Jump to content
Dogomania

znikam

Members
  • Posts

    515
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by znikam

  1. szkoda dziecka i szkoda psa. z drugiej strony - jeżeli tylko dobrze rozumiem i pies był ich - była to również ich wina... może zabrzmi to okrutnie, ale przynajmniej podali stosowny komentarz na końcu - że agresja jest również wynikiem ciągłego zamknięcia.
  2. [quote name='baffi2']A czy może mogłabym się z tobą zabrać? :oops: Lub może ktoś inny by mnie zabrał:)[/quote] ale ja niezmotoryzowana :oops: pewno będę się wlec pociągiem, więc chętnie w towarzystwie :eviltong:
  3. do fajnie wyglądającej, plastikowej 'kolczatki' się nie odniosę, bo się nie znam - powiem tylko, że bałabym się coś takiego kupować, bo chyba sobie bym zrobiła tym krzywdę przypadkowo ;) za to w sklepie, w którym do kupienia jest tenże plastikowy wynalazek inspirowany kolczatką, znalazłam także... piłkę kwadratową (na sznurku) :lol: jak dla mnie mistrzostwo świata, na drugim miejscu zaraz po obroży elektrycznej dla kota (uniemożliwia ucieczkę z wyznaczonego przez właściciela terenu!)...
  4. mam pisać tutaj czy na nowym wątku dotyczącym pikiety?? ;) czy 22 to jeszcze ferie (chodzi mi o te szkolne, bo ja jeszcze w liceum)? jak tak, to postaram się być - co prawda nie wiem jak z Wawy do Radomia dojadę, ale od czego mamy pociągi :)... pozostaje sprawa megafonu. nie orientujecie się, czy w organizacji Viva! mają? bo mi się wydaje że mają... a jak tak, to przydałby się ktoś z tak zwanymi wtykami, żeby pożyczyć ;) ja mogłabym żebrać nawet, bo byłam na paru pikietach i czasem pojawiam się w tamtejszym biurze, ale ja mam słabą siłę przebicia ;) chociaż w gruncie rzeczy chodzi o zwierzęta - więc może by się pożyczyło... no chyba że ktoś z dogo ma prywatny megafon :D
  5. [quote name='Psiutka380']Ja piekę miom psom serowe sucharki i ciasteczka pasztecikowe.:diabloti:[/quote] dasz przepis? :razz:
  6. mam i czytałam. wiele tłumaczy, nadaje się dla początkujących, propaguje pozytywne szkolenie... to taka "instrukcja obsługi psa" ;) napisane zwykłym językiem, nie silącym się na "znawstwo"... dla mnie bomba.
  7. kolczatka+smycz automatyczna - też to znam... chociaż ja bym powiedziała wprost - głupota ludzka nie zna granic ;)
  8. cebula ponoć szkodzi :roll: mój chyba lubi (a może akurat ten plasterek to zjadł w okresie wszystkożerstwa?), ale skrzętnie chowam ;)
  9. [quote name='teska']Ale czy wysoka temperatura nie niszczy witamin i soli mineralnych?? Niszczy je w warzywach, owocach, mięsie, rybach itd. to i wtych syntetycznych chyba wyrabia trochę szkód?? [/quote] właśnie takie pytanie padło ;) czy można tak robić, bo powszechnie uważa się, że sole mineralne i witaminy niszczą się w wysokiej temperaturze... dlatego poleciłam rozmowę z wetem - on powinien wiedzieć!
  10. ja z takimi rzeczami dzwoniłam do mojego weta ;) bo też wpadł pomysł podawania preparatu witaminowego w formie "zapieczonej" ;)
  11. ja dziś piekłam ciastka "wątróbka kurza-ryż-szpinak", (ryżu też dodaję czasem, dla urozmaicenia). tym razem masa gęściejsza, ciastka wypieczone na bardzo sucho ;) żeby było łatwiej ja na spacer zabierać. powiem że rzeczywiście zapach smakowity - chociaż w mięsie nie gustuję :) a z jedzeniem psich ciastek miałam przygodę gdy piekłam ciasteczka z masłem orzechowym (dla psów!) z jekiegoś przepisu... na spacerze sama podjadałam z torebki/kieszeni ;)
  12. z kurczakiem - korzystałam z tego, co akurat psu ugotowałam na obiad - były to udka kurczęce i żołądki z kurczaka ;) trochę kurczaka zmieliłam w malakserze, dodałam olej (troszkę), mąkę (mniej niż kurczaka, ale więcej niż marchwi), ugotowaną marchewkę (tak z 1/3, może 1/2 objętości kurczaka), z tego co pamiętam - trochę wody. masa znowu nie nadawała się do zagniatania, ale była bardziej gęsta i "lepka" - tak, że ciężko było mi ją przełożyć do formy ;) rozsmarowałam znów na papierze, ale posmarowanym tłuszczem - o ile wątróbkowe odklejają się od papieru łatwo, z tymi był problem... znowu 200 stopni, ale rumieniły się szybciej i piekły krócej. potem standardowa procedura - kroimy i suszymy w piekarniku. ciasteczka z sercem wołowym były podobne, masa ta sama konsystencja, zamiast marchwi szpinak, zamiast kurczaka serca. ponieważ pies miał akurat problemy z wypróżnianiem się, dodałam do masy otrąb - ze smaku nadal dobre, a otręby mają dobre działanie na takie zatwardzenia... niestety ciasteczka mają tendencję do psucia się (w temperaturze pokojowej trzymają około tygodnia), dlatego ja albo piekę niewiele, albo przeciwnie - hurtowe ilości (2 kg wątroby na przykład), i większość zamrażam. druga opcja jest łatwiejsza, bo brudzisz się tylko raz ;) mojemu najbardziej odpowiadają wątróbkowe, ale pies lubi zmiany, no i ja też - pieczenie tego samego to nudy, na dodatek mielenie wątroby jest okropne ;) ze wszystkiego najzabawniejsze jest to, że nigdy nie piekłam ciastek dla ludzi :D
  13. [quote name='Ewa i flatki']ale najbardziej ciasteczka watrobkowe, w domu wypiekane :lol:Na szkolenie klikerowe tez sie swietnie nadaja, pokrojone drobniutko. I rak nie brudza :evil_lol:[/quote] skąd ja to znam :D ja też piekę ciasteczka dla psa :) przepis (na te moje ;)) jest bardzo prosty. miksujesz wątrobę (ja używam wieprzowej, ale w zasadzie chyba każda się nadaje) w maszynce (ew. w malakserze) na, że tak powiem, "gęsty sok", możesz wrzucić jajko (ja nie używam, Figo jest uczulony), trochę oleju, dodajesz mąki tyle, żeby było dość gęste (coś a'la stopiona czekolada lub gęste ciasto naleśnikowe), wylewasz na formę wyłożoną papierem do pieczenia i pieczesz w temperaturze 200 stopni. po upieczeniu kroisz, a jeśli chcesz, żeby były wygodniejsze w szkoleniu, wykładasz jeszcze raz na blachę, wstawiasz do stygnącego piekarnika i uchylasz drzwiczki - tak, żeby ładnie się wysuszyły. robię też ciasteczka z kurczakiem i marchewką, ciasteczka z serami wołowymi i szpinakiem, i wiele innych - wszystkie przepisy wymyślane na poczekaniu i wedle zasady "dam co mam" ;)
  14. znikam

    pies lancuchowy

    [quote name='Karmi']Postawiłabym raczej na art 9 dotyczący zwierząt domowych: 1.Kto utrzymuje zwierzę domowe ma obowiązek zapewnić mu pomieszczenie chroniące przed zimnem, upałami i opadami atmosferycznymi (...) umożliwiające swobodną zmianę pozycji ciała (...) 2. Uwieź, na której trzymane jest zwierzę, nie może powodować u niego urazów ani cierpień oraz musi zapewnić możliwość niezbędnego ruchu.[/quote] ach, widzisz, czytałam ustawę i przeoczyłam. rzeczywiście, przytoczone przez Ciebie artykuły są bardziej adekwatne. tak czy siak, ustawa nie jest zła, natomiast psy na łańcuchach jak były, tak są...
  15. znikam

    pies lancuchowy

    wg ustawy o ochronie zwierząt, artykuł 6 pkt 10, zabronione jest "utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania, w tym utrzymywanie ich w stanie rażącego niechlujstwa oraz w pomieszczeniach albo klatkach uniemożliwiających im zachowanie naturalnej pozycji". generalnie można by pod to podciągnąć trzymanie psa na łańcuchu - bo któż z Was nie zgodzii się, że zwierzę na uwięzi metr, góra dwa metry, przy dziurawej beczce zamiast budy nie jest rażącym niechlujstwem i uniemożliwieniem zachowania naturalnej pozycji? ale - przykładowo - policja nie zajmie się tak błahą sprawą... TOZ, czy Straż dla Zwierząt może i by się podjęły (ale mają dużo znacznie gorszych przestępstw wobec zwierząt na głowie). przeprowadzenie akcji z policją i TOZem to już nie lada wyzwanie, a doprowadzenie procesu do końca i odebranie psa... często takie sprawy są umarzane ze względu na "niską szkodliwość społeczna czynu" (czy coś takiego)... niedawno moja znajoma przy próbie legalnego odebrania psa łańcuchowego usłyszała od znajomej inspektorki TOZu, którą poprosiła o pomoc - "łańcuch 1,5 metra? to długi łańcuch" (nie zarzucajcie ignorancji - z tego co wiem kobieta napatrzyła się na tyle zwierzęcych cierpień, że ten łańcuhowy pies to był pikuś...:(). akcja została podjęta, ale wycofano się na prośbę obecnego policjanta - bo przy wstępie było wiadomo, że procesu nie uda się wygrać... więc w czym problem? moim zdaniem nie w prawie, a w podejściu społeczeństwa. "to tylko pies" - słyszy się często. wśród policji procent takiego podejścia jest taki sam, wśród sędziów - pewnie trochę niższy; ale wykształcenie czasami wcale nie zawsze wpływa na zmianę podejścia do zwierząt! sama mam przyjemność znać pedagoga pewnej wyższej uczelni (znać - poniekąd. to znajomy mojego ojca), który uważa, że miejsce psa jest na łańcuchu, a jego rola to szczekanie... nie wspominając o tym, że w wielu polskich schroniskach psy trzymane są na łańcuchach. skoro w miejscach, w których ma dbać się o dobrostan zwierząt, psy trzymane są na łańcuchach, to co ma dziać się w miejscach, w których dobrostan zwierząt wszyscy mają w odwłokach? jeszcze tylko zacytuję pewnego chłopa, od którego oszustwami, wódką i pieniędzmi udało się odebrać psa, właśnie z łańcucha - "przecież to tylko zwierzę, a człowiek jest wyżej od zwierząt". moja odpowiedź - "po to jest wyżej, żeby o nie dbać, tak nam Bóg przykazał" (do takich ludzi często Bóg trafia, choć nie zawsze). ciekawa jestem, czy dało mu to do myślenia... uff, chaotycznie wyszło. do czego chciałam dojść - prawo, nawet jak będzie doskonałe, nie będzie odpowiednio egzekwowane, gdy będzie sprzeczne z mentalnością ludzi. policja nie zajmie się odbieraniem psów łańcuchowych, gdy policjant sam uważa, że pies powinien być na łańcuchu... politycy nie zajmą się wprowadzaniem zapisu o zakazie trzymania psów na łańcuchach, skoro uważają, że jest to błaha sprawa... problem tylko w mentalności, a pewnie sama nie dożyję jej zmiany w Naszym Pięknym Kraju (mimo tego, że jeszcze nie mam osławionej osiemnastki!)... problem tylko w mentalności.
  16. :placz: dobrze, że chociaz ostatnie swoje dni spędził w ciepłym DT... :( biegaj szczęśliwie za TM :(
  17. Vectra - one wszystkie sie mieszczą na jednym fotelu? :crazyeye: u mnie jest problem żeby 3 koty weszły i się nie spychały nawzajem... takie niewinne mordeczki :diabloti: widać że na cos czekają :diabloti:
  18. no a mój... gdy jemy, idzie na fotelik i ciężko wzdycha. zresztą do stołu miałby trudny dostęp, bo przy stole, grzecznie, na krzesełku siada kotka (a czasem również kocurek), która by fafla skutecznie odgoniła. gdy nie jemy, tylko np. siedzę i czytam gazetę - pies siada na kolanach (tak, bokser mieści mi się na kolankach na wąskim stołowym krześle.) jak są goście, to bywa, że pies sępi... a nam zamiast klasycznego "odejdź" wyszło nieco mniej miłe "won!" (sama nie wiem kto zastosował pierwszy tę komendę, podejrzewam brata... ;) pies tak czy siak na won się nauczył grzecznie opuszczać miejsce żebrania i iść na fotelik ;)...). wszystko pięknie, tylko przy Wielce-Szacownych-Gościach-Którzy--Łaskawie-Czasem-Odwiedzą-Nasze-Skromne-Domostwo czasem aż wstyd do psa "won" mówić... i nawet nie ma się potem jak wytłumaczyć, że tak po prostu brzmi komenda ;)
  19. bardzo dziękuję :). zamówię przez internet (z przyzwyczajenia ;)), zobaczymy, czy się pies wciągnie...
  20. znów się wcinam :oops: tak wszyscy piszą o tropieniu, że takie dobre zajęcie dla psa :) młody bokser (ba, boksery całe życie są, ale chodzi mi mojego 1,5 roku) się nadaje? pies lubi 'używać nosa' (poprzedni prawie wcale nie węszył, tylko aport aport i aport), a skoro tropienie to takie naturalne, zajmujące ćwiczenie to może spróbować..? tylko nie wiem jak zacząć. jakaś "lektura obowiązkowa" na początek? czy raczej da się to streścić w kawałku tekstu (oj coś nie wierzę) i można gdzieś taki kawałek znaleźć? ogromne dzięki za odpowiedź, pozdrawiam
  21. wielkie dzięki :) może uda nam się wykroić czas na szkolenie stricte bokserkowe :) zabawka? wciąż poszukiwana... myśleliśmy, że to "kolczasta" piłka na sznurze, a to chyba nie to... jutro próbuję go nakręcić na gumowe kółko ;) szczerze mówiąc nie mam jakiegoś ogromnego zacięcia sportowego (no chyba, że pies ujawni jakieś ogromne predyspozycje lub zdolności - wtedy poświęcę się bez reszty :D), ale po pierwsze, chce psa czymś zająć, bo wiem, że bokser leżący na kanapie z miną skrzywdzonego dziecka to nie jest kupka szczęścia, a pod drugie - niestety wciąż w niektórych przypadkach moją osobę potrafią przebić pieski, a np. cieknącym suniom chyba do pięt nie dorastam w rankingu atrakcyjności... no i staram sie to zmienić ;) chyba już doszłam do tego etapu, że nic bez pracy samo nie przyjdzie. na razie - szukamy zabawy/zabawki, która zaciekawi psa :)
  22. (Abi - na co najbardziej nakręcony jest Twój bokser? czym go nagradzasz? jaki formy aktywności stosujecie ;)? w co bawicie się razem? z góry dzięki za odpowiedzi :))
×
×
  • Create New...