesz, że Cukierek jest TYM kotem... pomożemy mu do Ciebie dojechać. Filmik z Cukierkiem (YouTube): [url]http://tiny.pl/hg23b[/url] Wątek Cukierka (forum miau.pl): [url]http://tiny.pl/hg233[/url] Wystarczy skopiować link do paska adresowego. Kontakt w sprawie adopcji (po 12:00): e-mail: [email][email protected][/email] telefon: 661-326-962 gg: 12238144
  13. Nasuwa mi się pytanie, czy pies wpadł pod pociąg, czy może ktoś mu "pomógł" :( Horror!
  14. [img]http://img294.imageshack.us/img294/6535/dsc03278u.jpg[/img] [img]http://img192.imageshack.us/img192/9726/dsc03282cq.jpg[/img] [img]http://img62.imageshack.us/img62/6673/dsc03306r.jpg[/img] [img]http://img697.imageshack.us/img697/2709/dsc03310i.jpg[/img] W niebieskim jej do twarzy?
  15. [img]http://img7.imageshack.us/img7/1894/dsc00909ei.jpg[/img] [img]http://img193.imageshack.us/img193/7117/dsc00665ds.jpg[/img] [img]http://img171.imageshack.us/img171/968/dsc00658dr.jpg[/img] [img]http://img80.imageshack.us/img80/1790/dsc00636vk.jpg[/img] [img]http://img199.imageshack.us/img199/7688/dsc00640ci.jpg[/img] Iskierka, (jeszcze przed sterylkowa) się przypomina!
  16. [img]http://img696.imageshack.us/img696/8726/dsc06735m.jpg[/img] Iskierka to w końcu [i]wiecznie głodny[/i] kot. Wczoraj dobierała się też do talerza z rybą, ziemniakami i surówką, który leżał na blacie, w kuchni. Ale widocznie stwierdziła że to jest niejadalne dla kotów, bo na podłodze znalazłam tylko potwornie zmasakrowanego ziemniaka. Reszta nietknięta. Jestem już nauczona że przy tylu kotach nie wolno zostawiać jedzenia na widoku, czasami człowiek się jednak zapomina. Czego skutki jak widać, są widoczne gołym okiem. nagryzione jedzenie, biegunka, czy wymioty... A co do tego siusiania to jest trochę lepiej. Wczoraj powędrowała do kuwety. Ale rano obsiusiała ścianę (!) w kuchni... aż poszłam sprawdzić czy to aby napewno kotka. Jednak kotka... mamy dwie kuwety, krytą i zwykłą, żwirek drewniany i Benek. Iskierka nie boi się chodzić do kuwety, bo korzystała, nie tak jak Niki, która panicznie bała się wejść do kuwety, ze strachu przed Filipem. Problem jest chyba natury psychicznej - tak mi się wydaje... myślę o Feliway'u, ale to jak sterylka nie pomoże.
  17. [img]http://img255.imageshack.us/img255/1740/57598886.png[/img] Iskierka leczy grzyba i szuka domu!
  18. [i]Hop, siup, zaraz któryś kot dostanie w dziub, bo idzie ona, czyli diablica wcielona, w oddali słychać tylko cichy syk, a więc koty robią myk - bo Issa panią tego domu chce być. Z żadnym kotem nie chce żyć, woli samą być. Stuk, puk, wrr i grr. Nadchodzi Iskierka, a więc trzeba się szybko kryć! idzie Iskierka, trza jej z drogi zejść. A biada temu, kto odważy się jej w drogę wejść. Bo Iskiereczka panią tego domu bardzo chce być, a inne koty w zgodzie z nią tylko żyć. Na nic błagania, na nic łzy. Iskierka chce sama w tym domku sobie żyć.[/i] [img]http://img9.imageshack.us/img9/9889/dsc06449r.jpg[/img] [img]http://img85.imageshack.us/img85/5340/dsc06356o.jpg[/img] [img]http://img85.imageshack.us/img85/9573/dsc06386q.jpg[/img] [img]http://img121.imageshack.us/img121/9311/dsc06452ve.jpg[/img] Iskierkowe oczko faktycznie wygląda już nieco lepiej. Wcześniej było mocno opuchnięte, a trzecia powieka urosła, można nawet napisać że nadmuchała się niczym balon i chciała wyskoczyć/wylecieć z oka. Gentamicyna rozwiązała ten problem, ale muszę ją jutro zakupić, bo już się skończyło, a w domu były aż trzy koty do kropienia oczu. Tymczasowo podaję jej Vetaseptol w kroplach. Jeśli chodzi o stosunki kocio/kocie to jest źle, ale nie tragicznie. Iskierka nie lubi kotów, ale sama ich nie atakuje. Dopiero jak któryś podejdzie za blisko, to zaczyna się awantura. Jeśli nie może ucieć, kuli uszy i syczy. Bywa że atakuje. Do człowieka jest anioł! najbardziej uwielbia ludzkie kolana, często sobie na nich podsypia, a jak człowiek musi iść do toalety, czy kuchni, grzecznie czeka. Jak ludź wraca na swoje miejsce - Iskierka zaraz wskakuje na kolana i mruczy. Ale nie jest w 100% miziakiem, oj nie! bywa że pacnie łapą, czy ugryzie, tak ot. Charakter albo hormony, stawiam raczej na to drugie. Iskierka jest jeszcze niewysterylizowana, i nie wiem kiedy będzie (w tym roku już napewno nie) bo wciąż ma ciężko gojące się rany na główce i uszach...
  19. Iskierka, magiczna koteczka... życie? coś pięknego, czego nie da się opisać w kilku słowach...
  20. Iskierka, Issa, Iska, kotka, która ciągle się gdzieś spieszy, czasami mam wrażenie, że ona na kogoś czeka... bo jak tylko usłyszy jakiś odgłos na klatce schodowej, zwykły szelest klucza w zamku, to zaraz przybiega sprawdzić co się dzieje, wpatruje się tymi swoimi oczyskami w drzwi! Raz jest tu, raz jest tam, a jak siupnie, to na blat! ciężko mi rozszyfrować tę kotkę, z jednej strony to czuły, wiecznie mruczący, nakolankowy miziak, który kocha tylko ludzi i kropka! wszystko inne się wtedy nie liczy! a z drugiej, to straszny nerwus, który potrafi pokazać swoje niezadowolenie i pacnąć łapą, albo warknąć, niczym prawdziwy pies obronny :mrgreen: swoim zachowaniem przypomina mi bardzo moją byłą tymczaskę Espi (w DS u Iry.) a z pysia i sylwetki to cała Kredzia, nawet tą kropkę na ogonie ma podobną... co nie zmienia faktu że strasznie ją kocham :loveu: bo jest cudowna! [img]http://img138.imageshack.us/img138/5039/dsc06059w.jpg[/img] [img]http://img692.imageshack.us/img692/7152/dsc06071.jpg[/img] Iskierka przyjechała do mnie 12.12 (fajna liczba!) Satyr77 wraz z żoną, przywiezli mi ją aż z dalekiej Łodzi, na dodatek w taką paskudną pogodę :loveu: jeszcze raz dzięki za wszystko! A tak wyglądały pierwsze kroki koteczki, już w DT: [quote name='"Cameo 12.12.09 12:45"']Issi czuje się, jakby mieszkała u mnie od zawsze. Wczoraj wieczorem, leżała na łóżku, a potem przeniosła się na fotel. Jeśli ona nie jadła w schronisku, to ja jestem Merlin Monroe... pierwsza rzuciła się do misek, jeszcze na blacie - oj, coś czuję że moje koty będą głodowały, bo ona im wszystko wyjada.[/quote] [quote name='"Cameo 12.12.09 14:57"']Iskierka jest chuda jak patyk... na początku myślałam że nie będzie chciała jeść, kupiłam jakiegoś śmierdziucha (PF) zniknął w trybie błyskawicznym. Dzisiaj skusiła się na tuńczyka, a zaraz dostanie gotowanego kurczaka, mam jeszcze mokrego Intestinala - tak na wszelki... to czerwone coś tam, na nosie, znikneło... Iskierka jest kochaną koteczką, jeszcze lekko płochliwą ale... ma charakterek! kiedy chciałam ją pogłaskać, to dostałam po łapach.[/quote] Po tym co przeczytałam w jej poprzednim wątku, myślałam że Iskierka będzie raczej wycierać kurze spod mebli, zniknie w ciemnych zakamarkach pokoju i wyjdzie, dopiero kiedy człowiek pójdzie już spać (jak niektóre strachulce, które miałam już przyjemność gościć) ale ona złamała jednak tę tezę o wystraszonych i nieufnych schroniskowcach. Iskierka co prawda, była na początku jeszcze lekko nieufna, wystraszona nowym otoczeniem, zapachami (ale to normalne po tak długiej podróży) Issa wyraźnie dawała nam do zrozumienia że mamy ją zostawić w spokoju, bo chce pobyć trochę sama, z dala od ludzkich i kocich oczu. Po godzinie zmieniła jednak zdanie, widocznie uznała że człowiek to fajny ktoś, z kim warto się zaprzyjaźnić, bo jednym susem wskoczyła na biurko, i zażądała tego, co koty lubią najbardziej! Myślałam też że nie będzie jadła ze strachu. Na szczęście się myliłam! bo Iskierka okazała się jednak strasznym żarłokiem! ależ byłam zaskoczona kiedy zobaczyłam w kuchni Iskierkę, siedziała z nosem w talerzu, nie mogłam jej nie nakarmić, chociaż pora była już późna. Zjadła wszystko, co jej podałam, nawet mogłabym śmiało powiedzieć że rzuciła się na łyżkę z Intestinialem, gdyby mogła, to wyrwałaby mi saszetkę z ręki! Noc spędziła na fotelu, a rano domagała się śniadania (chyba nie pamiętała że zeszłej nocy zjadła naprawdę sporo, za dużo jak na tak małego kota) no cóż, ale trzeba jej było coś dać, bo inaczej nie dopuściła by ludzia do przygotowania własnego śniadania! poznała też kuwetkę, i pachnący drewniany żwirek, który już na nią czekał. [img]http://img96.imageshack.us/img96/3082/dsc05951c.jpg[/img] [img]http://img692.imageshack.us/img692/8026/dsc05940v.jpg[/img] Iskierka to kot, który wie czego chce! poznała już miękkie łóżko, i wygodne fotele, wie że na blacie kroi się mięso... ale na miejsce do spania wybrała sobie jednak zwykły telewizor, z innymi kotami nie chce narazie zawierać bliższych znajomości, ludzkie kolana w zupełności jej wystarczają. [img]http://www.gify.liq.pl/www/gwiazdki/gwiazdki_www_gify_liq_pl%20(63).gif[/img] [b][color=#FF00FF]Pokochaj magiczną Iskierkę, kotkę która odkryła że życie jest jednak piękne![/color][/b]
  21. Iskierka pozdrawia :D [img]http://img693.imageshack.us/img693/5701/issa.png[/img] [img]http://img193.imageshack.us/img193/3814/iskierka8.jpg[/img] [img]http://img26.imageshack.us/img26/6774/iskierka7.jpg[/img] [img]http://img199.imageshack.us/img199/8673/iskierka6.jpg[/img] [img]http://img193.imageshack.us/img193/7573/iskierka5.jpg[/img] [img]http://img199.imageshack.us/img199/5749/iskierka4.jpg[/img] [img]http://img199.imageshack.us/img199/7970/iskierka3.jpg[/img] [img]http://img199.imageshack.us/img199/3667/iskierka2.jpg[/img] [img]http://img193.imageshack.us/img193/5499/iskierka1.jpg[/img] [img]http://img37.imageshack.us/img37/3158/dsc05959j.jpg[/img] [img]http://img685.imageshack.us/img685/1436/dsc05955.jpg[/img] I donosi że uwielbia jeść! w ogromnych ilościach. Jak tylko usłyszy odgłos otwieranej lodówki, czy półki, przybiega z prędkością światła i wskakuje z impetem na blat, z miną w stylu "dawaj szybko jedzenie!" i rozpoczyna się ostra walka, bo Issa potrafi nawet ukraść mięso, prosto z deski i na dodatek beszczelnie spod noża :D Bez krępacji. Doszło do tego, że muszę się przed nią zamykać w kuchni, bo inaczej nie dopuści mnie do mięsa, a inne koty też muszą coś jeść. Talerzy z "ludzkim jedzeniem" też trzeba ostro bronić, czasami chować, oj trzeba, trzeba :lol: Issa dostaje tylko gotowanego kurczaka, czasami jakieś puszki, intestiniala... ale głównie kurze mięso - jak jelitka się uspokoją, to wprowadzimy do diety inny rodzaj mięsa, indyka, wołowe... Suche nadal jest niejadalne... no nic, może z czasem się to zmieni :)
  22. Czy możemy prosić o banerek...?
  23. [b][size=80]Filmik (YouTube) z Iskierką! [url=http://www.youtube.com/watch?v=K995571g3pE]kliknij tutaj![/url][/b][/size] [b]Iskierka, kotka która chciała zgasnąć, teraz w DT odkrywa że życie jest piękne![/b] [url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=104566]Poprzedni wątek Iskierki założony przez ruru.[/url] [i]Wyobraź sobie, że jesteś zwykłym biało/burym kotem, i nagle z domowych pieleszy, trafiasz do miejsca gdzie trwa wieczna walka, o miski, kuwetę, pieszczoty, po prostu o wszystko. Zwiedzający mijają Cię tylko szerokiem łukiem, nawet nie zerkną w twoim kierunku, dla nich jesteś niewidzialna. Widzialne są tylko te ładne, kolorowe lub miziaste, one mają większą szansę niż Ty. Gdzieś w oddali słychać jeszcze ujadania bezdomnych psów, tak samo biednych jak i Ty. Boisz się ich, ten potworny skowyt odbiera Ci mowę, kamieniejesz, mimo że ich nie widzisz, ale gdzieś głęboko w środku czujesz narastający w tobie strach. Dlatego usilnie starasz się ukryć swoje istnienie. Powoli stajesz się kotem widmem, niewidzialnym nawet dla ludzkiego oka, wciągasz na siebie osłonę niewidzialności, bo tylko w ten sposób możesz poczuć się bezpieczniej. W efekcie wciąż tkwisz w schroniskowym boksie wpatrując się bez celu w pustą ścianę, kątem oka dostrzegasz tylko szczęśliwca któremu się udało, bo ktoś pakuje go do transporterka i zabiera do domku, też byś tak chciała. Ale to nie możliwe, bo jesteś niewidzialna, dlatego dalej czekasz, licząc na cud... że ktoś podejdzie do koszyka, w którym się ukrywasz i mimo wszystko Cię wypatrzy, zdejmie z Ciebie tę niewidzialną zasłonę, i pokocha, całym sercem! mimo iż nie jesteś jakąś tam mega przylepką, czy też miziakiem, tylko zwykłym, dorosłym biało/burym kotem w tym oceanie sympatycznychi kolorowych kociaków. Ale tak naprawdę, to nie liczy się to, jaki kolor futra nosisz na grzbiecie, czy też twój charakter, ważne jest to, że jesteś kotem, który też chce być kochany! i ma tylko jedno, jedyne marzenie, że ktoś naprawdę zabierze go do domu, wypowie trzy magiczne słowa, tak ważne dla Ciebie... "I Want You" (co to znaczy, czy to coś ważnego?) zaraz potem, zapakuje do transporterka, jak tych wesołych szczęśliwców, którym sie udało, i zabierze, daleko, daleko, byle jak najdalej stąd. Tego właśnie chcesz, chcesz żeby ktoś zabrał Cię do miejsca, które nazywamy domem, to takie miejsce, w którym nie trzeba już walczyć o lepsze jutro, tam gdzie jest cicho i spokojnie, można mruczeć i mruczeć... na czyichś kolanach, bo wszyscy słyszą twoje wesołe mruczenie, wtedy nie jesteś już jednym z wielu w schronisku, jesteś widzialna, kochana, bo wiesz wtedy że masz dla kogo żyć. Dzięki ludziom odzyskujesz wiarę w lepsze jutro. Tymczasem dalej czekasz i czekasz, a nikt nie przychodzi. Nikt cię nie dostrzega. Mijają dni, tygodnie, kartki na kalendarzu powoli i nieubłaganie lecą w dół. Powoli tracisz nadzieję i siły, które są Ci naprawdę potrzebne, zaczynasz gasnąć, niknąć w oczach. Bo życie straciło sens, twoje legło w gruzach już dawno, dawno temu. Zaraz po przyjeździe do schroniska. Gdzie ten człowiek, który przytula i głaszcze, który daje nadzieje? gdzie ta cisza i spokój domowego ogniska? tego już nie. Prawda jest taka, że niedługo całkiem zgaśniesz, a zostanie po tobie tylko schroniskowa, biała karta i niebieska obroża z numerkiem [b]36[/b]. Nie wołasz o pomoc, chociaż raczej powinnaś, wolisz siedzieć w swoim koszyku, pod stertą poduch i poduszek, w samotności, udajesz, że nikogo nie potrzebujesz. Ale gdzieś głęboko w środku chciałabyś być czyjaś. Prawdopodobnie "kiedyś" miałaś domek, ktoś się o Ciebie troszczył, to widać na pierwszy rzut oka, białe futerko zrobiło się już lekko żółtawe, a napewno było białe... nie ma już tego sadełka... napewno ktoś Cię kochał (?) Ale nagle przestał, niewiedzieć czemu, widocznie stwierdził że już Cię nie potrzebuje (dziecko, alergia, praca za granicą?) czy to ważne? teraz to już nie ma żadnego znaczenia, bo to nie wróci, choćbyś bardzo chciała. Ważna jest teraźniejszość. Bo życie, mimo wszystko kręci się dalej, jak karuzela. W pamięci migają ci tylko obrazy z przeszłości, pamiętasz że ktoś zapakował Cię do tego kwadratowego pudełka, które widujesz w schronie, i wyniósł z domu, następnie wsadził do warczącego pojazdu, a potem zostawił w małym, pachnącym lekami pomieszczeniu i wyszedł, nawet się nie oglądając. Napewno zrobił to w dobrej wierze, bo przecież równie dobrze mógł Cię wywalić na dwór, ale zrobił inaczej. W "dobroci serca" skazał Cię na powolną śmierć w schroniskowym boksie. Ale dobre dusze wyciągneły Cię z tego ciasnego pudełka i zaniosły do miejsca, które nazywamy boksem, żelazna krata się zatrzaskuje, i zapada cisza. Jeszcze wtedy nie zdajesz sobie sprawy GDZIE trafiłaś. Nie wiesz co się stało, ale twoje życie zostało nagle wywrócone do góry nogami, i wszystko, co miało jakikolwiek sens, legło w gruzach. Bo nagle z miękkiej i pachnącej kanapy trafiłaś do dziwnego betonowego "pokoju", bez okien, a wokół czuć tylko zapach innych kotów. Ogarnia Cię ogromny strach, wtedy naprawdę zdajesz sobie sprawę, że to już koniec, koniec miłych chwil na łóżku, pięknych zapachów dochodzących z kuchni. Więc w końcu próbujesz uciec, jakoś przecisnąć się pod kratą, ale szczelina jest za wąska. Nie ma jak i dokąd, wokół tylko kraty i twardy beton, którego nie mozna przebić. Już raz Ci się to udało, jakimś cudem - ale zostałaś złapana, bo z tego miejsca naprawdę nie ma ucieczki, jak więzienie... [b]ale Ty o tym przecież nie wiesz...[/b] jedynym sposobem na legalną "ucieczkę" stąd, jest adopcja, [b]ale Ty o tym przecież nie wiesz...[/b] możesz tylko czekać, licząc na jedno, na CUD. Trafiasz do innego boksu, takiego, z którego już naprawdę nie można uciec. Nie wiesz co robić, w małej główce kołacze się tysiące myśli, nie udało Ci się zwrócić uwagi ludzi, uciec też nie, więc chcesz umrzeć, bo tylko to możesz zrobić, nie próbujesz już nawet zwracać na siebie uwagi, bo dobrze wiesz, że to jest bez sensu, ucieczek zresztą też... powoli zaczynasz rozumieć że mimo swoich starań i prób ucieczek, wciąż pozostajesz niezauważalną, niewidzialną koteczką. Wiesz też, że schronisko nigdy nie zastąpi domu, choćby nie wiem jak sie starało. Mimo iż wolontariuszki i pracownicy schroniska starają się stworzyć tym kotom iście domową atmosferę, są kolorowe dywany, miękkie i wygodne poduszki, nawet zabawki zwisające z konarów, ale to nigdy nie będzie prawdziwy dom. Nikt nie zastąpi domowego ciepła. Gdzie ta domowa atmosfera? schronisko to nie jest miejsce dla takich kocich, i delikatnych dam, nie dla Ciebie betonowe podłogi azylu i kraty w wejściu. Zamiast domowych zapachów, wyczuwasz tylko zapach taniego jedzenia i miauczenie innych kotów, które nie są tak przyjazne. Widać, że cię nie lubią, wyczuwają twój strach i bezsilność, mówią, że jesteś dziwna, taka bez nadziei, bezwartościowa. Nie starają się Ciebie pocieszyć w tak trudnej sytuacji, tylko skrzywdzić. Więc siedzisz ukryta głęboko w posłanku, bo w takiej sytuacji, to możesz zrobić już tylko to. Wiesz że najlepiej się schować, gdzieś głęboko pod posłankiem, przestać jeść, chociaż ktoś podsuwa ci pod nos różne smakołyki, i powoli znikać, a problem rozwiąże się sam. Nie poczujesz już bólu i strachu, który ciągle Cię otacza. Może tylko w ten sposób ktoś zwróci w końcu na ciebie uwagę. Zdejmie ten niewidzialny płaszcz i wyrzuci go do kosza...? Kiedy ktoś wygrzebuje Cię jednak z dna kosza, powoli odzyskujesz nadzieję, a oczy zaczynają się patrzeć na ten świat z ufnością, nie jesteś już wtedy niewidzialna, bo ktoś Cię mimo wszystko wypatrzył, ale ten ktoś nie może Cię jednak zabrać ze sobą, może poświęcić Ci tylko kilka minut, żeby pogłaskać i przytulić wystraszone schroniskiem futerko, a Ty tylko wtedy możesz powiedzieć człowiekowi co o tym wszystkim myślisz, wypłakać się w rękaw swetra, nim człowiek odejdzie, a Ty znowu znikniesz w stercie poduszek...[/i] [url=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=01c42400ee1d8555][img]http://images49.fotosik.pl/239/01c42400ee1d8555m.jpg[/img][/url] [url=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d3fd6e976cde5c4b][img]http://images40.fotosik.pl/235/d3fd6e976cde5c4bm.jpg[/img][/url] [url=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=1747b32af64f8b21][img]http://images43.fotosik.pl/239/1747b32af64f8b21m.jpg[/img][/url] A tak piszą o jej Tatiana (ruru) i Magda (magdaradek) wolontariuszki z Łódzkiego schroniska: [quote name='"ruru 22.11.09"']Iskierka, nr 36, prawie na niej usiadłam była zagrzebana pod posłaniem, póżniej się rozkręciła i nic tylko kombinowała jak się wydostać z więzienia, szalenie inteligentna kicia, z tych co otworzą każde drzwi... pewnie zrobi podkop, bo bardzo nie chce być w schronisku super kot.[/quote] [quote name='"magdaradek 22.11.09"']Nr 36 - Iskierka. Odkryła ją ruru, kryła się pod kożuchem w 1 boksie. Wystraszona bardzo. Buro-biała z nieziemsko zielonymi oczami. Ma niestety grzybka. I jest bardzo chuda. Nie wiemy czy cokolwiek je... ruru ma zrobić opis dziewczynie.[/quote] [quote name='"Cameo 12.12.09"']Iskierka już u mnie. Zwiedza dom, a koty chodzą za nią i syczą - Issa nie jest im dłużna. Ma grzybka, jutro wykąpie ją w Imaverolu, a w poniedziałek zabiorę do weta. Jest strasznie słodka, ale ma kocie ADHD i nie chce siedzieć na kolanach, woli zwiedzać.[/quote] Iskierkę wypatrzyła ruru, zdjeła jej ten "niewidzialny płaszczyk" i założyła wątek, na który się natknełam. Koteczka od razu chwyciła mnie za serducho! piękny, domowy, aczkolwiek wystraszony schroniskiem kot, który chciał zgasnąć. Szybka decyzja - PW do ruru, transport Satyra77 i kiche_wilczycy (za który bardzo dziękujemy!) i tym sposobem koteczka wylądowała u mnie. Na początku Issa była bardzo płochliwa, bała się, ale wieczorem okazała się jednak miziakiem, gadułką, no i strasznym żarłokiem! to kot który po prostu chce żyć! Koteczka jest przepiękna! na białym, chociaż jeszcze lekko żółtawym i pachnącym schroniskiem futerku, jest brązowy płaszczyk pokryty cętkami, na tylnej łapce gustowna rajstopka w kolorze płaszczyka, a koniec ogonka zdobi mikroskopijnej wielkości biała kropka! do tego te iście zielone oczy i sportowa sylwetka! Iskierka, zwana pieszczotliwie Issą, albo Gałganem, jest młodziutką, i baaaaardzo chudą koteczką (1/2 lata), ma grzybka na główce. Czeka ją leczenie, no i sterylka... [b]Iskierka vel Issa będzie kiedyś szukała domku...[/b] [B][SIZE="5"][URL="http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=105137&start=0"]Wątek na forum miau.pl[/URL][/SIZE][/B]
×
×
  • Create New...