MENER_ZR
Members-
Posts
17 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by MENER_ZR
-
Jakby kto był zainteresowany to dojeżdża do nas wołowina (mix) i indyczyna(szyje i podroby oraz MMO) - region - południowa Opolszczyzna i sąsiedztwo ;-) ceny do "łyknięcia" - 3 do 5 zet za kilogram
-
Hodowla BONNIE FABLE (Cavalier King Charles Spaniel) szuka osoby zainteresowanej HANDLINGIEM naszych psów w PL i za granicą - najlepiej z województwa Opolskiego i ościennych (śląskie ,dolnośląskie)
-
Arcyciekawa dyskusja zrobiła sie nijaka. Nie będę pisał za czyja sprawą bo ... koń jaki jest każdy widzi. Ale tak ad rem mam słów kilka. Pierwsza sprawa , najistotniejsza. Canis familiaris podobnie jak Homo sapiens to gatunki zwierząt funkcjonujące w grupach. Każda grupa czy to rodzina czy też stado anonimowe opiera sie na podstawie hierarchicznego podporządkowania. W pierwszym reguły i sygnały są stabilne i nawet moją swoje odniesienie w genotypie w drugim struktura jest płynna ale istnieje. Pierwszy rodzaj organizacji to stado naszych psów[B] razem z nami[B],[/B][/B] żeby nie było wątpliwości. Drugi rodzaj to tłum, albo właśnie psie bidule czy też właśnie podwórka wielkich osiedli. Podstawą takiej organizacji i egzystencji gatunków są różne zachowania i sygnały komunikacyjne które wielu określa jako właśnie dominacyjne . Najczęściej jednak domorośli i samozwańczy "specjaliści" od zachowań społecznych psowatych sprowadzają wszystko do ludzkiego wymiaru pt. kto kogo złapie za mordę - czyli "zdominuje" . Takie stawianie sprawy to kompletne pomieszanie pojęć i skutek może być tylko jeden - "arcymądra konkluzja" o zdominowaniu przez lodówkę. Tak, tak , ja wiem ze to żart i kpina z z ludzi mających inne poglądy ale jak każda część tej dyskusji i ta ma znaczenie. Dyskusja jest wielce pouczająca i dla dobra wszystkich psiarzy powinna sie toczyć nadal . Tu jest klucz do psiej natury, do naszych z psem relacji. To właśnie rozpoznawanie sygnałów "psiej mowy" spoczywa na nas istotach było nie było podobno myślących. A lodówki są wredne - zawsze takie były - odkąd pamiętam :lol::lol::lol:
-
[quote name='Ewelin@']Nie chciałam zakładać tego tematu,bo taki już był i tam chciałam napisać pytanie,lecz temat ten został zamknięty.A więc moje pytania dotyczące kantarka są następujące: 1)Czy dla bokserki mogę kupić zwykły kantarek czy musi być on jakiś inny(ze względu na budowę głowy boksera)? 2)Czy pawdopodobieństwo skręcenia karku psa jest duże?[/quote] Odpowiadam 1)Kształt głowy boksera jest nieco inny niż "standard produkcyjny" kantarków ale dobrać coś można i owszem - mimo wszystko lepiej byłoby sie wybrać z psem - do hipermarketu będzie trudno wejść z boksiem - tam wchodzą tylko YRT i to w polarkach:lol::lol::lol: ale zachowując paragon czyli dowód zakupu możesz zawsze towar wymienić byleby nie był poplamiony , zabrudzony z widocznymi śladami użytkowania - najlepiej jak będziesz w domu przymierzać to wcześniej powycieraj psu fafle. 2)Prawdopodobieństwo uszkodzenia kantarkiem psiego karku jest bardzo małe - ja osobiście jestem przekonany ze jest wiele przedmiotów używanych przez ludzi do opanowania psa obarczonych większym ryzykiem uczynienia psu krzywdy niż kantarek. Sam fakt że w niedawno zakończonej burzliwej dyskusji nikt nie potrafił przytoczyć choć jednego choćby przypadku urazu u psa który byłby skutkiem użycia kanttarka \. A tak juz po za samymi pytaniami Samo używanie kantarka niesie w sobie pewne ograniczenia ale wynikają one raczej z odpowiedniego dobierania technik treserskich do psa oraz stosowanych gadżetów. [FONT=Garamond] PS ad BEHEMOT. Nadal nie mam zdania na temat wyższości psów nad kotami czy odwrotnie [/FONT] :-D:-D:-D
-
[quote name='ulvhedinn'](...) [I][FONT=Comic Sans MS][SIZE=4]Niektóre psy domowe dostrzegają nieruchomy obiekt z odległości 700 metrów, ale gdy ten sam obiekt jest w ruchu, widzą go już z odległości 800-900 metrów. [/SIZE][/FONT][/I] [SIZE=1]No i jak ma się do tego fakt, że Pao dostrzega samoloty lecące w odległości ok. 8 km od nas? Czy też ww. lotniarza? [/SIZE][/quote] Kwestia postrzegania obiektów przemieszczających sie wynika nie z konstrukcji oka tak jak umiejętność widzenia barw jest związana ze strukturami w siatkówce oka, czy widzenie z minimalna ilością swiatła co związane jest z modyfikacją dna oka jak struktury odbijającej światło , ale jest wynikiem działania struktur znajdujących sie w mózgu.
-
No kolejna porcja wiedzy antymarketingowej - superaśne to - ale pewnie niedługo zacznie sie zadyma i usłyszysz jaka to niedouczona istotą jesteś bo przecie sam profesor Iksiński powiedział ze karma X jest najlepsza dla psa a docent Ygrekowski to nawet sie był habilitował na procesach produkcji karmy Y i oni napewno wiedzą to lepiej co Twojemu psu służy a co nie. Ale TAK TRZYMAJ !!!
-
A może warto ten tekst wsadzić tutaj na dgm ? To na pewno bardziej pouczająca i przydatna lektura od głupkowatych postów "organizowanych" przez marketingowych niedouczonych cwaniaczków "prowadzących " wątki o karmach bez podstawowej wiedzy w kwestiach żywienia psów (kotów) oraz kompletnej nieznajomości norm w zakresie karm dla zwierząt. Wiadomo - superpremium jest lepsze od premium a najlepsza jest karma xxxx ... o proszę - nawet ma kolor świeżego mięska.:megagrin::megagrin::megagrin:
-
[FONT=Times New Roman][SIZE=4]Problem polega na mylnej interpretacji metod wychowawczych - ktoś mówi o wychowaniu bezstresowym a myśli o niestosowaniu bodźców bólowych w szkoleniu - a to przecie tak różne i odległe sprawy. Stres jako bodziec wychowawczy jest jak najbardziej pożądany ból natomiast zupełnie nie jest potrzebny a wręcz szkodliwy bo bardzo hamuje proces wyrabiania łuków odruchowych czyli de facto utrudnia szkolenie.. Czyli stosując ból utrudniamy sobie nie tylko kontakt ze zwierzęciem ale i tworzymy sami sobie dodatkowe bariery i zaczyna się robić jak w socjaliźmie który walczy z przeciwnościami które sam tworzy - nieobecnymi w innych ustrojach [/SIZE][/FONT][FONT=Times New Roman][SIZE=4]:-D Stosowanie obroży kolczastej jako bodźca dodatkowego w pokonaniu "odruchu ciągania" który swe korzenie ma w naturalnych psich instynktach przypomina polowanie na muchy z użyciem karabinka AK47 - można ale jaki to ma sens... No ale tak sie dzieje kiedy w sprawach dogadywania sie z własnym "domownikiem" autorytetem jest Pani Jadzia z osiedlowego zoologu czy pan Zenek stróż z pobliskiej budowy którego spotykamy czesto na spacerze... Oboje wiedzą lepiej ze jak się psa walnie kolcami to zaraz wie gdzie jego miejsce... No właśnie Nie dajcie się zwariować - istnieje cała gama metod szkoleniowych bez stosowania przemocy i bez zadawania zwierzakowi bólu. [/SIZE][/FONT]
-
[quote name='saJo']Mener_zr A gdzie ja napisalam o wrzucaniu psa do klatki:crazyeye::crazyeye::crazyeye: Odpowiedzialam tylko, jak poznac, czy pies traktuje klatke jako azyl i bezpieczne miejsce, czy jako kare.[/quote] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Ja napisałem o siłowym załatwianiu kwestii pobytu psa w klatce. Uporczywe próby ucieczki, gryzienie prętów, paniczna ucieczka z klatki kiedy sie ją otworzy to obraz błędów i to wielkich popełnionych przy próbie przyzwyczajenia psa do pobytu w klatce. Nie pisałem o tym co napisałaś a o tym jak NALEŻY PATRZEĆ na kwestie klatki. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Pewnym jest i to na 100% fakt innego postrzegania "przestrzeni wolności" przez nas i przez nasze psy. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] A tak już całkiem nie a propos ,choć nie do końca być może , wypowiedzi na forum nie musza być od razu zaproszeniem w rodzaju "ring wolny starcie pierwsze!"[/SIZE][/FONT]:lol:
-
[quote name='xxxx52']juz wole traktowac moje psy i otaczac sie ludzmi ktorzy traktuja psy "humanitarnie ,ale staroswiecko":razz: ,cale szczescie ,ze tu gdzie mieszkam jest 99%staroswickiego spoleczenstwa:lol:[/quote] [FONT=Times New Roman][SIZE=4] To nadużycie bo ja jestem bardziej niz staroświecki :-D Staram sie żeby moje psy nie zostawały same w mieszkaniu i nawet klatki nie mam bo i po co - w samochodzie psy siedzą na rekach przypięte pasami do pasów pasażera który albo chce jechać z psem albo idzie na PKP :lol: a jednak doradzam klatkę kiedy pies nie potrafi sobie poradzić z samotnością i demoluje mieszkanie. Oczywiście dochodzenie do tego zeby pies spokojnie WCHODZIŁ I POZOSTAWAŁ w klatce troszkę trwa ale efekt przechodzi oczekiwania. Wszyscy sa szcześliwi i spokojni - w końcu chyba o to chodzi w relacjach pies - człowiek. Nie każdy ma czas i umiejetności żeby ze swojego psa zrobić komisarza Rexa który jak mu sie powie "LEŻ" to bedzie leżał dwa dni i ani drgnie:shiny::shiny::shiny:[/SIZE][/FONT]
-
[quote name='xxxx52']to co piszesz jest pozawka dla ludzi ktorzy maja klatki . Buda TAK,w domu ale utwarta.Jak to pies tobie powie ,ze jest szczesliwy?,no musi grzecznie siedziec,bo nie ma innego wyjscia.Jest zamkniety ,poprostu zamkniety!Jest to zwykle wygodnictwo-brak pracy z psem,pojscie na latwizne. Ach co juz wiecej bede pisala ,tyle bylo juz powiedziane na roznych innych watkach!podtrzymuje ciagle i bede podtrzymywala ,ze klatki tak :do przewozu,na przetrzymywania podczas turniejow.Budy z materialu TAK ,ale OTWARTE ,ale zamykanie psa w klatkach ,lancuchy to kategorycznie NIE Nie ma zadnego usprawidliwienia ,dla wlascicieli psow ,ktorzy zamykaja psy w klatkach ,kojcach bez wybiegu,i maja psy na lancuchu.mysle ,ze ludzie dorosna do zminy pogladow ,a moze nie za 50 lat:shake:[/quote] Pies przyzwyczajony do klatki - do tego że nie jest to sytuacja nadzwyczajna duzo lepiej znosi trudy podróży w klatce - poziom stresu w podróży jest bardzo wysoki i kiedy siedzi sobie w swojej "mysiej dziurze" to ponad wszelką wątpliwość podróż zniesie po stokroć lżej. A kiedy do stresu podróżnego - normalnego i dla nas przecie dodajemy stres odosobnienia i zamknięcia w klatce która jest czymś niezwyczajnym no to mamy cały obraz sytuacji psiaka traktowanego jak najbardziej "humanitarnie i nowocześnie". No bo przecie to tylko na chwilkę i tylko dla jego bezpieczeństwa. Ejże czy aby na pewno?.
-
[quote name='saJo']Jesli pies zrelaksowany spi sobie w klatce, to znaczy ze sie dobrze czuje. Jesli po otwarciu klatki pies nie rzuca sie pedem byle wydostac sie z zklatki, to ta klatka tez nie jest odbieraa negatywnie przez psa. Jesli jednak za wszelka cene probuje sie z niej wydostac, gryzie swoje poslanie, klatke itp, chalasuje a przy otwarciu pedem wybiega byle sie wydostac, to znaczy ze nie jest ona dla niego azylem. Troche obserwacji.....[/quote] [FONT=Times New Roman][SIZE=4][FONT="]Rzecz w tym że psa sie przygotowuje do klatki ucząc że jest ona normalnie otwarta i może sobie tam iść kiedy mu sie podoba, podobnie jak z niej może wychodzić wtedy kiedy chce z wyjątkiem okoliczności kiedy pozostaje w domu zupełnie sam. Wcześniej psa przyzwyczaja sie do różnych okoliczności typu klatka zamknięta - otwarta na chwile albo na dłużej, pies w środku i na zewnątrz, z komendą albo bez itp. manewry. Branie psa za "wszarz" i wrzucanie do za małej klatki siłą i jej zamykanie na wiele godzin to zwykłe barbarzyństwo i chyba nie o tym jest ten wątek.[/FONT][/SIZE][/FONT]
-
[quote name='xxxx52']MENER -czuje sie jak na sympozjum:razz:[/quote] [FONT="]Twoje odczucia to Twoja sprawa - nic mi do tego :lol::lol::lol: W kwestii poruszonej przez ten temat wypowiada sie wiele osób i wrogie reakcje na stosowanie klatki pojawiają sie na zasadzie antropomorficznych dywagacji o "psiej" naturze. Trudno jest wydostać sie z tej swoistej ludzkiej pułapki - postrzegania całego otaczającego świata przez pryzmat ludzkiej natury.- łańcuch zły, buda zła, klatka zła - bo to ograniczanie wolności psa - a z moich obserwacji i literatury tematu wynika ze pies stosunkowo często lubi sie zakopać w swoja "mysia dziurę" i tam pobyć sobie w samotności. Dlaczego wiec nie skorzystać z tego i ułatwiać mu przetrwanie okresów samotności przez swoiste ich połączenie z naturalnymi potrzebami - właśnie poprzez tą "nieszczęsna" klatkę. Normalnie nie zauważamy kiedy pies gdzieś tam sobie drzemie w kątku na materacyku swoim czy dywanie . Zauważamy natomiast jego reakcje na stres kiedy zostaje sam i demoluje nam mieszkanie. Może warto czasem jednak popatrzeć na świat z jego pozycji. Świat oglądany psim okiem wygląda inaczej.[/FONT]
-
[quote name='xxxx52']MENER ZK -to nie jest rozwiazaniem,i regula dla wszystkich psow![/quote] Użycie klatki w prostej linii wywodzi sie z zachowań instynktownych psa i dlatego jest bardzo dobrym rozwiązaniem wielu psich problemów. Sytuacja w której pies - zwierze stadne, zostaje sam w mieszkaniu na wiele godzin - pozbawiony większości normalnie działających bodźców owocuje całą gama problemów psich ale i psio-ludzkich. JEDNYM ze sposobów ich zaradzeniu jest właśnie przyzwyczajenie psa do naszej nieobecności i do sposobu spędzania tego czasu na ODPOCZYNKU w zaciszu swojego "m 0,25"... [FONT="][SIZE=5][SIZE=4][COLOR=Lime][COLOR=Black]Nie ma metody pracy i dogadywania sie z psem która sprawdza się w całej psiej populacji - podobnie rzecz sie ma z klatką, ale jeśli mamy pozytywne doświadczenie w takiej kwestii to warto sie nim podzielić.[/COLOR] [/COLOR][/SIZE] [/SIZE][/FONT]
-
[quote name='Bimba']Kofee popieram Twój pogląd . W ostatnie "Uwadze" podanoe , że V.Villas ma zamiar otworzyć Fundację dla zwierząt i na niej zarabiać . Po prostu brak mi słów :mad::mad::mad:. Ona powinna sie dalej leczyć[/quote] Fundacja nie jest instytucją zarobkową czy dochodową ale pozyskuje srodki na realizacje celów statutowych. Wydaje sie że jedną z przyczyn takiego a nie innego przebiegu zdarzeń w Lewinie Kłodzkim były własnie skąpe środki finansowe. Po za tym mimo wszystko psy z Lewina nie wzieły sie z powietrza wiec zanim sie odsądzi od czci i wiary Panią Gospodarek vel. Violettę Willas to może jednak warto poszukać winowajców nie tylko w Jej obejściu ale dookoła...
-
[quote name='Greven']Wiem ;) I nie twierdzę, że wszytskie szczeniaki i później dorosłe psy powinny spędzać czas pod nieobecność właściciela w klateczkach. Po prostu uważam, że klatka to udogodnienie dla człowieka, ale w żadnym wypadku sposób na rozwiązanie problemów z sikaniem przez psa, niszczeniem, czy szczekaniem. Klatka zapobiega skutką, ale nie likwiduje przyczyny.[/quote] Na klatkę i jej funkcje trzeba spojrzeć troszkę innym okiem - no właśnie OKIEM PSA. Klatka z punktu widzenia psa - odpowiednio prowadzonego i przygotowanego- jest azylem , miejscem wypoczynku, bezpiecznego snu - miejscem o ograniczonej dostępności dla intruzów, obcych czy nawet nas - opiekunów. Jeśli tak się przeprowadzi proces socjalizacyjny to wtedy większość problemów psich wynikających z faktu pozostawania psa w samotności ulega rozwiązaniu. Takie podejście ułatwi nasze życie z psem pod jednym dachem i nam i jemu. Nie podchodźcie do klatki jak do wiezienia podobnie jak nie traktujecie jak więzienia waszego mieszkania.Psu nie potrzebne jest 175 m kwadratowych powierzchni mieszkalnej. Przestrzeni potrzebuje , i owszem ale do wybiegania się , a do odpoczynku,snu czy oczekiwania na powrót opiekunów wystarczy klatka. Należy jednak pamiętać o tym żeby psa nie trzymać w klatce cały czas - kiedy jesteśmy w mieszkaniu to trzeba psiakowi dać wolny wybór - jak chce sobie pobyć u siebie to nie ma problemu ale jak ma ochotę pobyć z nami to mu tego nie brońmy. Pies to w końcu zwierzę stadne podobnie jak my