Jump to content
Dogomania

kluska1991

Members
  • Posts

    628
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by kluska1991

  1. Tak, trzeba wierzyć w przeznaczenie :lol:. A tych psich wyczynów (i miłostek :cool3:) nie można lekceważyć!! :razz:
  2. [B]TAK TAK TAK!! Ja chce do Dróbka!!!!![/B] :loveu::loveu::loveu: Ach ten Kurczak, niemało z nim problemów.:shake: Z oskrzelami dużo lepiej. Jakieś ostatki kaszlu się gdzieś tylko plączą, ale to nic. :lol: Kurczak też się jeszcze gdzieś u mnie plącze... Wszędzie go widzę, ale to chyba dobrze, bo nie chcę o nim zapomnieć :lol: Matko kochana, szybciej te egzaminy chcę!! :lol::evil_lol:
  3. Ojej... jaka historia. Aż mnie zmroziło jak sobie pomyślałam co się u ciebie działo.. :roll::eviltong:. Ehh Kurczak Pogromca Domowego Zwierzyńca.... Mam nadzieję, że będzie tam na tymczasowym tymczasie Łobuzowi dobrze.. :roll::shake:. [B]Pozdrowienia i ukłony wdzięczności do Kuby!![/B] Oby nie było więcej niespodzianek... A to pewne że to tylko tymczas tymczas?? :razz: Nie chce zapeszać czy cuś, ale może akurat by tak Kurczakowi udało się tam...zostać? Tak już na zawsze zawsze.. :roll: Strasznie tu smutno i pusto bez Dróbka... :-( Nawet za jego najsmrodliwsiejszym smrodkiem mi się zatęskniło... :placz:
  4. Baaaaaaaardzo ładnie Iwona!! :lol::lol: :klacz::klacz::klacz: może masz ukryty talent?? :razz:
  5. Karina, właśnie ustaliłyśmy z Iwoną, że ona zabierze do siebie Kurczaka. Przepraszam za zamieszanie :oops:.
  6. Podnoszę :loveu:, może wreszcie ktoś cię zauważy i pokocha malutka ;).
  7. OK, myśl myśl. Mam taką cichutką myśl, że można byłoby Kurczaka i Czoka razem wsadzić, w końcu się znają. Ale to z kolei może być tobie za ciężko. Trudno żeby ci zwalać na głowe wszystkie psiaki. Dobrze byłoby znaleźć Kurczakowi raz dwa jakiś fajny domeczek.. :roll:
  8. Karina, z tym przerzucaniem to się z tobą zgadzam. I rozmawiałam wczoraj z mamą. Powiedziała, że dobrze byłoby żebyście zabrały Kurczaka... :-( Uznała, że to ani nam ani jemu nie wyjdzie na dobre. Karina, czy ty zabrałabyś Kurczaka do siebie do kojca?? I koniecznie trzeba zacząć ogłaszać Drobia. Im szybciej tym lepiej.
  9. A to to już ciężko powiedzieć czy to przez Kurczaka czy nie. Ja w sumie przez ostatnich kilka lat miałam na przełomie kwietnia i maja kłopoty z oskrzelami (przez pyłki), także to niekoniecznie przez niego. Chyba nie da się tego jednoznacznie stwierdzić. Myślę, że Kurczak może u nas być, ale wieczorem porozmawiam z mamą co i jak. Czy może jeszcze u nas zostać czy nie. W każdym razie jakby coś się działo, albo jakby mama kazała go oddać natychmiast, to na pewno dam znać.
  10. Dzięki Karina, to racja nie można pomóc wszystkim psom i trudno byłoby wszystkie przygarniać (mój brat i tak mówi już na mnie Justyna Villas :eviltong:). W sumie to chociaż tyle mogę zrobić dla Kurczaka :lol:. Akcja [B][COLOR=Red]"Podaruj siebie Kurczakowi"[/COLOR] [/B];) rozpoczęta :cool3:. hehehe :lol: Szukamy mu domku! A tak w ogóle to okazało się, że jestem chora.. Takie tam zapalonko oskrzeli, heh :roll:. No pięknie.. :shake:
  11. Mam nowe wieści... [CENTER]:angryy::angryy: [SIZE=3][B]NPK już nie jest NPK!![/B] :angryy::angryy: [/SIZE] [/CENTER] Właśnie parę minut temu, jak byłam na spacerku z Kurakiem, zadzwonił do mnie byłyNPK i powiedział że nie może zabrać Kurczaka bo syn wyjeżdża do Anglii i on musi przejąć jego obowiązki. Podsumowując: nie starczy mu czasu na psa. A w ogóle to od wczoraj nie mogłam się do niego dodzwonić. Mieliśmy wczoraj jechać po kaganiec, ale ponieważ nie dodzwoniłam się do niego, to nie dogadaliśmy naszego spotkania. Dzisiaj też pare razy dzwoniłam to albo był poza zasięgiem albo jeszcze jakies inne licho. W końcu zadzwonił do mnie i powiedział co i jak. Nie wiem czy wierzyć mu czy nie. Wydawało się, że naprawdę zależało mu na naszym Drobiu, ale może się zraził niechęcią Dróbka?? :roll: Hm. A może faktycznie mu wypadł nagle ten wyjazd syna... :shake: nie wiem, nie wiem. Chciałyście nowych wieści to teraz macie :eviltong::eviltong::eviltong:.. To się porobiło, Bożesz ty mój... :shake::shake: Co my teraz zrobimy???????? :placz::placz:Trzeba chyba dalej szukać domku... :-( A w ogóle to wiecie co wam powiem, kiepsko się czuję w stosunku do Kurczaka. No bo najpierw go ratuje, zabieram do domku, on się do mnie przyzwyczaja, a ja go teraz mam tak po prostu, najzwyczajniej w świecie oddać?? :-( Czuje się bardzo niewporządku. Teraz to już nie jestem pewna czy to był dubry pomysł robić psu takie zamieszanie w głowie :shake:. Ale z drugiej strony, to co?? Miałyśmy go tam tak zostawić???? Cierpiącego, ze złamaną łapą, to przecież nie jest zwykły przypadek bezdomnego psa. Sama już nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć... :niewiem: :-( [LEFT] .. :help1: .. [/LEFT] O ile prościej by było żeby nie to głupie uczulenie...!! :-(:-(:-( :angryy::angryy:
  12. Iwonko, aż mi się łezka w oku zakręciła... :-( Czasem jak sobie pomyślę, jak on niewyobrażalnie musiał cierpieć, to .... achhh... :shake: Ale najważniejsze, że to już ma za sobą. Teraz tylko przed nim oswojenie się z nowym domkiem. I nasze pożegnanie...:bigcry:Ale wszystko zmierza ku lepszemu. (Oby.) Spotkanie z Nowym Panem Kurczaka przebiegło spacerowo ;) ale nerwowo i niepewnie - przynajmniej dla Kurczaka. Chociaż Chłopak robi postępy! Porozmawiałam sobie z NPK (Nowym Panem Kurczaka) i wydaje się być w porządku, ale naturalnie mam wątpliwości. O nich nie będę pisać, bo NPK jest naprawdę bardzo sympatyczny i widać że zależy mu na naszym "Drobiu" ;). Z tym, że na wszystko potrzeba czasu. Trudno powiedzieć ile, ale ciężko zaufać komuś zupełnie obcemu, szczególnie jeśli jest się psem po przejściach. Ogólnie staram się być dobrej myśli, że wszystko się ułoży i będzie pięknie. Chociaż przyznam, że trudno jest mi być obiektywną... :oops: Jeszcze Trudniej będzie mi się rozstać z Kurczakiem, ale tutaj jego dobro jest najważniejsze. I tyle. Kurczak naajprawdopodobniej trafi do nowego domku w tym tygodniu. Muszę tylko dogadać wszystko z NPK. Pytania? I na koniec wspaniała nowina!!! :lol: Kurczak zupełnie sam, bez mojej pomocy, nawet najdrobniejszej, no może poza duchową ;), wchodzi a właściwie to WBIEGA po schodach!!!!! :cool3::cool3::cool3: :sweetCyb: Wiecie, cudownie jest patrzeć jak ten Książę Smrodliwości otwiera się, uczy i robi postępy.... Jak go nie kochać???
  13. Ach ile się u nas dzieje! ;) Kuraczek narazie jeszcze chodzi w chełmofonku, bo próbuje się dobierać do ranki :mad:, ale na spacerki chodzimy już "bez żyrandola" jak to nazwali koledzy kolegi ;) Robi się z niego troche taka kanapowa przytulanka :evil_lol:, a przynajmniej w domu. Właśnie niedawno - dziś rano - spał na kanapie przytulony do mnie :cool3:, a codziennie rano działa na zasadzie wzmocnienia mojego budzika :cool3:. Nie obejdzie się bez porannej porcji pieszczotek i buziaczków. Za to na spacerku musi pokazać wszystkim piesom kto tu rządzi :cool3:. Strasznie chce mu się poszaleć na spacerkach, ale niestety...przez najbliższe ok. 2 miesiące nie można go spuszczać ze smyczy. Chyba po to żeby się wszystko dobrze zagoiło. Umówiłam się na dzisiaj na 14.15 z Panem, który jest zainteresowany Kurczakiem. Pójdziemy razem na spacer żeby Chłopak troszkę się z nim oswoił. Myślę, że jak dobrze pójdzie to w tym tygodniu Kurczak trafi do nowego domku. Żebym tylko nie zapeszyła!! :roll: Wieczorkiem zdam relację ze spotkania :p:p:p Trzymajcie kciuki!!!! :cool3: A niedobre zające chyba cały czas go prześladują, bo wieczorami starannie ogląda sufit, czy przypadkiem nie ukrył się gdzieś tam wysoko jakiś podstępny zajączek! :evil_lol: :lol: Ach...Głupiutki, kochany Kurczaczek... :roll::loveu:
  14. Kurczak podniósł wielki alarm jak zobaczył "zajączka" na suficie... Jejku jak się zdenerwował... Pierwszy raz szczekał w domu. I to jak! :mad: Teraz jak wchodzi do mnie do pokoju to patrzy tylko w górę czy aby nie ma tych podstępnych złych zajęcy. Eh, co ze mnie za Pani, :shake: widział kto żeby tak psa stresować... :shake::lol: A wie ktoś może dlaczego właściwie tak zareagował??? Bo ja to nawet pomysłu nie mam...:roll:
  15. Tak tak, to prawda, Czok potrzebuje pomocy.. zanim go zjedzą kleszcze... :-(
  16. Problemów nie powinno być, skoro do tej pory nie było to może i nie będzie. Kurczak zostaje grzecznie w domku i nie rozrabia. Dzisiaj jak wróciłam ze sklepu to skakał na mnie z radości :cool3:. Taki już zdrowy jest ;). Wygolone udko już mu troszkę zarasta i rana wygląda ładnie. W piątek jedziemy na zdjęcie szwów i zobaczymy co wet powie. Kurczak wiecznie przesiaduje z moją mamą w kuchni. Może się dokształca :cool3: albo pilnuje żebym miała pyszne obiadki :lol:. Na spacerki wychodzi już baaardzo chętnie i radośnie wraca do domku. Chociaż po schodach nie wchodzi nadal :placz:. Ale i na to przyjdzie czas. A w ogóle to straszny z niego pieszczoch:lol:. Jak zacznie sie przytulać to końca nie ma. Ale w sumie to się nie dziwię... Nauczył się korzystać z lustra :evil_lol: i teraz czasem zamiast obracać sie do mnie to patrzy na mnie w lusterku :cool3:. Ach co za mądry psiak! :loveu:
  17. Jakie cudniaste ślipka w banerku!!! :bigcool: Mam super wiadomość!!!! Kurczak przespał spokojnie cała noc i mam tylko nadzieje że nie za wcześnie ale psiątko podpiera się już czasem chora łapeczką!! :razz: Taki jest facet! :razz::razz:
  18. Dzięki [B]GoWa[/B], z tymi skorupkami to myślę, że nie zaszkodzi spróbować. A że Wielkanoc już przed drzwiami na wycieraczce czeka, to jajek nie zabraknie :lol:. [B]Karina[/B], leki są, także nie ma problemu. A propos, to Kurczak jest naprawdę dobry w ich połykaniu :razz:. Jedzonka mamy na jeszcze kilka dni, także myślę, że gdzieśtam po świętach się skończy. Mam dokupić na własną rękę, czy zostawić to wam cioteczki kochane? Do diety Kurczaka dodałam poranne wylizywanie kubeczka po jogurcie :cool3:. Chyba nie ma jakichś przeciwwskazań, co?
  19. No wreszcie tu dotarłam :lol:. Dopóki pamiętam: ja widziałam dzisiaj sunię. Nie widziałam szczegółów, bo za późno ją zauważyłam jadąc autobusem. Leżała przy tym sklepie Nike'a naa Rynku Kościuszki, a obok niej stał jakiś ktoś <?> :roll: Chłopak? Mężczyzna? Jakiś osobnik płci męskiej w każdym razie, brunet, rozmawiał przez telefon. Nie wiem czy przypadkowo tam stał czy może dzwonił w sprawie suni. :???: W każdym razie jak wracałam, to jej już tam nie było. A co do Kurczaka. Kluseczka jest za założeniem mu wątku.;) Trzeba opisać jego historię, dać zdjęcia. Ktoś poczyta, pomyśli i wpadnie na genialny pomysł i wspomoże finansowo Kurczątko, albo pomyśli sobie: kurcze ( hehe :loveu: lepszego słowa w tej sytuacji nie znajduję ;)), zakochałem/am się w Kurczaku i zrobię wszystko żeby zaopiekować się nim. :p U Kuraka wszystko OK :) Sporo śpi w dzień, w nocy jest gorzej bo chyba boli go łapka i nie może sobie miejsca znaleźć, ale dajemy radę :roll::grins:. Pochwalę go, bo robi postępy! Dzisiaj rano i w południe sam zszedł ze schodów jak wychodziliśmy na spacerek :razz:. (Iwona może poświadczyć :lol:.) Wraca do domu też już chętniej. No i bedzie doobrze :grins:. Mam nadzieje że ja tez wyjdę cało z sytuacji. Wszystko przez ten jego kołnierz :cool3:, bo skubany tratuje wszystko co napotka na swojej drodze tym ufolskim ubrankiem :laugh2_2: . Hm, czy czegoś potrzebuję..? :hmmmm: Nie, chyba nie. Aha i jeszcze jedno! Kurczak musi mieć najlepsiejszy domek na świecie!! :p:p Trzeba mu okazać duużo cierpliwości, wyrozumiałości no i miłości, bo biedaczek i tak mnóstwo już przeszedł. Teraz nic tylko cud, miód i orzeszki 8) Innej możliwości nie biorę pod uwagę ;).
  20. Wiecie może czy można kupić jakieś takie cuś, co wspomaga gojenie się rany i zrastanie kości? Tak pomyślałam sobie, że nie wiem czy jeśli takie coś jest w ogóle to chyba wątpię żeby było superskuteczne.:roll: Ale zawsze warto spytać. A nóż, widelec ktoś coś będzie wiedział, doradzi, pomoże. ;) Wszelkie wskazówki i rady mile widziane :loveu:
  21. Jak znajdzie się wyrozumiały, cierpliwy i kochający opiekun to oddam :p :eviltong:
  22. Wiecie... dopiero teraz wszystko do mnie, i do Kurczaczka chyba też, dociera. Wydawało się, że jest całkiem ok. Ale jednak nie do końca. Nie będę go dzisiaj kąpać, jak planowałyśmy z Iwonką. Po tym co przeżyłam, zobaczyłam, czułam przed spacerem, podczas i nawet przy powrocie do domu to było coś... czego nie da się opisać. Maleństwo.. bał się wyjść z domu... wyszedł na klatkę, co i tak go dużo kosztowało.. Musiałam go wynieść na podwórko. Cały czas był bardzo zestresowany. Czegoś takiego nie widziałam. Albo zaczynał biec, albo musiałam go namawiać do następnego kroku..jakby był opętany strachem. Jak przechodziła kawałek od nas jakaś pani z psem, to zaczął mi się wykręcać ze smyczy i piszczeć. Jak ukucnęłam do niego to przyszedł, przytulił się i uspokoił troszkę. Z powrotem do klatki też musiałam go wnosić. Panicznie bał się wejść do klatki, więc znów musiałam wziąć Kurczątko na rączki i do domku. Jak już weszliśmy do mieszkania - zupełnie inny pies. Cieszył się, merdał ogonkiem, zaczepiał mnie. Potem dostał michę.... Jak on jadł... Na ulicy był 2 tygodnie... A co było wcześniej??? Czy przez te 14 dni aż tak cierpiał głód czy wcześniej może też miał pustą miskę, o ile w ogóle ją miał... Dobranoc.
  23. No szkoda szkoda psiaczka.. Taki biedny on jest... Jest taki.. obojętny, a zarazem bardzo by chciał żeby ktoś go przytulił, wygłaskał. Koniecznie musimy mu znaleźć kochający domek! Wygląda na doświadczonego przez życie psiaka, który poznał już nie jednego człowieka.. :-( Szkoda, że nie można pomóc wszystkim psiakom.... PS. Wszystkie nosy póki co są całe!! :eviltong: i ogonki też ;)
×
×
  • Create New...