Jump to content
Dogomania

Aquirre

Members
  • Posts

    497
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Aquirre

  1. Dobrze znowu widzieć "starych" znajomych i wiedzieć, że wszystko się wreszcie ułożyło. Pozdrawiam! ;)
  2. [quote name='zerduszko']Ja jestem zarejestrowana na forum lab. Dać tam znać?? Hans taki śliczny "ONek". Aquirre - jak długo jesteś w stanei je utrzymywać w hotelu??[/quote] Każda pomoc i każdy pomysł, który daje jakąś szansę jest dobry. Forum labków to zawsze kolejna szansa. Z góry dziękuję. Hans to raczej "husky" - ta sama wielkość, budowa, układ znaczeń na sierści (tyle, że nie są białe a beżowe). Oba psy mają pobyt opłacony do poniedziałku. Spróbuję jeszcze negocjować cenę (w tej chwili płacę pełną stawkę 25zł za jednego psa za dobę).
  3. [quote name='zerduszko']Taki pies nei ma szans na natychmiastowa adopcję. Jesli w ogóle ma..... Moze daj znać na labrodory... Jakas zrzuta na hotelik.[/quote] Mam świadomość, że to trudny, ale nie beznadziejny przypadek, póki jest jakaś nadzieja będę próbować. Berta to nie jest zły pies - wczoraj, kiedy zdecydowałam się ją zabrać i wywieźć (ponieważ ściga ją hycel-ucieka profilaktycznie przed wszystkimi, nawet tymi których zna) podeszła, spojrzała swoimi brązowymi, mądrymi oczyskami i bez oporów dała zapakować się do samochodu. Ona potrzebuje trochę czasu, aby zaufać i przekonać się do człowieka, wtedy staje się zupełnie innym psem i pozwala na wszystko. Na mnie nigdy nie kłapnęła zębami, nie warknęła, ani nic z tych rzeczy. W ostateczności, kiedy coś wybitnie jej nie pasowało, wycofywała się lub uciekała. Nawet kiedy w zeszłym roku zabierałam i przenosiłam jej szczenięta (urodzone na wiosnę w ziemnej jamie) nie protestowała, nie broniła ich. Potulnie poszła za nami.
  4. [IMG]http://img14.imageshack.us/img14/231/hansh.jpg[/IMG] To Hans - przekochane psisko, które płaci za "grzechy" swojej partnerki. On sam to przepoczciwe stworzenie, grzeczny, posłuszny, nie sprawiający żadnych kłopotów. Do czwartku towarzyszył nam codziennie w pracy. Wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że będzie go nam bardzo brakować. Gdybym mogła, sama wzięłabym go do domu, ale moje psy na 1000% go nie zaakceptują , jak zresztą żadnego innego psa czy suki.
  5. [COLOR=red]POMOCY![/COLOR] W ostatnich dniach sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej. :shake: W wyniku interwencji kilku osób z pobliskiego zakładu, decyzją Urzędu Miasta, bezdomne psy z okolic ul.Ekonomii mają zniknąć. Straż miejska odwiedziła mnie w pracy, w nadziei, że przypiszą mi psiaki, a tym samym pozbędą się kłopotu, zrzucająć całą odpowiedzialność na mnie. Rozmowy nie przyniosły nic nowego, to jak mówienie do ściany. Efekt jest taki, że psy mają zostać wyłapane (hycel codziennie regularnie kontroluje okolicę). Na moje pytanie co się z nimi stanie zaczęło się "pływanie", że schronisko, ale nie wiadomo jakie, że przetrzymywanie, ale nie wiadomo gdzie i jak długo itp. Niestety dla psów agresywnych, a za takiego uchodzi Berta, przewidują tylko jeden wariant - uśpienie. :placz: Na finał Bertę i Hansa (jej wieloletniego towarzysza) złapałam, wywiozłam z miasta i na własny koszt umieściłam w hoteliku dla zwierząt, przynajmniej na weekend. Nie dam rady (finansowo) trzymać tam psiaków zbyt długo. Potrzebny dom tymczasowy lub natychmiastowa adopcja.
  6. [IMG]http://img21.imageshack.us/img21/453/1000002img2.jpg[/IMG] [IMG]http://img136.imageshack.us/img136/2941/1000003img2.jpg[/IMG]
  7. Oswajanie Berty zajęło mi jakieś pół roku i zapewniam, że był to długi i mozolny proces. Na zdjęciu jest łańcuch, a nie smycz. To okres kwarantanny, kiedy Berta ze względów bezpieczeństwa (zarówno ludzi jak i jej samej) musiała spędzać cały dzień na łańcuchu. Strasznie cierpiała z tego powodu, ale niestety nie było innego wyjścia. Na smycz wyprowadzałam ją kilka razy dziennie, bo inaczej by się nie załatwiła, ale to co wyczyniała na uwięzi można długo opisywać, często wracała - przynoszona była na rękach. Nie chcę wiecej toczyć sporów ani o pochodzenie suczki, którego przecież nie znam, ani udawadniać swoich racji, bo człowiek jest omylny, a Berta to mimo dwóch lat "znajomości" wciąż zagadka. Nie o to tu chodzi. Założyłam ten temat bo mam nadzieję, że mimo wszystko znajdzie się ktoś, kto da Bercie szansę. Jestem przekonana, że jeśli suka trafi w doświadczone ręce to będzie doskonałym, oddanym przyjacielem i stróżem. Mam świadomość, że to trudny przypadek dlatego niczego nie ukrywam. Piszę otwarcie o jej problemach, trudnym charakterze i choć pewnie do końca nie jestem, stram się być obiektywna.
  8. Berta nie jest jeszcze wysterylizowana z jednego zasadniczego powodu, w naszym grajdole nie ma szpitala dla zwierząt, a żaden weterynarz nie przetrzyma u siebie BEZDOMNEJ suki po operacji (ja niestety nie mam takiej możliwości), a nie zdecyduję się wypuścić psa po takiej operacji do lasu. Co do bezpieczeństa ludzi, wiadomo, że jest najważniejsze, ale nie mogę kontrolować suki przez dzień i noc. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństo, że Berta to "leśne" szczenię. W pobliżu, ze względu na specyfikę miejsca krąży wiele bezpańskich psów. Był okres kiedy stworzyły regularną sforę. Dokarmiam także inne psy i widziałam już takie dzikie mioty w lesie.
  9. Najszybciej jak to możliwe postaram się o nowe zdjęcia, ale Berta to niewdzięczny obiekt do fotografowania - zwykle ucieka jak tylko zobaczy aparat. Berta to wolny pies (prawdopodobnie urodziła się w lesie), trzymanie jej na łańcuchu to jak wyrok śmierci. (W czasie kwarantanny nie było innego wyjścia, odpowiadałam za nią przed hyclem i weterynarzem). Niestety teren nie jest ogrodzony więc upilnowanie jej jest praktycznie niemożliwe. Nie potrafię, nie umiem i nie chcę usypiać istot, które przyszły na świat. Wiem, że nie spodoba się to wielu osobom, ale tak już mam i to się nie zmieni (dla jasności - nie rozmnażam zwierząt, nawet swoich, rasowych).
  10. [IMG]http://img21.imageshack.us/img21/9035/1000007img2.jpg[/IMG] To zdjęcie Berty i szczeniąt z wiosny, ubiegłego roku. Berta (to nie jest dobre zdjęcie) bardzo przypomina czarnego labradora. W chwili obecnej ma około 4 lat. Jest zaszczepiona przeciwko wsciekliźnie.
  11. Piszę w akcie desperacji, nie mam już ani sił, ani pomysłu na to co zrobić z Bertą - suką, którą już drugi rok dokarmiam w pracy. Berta pojawiła się pierwszy raz jakieś 2 lata temu w okolicach firmy, w której pracuję. Była potwornie chuda, zabiedzona i dzika. Nie pozwalała zbliżyć się do siebie nawet na 10 m. Każda próba nawiązania z nią kontaktu, kończyła się jej ucieczką do pobliskiego lasu. Wiele czasu, wysiłku i kilogramy karmy sprawiły, że suczysko obdarowało mnie zaufaniem. To trochę tak jak w "Tańczącym z wilkami", radość była więc wielka, ale krótkotrwała. Prawdopodobnie w czasie jednego z weekendów Berta została brutalnie pobita lub potrącona przez samochód. Przez jakiś czas jej nie było, potem przyszła z ogonem obdartym ze skóry i wielką raną na udzie - widok makabra. Najgorsze jednak było to, że znów zaczęła bać się ludzi, a tym samym nie pozwalała sobie pomóc. Leki mieszałam z karmą, w nadziei, że w nocy przyjdzie coś zjeść. W pewnym momencie rozpatrywałam nawet możliwość podania środków nasennych, bo ogon wyglądał jakby miał odpaść. Powoli jednak rany zaczęły się goić (choć blizny na ogonie są widoczne do dzisiaj), a suczysko znów zaczęło codziennie przychodzić na michę. Zaczęłam więc wszystko od początku, cierpliwie i mozolnie. Wydawało się, że powolutku wyjdziemy na prostą. Na wiosnę ubiegłego roku Berta znowu na trochę zniknęła. Szukanie nic nie dało - suka się zdematerializowała. Pojawiła się po około miesiącu, w bardzo zaawansowanej ciąży - ręce mi opadły. Kiedy myślałam, że nic gorszego już nie wymyśli, wtedy Bercia wywinęła kolejny numer - ugryzła faceta. Miała jednak więcej szczęścia niż rozumu, bo kiedy hycel ładował ją do samochodu zauważł to mój brat. Dużooo by pisać o tym jak wyglądało "odbijanie" suki - finał był taki : Berta, która tuż przed tym incydentem zdążyła się oszczenić w wykopanej przez siebie ziemnej norze, trafiła pod moją kuratelę, na 14-sto dniową obserwację, a razem z nią jej 11 szczeniąt. Historia opieki nad całym tym zoo to osobny temat : Szczęśliwie wszystkie szczenięta znalazły nowe domy. Berta niestety sprawiał przez ten czas mnóstwo kłopotów, była agresywna wobec klientów, próbowała uciekać, zdażyło się jej zbyt ostro zdyscyplinować szczenięta, dlatego ze względów bezpieczeństa większość dnia musiała spędzać na łańcuchu, przy budzie. Miałam nadzieję, że uspokoi się kiedy nie będzie szczeniaków. Niestety myliłam się. To urocze suczysko czasem dostaje "palmy" i atakuje ludzi. Prawdopodobnie jest to wynikiem złych doświadczeń, być może pobicia o którym pisałam wcześniej. To jednak nie obchodzi tych, których wystraszyła, którym porwała odzież lub których ugryzła (wiem o 3 przypadkach) i trudno się im dziwić. Klientów zwykle udaje się jakoś przeprosić i zrekompensować straty, ale tuż obok znajdują się duże zakłady i ich pracownicy po ostatnim wybryku Berty zdecydowali ponownie zgłosić sprawę do hycla. Jeśli ten ją złapie, to będzie tylko jedna decyzja - UŚPIENIE !!! Gdybym miała taką możliwość już dawno zabrałabym Bertę w bezpieczne miejsce, bo to "podłe suczysko" potrafi być najsłodszym psiakiem na świecie. Śmieje się pełną mordą, daje brzucho do miziania, skacze i cieszy się jak szczeniak. W stosunku do mnie i pracowników nie okazuje agresji, zachowuje się jak zwykły, normalny pies. Wymaga jednak opieki doświadczonej osoby. Domu gdzie nie ma i nie będzie dzieci, nawet chwilowo (choć mojego synka omijała szerokim łukiem i nigdy na niego nawet nie mruknęła, nawet kiedy buszował ze szczeniakami). Do dzisiaj nie myslałam, że będę zmuszona szukać jej domu (tu ma budę, jedzenie i picie i ludzi, którzy akceptują ją taką jaka jest). Bałam się też dać ją do adopcji, ze względu na jaj trudny i czasem nieprzewidywalny charakter. Dzisiaj nie mam wyjścia. Obawiam się, że Berta nie ma dużo czasu. W tym tygodniu znowu ugryzła kobietę wracającą wieczorem z pracy. Jeśli nie znajdzie się nikt, kto zechce pomóc Bercie - jej dni są policzone.
  12. Dzisiaj przez przypadek mój mąż trafił do "ludzi", u których zobaczył na podwórku, przy budzie, na łańcuchu sukę rasy rottweiler. Suczka jest w bardzo złym stanie - skóra i kości. Na dodatek towarzyszy jej szczenię (prawdopodobnie z wiosennego miotu), podobnie wygłodzone i zaniedbane. Właścicielka zagadnięta o psy, stwierdziła, że jak mężowi ich żal to "niech je sobie zabiera, bo z nimi same kłopoty i za dużo żrą". Problem polega na tym, że choć staram się pomagać zwierzętom w moim mieście mam ograniczone możliwości. Nie dysponuję DT więc mimo szczerych chęci nie mogę zabrać psów do siebie (jestem maksymalnie zapsiona i zakociona). Mam też liczne stado bezdomniaków, które dokarmiam. [COLOR=red]Czy ktoś może pomóć tym psiakom ?[/COLOR] P.S. Spróbuję jutro podjechać do psiaków i chociaż je nakarmić. Jeśli da radę, zrobię im zdjęcia i wkleję na forum. Nie mogę zrobić nic więcej. :shake:
  13. andzia69 - prześlij mi proszę numer konta, w tej chwili nie mogę inaczej pomóc jak tylko wpłacając pieniądze.
  14. [quote name='Weronia'][B]Witam!![/B] [B]jak już mowa o Skarżysku-Kam. to chciałabym zapytać o pewnego pieska, którego często widywałam w okresie wakacji (nawet we wrześniu) na targowisku zwanym "manhatanem". czy może ktoś z okolic go widział, czy jeszcze tam przebywa..? Stary pies w typie owczarka przesiadujący koło stoisk..[/B] Proszę dogomaniaków ze Skarżyska o inf.;)[/quote] Witaj Weronia. :-) Pies o którym piszesz to prawdopodobnie stary Misio - stały bywalec targowiska. Pies, który ukochał wolność - nie chce i nie umie żyć inaczej. P.S. Co słychać u Reksia-emigranta?
  15. [B][SIZE=3][COLOR=darkgreen]A tu niespodzianka :[/COLOR][/SIZE][/B] [IMG]http://img87.imageshack.us/img87/5060/img0385am2.jpg[/IMG] Ten kącik, pracownicy stacji przygotowali dla Bipi - tak nazywają sunię. :crazyeye:
  16. [IMG]http://img140.imageshack.us/img140/2704/img0388ua8.jpg[/IMG]
  17. [IMG]http://img92.imageshack.us/img92/7043/img0395va1.jpg[/IMG]
  18. [IMG]http://img92.imageshack.us/img92/5804/img0382rp4.jpg[/IMG]
  19. [IMG]http://img300.imageshack.us/img300/4301/img0383co0.jpg[/IMG]
  20. [COLOR=red]ach21[/COLOR] jeśli będziesz rozmawiać z maksiem to przekaż mu proszę aby się ze mną skontaktował (podałam nr telefonu w poprzednim poście), jeśli nie skoordynujemy swoich działań to będziemy marnować czas (którym nie dysponuję w nadmiarze), karmę (sunia nie jadła, bo była nakarmiona wcześniej), oraz będziemy robić niepotrzebne zamieszanie, którego z tego co mówiłaś lepiej uniknąć - itd. Wystarczy przecież kilka ustaleń, aby suczka miała należytą opiekę. Bez sensu jest dublować swoje działania bo w mieście jest wiele potrzebujących pomocy psów. Zdjęcia zrobię jutro (dziś nie dałam rady) i natychmiast je wkleję. Po dokładniejszych oględzinach suni wzrosły moje obawy co do jej ponencjalnej ciąży. Obym się myliła !!! Oprócz tego sunia ma się dobrze, jest wesoła i radosna.
  21. [COLOR=red][B]maksio skarżysko[/B] proszę o kontakt 500 78 38 22[/COLOR] Byłam u suni dzisiaj ok.13, jest jeszcze w dobrej kondycji (mimo śniegu i mrozu). Jest rzeczywiście bardzo ufna i lgnie do ludzi (wie też jak dostać coś do jedzenia). Mam tylko nadzieję , że ten ładny wygląd i poszerzone okolice żeber to nie ciąża. To byłaby katastrofa. Rana w okolicach zadka nie wygląda dobrze, ale dziś nie miałam możliwości zabrać suni do lekarza (mam nadzieję , żę wsiądzie do samochodu). W tej chwili mogę pomóc karmiąc suczkę i robiąc jej zdjęcia. Zabrać jej nie mam gdzie, nie dysponuję domem tymczasowym. :shake: Dam ogłoszenia o adopcji na naszych skarżyskich stronach.
  22. Witam . Macie w tej chwili jakieś szczeniaczki (2-3 miesięczne) płci męskiej ? Mnie zostały tylko suczki , a mam jeszcze potencjalny domek dla pieska . Informacje najlepiej z opisem i zdjęciem proszę przesyłać na : [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]
  23. Tak ! Mimo , że znalazł dom w ubiegłym tygodniu , nie pisałam , żeby nie zapeszyć . Mam nadzieję , że będzie mu tam dobrze , że będzie grzeczny i nie da za bardzo w kość swoim nowym właścicielom . Trzymam za niego kciuki .
  24. Dzień tu nie zaglądałam , a tu[B] TAAAKIE[/B] zmiany . Bardzo się cieszę ! :multi: Tylko takiej organizacji , tempa i zakończeń sobie życzę , a co ! :eviltong:
  25. Właściciele niestety nie zmienili zdania i pies wciąż szuka domu .
×
×
  • Create New...